A ja jestem w połowie Serotoniny Michela Houellebecq 'a (co za nazwisko, bez kopiuj/wklej nie da rady)
Jest to pierwsza czytana przeze mnie powieść tego autora i jestem zaskoczony jak gładko mi wchodzi, zakupiłem już Możliwość wyspy, zobaczymy czy i to bedzie tak smaczne.
m_m - to pisz Olbek i będzie. To bardzo dobry pisarz. Taki pisarz naprawdę. Ma jaja i wiele rzeczy w dupie i talent. Sam się dziwię, że nie czytałem wszystkiego co u nas wydano. No ale są i inni pisarze. Też niekiepscy. To się nie da wszystkiego od wszystkich.
Hellikonię zacząłem, bo moja połowica zarwała noc przez Non Stop, którego nie znała. To mi się Aldiss odnowił. A za sprawą Aldissa i chęć penetrowania tematu statku arki. Niewiele tego mam niestety. Wyciągnąłem zatem Heinleina Orphans of the Sky i Robinsona The dark beyond the stars.. Ta pierwsza ani u nas nie wydana, ani dobra szczególnie ( czego spodziewać się po Bobie?), ale za to należy do kanonu jego Future History. Późniejsza niż Non Stop i dziś niewarta uwagi. Powieść Robinsona, to jedna z najlepszych SF jakie dane mi było czytać, a w każdym razie wtedy tak mi się zdawało. Narrator - Sparrow , pozbawiony pamięci po wypadku na jednej z odwiedzanych w niekończącej się podróży planet, zdaje nam relację z dowodzonego przez oszalałego Kapitana statku, który degradując się po trosze ma wziąć kurs na wielką pustkę między galaktykami, a to nikomu się nie podoba. Ta powieść mogłaby znaleźć się w serii Artefakty, ale AM stwierdził, że niestety za młoda, by się zmieścić w ryzach chronologicznych. Akurat. Wydana w 91'.
_________________ Nie było Nieba ani Ziemi, ino jeden dumb stojał.
Olbek, powiadasz...i obejdzie się bez apostrofa, którego faktycznie źle użyłem.
Coraz bardziej mi się ta powieść podoba, takie mam wrażenie, że jej styl to ,,Haruki Murakami w piekle''.
Olbek, powiadasz...i obejdzie się bez apostrofa, którego faktycznie źle użyłem.
Coraz bardziej mi się ta powieść podoba, takie mam wrażenie, że jej styl to ,,Haruki Murakami w piekle''.
Uelbek.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Zgodnie z tytułem wątku - dalej jeszcze czytam "Dallas 63" Stephena Kinga.
Chociaż gdyby to cholerstwo nie było takie grube, to pewnie zarwałbym noc i już skończył. ;-)
Już dobrych kilka lat nie czytałem nic Kinga ... i nie wiem czy ta przerwa wyszła na dobre, czy teraz będę siedział i nadrabiał, bo czyta mi się książkę bardzo dobrze.
King dla mnie jest świetnym gawędziarzem, po prostu opowiada historie tak, że chce się je poznać dalej (zazwyczaj).
I co mi zawsze najbardziej się podobało - u Kinga straszne nie jest to co nadprzyrodzone, straszne jest to co jest całkowicie "normalne" - do spotkania za rogiem, albo u sąsiadów.
W gruncie rzeczy, jak na razie (jestem za połową książki, czyli na około 550 stronie), poza samą ideą przeniesienia w czasie (zakładam, że to nie jest spojler) nie mamy nic nienaturalnego. Za to fajnie oddany klimat lat 60tych w Ameryce. Trudno mi powiedzieć na ile realny, ale chyba ze sporym prawdopodobieństwem tak.
Nie wiem jeszcze jak się zakończy, ale nie zdziwiłbym się, gdyby "wszechświat bronił się przed zmianą w czasie" w sposób bardziej subtelny, niż robi to wcześniej. A to IMHO byłby spory plus książki. ;-)
In minus zaliczam tylko to, że King do sajfajów nigdy nie startował, więc wątek "efektu motyla w czasie" z jednej strony jawnie wspomniany, z drugiej - bohater go ignoruje całkowicie, poza główną linią fabularną. Mimo równie jawnego wskazania wcześniej, że grzebiąc w czasie, można osiągnąć efekt który wcale nie będzie lepszy.
Jeśli ktoś lubi "gawędy Kinga" to spokojnie może się zabierać za czytanie. Zwłaszcza jeśli lubi ten klimat "małego miasteczka w stanie Maine" w którym wszyscy wszystkich znają, ale tylko pobieżnie, bo "za drzwiami ludzie zmieniają się w upiory".
Jeśli ktoś liczy na logiczne wytłumaczenie podróży w czasie, albo jakieś większe rozważania "czy zabiłbyś Hitlera, mając aktualną wiedzę i mogąc cofnąć się w czasie na chwilę", to nie za bardzo.
Skończyłem.
No i kurde ... końcówka nie zachwyciła.
Na pewno nijak nie zaskoczyła, nie miałem też żadnego efektu "wow", jakiegoś walnięcia, czy cuś. Zdarzyło się dokładnie to co można było przewidzieć, że się zdarzy. Do samego końca.
Jest kilka rzeczy które mogą się spodobać ("przeszłość harmonizuje"), ale to takie małe kamyczki.
Czyli, jak dla mnie - King dalej jest świetnym gawędziarzem obyczajowym, zwłaszcza historii w małych miasteczkach, mniejszych społecznościach i opowiadający o tajemnicach i upiorach pojawiających się dopiero za zamkniętymi drzwiami, ale ... może za dużo razy już czytałem historie oparte o wątek podróży w czasie i wpływie ich na zmiany historii (z ostatnich to "DODO" Stephensona i w pewnym sensie "Człowiek z sąsiedztwa" Priesta, więc "tyle co czytane") i na ich tle, "Dallas 63" wypada raczej słabo.
Więc IMHO:
- jeśli ktoś lubi klimat małomiasteczkowy Kinga, to przez większość książki go dostanie
- jeśli ktoś nastawia się na wątek podróży w czasie i "efekt motyla w czasie", to lepiej wybrać coś innego do czytania
_________________ Załączam różne wyrazy i pozdrawiam
Goldsun
Kinga się czyta dla... ale czekaj, ja chyba nie czytam Kinga
To przeczytaj coś. ;-)
Nie wiem czy akurat Tobie bym nie polecił Kinga w wersji Bachman, czyli "Uciekiniera" (nie sugeruj się filmem - kompletnie inna bajka), albo "Wielki Marsz". Są mniej typowo Kingowskie, są cieńsze niż standardowe cegiełki które King wypuszcza i nie są horrorami.
Albo "Misery" (ciekawi mnie w sumie, ile osób uważa tak jak ja, że King bez sensu wsadził tam o jednego grzyba w barszcz za dużo, czyli "po co to coś nadprzyrodzone"?).
Chociaż Misery można obejrzeć, bo ekranizacja jest jedną z lepszych (Kathy Bates za coś tego Oskara dostała ;-) ).
...
qrde ... za dużo tego do wyboru, bo można by tak jeszcze pociągnąć. ;-)
_________________ Załączam różne wyrazy i pozdrawiam
Goldsun
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum