chwila chwila.
Star Treki to cyrkowcy, Harlem Globtrotters. Fajnie się ogląda tyle - jeśli chwytasz klimat, to jak lajtowe opowiadanko Sheckleya.
Interstellar to pastisz problemowego kina SF (rzadki gatunek niczem Smok Skalny)
mogą się podobać "scenki" wizualnie fajne, ale całe bebechy filmu... kurła...
Trojan, a co ci się nie podoba w "Interstellarze"?
Może zrób jakąś swoją listę filmów, które uważasz za przeceniane i przereklamowane?
"Interstellar" przynajmniej stara się trzymać naukowych faktów, podobnie jak "Grawitacja", a w przeciwieństwie do np. "Czerwonej Planety". Nie wspominając już o totalnej fantastyce, gdzie jedyne ograniczenia to wyobraźnia twórców, jak w Star Warsach, Star Treku czy Strażnikach Galaktyki.
_________________ Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
Star Treki to cyrkowcy, Harlem Globtrotters. Fajnie się ogląda tyle - jeśli chwytasz klimat, to jak lajtowe opowiadanko Sheckleya.
Interstellar to pastisz problemowego kina SF (rzadki gatunek niczem Smok Skalny)
mogą się podobać "scenki" wizualnie fajne, ale całe bebechy filmu... kurła...
Obrażasz Sheckleya. Star Treki to infantylny pomnik political corectness.
Ja w Interstellar nie widzę celowego zamiaru zrobienia pastiszu. Oglądałem 2 razy, może będę musiał trzeci, by się tego dopatrzyć Choć wolałbym tego uniknąć.
Nie ma czegoś takiego jak SF problemowa. Jest po prostu SF - fantastyka naukowa. Różni się tym od fantasy, komiksów i przygodówek, że kreuje rzeczywistość o niezerowym prawdopodobieństwie. Filmy typu ST czy BSG to typowe przygodówki w kosmicznym anturażu, równie dobrze mogłyby się dziać na Dzikim Zachodzie, albo na Pacyfiku podczas II WŚ.
Fidel napisał/a:
Zrobić większe disco-polo niż Avengersów et cons. to sztuka jest.
Żeby nie było dyskusji w stylu moja racja jest mojsza, napisz chociaż, co jest takie okropne w tym filmie.
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
znaczy się - w temacie ST. Oglądam tylko i wyłącznie nowe filmy (czyli całe trzy) - cała reszta jest kompletnie niestrawna filmy i seriale (na razie daje jeszcze kredyt zaufania Picardowi)
oczywiście że nie ma mowy o celowym pastiszu. po prostu Nolanowi tak wyszło(nie).
SF to bardzo bardzo pojemna/nieostra kategoria. Wszystko płynie.
Fantastyka problemowa - to z tego co pamiętam jedno z ulubionych pojęć Parowskiego, jego Graal.
Nie chodzi mi o konkretny film, a o klasę przygłupich na wpółkostiumowych teatrzyków. Gdzie ani fabuły ani aktorstwa jeno czerstwy żart i banda żałosnych ćwierćmózgów.
Nie chodzi mi o konkretny film, a o klasę przygłupich na wpółkostiumowych teatrzyków. Gdzie ani fabuły ani aktorstwa jeno czerstwy żart i banda żałosnych ćwierćmózgów.
Ale mi chodziło o Interstellar, nie o kostiumowe bajki.
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
Och nie, był na to sezon ileś tam lat temu i naprawdę nie zamierzam odświeżać sobie tej porażki. Ogólnie rzecz biorąc głupota naukowa, fabularna. Zresztą, wyparłem, po co sobie głowę bzdurami zapychać.
Obejrzałem dokumentalny film z 2018 roku Ursula Le Guin - królowa fantasy. Polski tytuł, jak często bywa beznadziejny, oryginalny Worlds of Ursula K. Le Guin pasował mi bardziej. Obraz przedstawia całą drogę literacką i nie tylko Babci Uli, jak ją sobie pieszczotliwie nazywam.
Dziś może wiele osób nie zdawać sobie sprawy, jak miała pod górkę, by zaistnieć, wybić się w niszy absolutnie zdominowanej przez facetów. Po 20 latach pisania wydano jej pierwszą powieść. Fanom pisarki film nie odkrywa jakichś rewelacji, innym rzuca światło, na to, dlaczego w jej powieściach dzieje się tak, a nie inaczej, jak ewoluowały poglądy autorki, postacie, kreowane światy. Niby człowiek to zna, ale ogląda się z przyjemnością.
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
Ostanie chwile przed śmiercią świetnego, choć mocno nierównego, lirycznego trębacza, Cheta Bakera. Nieprzeciętny ćpun - uzależniony przez ostatnie 40 lat życia - zmarł w dość niejasnych okolicznościach. Amsterdamski detektyw próbuje zrekonstruować wydarzenia.
Film z jednej strony skupia się na postaci Cheta, mroku i ujowiźnie w których żył, a z drugiej na osobistych problemach detektywa (cholera wie po co ten wątek w ogóle się pojawia). Film mocno zanurzony w mhrrrrocznym arrrthystowskim sosie w efekcie raczej pretensjonalny i nieudany.
"Biała jak śnieg" - "Blanche comme neige" - obejrzałem na Netflixie. I jestem skonfundowany. Zatem może polecę film Fidelowi, dzięki temu. To współczesna wersja bajki o królewnie Śnieżce i siedmiu krasnoludkach. Fabuła jednak grzeszy nudą, a do tego jest niemiłosiernie naciągnięta pod bajkę, przez co robi się mało realistyczna wręcz głupia. Seksistowskie to będzie, ale jedyną zaletą tego filmu jest Śnieżka, a raczej ciało Śnieżki, które często gości na ekranie. https://www.youtube.com/watch?v=csIDbRzchlY
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
"Oszustki" - wiedziałem, że to cienizna, ale i tak obejrzałem. Ponieważ gra tam Anne Hathaway. W sumie znośne, choć żarty na ogół są "grube". https://www.youtube.com/watch?v=tUwcV68u_-E
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Zaciskam zęby i kontynuuję oglądanie Harrego Pottera, jestem w trakcie trójki. Brakuje mi przykładów zdobywania mocy magicznej przez Pottera, zupełnie jakby wiedza wlewała mu się podczas snu do głowy, czy w książkach jest inaczej?
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Tak. Uczy się, mozolnie. Wiele rzeczy mu nie wychodzi. Powtarza. Chyba w trójce właśnie jest zaklęcie Patronusa, nie? No to chyba w filmie pokazali, że nie umiał go od razu?
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
No owszem ale bardziej chodzi mi o to że ma się wrażenie że wystarczy przeczytać 2 książki i już się rzuca zaklęcia albo odwrotnie całość jest w głowie, sile woli to po co w takim razie różdżka? Chodzi mi o mechanikę tego świata
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Co do różdżki to mam wrażenie że Dumbledore rzucił czar Arresto Momentum samym palcem, pewnie wielcy magowie nie potrzebują pomocy
https://www.youtube.com/watch?v=SbYjmD82Lqg
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
No jest ale siostra bardzo lubi tę serią więc oglądam dla niej
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Ewidentne odcinanie kuponów. Czasem pojawiają się echa pierwszej, bezpretensjonalnej, części. Żarty zasadniczo wyraźnie na siłę, fabularnie zupełny bezsens. Taka nieudana, przypadkowa autoparodia. Nawet nie próbują udawać, że to ma mieć jakiś inny sens niż przypadkowy zlep gagów. Nawet Harrelson, choć trzyma poziom, wyraźnie ma to w dupie. Reszta jest tak zmęczona, że momentami przykro patrzeć.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum