FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Co teraz czytam? V2.0
Autor Wiadomość
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13136
Wysłany: 2019-08-13, 12:40   

Teoria wszystkiego, czyli krótka historia Wszechświata - Stephen Hawking

Książka króciutka, lecz nasączona treścią. Tytuł mówi wszystko. Autor przedstawia prawa i teorie dotyczące powstania, istnienia, mechanizmów czy celu wszechświata w ujęciu kosmologicznym tudzież ontologicznym. Rzecz jest pozbawiona całego matematycznego aspektu sprawy, który z jednej strony jest sednem rzeczy a z drugiej jest całkowicie niezrozumiały dla powszedniego człowieka. Praca Hawkinga jest mocno popularyzatorska, i jak sądzę zrozumiała, dla czytelnika-laika, choć część przedstawionych pojęć i mechanizmów przekracza możliwości wyobraźni przeciętnej jednostki. Myślę, że autorowi udało się znaleźć idealny środek godzący te sprzeczności. Prościej się po prostu nie da bez utraty sensu wywodu. Tak czy siak lektura wymaga skupienia i pewnej jednak wiedzy, bez tego szkoda zaczynać.
9/10
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23107
Wysłany: 2019-08-13, 16:25   

Pamiętam, że kiedyś lektura tej książki "trzasnęła" mnie i była takim wprowadzeniem w ten "świat". Ale po Hawkingu mało było naukowców, którzy potrafiliby pisać o "tych sprawach" tak zrozumiale. Może profesor Michio Kaku. Może Paul Davies, ale ten akurat był krytykowany i to mocno przez Richarda Dawkinsa za wprowadzanie "boga" do "równania". Ech, piękne czasy, kiedy chciało mi się czytać takie książki.


Skończyłem "Rytmatystę" Brandona Sandersona, do recenzji. Bałem się, po powieściach z "Archiwum Burzowego Świata", że Sanderson zacznie "zamulać" jakimś nowym systemem magii, który mnie totalnie znudzi zanim przebrnę przez pierwszy akapit dotyczący jego zasad. Ostatecznie, nie było tak źle. Autor wprawdzie serwuje taki system, ale czyni to głównie "na boku" zasadniczej akcji i nie jest to aż tak nudne, żeby oczy uciekały poza książkę. Jednak to pierwszy tom, nie wiem co będzie dalej. To jest, będą kolejne, bo kto Sandersonowi zabroni zaczynać kolejny cykl, zanim skończył jeden. :) Fabuła jest jednak prosta i w miarę przyjemna. Aczkolwiek, bardziej niż zagadki dotyczące tego "kto i dlaczego", interesował mnie świat. To jakaś wersja "naszego" z przyszłości, po pewnych odkryciach (m. in. właśnie rytmatyki). Poza tym trochę ta fabuła była Harry Potterowa. Ale w bardzo strawnej dawce.

Do recenzji zacząłem czytać "Siły Rynku" Richarda Morgana. Już kiedyś czytałem, dawno temu, kiedy po raz pierwszy wydała tę powieść nieistniejące już wydawnictwo ISA. Trochę w scenografii powieść się zestarzała, to jest procesy globalizacyjne i szalejący liberalizm nie zawiódł nas w tym kierunku, jak w powieści. Ale mimo to mechanizmy korporacyjne, zagrożenia i eksponowanie z pewną przesadą postaw korporacyjnych menadżerów, nadal jakoś rezonuje ze współczesnością. Dobrze się czyta, autor nie wstydzi się inspiracji, przyznaje do nich otwarcie - a najważniejsze, że dobrze mu to wychodzi. Może zdążę przeczytać przed urlopowymi wyjazdami, ale wątpię.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
goldsun 
Szeregowy


Posty: 1626
Skąd: Bytom
Wysłany: 2019-08-14, 12:36   

W temacie Hawkinga, to "Krótka historia czasu" była świetnie napisana i do dzisiaj podczas szkoleń używam "nogawek czasu" do obrazowania jednego efektu. ;-)
Musiałbym zajrzeć na półkę z "czarną serią" Prószyńskiego, żeby sobie przypomnieć kto tam jeszcze ciekawie pisał. Michio Kaku też pamiętam, ale było tego więcej.


Robert J. Szmidt "Szczury Wrocławia - Chaos"
Lubię autora czytać. Jakoś mi podchodzą jego książki, mimo, że nie są jakimiś szczytowymi osiągnięciami literatury. Mam wrażenie, że autor potrafi mieć dystans do wielu spraw i czasami mu to wychodzi na dobre w tym co pisze.
Powyższa książka chyba też powstała ze sporym dystansem. Jedną z obietnic autora było umieszczenie na jej kartach nazwisk 200 ochotników, którzy się wcześniej zgłosili (podobno zgłosiło się jakieś półtorej tysiąca).
I to był jeden z powodów dla których sięgnąłem po tekst, mimo, że za tematem zombi nie przepadam - byłem ciekawy czy jakieś nazwiska rozpoznam. Owszem, jest trochę osób znanych w kręgach związanych z literaturą fantastyczną z Polski ... i chyba nawet jedna z tych osób nie ginie. ;-)
Umieszczenie 200 postaci (z imienia i nazwiska) wpływa ujemnie na tekst, nie czarujmy się. Są momenty w których wygląda jakby autor wyliczał postacie "bo musi". Ale na szczęście nie odczuwałem takiego efektu zbyt często. Jednakże zapamiętanie losów wszystkich tych postaci, a nawet tylko ich śledzenie jest mało możliwe, że o jakimś sensowniejszym opisaniu nie wspomnę, realnie podczas czytania kojarzyłem może kilkanaście postaci (z tych, których nie znam z nazwiska).
Sama fabuła jest rozpisana całkiem zgrabnie i kojarzy mi się ze starymi filmami katastroficznymi (typu np. "Trzęsienie ziemi", albo "Płonący wieżowiec") - spora katastrofa, z wieloma wątkami, dziejąca się w dość krótkim okresie czasu (niecała doba).
Było kilka rodzynków, dla których warto pewnie książkę przeczytać: dyskusja o losach żołnierzy, temat "wierchuszki" jak już jest akcja dość zaawansowana (bo akcja dzieje się w 1963 roku, więc mamy rządy jedynej słusznej partii, sterowanej zdalnie z Moskwy) i przede wszystkim "msza w katedrze". ;-) No i plus za Wrocław, bo fajnie "widzieć" od razu przed oczami niektóre miejsca, mimo, że Wrocławia nie znam na tyle, żeby znać każde z miejsc wykorzystanych w książce.
Ale to pozycja typowo rozrywkowa i głównie dla lubiących odrywanie członków, pożeranie mózgów i łażące zgniłe postacie.
Ciekawostką jest umieszczenie w książce dodatkowo opowiadania debiutanta, które częściowo wpisuje się w tematykę i w sumie jest całkiem fajne - taki dodatkowy rodzynek do przeczytania.
_________________
Załączam różne wyrazy i pozdrawiam
Goldsun

Per ASperger ad astra
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13136
Wysłany: 2019-08-14, 13:08   

goldsun napisał/a:
Robert J. Szmidt (...) Lubię autora czytać. Jakoś mi podchodzą jego książki
Apokalipsa wg PJ była ok, Samotność Anioła Zagłady. Adam to guano niemożebne.
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Beata 
deformacja IU


Posty: 5370
Wysłany: 2019-08-19, 09:34   

Spadająca kobieta Pat Murphy. Rzecz z lat 80. XX w. n.e. (NMSP, póki pan minister od kultury nie zakazał :P ), bardzo solidnie napisana. Warstwa "archeologiczna" bogata, informacje podane nienachalnie, bardzo zręcznie wykorzystane fabularnie. Warto.
_________________
Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
 
 
Beata 
deformacja IU


Posty: 5370
Wysłany: 2019-08-19, 18:11   

Przed chwilą skończyłam Pamiętnik księgarza Shauna Bythella. W żadnym razie nie nazwałabym lektury pasjonującą, choć materia - wydawałoby się - jest samograjem. Ale każdy temat można zarżnąć. Nawet nie chodzi o schematyczną konstrukcję kolejnych notek, bo obrazują statystykę. Nie chodzi także o rzekomą mizantropię autora, bo wcale nie dziwią mnie jego złośliwe riposty na "błyskotliwe" uwagi klientów, szczególnie te słyszane pińcetny raz. Nawet ożywiają nieco lekturę, bo ileż można czytać o tym, ile książek kupił, od kogo i za ile, że przewiózł je vanem i że go plecy bolą. Mam pretensję największą, że odnotowuje swoje lektury, ale nie odnosi się do nich w jakikolwiek sposób, nie zamieszcza żadnych przemyśleń, ocen, recenzji, wrażeń, inspiracji, skojarzeń, niczego. Przeczytał i już. Koniec. W sumie lektura prowadzi do przekonania, że codzienność - nawet księgarza - jest przeraźliwie nudna.
_________________
Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
 
 
bio 
Człek pod dębem

Posty: 1816
Skąd: Znad stawu w parku
Wysłany: 2019-08-19, 22:06   

Fajnie żeś mię ostrzegła Beato. Bo jużem miał na końcu klawisza do zamawiania. Daruję sobie.
Wróciłem do Ashera Prador moon. On nie jest w pełni satysfakcjonujący, ale przynajmniej coś się dzieje i rozwija. A kolejne powieści rozbudowują ten świat Polity w różnych kierunkach. Ostatnie lektury, nawet, a może szczególnie te ambitnie i dobrze pisane zmówiły się, by mnie zanudzić. Wróbla czytam między innemi. 100 stron i co? I pstro. Takie to ambitne SFy. To szukam mniej ambitnych. Chyba znalazłem. Dzisiaj przyszło z ebaya za 18 PLN z wysyłką z UK. Na razie sza! Aproposem do Neala Ashera. W Rumunii wychodzą już drugie wydania jego powieści. Jeśli nie wydaje się u nas powszechnie lubianych i czytanych autorów SF, a wydaje siano Fantasy, to może jest to odzwierciedlenie ogólnego stanu umysłów w tym kraju? Irracjonalizm nad pomyślunkiem?
_________________
Nie było Nieba ani Ziemi, ino jeden dumb stojał.
 
 
bio 
Człek pod dębem

Posty: 1816
Skąd: Znad stawu w parku
Wysłany: 2019-08-24, 22:19   

Niestety Wróbei pani Mary Dorii Russell, tak wielbiony i zachwalany przez pindyliony czytelników, który dostał nagrody Campbella, BSFA,Arthur C. Clarke Award itd. sprawił, że miałem ochotę na dalszą lekturę, jak na mięso po rotawirusie. To po prostu jest beznadziejna pisanina. Snujące się postaci, blade jak kalkomanie, dialogi, że gdzie dentysta ! Wstęp ma rodzić napięcie, ale rodzi ziewnięcie. Potem dziewczyna zaczyna zawiązywać akcję, czyli sygnał od obcych odkrywa jeden ziutek. Ot tak, nieszczęśliwie ulokował uczucia, to poszedł kosmosa posłuchać i usłyszał. Co dalej? Jak u cioci na imieninach. Asteroida wezmą i polecą. I spotkają z inną kulturą i jezuita co miał nieść posłanie wróci na tarczy. To nawet nie jest zła SF. To w ogóle nie jest SF, ino naiwny i wtórny moralitet w dekoracjach wziętych z dawno zapomnianych inscenizacji. Bardzo się rozczarowałem. Te wszystkie nagrody zwodnicze są oczywiście. Niby się nimi nie kieruję, ale jednak trochę służą zawężeniu pola (p)oszukiwań. A negatywne opinie, acz pomocne często, czasem są tylko głosem szurniętych frustratów. Zatem zawsze i wszystko sprawdzać trza osobiście. A czasu coraz mniej. W tym roku Hugo dostała pani Mary Robinette Kowal, za The calculating stars. Nie znam jej. I chyba nie poznam, bo w ostatnim czasie straciłem zaufanie do nowych damskich talentów. Starych sprawdzonych jeszcze nie obczytałem.
Zatem kontynuuję Ashera. Prador moon, to był chronologicznie wstęp do całego cyklu Polity. Ostatnia rozmowa z dawno nie widzianym kolegą, który zna SF jak mało kto, roznieciła mą ochotę na kontynuację poznawania tego świata we wszystkich odsłonach. Po pozgłębianiu opisów stworzonego przez niego uniwersum wydaje mi się, że me wrażenie o wtórności wobec cyklu o Kulturze Banksa było powierzchowne. Ach te wrażenia. Jak by nie było, na poniedziałek mam umówione spotkanie z Adą Palmer. Pewnie Romulus już zdąży przeczytać, ale jako że SF to nie twa branża Romeczku, to i tak na oceną każdy musi sam zapracować. Od czasu Tepperowej nie czekałem tak na powieść spod kobiecej ręki.
_________________
Nie było Nieba ani Ziemi, ino jeden dumb stojał.
 
 
Beata 
deformacja IU


Posty: 5370
Wysłany: 2019-08-25, 10:06   

Dziecięcy ogród Geoffa Rymana. Rany, jak ten autor męczy bułę! Koncepcja świata fajna, ale nudy takie straszne, że aż. Doczytam tylko, żeby poznać zakończenie, ale umęczona jestem tą lekturą.
_________________
Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
 
 
toto 
Carrot Guerilla


Posty: 8272
Skąd: Magic Kingdom
Wysłany: 2019-08-25, 20:01   

"Niesamowite przygody Kavaliera i Claya" Chabona. Hmm. Opowieści Josefa są niezłe (poszukiwanie Golema), ale "wykład" o początkach komiksów przyciężkawy i jakby wepchnięty na siłę, trochę łamie płynność opowieści. Na razie się podoba, ale z pewnymi zastrzeżeniami.
_________________
es­te­ta eks­tra­or­dy­na­ryj­ny

To wprawdzie zbyteczne, ale może jednak.

Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
 
 
Stary Ork 
Świnia z klasą


Posty: 10141
Skąd: Sin Tychy
Wysłany: 2019-08-26, 06:13   

Cabrego Jaśnie pan wyrywa pytonga z korzeniami, do tego - co rzadko mam okazję przyznać - świetny, melodyjny i dźwięczny przekład, aż się chce czytać. W kolejce czeka Kres i doprasza się żebym odświeżył po latach Króla Bezmiarów, ale jest strach czy sobie nie zepsuję wspomnień.
_________________
* W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13136
Wysłany: 2019-08-26, 10:19   

Dla mnie Jaśnie Pan to najlepsza rzecz Cabre, z tych u nas wydanych. A Sawicka jest genialnym tłumaczem.

Król bezmiarów mnie zmęczył.
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13136
Wysłany: 2019-08-28, 08:36   

Przebudzenie Lewiatana - James S.A. Corey

Wszyscy czytają, to niech będzie, że i ja. Nie ma co o fabule bo i tak wszelkie zaskakujące zwroty akcji są już tajemnica poliszynela. Powiedzmy tylko, że obmyślana niegłupio, raczej pozbawiona dziur logicznych. Co do gatunku to kosmiczna strzelanka z aspiracjami, a tak naprawdę, to historia piracka, dla niepoznaki oprawiona w maskę SF, gdzie pas to Antyle, Ziemia to Anglia a Mars robi za kolonie amerykańskie.

Rzecz jest skrojona dość przyzwoicie, nie brak tu elementów dynamicznej akcji, ale i można znaleźć również próbę ataku na jakieś głębsze aspekty. Nie, żeby było to co wybitnego, ale wystarczy by nie mieć odczucia obcowania z płaskim pustostanem. Do tego wyraźne, cechujące się pewną przemyślaną przestrzenią, dające się lubić postacie. Również konstrukcja rzeczywistości podbitego Układu Słonecznego zgrabna i grająca swoją rolę rzetelnie.

Forma narracyjna z zamysłem, dywersyfikująca spojrzenia na rzeczywistość, gra bardzo ładnie.

Lekkie zastrzeżenia mam do czysto literackiego aspektu. Rzemiosło i nic więcej, bez specjalnej błyskotliwości. Może to jednak być w jakiś stopniu efekt pracy tłumacza. Nierzadko zdarzają mu się kalki językowe i jakieś takie niezgrabności.

Sumując, Przebudzenie Lewiatana to zgrabne, dynamiczne czytadło w konwencji bliskiej space-opery. W swojej kategorii wagowej sprawdza się bardzo dobrze.

Może to efekt mojej niewielkiej wyobraźni, może kunsztu twórców serialu ale adaptacja telewizyjna zrobiła na mnie wyraźnie lepsze wrażenie.

7/10
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Cintryjka 

Posty: 1841
Wysłany: 2019-08-28, 10:48   

Dla mnie te postacie były z drewna, język podobnie. Dlatego jakoś nie mogę się zmusić do kolejnego tomu. Może za jakiś czas spróbuję w oryginale, albo faktycznie sięgnę raczej po serial.
_________________
Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci

J.K.
 
 
Trojan 


Posty: 11269
Skąd: Wroclaw
Wysłany: 2019-08-28, 11:30   

mam podobnie - tzn. zrobiłem bodaj 2-3 tomy i jakoś takoś bez entuzjazmu. Nie jest złe ale takie tam podpierdółki
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23107
Wysłany: 2019-08-28, 11:32   

Te powieści już wydane w Polsce wyprzedziły fabułą serial. A jeśli scenarzyści dalej będą szli tropem powieści to dopiero w piątym sezonie czeka nas "trzęsienie ziemi", które miało miejsce w "Grach Nemezis". Chyba że wydarzenia w serialu przyspieszą. Jak dotąd świetnie łączono wątki z kolejnych częsci w jednym sezonie. Mimo to, im dalej w ten cykl, tym zasadniczo lepiej. Tylko "Gorączka Ciboli" była chyba najsłabsza z dotychczasowych - a to na wydarzeniach z tej powieści będzie się koncentrował kolejny sezon serialu. "Gry Nemezis" jednak mocno zmieniły układ sił w fabule.

Ja kończę "Siły Rynku" Richarda Morgana. Nie wiem, dlaczego czytając tę powieść kiedy pierwszy raz ją wydało w Polsce wydawnictwo ISA, uznałem że jest słabsza od trylogii o Kovacsu. Trochę się zestarzała, jeśli chodzi o bliską przyszłość, wróżoną przez Morgana - ale nie we wszystkim. Zmieniły się lęki i to korporacyjno kapitalistyczne zagrożenie dziś już nie prezentuje się jako realne. Mimo tego, to nadal niezła powieść.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
m_m 
Uchodźca

Posty: 1867
Skąd: Zewsząd
Wysłany: 2019-08-28, 12:55   

Tydzień temu skończyłem Siły rynku. IMO straszna słabizna.
_________________
quot libros, quam breve tempus
 
 
Trojan 


Posty: 11269
Skąd: Wroclaw
Wysłany: 2019-08-28, 13:20   

Romulus napisał/a:
Te powieści już wydane w Polsce wyprzedziły fabułą serial. .


no ja to czytałem w czasie gdy nikt nie myślał o serialu.
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23107
Wysłany: 2019-08-28, 15:50   

m_m napisał/a:
Tydzień temu skończyłem Siły rynku. IMO straszna słabizna.

Ja też tak myślałem, nawet sprawdziłem ocenę sprzed lat na Goodreads, aby się upewnić. Ponieważ po drugim podejściu nie za bardzo wiem, dlaczego. Jak pisałem, wykreowana przyszłość nie nadeszła albo nie nadeszła w takiej postaci. Ale to szczegół. Jeśli już miałbym się czegoś czepiać, to obrazu korpo managerów - systemu ich selekcji (pojedynki drogowe), zarządzania kryzysami (obalanie rządów i ustrojów, czerpanie zysków z wojny). Ale to również jakoś nieszkodliwa dla całościowej oceny kwestia.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
m_m 
Uchodźca

Posty: 1867
Skąd: Zewsząd
Wysłany: 2019-08-28, 16:35   

Nie nie :mrgreen: właśnie ten cały śmieszny sztafaż sprawił, że to niedobra książka.
Bo cóż innego było w powieści, wizja pauperyzacji większej części społeczeństwa a bogactwa mniejszości?
Mnie te pojedynki drogowe śmieszyły i tyle.
_________________
quot libros, quam breve tempus
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13136
Wysłany: 2019-08-28, 16:42   

Cytat:
   
Dla mnie te postacie były z drewna
e bez jaj, załoga jest bardzo swoistą, konkretna i wyraźna, wiele pobocznych postaci również, czytałaś chyba inną książkę

Język owszem, bez szału.
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
bio 
Człek pod dębem

Posty: 1816
Skąd: Znad stawu w parku
Wysłany: 2019-09-02, 22:05   

Jak to Niemce mówią die Qual der Wahl. Po skończeniu Prador Moon Ashera stanąłem przed wyborem kolejnej lektury z jego uniwersuma. Czy zacząć jakąś kolejną trylogię opisującą świat Polity w dalekiej perspektywie czasowej, czy skupić się na początkach? Wybrałem tą drugą i chyba dobrze. Line of Polity jest napisana o poziom lepiej od mych poprzednich lektur. Pełna energii i przejrzysta opowieść. Trochę grubaśna. Jako, że cały ten świat opisany jest na przestrzeni co najmniej dwóch tysięcy lat ekspansji będzie kiedy i czym się znudzić. Acz inaczej niż zazwyczaj, podążający za autorem twierdzą, że kolejne odsłony są coraz ciekawsze. Zawsze sceptycznie podchodzę. Na razie u początku dziejów cieszę się opowieścią. Co do pani Ady Palmer, to faktycznie mój odbiór oryginału nie ma się jakoś do odbioru pełniejszego na pewno przekładu. Nie analizuję przekładu, bo nie mam jednak kwalifikacji. Po prostu czasem się nie zgadzam. Nic to nie zmienia. To trudna lektura. Żeby w nią wejść i zacząć się cieszyć należy pozwolić uwolnić się swej cierpliwości. Jak już ta reakcja zajdzie, to zaczynamy odczuwać przyjemność. Jako, że cierpię na marność odcinka lędźwiowego kręgosłupa, dość często oddaję się zabiegom rehabilitacyjnym. Jednym z podstawowych był do tej pory wyciąg z podwieszaniem. Trwa ten zabieg 40 minut. Wydajny czas działania to 20 minut. Bo 20 minut z początku potrzebuje układ mięśni i kości, by się rozluźnić i nie stawiać oporu siłom grawitacji. Tego nie czujemy. Ale tak jesteśmy skonstruowani. Podobnie jest z tą książką. Nie wiesz, kiedy przestaje męczyć, a zaczyna zachwycać.
_________________
Nie było Nieba ani Ziemi, ino jeden dumb stojał.
 
 
Cintryjka 

Posty: 1841
Wysłany: 2019-09-03, 12:01   

Fidel-F2 napisał/a:
Cytat:
   
Dla mnie te postacie były z drewna
e bez jaj, załoga jest bardzo swoistą, konkretna i wyraźna, wiele pobocznych postaci również, czytałaś chyba inną książkę

Język owszem, bez szału.


Serio? Każdy ma jedną cechę charakteru. I to w najlepszym razie.
_________________
Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci

J.K.
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13136
Wysłany: 2019-09-03, 14:47   

Co ty pitolisz. Po pierwsze, to jest przygodówka w kosmosie a nie egzystencjalny traktat filozoficzny. Po drugie postacie mają postawy życiowe a nie pojedyncze cech, owe charaktery/postawy wynikają z przeszłości, miejsca urodzenia, przejść życiowych i mają wpływ na zachowania postaci w konkretnych sytuacjach. Dzięki osobowościom fabuła przybiera określone kierunki. Bez tego rzeczy miałyby się zupełnie odmiennie. Jak na standardy SF, jest to wybitnie psychologiczna powieść.
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
goldsun 
Szeregowy


Posty: 1626
Skąd: Bytom
Wysłany: 2019-09-03, 15:36   

W "Grach Nemezis" są te postacie nawet ciut bardziej rozwinięte, a dodatkowo ich pochodzenie jest wykorzystane do odpowiedniego pokazania fabuły. ;-)
Zastanawiam się nawet, czy to było wcześniej zaplanowane, czy wykorzystali w najbardziej sensowny sposób już istniejącą sytuację.
Swoją drogą w tychże Grach Nemezis początkowo mnie to nawet zirytowało, bo wyglądało jakby usilnie chcieli pójść w "Szybkich i wściekłych", ale jak się już sytuacja rozwinęła to właśnie było widać że to poniekąd celowy zabieg. Mogli tylko trochę lepiej ten początek poprowadzić.
Swoją drogą - jest w tej części sytuacja która mi się z tymi szybkimi i wściekłymi skojarzyła (jako przegięcie typowe dla tych filmów). Ale ogólnie odbieram książkę na plus i czekam na kolejną. ;-)

Edit: a tak na marginesie to te postacie mi się ewidentnie kojarzą z Serenity/Firefly. ;-)

Edit2: i jeszcze byłbym zapomniał - cały czas autorzy potrafią fajnie pokazywać argumenty każdej ze stron. Nie ma osób absolutnie złych, przynajmniej z tych na 1-2 planie. Każda z postaci ma swoje powody i swoje wybory wynikające z tych powodów.
_________________
Załączam różne wyrazy i pozdrawiam
Goldsun

Per ASperger ad astra
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13136
Wysłany: 2019-09-03, 16:58   

goldsun napisał/a:
a tak na marginesie to te postacie mi się ewidentnie kojarzą z Serenity/Firefly.
ewidentnie to dobre słowo
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13136
Wysłany: 2019-09-05, 18:11   

Wojna Kalibana - James S.A. Corey

W zasadzie wszystko to co można powiedzieć o tomie pierwszym można i o drugim. Wciągająca przygodówka w kosmosie z nieźle wymyślonym światem i bohaterami. Literacko niewybitna, fabularnie w porządku, jest kilka poziomów, choć tu i tam pewne skróty i naciągania gumy się zdarzają. Tłumaczenie kulejące.

Tradycyjnie brak tu wielkiej głębi ale rozrywka przednia.

7/10
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
bio 
Człek pod dębem

Posty: 1816
Skąd: Znad stawu w parku
Wysłany: 2019-09-05, 19:13   

Nie czytałem tego duo Coreya. Ale skoro Fidelio, stary negator znalazł w nim pozytywy, to zakładam, że podobnie jak żeś mnie przekonał do Abercrombiego i Oblężenia Pereza R. to może i tu masz rację. Pytanie, czy trza kupić, czy może biblioteka. Niedawno zacząłem znowu chodzić do biblioteki. Miłe babki, acz nie znawczynie literatury w ogóle. Po remoncie i renowacji technicznej wygląda dobrze. Odniosłem książkę Christansena, tą najchudszą po czterech chyba latach. Jako przeprosiny dołączyłem wielką torbę jednorazówek. Przebaczyły.
_________________
Nie było Nieba ani Ziemi, ino jeden dumb stojał.
 
 
Trojan 


Posty: 11269
Skąd: Wroclaw
Wysłany: 2019-09-05, 21:19   

To chwile słabości.
książki są mocno średnie, ludy się naoglądały serialu i teraz projektują.
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13136
Wysłany: 2019-09-05, 21:30   

bio, żebyśmy się dobrze zrozumieli. To kosmiczne czytadło, żadne epokowe odkrycie. Abercrombie to klasa wyżej a Perez-Reverte ze dwie.
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

gamedecverse


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,45 sekundy. Zapytań do SQL: 14