FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
George R. R. Martin - wszystko oprócz PLiO
Autor Wiadomość
Toudisław 
Ropuszek

Posty: 6077
Skąd: Z chińskiej bajki
Wysłany: 2007-10-31, 08:47   

Martin to nie tylko PLiO ale też SF. I to niemało tego napisał. Inne jego książki są bardzo dobre ale nie tak jak PLiO.

"Tuf Wędrowiec"- to typowa Space Opera. Tuf jest kapitanem statku i kupcem, któremu jednak nie powodzi się zbyt dobrze i od dawna nic nie zarobił. Jego statek to wielki i dość stary, ale nadal niezawodny „Róg Obfitości Znakomitych Towarów po Nadzwyczajnie Niskich Cenach” Gdy Tuf popada w kłopoty finansowe, postanawia zgodzić się na propozycję grupy naukowców i zawieźć ich w umówione miejsce. Naukowcy poszukują pewnego dawno zaginionego statku o olbrzymich możliwościach. Wskutek różnych wypadków, walk i intryg Tuf zostaje kapitanem Arki. Postanawia więc wykorzystać jej możliwości i pomóc innym planetom.

"Przystań Wiatrów" - inna SF nie co w stylu A.Norton. Mieszkańcy Przystani Wiatrów odkryli, że na ich planecie możliwe jest realizowanie odwiecznego marzenia ludzi. Wspomagani przez słabą grawitację i gęstą atmosferę, na skrzydłach wykutych z metalu uzyskanego z porzuconego statku - zaczęli latać!

Na planecie małych wysepek, trapionych przez potwory mórz i rozdzierające powietrze sztormy, lotnicy pełnili funkcję wysłanników i zazdrośnie strzegli prawa do dziedziczenia skrzydeł. Książka dość przeciętna. Mnie zupełnie nie zachwyciła. Nie miała w sobie nic przebojowego i momentami było dość przewidywalna.

Dziwne, że Martin kojarzy się prawie wyłącznie z PLiO. Bo przecież Tuf to książka bardzo godna uwagi.
 
 
Elektra 


Posty: 3693
Skąd: z Gdyni
Wysłany: 2007-10-31, 09:02   

Tuf był niezły, chociaż strasznie mnie denerwował. Ale za lepszą książkę uważam Światło się mroczy.

Worlorn umiera. W swojej podróży przez Wszechświat natknął się na pewien układ słoneczny, co pozwoliło go zasiedlić i skolonizować. Czasy te jednak minęły, powoli nadchodzi ciemność, przyroda ginie, ludzie opuszczają ten świat. Zostały tylko nieliczne enklawy w opustoszałych teraz miastach. Właśnie tam przybywa Dirk t'Larien, wezwany przez swoją dawną ukochaną Gwen. Ma nadzieję, że spotkanie pozwoli mu odnowić dawno zerwane więzy. Na miejscu okazuje się, że to nie będzie takie proste. Zderzy się też z zupełnie nową dla niego, chociaż starożytną cywilizacją i kulturą. Czy w końcu dowie się, czego pragnie? Czy znajdzie szczęście?

Książka jest trochę dziwna. Momentami mnie nudziła, bo zawiązanie jakiejś akcji wydawało mi się bardzo długie. Ale w końcu się rozkręciła. Martin jak zwykle stworzył bardzo interesujących bohaterów. Można ich lubić, albo nie, zasady honoru Dumnych Kavaalaów mogą być dziwne, odrażające, interesujące, ciekawe, ale na pewno nie pozostawią czytelnika obojętnym.

Podobało mi się, że powieść nie była zbyt długa. Autorowi udało się zawrzeć bardzo dużo na trochę ponad trzystu stronach bez niepotrzebnego lania wody. Bardzo podobało mi się też zakończenie, w sumie do końca trudno się było domyślić, jak potoczą się niektóre wątki.

Jest to książka, po której nie można od razu sięgnąć po coś innego. Zbyt wiele jest do przemyślenia.
_________________
Nie mów kobiecie, że jest piękna. Powiedz jej, że nie ma takiej drugiej jak ona, a otworzą ci się wszystkie drzwi.
Jules Renard
 
 
Asuryan 
Król Bogów

Posty: 3386
Skąd: Łódź
Wysłany: 2007-11-05, 20:30   

Godne polecenie jest też krótkie opowiadanko sf "Piaseczniki". Zblazowani bogacze urządzają bitwy drapieżnych gatunków, aż jeden z nich kupuje tytułowe piaseczniki - stworzonka o bardzo wysokiej inteligencji. Więcej zdradzić nie mogę, by nie popsuć komuś lektury - poza tym że jej koniec wmurował mnie w fotel :mrgreen:
_________________
"Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
 
 
Metzli 
Diablica


Posty: 3556
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2007-11-05, 21:00   

Też miałam wspomnieć o "Piasecznikach" - to opowiadanko ma klimacik, lekko mroczny. Jak człowiek się wczuje to może nawet poczuć dreszczyk emocji. Szczególnie podobało mi się odwzorowanie osobowości właściciela przez zachowanie jego "zwierzątek".

Co do innych pozycji, czytałam "Światło się mroczy" - nie powaliło ;) Miejscami akcja naprawdę się wlekła, ale plus za zakończenie. Martin na szczęście nie poszedł w żadną tandetę. Teraz mam pożyczone od Toudiego "Tufa wędrowca". Trochę wcześniej poczytałam i wiem jaki jest ten główny bohater ;P Was też tak irytował? :mrgreen:
_________________
Ale to mnie nie wzrusza
W mojej głowie wciąż susza
Bo parasol określa ich byt
 
 
Elektra 


Posty: 3693
Skąd: z Gdyni
Wysłany: 2007-11-05, 21:05   

Metzli napisał/a:
Was też tak irytował?

Strrrasznie. :))

Piaseczniki czytałam jakiś czas temu i też zakończenie mnie powaliło. Jak na razie wychodzi na to, że autor całkiem sprawnie kończy swoje historie. Co nastawia mnie optymistycznie do zakończenia PLiO. ;)
_________________
Nie mów kobiecie, że jest piękna. Powiedz jej, że nie ma takiej drugiej jak ona, a otworzą ci się wszystkie drzwi.
Jules Renard
 
 
Bruja 
Bucka


Posty: 471
Wysłany: 2007-11-05, 21:35   

Metzli napisał/a:
Was też tak irytował? :mrgreen:

Zdecydowanie NIE!
Haviland Tuf, znany w niektórych kręgach jako Tfu Wędrowiec ( ;) ) owszem jest momentami irytujący, ale kreacja tego bohatera powala. Mnie się okrutnie podobał, ta irytacja w pewnym momencie zamieniła się w sympatię i tak już zostało.
Gostek prowadzący kurs teoretyczny na prawko przypomina mi go z wyglądu. Wypisz, wymaluj moje wyobrażenie Tufa (tylko trochę starszy i niższy). Fenomenalny człowiek xD

Czy ktoś posiada może przez przypadek "Piaseczniki" w e-booku i poświęci chwilkę żeby mi je wysłać? //kotek

EDIT:
Dzięki Elektruni udało mi się przeczytać "Piaseczniki". Coś świetnego. Chwilowo brakuje mi słów żeby to opisać xD
Pomimo w pewnym stopniu dającego się przewidzieć zakończenia opowiadanie cały czas trzyma w napięciu.
 
 
Regissa 
wredna wiedźma


Posty: 578
Skąd: Kraków
Wysłany: 2007-11-22, 10:14   

Bruja napisał/a:
Metzli napisał/a:

Was też tak irytował? :mrgreen:


Zdecydowanie NIE!
Haviland Tuf, znany w niektórych kręgach jako Tfu Wędrowiec ( ;) ) owszem jest momentami irytujący, ale kreacja tego bohatera powala. Mnie się okrutnie podobał, ta irytacja w pewnym momencie zamieniła się w sympatię i tak już zostało.


Dzięki, Brujko! Miałam dokładnie takie samo podejście do pana Havilanda :-> Czego Wy chcecie od człowieka?! To właściwie jedyna pozytywna postać w całej książce :)

Ja się przyznam, że Martina od czasu, kiedy przeczytałam "Piaseczniki", czytam wszystko i z coraz większą satysfakcją. Ten człowiek mnie po prostu powala, jest świetny właściwie w każdym gatunku, za jaki się weźmie! PLiO jest oczywiście rewelacyjna, bo to moja ulubiona fantasy, ale z nie mniejszą radością czytuję martinowe sf, czyli "Światło się mroczy" (świetna powieść o dekadencji) oraz właśnie przesympatycznego "Tufa Wędrowca" (ja bym to podpięła pod powieść ekologiczną - ku przestrodze :mrgreen: ).

Osobiście świetnie mi się też czytało "Ostatni rejs Fevre Dream", opowiadającą o epoce parowców na Missisipi, a zwłaszcza o jednym, który miał służyć jako pływający ośrodek odwykowy dla wampirów :mrgreen: Trochę w stylu "Wywiadu z wampirem" Ryżowej Ani, ale moim zdaniem oczywiście lepsze :mrgreen: To była pierwsza książka Martina (z tych, które czytałam), która "działa się" w realnych plenerach, więc się nieco obawiałam, jak to wyjdzie. Wyszło całkiem nieźle, choć geografia Ameryki Północnej nie jest moim ulubionym tematem...
Obecnie czytam drugą "realistyczną" książkę: "Rockowy Armagedon". Akcja rozgrywa się na początku lat 80. XX w. i traktuje o środowisku muzyków rockowych w Stanach, w czasie, kiedy gusty słuchaczy przeniosły się już w inne rejony muzyczne, co nieodmiennie przygnębia głównego bohatera, byłego hipisa i "człowieka rewolucji", nadal sentymentalnie związanego z latami 60. i walką młodzieży amerykańskiej z "systemem". Wprawdzie okładka zachwala tę książkę jako thriller (?!), dla mnie to ciekawie napisana opowieść o szalonym pokoleniu, które w gruncie rzeczy samo nie wiedziało, czego chce... A teraz jeszcze tego żałuje. Zostało mi jeszcze trochę do końca, więc nie wiem, jak akcja rozwinie się dalej, ale mam nadzieję, że dobre wrażenie nie zniknie. Książka nie ma zbyt dobrych recenzji (główny zarzut - nie jest horrorem i traktuje środowisko muzyków sztampowo; mnie to nie przeszkadza :mrgreen: ), ale ja zawsze miałam spaczony gust :-PP A wpływ ma na mnie duży, skoro zaczęłam przeszukiwać mieszkanie w poszukiwaniu moich kaset z Doorsami :mrgreen:
_________________
Paskudny otacza nas świat. Ale to nie powód, byśmy wszyscy paskudnieli. Yurga z Zarzecza
 
 
Toudisław 
Ropuszek

Posty: 6077
Skąd: Z chińskiej bajki
Wysłany: 2007-11-24, 07:59   

Metzli napisał/a:
Was też tak irytował? :mrgreen:

Na samym początku. Ale się przyzwyczaiłem i już tak mnie nie gryzło zachowanie Tufa. No trzeba było po prostu uświadomić sobie że Tuf je4st geniuszem i wolno mieć mu pewne dziwactwa :mrgreen:
Ta postać miał tak być. Wszystko wiedzący i doskonały Tuf. Więc on po prostu musiał irytować. Inną sprawą jest że otaczający go ludzie byli dość małostkowi i często głupi więc jeszcze bardziej było widać cechy Bohatera. To był celowy Zabieg Martina i jeżeli przez 100 stron nie rzucisz książką o ścianę to coraz bardziej wciągasz się w postać kosmicznego wędrowca

Ja też mógłbym dostać piaseczniki ? I czy ktoś by mi pożyczył Świtało się mroczy
 
 
Sunshine 


Posty: 216
Wysłany: 2008-01-18, 20:58   

Regissa napisał/a:
Obecnie czytam drugą "realistyczną" książkę: "Rockowy Armagedon".

Zabralam sie za tą książkę znudzona PLO 2. Pomyslałam "rock, popkultura, hipisi... no zobaczymy, jak sobie poradzil z tym facet, który jest mi znany z opaslych tomisk sagi fantasy." Przeczytalam już jakieś 120 stron i
Regissa napisał/a:
mam nadzieję, że dobre wrażenie nie zniknie.

Książka jest napisana tym samym, dobrym i lekkim stylem, co PLiO. Momentami wydaje się nieco zwalniać i trochę nudzić, ale... nie zaklóca mi to ogólnego poztywnego odbioru tej książki.
I podobnie jak Regissa, zaczelam się rozglądać za muzyką z tamtych lat... trzeba by ściągnąć dyskografię Hendriksa :mrgreen:
 
 
ASX76 
zrzęda


Posty: 15587
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2008-03-26, 17:39   

"Retrospektywa: Światło odległych gwiazd" to niewątpliwie bardzo interesująca pozycja, ale... Zbiór jest reklamowany jako "Wybór najlepszych opowiadań", jednak jest to tylko pół prawdy, ponieważ autor wybierał do antologii utwory ważne dla siebie, natomiast niekoniecznie atrakcyjne dla czytelnika, co uwidacznia się w przypadku propozycji pochodzących z wczesnych lat twórczości pana Martina.
Największe wrażenie sprawiły na mnie niesamowite: "Pieśni samotności Larena Dorra", "Pieśń dla Lyanny" i "Lodowy smok". To naprawdę znakomite i bardzo piękne, zapadające w pamięć utwory i choćby dla nich warto kupić tę knigę. Jeśli komuś się wydaje, że skoro przeczytał kilka części sagi "Pieśń Lodu i Ognia" wie wszystko i uważa, że pisarz niczym go już nie może zaskoczyć, jest w srogim błędzie, bo właśnie w krótkiej formie literackiej G.R.R.M. pokazuje inne, nie mniej ciekawe, oblicze. Jak to zazwyczaj z antologiami bywa, nie wszystko jest tutaj godne uwagi, zdarzają się i słabe rzeczy, niemniej jednak uważam, że obowiązkiem każdego szanującego się miłośnika fantastyki jest mieć tę knigę na własność. Tym bardziej, że 1 kwietnia będzie wielka promocja w Zysk-u - 40% to nie w kij dmuchał... :-P
Ponadto autor ciekawie opowiada o swojej drodze do sukcesu.

"Retrospektywa: Żeglarze Nocy" - wiele sobie obiecywałem po drugim tomie i jak to nieraz bywa z nadziejami, zostały w dużej mierze zawiedzione. Zaczyna się od mocnego uderzenia. "Trupiarz" jest interesującym połączeniem horroru (choć tak naprawdę nie ma tu czego się bać) z... (nie powiem ;) ). Utwór nawiązuje w pewnym sensie do "Pieśni samotności Larena Dorra". Potrafi chwycić za serce.
Niedługo potem - "Piaseczniki". Kto czytał ten wie, kto nie czytał niech się dowie - to jedno z najlepszych opowiadań fantastycznych w historii gatunku.
"Żeglarze nocy" - summa summarum dobra rzecz, choć bez rewelacji, niestety. Odnoszę wrażenie, że autor chyba nie za bardzo wiedział "którą podążyć drogą" i skończyło się tak, że "pozostał w rozkroku". ;)
Już nawet bardziej podobała mi się "Małpia kuracja". Rzecz opowiada o grubasie, który chciał schudnąć i co z tego wynikło. He, he... Widać pewne analogie do "Chudszego" S. Kinga, z tą różnicą, że Martin zrobił to znacznie ciekawiej.
Kolejne opka mnie nie zainteresowały. Z Tuffa przeczytałem jedną historię, pozostałych już nie chciało mi się ruszać.
"Syrenia pieśń Hollywood" - nie dla mnie. Dwa ostatnie utwory w książce to scenariusze filmowe, więc sobie darowałem.
_________________
Buk, Horror, Dziczyzna
 
 
Toudisław 
Ropuszek

Posty: 6077
Skąd: Z chińskiej bajki
Wysłany: 2008-06-21, 23:16   

Już jakiś czas temu przeczytałem "Światło się mroczy" .
Dziwna ta książka trochę jest. Chyba spodziewałam się czegoś innego. Trudno mi powiedzieć, o czym ona właściwie jest. Bo na pewno o uczuciach. Przyjaźni, miłości... Ale też o tym, jak różnią się pewne kultury i jaki może być efekt zetknięcia się ich. Książka na pewno godna uwagi. Zakończenie szczególnie.

Na półce czekają oba tomy "Retrospektyw" za jakiś czas się pewnie doczekają.
 
 
Tyraela 
Femme Fatale


Posty: 652
Skąd: Szczecin
Wysłany: 2008-06-29, 07:29   

Mam za sobą "Rockowy Armagedon", przyznaję, że faktycznie książka jest napisana tak lekkim stylem, co PLiO. Poza tym tematyka jest dość interesująca (lata '70te to okres, jakby nie patrzeć, godny uwagi : D), dobrze i ciekawie jest przedstawiony problem młodzieży z tamtego czasu, fabuła jest przemyślana, postaci barwne, jest dowcip i jest napięcie. Czyli wszystko tak, jak powinno być. W sumie trudno mi znaleźć wady (bo nie doszukuję się ich na siłę, aczkolwiek nie wiadomo jak zachwycona nie jestem). Brakuje jej geniuszu, ale to wszystko.
No dobra, teksty piosenek były czasem porażająco głupie albo totalnie niepasujące. I zakończenie jakieś takie bez fajerwerków (popsuło mi to dobre wrażenie).
_________________
"Jaka jest lepsza nagroda niż ta, kiedy unosimy broń nad pokonanym wrogiem, którym pogardzamy, a potem ją opuszczamy? O tak, szlachetność to najcenniejsza rzecz na świecie."
H. Duncan "Atrament"
 
 
batou 


Posty: 507
Skąd: Tai chi
Wysłany: 2008-07-15, 08:26   

Skończyłem wczoraj Tufa Wędrowca i jestem zadowolony :D Że fabularnie całkiem ciekawe i akcja się rozwija w odpowiednim tempie to raz i dwa, ale najważniejsze to trzy. Tuf jest postacią rozbrajającą i nawet nie próbuję w poście go scharakteryzować, bo to zaiste ;-) trudne zadanie. Jednych Tuf denerwuje, u innych wzbudza sympatię, ale na pewno nie pozostawia obojętnym, a to chyba najważniejsze w kreowaniu bohatera.
W sumie nie wiedziałem czego się po tej książce spodziewać, nie czytałem żadnych recenzji itp., ale po Piasecznikach miałem ochotę na coś jeszcze Martina, a nie paliłem się do Pieśni lodu i ognia, bo jakoś mnie wielotomowe sagi odstraszają. Szczególnie jeśli nie są skończone i tego końca chyba nie widać ;-) Całe szczęście, że są jeszcze te zbiory opowiadań Retrospektywa i pewnie po to teraz sięgnę.
 
 
Toudisław 
Ropuszek

Posty: 6077
Skąd: Z chińskiej bajki
Wysłany: 2008-09-15, 16:43   

Ja jestem świeżo po "Piasecznikach". No i za cholerę nie rozumiem tych zachwytów. O_o Opowiadanie jak ze strefy mroku. Przewidywalne i leci tandetą. Styl autora poprawny, bo czytając PLiO można wymagać więcej. Nie jest to złe opowiadanie, ale trochę się na nim zawiodłem. Mam nadzieję, że inne opka z Retospektyw bardziej mi się spodobają. Szkoda.
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23107
Wysłany: 2008-09-15, 16:47   

Ja też niedawno odświeżyłem sobie to opowiadanko. I mam tak samo. Ale zważywszy, że zostało wydane lat temu sporo, to jak na tamte czasy musiało być niezłe. Jednak z wiekiem doceniam tylko to, że zostało świetnie napisane.

U Martina podoba mi się tylko PLiO. Ostatni Rejs Fevre Dream to sztampa, chyba najgorsze dzieło tego autora. Annie Rice, ta Barbara Cartland horroru, lepiej o wampirach pisała (na początku).
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Elektra 


Posty: 3693
Skąd: z Gdyni
Wysłany: 2008-09-15, 17:49   

Toudi, ale się z Ciebie robi francuski piesek, nic Ci się nie podoba ostatnio, nic Tobą nie wstrząsa, nie powala itp. Samą przewidywalną tandetę czytasz. ;P

Piaseczniki poznałam parę lat tamu, jak jeszcze nie przepadałam za sf i bardzo mi się podobały. Dla mnie były zaskakujące. A ostatnie zdanie miodzio.
_________________
Nie mów kobiecie, że jest piękna. Powiedz jej, że nie ma takiej drugiej jak ona, a otworzą ci się wszystkie drzwi.
Jules Renard
 
 
Toudisław 
Ropuszek

Posty: 6077
Skąd: Z chińskiej bajki
Wysłany: 2008-09-15, 18:18   

Elektra napisał/a:
Toudi, ale się z Ciebie robi francuski piesek, nic Ci się nie podoba ostatnio, nic Tobą nie wstrząsa, nie powala itp. Samą przewidywalną tandetę czytasz. ;P

Zaraz tandetę. Podoba mi się całkiem dużo książek, tylko akurat nie tych, o których słyszałam wiele dobrego. Jak czytałem Żerdzińskiego to miałem dreszcze, a tutaj NIC. Ot takie niegłupie opowiadanie. To że ukryte są tu ludzkie wady to też jakieś odkrycie, bo niejeden pisarz może sobie taką metkę dodać. No po prostu nie wiem, co było tu takiego och ach. Ostatnie zdanie ledwo zapadło mi w pamięć. I jakiś nie rzuciło mnie na deski. SPOILER Oj stały się jak on i co z tego ...
 
 
ASX76 
zrzęda


Posty: 15587
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2008-12-24, 11:07   

"Retrospektywa", tom III
Pominąłem część "Tasując dzikie karty" (maybe next time) i przeszedłem do "Serce w konflikcie", a dokładniej do "W oblężonej twierdzy" (nie czytałem po kolei). Wspominki Martina lepiej sobie zostawić na koniec, bowiem w przeciwnym razie można natknąć się na spoiler(y).
No to jadziem z tym koksem.
Pierwsze opowiadanie to rzadko spotykane połączenie wątku historycznego z s-f. Bardzo udane.

"Obrót skórą" - horror o sporym potencjale, niestety niewykorzystanym. Fajny początek, niezłe rozwinięcie i rozczarowujące rozwiązanie wraz z nieudanym i schematycznym zakończeniem. Najsłabsza historia w tej części zbioru.

"Słabe warianty" - faktycznie warianty nienajlepsze (kto przeczyta - zrozumie w czym rzecz), a samo opowiadanie - bardzo wciągające, zwłaszcza dla osób, które lubią szachy.
Krótka dygresja <Niedawno zagrałem partyjkę z chłopakiem siostry. Przez długi czas nie doszło do ani jednego zbicia, manewry pozycyjne trwały w najlepsze, aż wreszcie posypały się ciosy i sytuacja ułożyła się nie po mojej myśli. Popełniłem błąd nie robiąc roszady, co pociągnęło za sobą kolejne, tragiczne w skutkach. Przeciwnik uzyskał przewagę wieży (o pionku nie wspominając) i miał idealną sytuację (porażkę już miałem wypisaną, nie tylko na twarzy) do przeprowadzenia ostatecznego ataku (wieża + hetman + koń), ale tak się przy tym napalił, że nie zauważył stojącej na skraju szachownicy mojej wieży (miałem do wyboru tylko słabe warianty), przez co podstawił pod bicie hetmana (chciał zamatować nim króla). Był w tej partii lepszy, lecz w najważniejszym momencie "strzelił gafę" i "popłynął">

"Wędrowny rycerz" - prequel do sagi "Pieśń Lodu i Ognia". Tytuł utworu wskazuje kto jest jego bohaterem. Akcja rozgrywa się ok. 90 lat przed wydarzeniami znanymi z "Gry o tron".
Zaczyna się standardowo, aczkolwiek historia nabiera rumieńców, zwłaszcza w końcówce.
Wielka szkoda, że druga opowieść o Dunku i Jaju nie ukazała się w "Retrospektywach". Chętnie bym przeczytał, a nie chcę kupować antologii "Legendy II" tylko dla jednego utworu.

"Portrety jego dzieci" - żywot pisarza to nie jest bajka... ;) Bardzo interesujące.

"Szklane kwiaty" - s-f pełną buzią. Nader pomysłowe.

Wszystkie opowiadania z części "Serce w konflikcie" mi się (s)podobały, za wyjątkiem "Obrotu skórą".
 
 
Elektra 


Posty: 3693
Skąd: z Gdyni
Wysłany: 2009-08-24, 20:32   

Przeczytałam pierwszy tom Retrospektywy i jestem zadowolona. Bardzo mi się podobała taka kompozycja, opowiadania przetykane wspomnieniami autora. Początkowo słabe, potem coraz lepsze. Fajnie poczytać nawet tę słabiznę, zobaczyć od czego Martin zaczynał. Najbardziej spodobały mi się opowiadania z ostatniego działu i aż nabrałam ochoty na ponowne sięgnięcie po Pieśń Lodu i Ognia (chociaż nie ma to sensu, skoro kolejny tom ciągle jest pisany).
W pewnym momencie znudziły mnie za to opowiadania z działu 'Światło odległych gwiazd', chyba było ich trochę za dużo na raz, i jakieś takie podobne mi się wydały (a do tego dwa już czytałam wcześniej w zbiorze Piaseczniki).

A teraz zastanawiam się, czy pozostać przy kolejnych tomach, czy raczej sobie odpocząć przy czymś innym (chyba lepsza będzie ta druga opcja ;) ).
_________________
Nie mów kobiecie, że jest piękna. Powiedz jej, że nie ma takiej drugiej jak ona, a otworzą ci się wszystkie drzwi.
Jules Renard
 
 
Regissa 
wredna wiedźma


Posty: 578
Skąd: Kraków
Wysłany: 2009-08-28, 14:21   

Elektra napisał/a:
A teraz zastanawiam się, czy pozostać przy kolejnych tomach, czy raczej sobie odpocząć przy czymś innym (chyba lepsza będzie ta druga opcja ;) ).


Odpocząć, zdecydowanie odpocząć XD Ja się za szybko rzuciłam na 3 tom i trochę mnie zmuliło. Fakt, że jakoś udaje mi się do dziś omijać tom drugi ;) Staram się odwlec w czasie sięgnięcie po dwójkę, bo potem już mi nic nie zostanie, aż do szczęśliwego wydania smoków...
_________________
Paskudny otacza nas świat. Ale to nie powód, byśmy wszyscy paskudnieli. Yurga z Zarzecza
 
 
Elektra 


Posty: 3693
Skąd: z Gdyni
Wysłany: 2009-08-29, 09:46   

Regissa napisał/a:
Odpocząć, zdecydowanie odpocząć

No właśnie na to się zdecydowałam. Szczególnie, że drugi tom zaczyna się od horrorów, które nie są moją ulubioną działką, więc może kiedy indziej. No i masz rację. Jak się przeczyta Retrospektywę, to zostanie już tylko czekanie na smoki. A zauważyłam, że jak się zaczyna czytać Martina, to chce się ciągle więcej i więcej (przez te kilka lat od przeczytania Pieśni jakoś o tym zapomniałam).
_________________
Nie mów kobiecie, że jest piękna. Powiedz jej, że nie ma takiej drugiej jak ona, a otworzą ci się wszystkie drzwi.
Jules Renard
 
 
ASX76 
zrzęda


Posty: 15587
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2009-08-29, 10:14   

Niezależnie od tego, czy sięgnie się po kolejny tom "Retrospektyw" teraz czy później, w niczym nie zmieni(a) to faktu oczekiwania na następną część cyklu "Pieśń Lodu i Ognia". Po cóż więc zwlekać? ;)

Nawet jeśli kiedyś tam "Smoki" doczekają się napisania i wydania, to wątpię bardzo w powstanie ciągu dalszego ze względu na ekranizację, która będzie stanowiła kolejny pretekst/powód (i to dobry) dla Mr Martina do zajęcia się... wszystkim innym, tylko nie pisaniem. ;)
_________________
Buk, Horror, Dziczyzna
 
 
Tomasz 
Kain Czarny


Posty: 4625
Skąd: Skraj Nieba
Wysłany: 2009-08-29, 12:00   

ASX76 napisał/a:
Nawet jeśli kiedyś tam "Smoki" doczekają się napisania i wydania, to wątpię bardzo w powstanie ciągu dalszego ze względu na ekranizację, która będzie stanowiła kolejny pretekst/powód (i to dobry) dla Mr Martina do zajęcia się... wszystkim innym, tylko nie pisaniem. ;)



Ale to przecież fajny powód by sprzedać na nowo nowym czytelnikom całą sagę wznowioną i nowy tom, na fali zachwytu miejmy nadzieję serialem :) Może brodacz chce dostać dodatkową zaliczkę jako zachętę od HBO? :badgrin:
_________________
"Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
 
 
ASX76 
zrzęda


Posty: 15587
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2009-08-29, 12:06   

Tomasz napisał/a:


Ale to przecież fajny powód by sprzedać na nowo nowym czytelnikom całą sagę wznowioną i nowy tom, na fali zachwytu miejmy nadzieję serialem :) Może brodacz chce dostać dodatkową zaliczkę jako zachętę od HBO? :badgrin:


Ale jeśli zaangażuje się w produkcję serialu, to siłą rzeczy będzie miał mniej czasu na tworzenie nowej książki... Czyż nie tak? :-P
_________________
Buk, Horror, Dziczyzna
 
 
Jander 
Nonholik


Posty: 6189
Skąd: Kolabo. miasto Tichy
Wysłany: 2009-08-29, 12:13   

Niech się angażuje w serial, książki i tak nie napisze :P
_________________
www.lovage.soup.io
 
 
Tomasz 
Kain Czarny


Posty: 4625
Skąd: Skraj Nieba
Wysłany: 2009-08-29, 14:05   

Cytat:
Niech się angażuje w serial, książki i tak nie napisze :P



Jak serial będzie sukcesem i dojadą do końca tego co napisał to może pieniędzmi go HBO przekona chociaż do napisania zarysu scenariusza ciągu dalszego. Ale były jaja. Cykl książkowy zwieńczony serialowo. :badgrin:
_________________
"Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
 
 
Elektra 


Posty: 3693
Skąd: z Gdyni
Wysłany: 2009-08-29, 15:39   

Proponuję o serialu gadać w tym drugim wątku.
____


ASX napisał/a:
Niezależnie od tego, czy sięgnie się po kolejny tom "Retrospektyw" teraz czy później, w niczym nie zmieni(a) to faktu oczekiwania na następną część cyklu "Pieśń Lodu i Ognia". Po cóż więc zwlekać?

Aby dawkować sobie przyjemność. Po co się spieszyć? W takim przypadku może nastąpić przesyt (który już czułam czytając część 'Światło odległych gwiazd') i nie będzie takiego zadowolenia z lektury, jakie może być przy czytaniu z przerwami.
_________________
Nie mów kobiecie, że jest piękna. Powiedz jej, że nie ma takiej drugiej jak ona, a otworzą ci się wszystkie drzwi.
Jules Renard
 
 
Tomasz 
Kain Czarny


Posty: 4625
Skąd: Skraj Nieba
Wysłany: 2009-08-29, 16:19   

Elektra napisał/a:
Aby dawkować sobie przyjemność. Po co się spieszyć? W takim przypadku może nastąpić przesyt (który już czułam czytając część 'Światło odległych gwiazd') i nie będzie takiego zadowolenia z lektury, jakie może być przy czytaniu z przerwami.


Przesyt zawsze niezdrowy i dla odbioru prozy niewskazany. Pierwszy tom "Retrospektywy" bardzo mi się podobał. Drugi czeka na przeczytanie. Trzeci jeszcze nie zakupiony.
_________________
"Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
 
 
ASX76 
zrzęda


Posty: 15587
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2009-08-29, 16:22   

To ciekawe co piszecie, bo za knigi Eriksona łapiecie się jak tylko wyjdą, szybko kończycie i jeszcze narzekacie, że mało... Jakoś nie widziałem, żeby ktokolwiek bawił się w "oszczędności". ;)
_________________
Buk, Horror, Dziczyzna
 
 
Tomasz 
Kain Czarny


Posty: 4625
Skąd: Skraj Nieba
Wysłany: 2009-08-29, 16:27   

ASX76 napisał/a:
To ciekawe co piszecie, bo za knigi Eriksona łapiecie się jak tylko wyjdą, szybko kończycie i jeszcze narzekacie, że mało... Jakoś nie widziałem, żeby ktokolwiek bawił się w "oszczędności". ;)


Ja tam dopiero dotarłem do "Przypływów nocy". Następne tomy jeszcze nieruszone.
_________________
"Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Qfant


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,39 sekundy. Zapytań do SQL: 13