Lttle Hatred już jest i opinie są bardzo napawające nadzieją. Rzecz dzieje sie świecie Pierwszego Prawa i bohaterowie są potomkami postaci z pierwszej trylogii . Zatem wystarczy uzbroić sie w odrobinę cierpliwości.
_________________ Nie było Nieba ani Ziemi, ino jeden dumb stojał.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Jaram się jak córka Stannisa. Czytałem zachodnie recenzje i o jakość jestem spokojny.
Czy Joe, w którejkolwiek z 9 (10) książek pokazał że można wątpić w jakość jego pracy?
Zasadniczo -- wziąwszy pod uwagę tempo, objętość i jakość to JA jest fenomenem na rynku fantasy. Jedynie Sapek miał podobny okres - ale on już nie pisze.
Nie siedzę w fantasy i znam ją głównie z obserwacji nowości, recenzji i ocen na forach, ale wychodzi na to, że w mieszanej klasie jakość/wydajność nie ma sobie równego. Zapewne pojawia się sporo ciekawych historii, ale często zostają przejęte przez pewną grupę fascynatów i na tym się kończy. W SF stosunkowo łatwiej oddzielić ziarno od plew. Nidy nie można przewidzieć jak rozwinie się kariera. Talent i inne okoliczności. Startował razem z Lynchem i to Lynch był bardziej pieszczochem krytyki i czytelników. Długodystansowiec i nie braknie mu oddechu.
_________________ Nie było Nieba ani Ziemi, ino jeden dumb stojał.
Zacząłem czytać "Szczyptę nienawiści". Wgryzłem się nawet. I jest bardzo dobrze. Nowa historia, ale "starzy" bohaterowie (Wilczarz, Glokta, Jezal) gdzieś w tle. Pochwalić należy Abercrombiego za to, czego nie robią inni pisarze w fantasy. Za progres wykreowanego świata. Nie jest to cały czas feudalizm, który przez tysiące lat (jak u Martina, czy Jordana) się nie zmienia. Fabuła skoczyła jakieś 27 lat do przodu i widać zmiany. Gospodarcze i społeczne. Nie jest to przewrót, ale oczywiste jest, że rzeczywistość się zmienia. Kwitnie coś w rodzaju kapitalizmu i przemysłu, masy się buntują, anarchizm. Z drugiej strony stary porządek jeszcze się trzyma mocno. Taki świat "na styku". Nie jest to jakaś dominująca cecha, determinująca fabułę. Ale dodaje jej smaku. Oby tak dalej.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Bayaz pewnie i tak po staremu trzyma wszystkie sznurki.
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
Skończyłem czytać "Szczyptę...". Nie dało się inaczej, to jest - wolniej jej czytać. Mnóstwo frajdy płynącej z powrotu do tego świata. Zwłaszcza że Abercrombie nie odstawił fuszerki. Nawet jeśli pewne rozwiązania fabularne okazują się przewidywalne (no, może nie "pewne" co na pewno jedno), to nie są one sednem fabuły zatem nie marudzę w ogóle. Król Joe rządzi. Gdyby porównywać obydwie trylogie, to po pierwszym - na razie - tomie, wygrywa druga. Nie jest to może taki majstersztyk jak "Bohaterowie", ale nie odstaje znacząco i nie zmienia też faktu, że tyle entuzjazmu nie wzbudziła we mnie żadna inna powieść fantasy od czasu... powtórkowego czytania "Pierwszego Prawa".
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
A tak przy okazji, to jaki jest Rothfuss? Bo bardzo chwalony tamoj, a u nas jakoś bez przeżywki. Zaczynałem kilka razy ale na standardowym zagajeniu się wyłożyłem.
_________________ Nie było Nieba ani Ziemi, ino jeden dumb stojał.
Początkowo nawet niezły, ale później poszedł w Turbo.
czyli zaczyna mniej więcej jak Scott Lynch ale na drugim skrzyżowaniu skręca w alejkę Norton&Lackley
No to zpanembogiem. Czasem chce mi się czegoś dla samej frajdy przygody. Z desperacji Koontza zacząłem. Nie czytałem dawno, a darzę go młodzieńczą wciąż sympatią. Za Grom. I za Mroczne ścieżki serca. Te bardzo zepsute w przekładzie. Nie byłbym sobą, gdybym tego nie dodał. Czy kto czytał Niewinność? Nowego Abercrombiego niestety nie jestem godzien tykać, bo jeszcze poprzednich wszystkich żem nie poznał. No i dobrze, ciśnienie nie skacze.
_________________ Nie było Nieba ani Ziemi, ino jeden dumb stojał.
Recenzja mi się sama napisała: http://katedra.nast.pl/ar...pta-nienawisci/
Mogłem dopisać, że ta powieść bardziej niż "Ostrze" przypomina "przesuwanie" bohaterów jak pionków po planszy, aby zajęli pozycje do właściwej intrygi, dodatkowo wzbogacona jest przedstawieniem nowego tła. Ale zostawiłem to sobie na punkt wyjścia do recenzji drugiego tomu. Zapobiegawczo i/albo zachowawczo.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Jeszcze bardziej niż Ostrze? Przy całej sympatii do Abercrombiego, nie brzmi to najlepiej. Ale i tak przeczytam:)
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
Docieram do połowy. W sumie to już tylko oczekuję 9. Przyjedzie na północ wziąć udział w ostatniej wojnie Ludzi Nazwanych i złożyć swe kości u boku poległych druhów.
Idzie nowe
Abercrombie czyni z kobiet główne bohaterki tej opowieści. To one wiedzą dokąd jedzie ten tramwaj. Równouprawnienie w każdym calu.
Czytam (wreszcie!) nowego JA (jakieś 150 stron za mną) i zgadzam się z Romulusem: czyta się dobrze, ale na razie wygląda to jak rozstawianie pionków na planszy - pionków i figur, chociaż nie w każdym wypadku jest oczywiste, kto będzie kim . Tym bardziej jestem ciekaw właściwej rozgrywki.
Spoko, znam kilka osób które tak czytają cykle.
Ale chyba już tylko 2 lata. I nie musisz czekać na tłumaczenie 3 tomu tylko jak wyda 3 tom to od razu się brać za cykl.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum