Znalazłem w końcu czas na Najlepsze opowiadania. Autor odkurzony, zaprawdę godne to i sprawiedliwe. Graty dla MAGa.
Cytat:
Na świecie jest tylko jedna opowieść – powiedział – która działa na dwa sposoby. Na element rozsądku, który mówi: „Cholera, to niemożliwe”, i element zachwytu, który mówi: „Cholera, a może jednak?”.
W cytowanej kwestii indyjskiego bajarza, fragmencie opowiadania Urwiska, które się śmieją, dał nam Lafferty chyba najlepszą definicję własnego stylu. U niego nic nie jest oczywiste. Bierze w palce temat, obraca go na wszystkie strony i zawsze znajduje kąt widzenia pozwalający wydobyć z niego rzeczy niewidzialne przedtem dla innych. Już widzę ówczesnych pisarzy zadręczających swe ego pytaniem: dlaczego ja na to nie wpadłem?
Nie podejmuję się wskazać, które opowiadanie jest najlepsze, konkurować może co najmniej kilka, choć jest jedno, zdecydowanie najbardziej poruszające. Kto czytał, świetnie wie, o które chodzi.
Osobna sprawa to szczególne poczucie humoru RAL. Jasne, nie był pierwszym kpiarzem w getcie sf. Lecz o ile czytając opka Kuttnera, Sheckleya czy Fredrica Browna, człowiek ma pełną świadomość, że autor robi śmichy chichy z premedytacją, ba, staje na głowie, by czytelnika rozśmieszyć, z Laffertym ma się wrażenie, że ten efekt pojawia się mimochodem. To się dzieje jakby przy okazji, tu jakieś słówko, zmieniające sens zdania, tam wtręt, będący niby komentarzem zza kadru, czy zdanko, przewrotnie puentujące akapit. To właśnie jest wielka klasa. Albo się to ma, albo się tego nie ma.
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
Pierwsze zetknięcie z Laffertym to była bomba pt. Siedem dni strachu w pierwszych Krokach w Nieznane czytanych jeszcze przez mamę. Razem z Cieniami Simaka zostało w głowie na zawsze. Lafferty miał pełną świadomość swej wyjątkowości i bawił się swą rolą outsidera. Sporo zabrał mu alkohol, ale to samo można powiedzieć o legionie zdolnych pisarzy, nie zapominając o tym, że także coś im dał, czego nie sposób wyliczyć. To nie jest autorski wybór Maga, zatem jeszcze chwilę czekam na zbiór od Wojtka Sedeńki. Nie wiem na ile będzie się pokrywać. U nas wydano tylko dwie powieści, z czego Czwarta czynszówka jest powieścią niemal kultową. Oczywiście nie u nas.
_________________ Nie było Nieba ani Ziemi, ino jeden dumb stojał.
To nie jest autorski wybór Maga, zatem jeszcze chwilę czekam na zbiór od Wojtka Sedeńki. Nie wiem na ile będzie się pokrywać. U nas wydano tylko dwie powieści, z czego Czwarta czynszówka jest powieścią niemal kultową. Oczywiście nie u nas.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum