Warning ! cookie path is empty! Check in in the Admin Control Panel or set it in the PhpMyAdmin table: prefix_config - cookie_path row



FAQFAQ  SearchSearch  MemberlistMemberlist  UsergroupsUsergroups
RegisterRegister  Log inLog in

Previous topic «» Next topic
Co teraz czytam? V2.0
Author Message
bio
Człek pod dębem

Posted:     [ !!! ]

Przeczytałem bestseler sprzed dziesięciolecia. Daniela Kehlmana[i] Rachubę świata[/i]. Bardzo lubię takie powieści. Nie za długie, ironiczne ale nie w czczy sposób. Sama konstrukcja narracyjna może nie jest odkrywcza, ale sprawdza się bez większych zarzutów. Zestawienie i przeciwstawienie sobie wizji dwóch wielkich umysłów i osobowości epoki wiele mówi o mechanizmach postępu nie tych, opisywanych przez hagiografów, ale widzianych od środka i banalnej codzienności która jest właściwą osnową pamiętanych potem wiekopomnych czynów i wzlotów umysłu. Bardzo zabawne i przesycone życzliwością dla ludzkich słabości, bez których Wielcy byliby tylko kukłami z brązu.
Nie dokończyłem Nivena i Pournell'a [i]The Mote in God's Eye[/i]. Początkowe zainteresowanie zaczęło ustępować irytacji i znudzeniu, bo wydarzenia zaczęły wlec się grzęznąc w nic nie wnoszących scenach. Naiwność z jaką opisany jest kontakt z pierwszą obcą cywilizacją, te niby sprytne wzajemne podchody, papierowość postaci, wizja ostatniego tysiąclecia ludzkiej cywilizacji jak z wyobraźni nastolatka wychowanego na pulpie SF spowodowała, że nie dochodząc do połowy tego niemal 600 stronicowego powieścidła bez żalu odstawiłem ją na półkę. Zadziwiony czytałem pochodzące z wielu lat peany we wpisach na amazonie. Dopiero, gdy, aby zrozumieć jak to może być, że wszyscy tam w USach ją podziwiają, sięgnąłem wzrokiem na goodreads i doznałem ulgi. Nawet mi nie szkoda tego czasu, bo choć lektura nie skończona, to czuję się jakbym posiadł wystarczającą wiedzę na temat tej przez dziadka Heinleina określanej mianem najlepszej historyjki o dzielnych Ziemianach i tajemniczych kosmitach. Nivena zatem też już wykreślam ze spisu mych lektur. Kogo by tu odstrzelić w następnej kolejności?
 
 
Carmilla
gołąbeczka


Posted:     [ !!! ]

"Czerwony śnieg" Iana MacLeoda. To z okazji mojej słabości do wampirów. Tych drapieżnych. Ciekawe ujęcie tematu - wampir jak człowiek, którym był zanim "zwampirzał". Czyli chciwy władzy i pieniędzy wykorzysta swoje supermoce by to osiągnąć, uczciwy i z naukowym zacięciem będzie badał czym się stał i co robić, żeby nie zabijać. Do tego pamięć po poprzednikach czyli jestem sobą+tymi, którzy sprawili, że jestem wampirem. Wszystko to przedstawione w ważnych historycznie momentach: rewolucji francuskiej, wojny secesyjnej i prohibicji w USA połączonej z fascynacją komunizmem czyli szczytne idee vs. człowiek.
Generalnie cieszy mnie, że wampir na powrót staje się potworem a nawet kiedy się okazuje, że nie taki straszny jak pobratymcy to nijak się ma do tych romantycznych od Yarbro czy Mayers.
 
 
Beata
deformacja IU


Posted:     [ !!! ]

[quote="bio"]Daniela Kehlmana Rachubę świata[/quote]
Skutecznie zachęciłeś. :)
Znaczy, już kupiłam.
 
 
Romulus
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posted:     [ !!! ]

"Kirke" Madeleine Miller już prawie za mną. Ciekawa powieść, choć mnie nie uwiodła, ani zachwyciła. Autorka opowiada przede wszystkim o kobiecie, los głównej bohaterki to - jak to teraz, pod koniec widzę - droga do odnalezienia spokoju, siebie, miejsca w życiu. Ale wstrzymam się z interpretacją na razie. Zwłaszcza że może nie ma czego interpretować. :)
 
 
toto
Carrot Guerilla


Posted:     [ !!! ]

Springer pochłonięty. Teraz "14:57 do Czyty. Reportaże z Rosji" Igora Miecika.
 
 
Fidel-F2
Fidel-f2


Posted:     [ !!! ]

[b]Admirałowie. Nimitz, Halsey, Leahy oraz King. Pięciogwiazdkowi admirałowie, którzy zdobyli dla Stanów Zjednoczonych panowanie na morzach - Walter R. Borneman[/b]

Pozycja w zamierzeniu jest biografią czterech pięciogwiazdkowych admirałów floty USA, ale tylko po części. Siłą rzeczy nie da się w takiej sytuacji uniknąć opowieści o wojnie, historii, polityce, wszak oficerowie ci piastowali najwyższe stanowiska. Śledząc ich losy, widzimy jednocześnie kilka płaszczyzn. Poznajemy historię powstania współczesnej US Navy, od momentu wojny amerykańsko-hiszpańskiej do czasów apogeum drugowojennego - koncepcje rozwoju, mechanizmy tworzenia nowych rodzajów broni, politykę personalną wraz z rozmaitymi podchodami, rozgrywkami i złośliwościami, itp. Kolejna sprawa to aspekt polityczny (tak wewnętrznie amerykański jak i międzynarodowy), który jest tu momentami eksponowany bardzo mocno. Wszak bohaterowie niniejszego opracowania, ze względu na rangę swoich stanowisk - zwłaszcza Leahy i King - od pewnego momentu, bardziej zajmowali się sprawami globalnej strategii i polityki niż dowodzeniem w ściśle wojskowym sensie. Oczywiście nie dało się też uniknąć stricte militarnego aspektu ale autor bardzo ładnie to przemyślał. Nie powtarza opisów znanych, wielki bitew, nie w tym jest sens tej pozycji. Bitwę o Midway zamyka w zasadzie jednym zdaniem, a może nawet przerwą między akapitami. Później jedynie odnosi się do pewnych aspektów czy wydarzeń, które mają znaczenie dla interesującej go narracji. Książka jest o admirałach i o tym jak "zdobyli dla Stanów Zjednoczonych panowanie na morzach", jej sednem jest holistyczne spojrzenie na proces powstawania potęgi US Navy poprzez życiorysy czterech admirałów.

Rzecz jest bardzo dobrze napisana zarówno pod względem konstrukcyjnym jak i literackim. Podział na rozdziały jest logiczny i zrozumiały. Czyta się świetnie.
Mam dwa zarzuty:
1. Gross książki oczywiście zajmuje historia drugiej wojny światowej. I chociaż faktem jest, że Pacyfik był dla amerykańskiej floty głównym teatrem działań, to jednak wydaje się, że warto by było napisać kilka słów więcej o Atlantyku. Bo w tej chwili jest ich tylko kilka.
2. Odrobinę kulejące tłumaczenie. Nie wiedzieć czemu torpedy napędzane są powietrzem skompresowanym zamiast sprężonego, wczesne niszczyciele miast kontrtorpedowcami zwane są niszczycielami torpedowców, itp. Od czasu do czasu trafiają się kiksy składniowe. Dodatkowo zdarzają się dopiski od tłumacza, coś tam wyjaśniające, w ogromnej większości kompletnie zbędne. Na koniec mamy dziwną manierę w tworzeniu przypisów, nie wiem czy to zasługa autora czy tłumacza.
Tak czy siak, wszystkie te wady razem wzięte nie ujmują opracowaniu zbyt wiele.

Wydane zgrabnie, twardookładkowo z estetycznym layoutem. Standardowo w takich przypadkach kilka mapek plus garść zdjęć.

Dla zainteresowanych tematyką rzecz konieczna.
[b]9/10[/b]
 
 
Romulus
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posted:     [ !!! ]

Do recenzji "Woda na sicie" Anny Brzezińskiej. Zacząłem czytać i podoba mi się. Tym razem autorka przygotowała chyba bardziej konwencjonalną powieść. Klimatem trochę przypomina niektóre opowiadania ze zbioru "Wody głębokie jak niego". Fabuła osadzona w fantastycznym świecie podobnym do renesansowej Italii. Narracja jest pierwszoosobowa - z punktu widzenia oskarżonej kobiety zeznającej przed inkwizycją. Styl autorki na wysokim poziomie. Nie wiem, czy powieść nie okaże się zbyt ambitna dla masowego czytelnika. Póki co - podoba mi się.
 
 
Stary Ork
Świnia z klasą


Posted:     [ !!! ]

Zainteresowanych pragnę poinformować że [b]Piekło i szpada[/b] Kresa jest równie świetne jak za pierwszym razem //orc .
 
 
Romulus
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posted:     [ !!! ]

Cholercia, Kresa czytałem tak dawno temu, że już zapomniałem. Ale jakoś nie mam motywacji, aby wrócić. Jednak ten zbiorek dobrze wspominam, bo chyba od niego zacząłem. Ech, te studenckie czasy.
 
 
adamo0
Gentleman


Posted:     [ !!! ]

Skończyłem:
1. Siwy dym albo pięć cywilizowanych plemion (Szczerek) - nie zachwyca w ogóle. Autor miał może i fajny pomysł, ale zrealizował go dosyć słabo (szczególnie widać to po zakończeniu, które następuje ni z gruszki, ni z pietruszki). Szczerze mówiąc, przez stylizację języka, którą zastosował autor była to bardziej męczarnia, niż lektura dająca przyjemność z czytania.
2. Sandman. Preludia i Nokturny (Gaiman) - zachwyt. Do tej pory w zasadzie nie miałem styczności z komiksem, a ten rozbudził we mnie zainteresowanie tą formą "przekazu". Chcę więcej.

Czytam:
1. Atlas zbuntowany (Rand) - jestem zaledwie w 1/10 (nie wiem kiedy ja to skończę - w takim tempie jak teraz to pewnie za rok...), ale podoba mi się. Co prawda przekaz autorki jest trochę nachalny, ale nie przeszkadza mi to jakoś bardzo.
2. Sandman. Dom lalki (Gaiman) - kontynuuję czytanie cyklu. Zobaczymy czy dalej będzie mi się podobało (widziałem, że Fidal po drugim tomie zakończył lekturę, więc zakładam że poziom może być niższy niż w pierwszej części (?) ).
 
 
Rashmika


Posted:     [ !!! ]

[quote="adamo0"]przekaz autorki jest trochę nachalny, ale nie przeszkadza mi to jakoś bardzo. [/quote]

Dojdziesz do 1/3 książki i stwierdzisz, że czytasz w kółko te same frazesy...
 
 
Romulus
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posted:     [ !!! ]

[quote="adamo0"]Czytam:
1. Atlas zbuntowany (Rand) - jestem zaledwie w 1/10 (nie wiem kiedy ja to skończę - w takim tempie jak teraz to pewnie za rok...), ale podoba mi się. Co prawda przekaz autorki jest trochę nachalny, ale nie przeszkadza mi to jakoś bardzo.[/quote]
Fabuła jest tylko pretekstem więc nie przywiązuj do niej nadmiernej wagi. :) "Najlepsze" dopiero przed tobą. Ale i tak uważam, że warto jej powieści przeczytać. Choćby po to, aby stanąć po którejś stronie światopoglądowego sporu. Bo nie literackiego. :)

[quote="adamo0"]2. Sandman. Dom lalki (Gaiman) - kontynuuję czytanie cyklu. Zobaczymy czy dalej będzie mi się podobało (widziałem, że Fidal po drugim tomie zakończył lekturę, więc zakładam że poziom może być niższy niż w pierwszej części (?) ).[/quote]
Ja mam odwrotnie. :) Z każdym kolejnym tomem było coraz lepiej. To początek uważam za najsłabszy.
 
 
xan4
Tatuś Muminków


Posted:     [ !!! ]

Dokładnie, to Fidel nie dotarł do najlepszych kawałków. A może to nie jego bajka po prostu?
 
 
toto
Carrot Guerilla


Posted:     [ !!! ]

[quote="Stary Ork"]Zainteresowanych pragnę poinformować że Piekło i szpada Kresa jest równie świetne jak za pierwszym razem[/quote]Gdyby nie potworne zaległości czytelnicze chętnie bym wrócił do Kresa, szczególnie do "Grombelardzkiej legendy", "Północnej granicy" i "Piekła i szpady" właśnie.

[quote="adamo0"]1. Siwy dym albo pięć cywilizowanych plemion (Szczerek) - nie zachwyca w ogóle. Autor miał może i fajny pomysł, ale zrealizował go dosyć słabo (szczególnie widać to po zakończeniu, które następuje ni z gruszki, ni z pietruszki). Szczerze mówiąc, przez stylizację języka, którą zastosował autor była to bardziej męczarnia, niż lektura dająca przyjemność z czytania. [/quote]
Co do "Siwego dymu" - też się trochę zawiodłem. Są fragmenty Szczerka obserwatora, ładnie nazywającego pewne dziwactwa u nas widoczne (patrz mój podpis chociażby), ale jednak tekst lepiej mu wychodzi, gdy opisuje dzisiaj/wczoraj, co najwyżej wplecie trochę popkultury w "fabułę", lekko pofantazjuje, żeby uwypuklić pewne cechy, zjawiska. Powiedziałbym, że "Siwy dym" to po prostu to, przed czym ostrzega w "Międzymorzu" - po względnym spokoju trwającym kilka pokoleń (na Bałkanach krócej) znowu zacznie się napierdalanka napędzana nacjonalizmami i innymi -zmami. Wskazują na to nawet pojawiające się w tekście nazwy Bordurii i Rurytanii to takie mrugnięcie do czytelnika. Tylko dziwi mnie, że nie zmieściła się tam Wielka Lechia, chyba że to dziwaczne państwo polskie to właśnie ta wskrzeszona turbolechicka Wielka Lechia, co to jest bardziej rzymska od Rzymu.

Szczerek nie jest mistrzem słowa, ale stawiam, że "Siwego dymu" świetnie by się słuchało, podobnie jak wcześniejszych jego książek. To podwórkowy gawędziarz, co ma ciekawe obserwacje, czasami ma coś wartościowego do powiedzenia, ale lubi to ubrać w historię opowiadaną ziomeczkom przy piwku. Tym bardziej szkoda, że wydawca nie zdecydował się na wersję audio.


Skończyłem reportaże Miecika. Króciutkie to - i książka, i każdy tekst z osobna. Większość tematów przewinęła się u innych polskich autorów zajmujących się Rosją, ale i tak warto przeczytać.

Teraz "Człowiek z sąsiedztwa" Priesta. Kolejka UW do przeczytania ma już chyba ze 20 pozycji, trzeba w końcu ją skrócić.
 
 
Fidel-F2
Fidel-f2


Posted:     [ !!! ]

[b]Moja kochana, dumna prowincja. Opowiadania - Kornel Filipowicz[/b]

Zbiór opowiadań o rozmaitej tematyce, z miejscem akcji rozpiętym na niemal całe dwudzieste stulecie. Nie znam życiorysu autora ale wiele z nich sprawia wrażenie mocno opartych na motywach autobiograficznych.
Prezentowane historie opowiadają o drobiazgach - obserwacja kota, motyla, ale również o /sprawach cięższego kalibru jak zdrada czy gwałt i morderstwo dokonane na dziewczynce. Pomijając oczywiste tematy poszczególnych opowieści, przez cały zbiór przewijają się, niejako w tle, rozważania o przemijaniu, wartościach, naturze człowieka, odwieczne pytania o sens, uczucia, o to co najważniesze w życiu.
Narracja jest spokojna momentami nawet rozwlekła, bez potoczystej, pędzącej akcji, nagłych zwrotów. Mimo wszystko jednak nie nuży. Niektóre przepisy kulinarne zawierają zwrot przerażający początkujących kucharzy - 'ile zabierze'. Doświadczony kucharz radzi sobie z tym bez problemu. I taka jest proza Filipowicza. Każda scena przedstawiona jest dokładnie tak jak powinna. Zawiera tyle słów ile powinna zabrać.
Brak tu udziwnień formalnych, ekwilibrystycznych środków stylistycznych czy barokowej ornamentyki. Filipowicz pisze językiem prostym, ale nadzwyczaj eleganckim. Czyta się tę literaturę z ogromną przyjemnością.

[b]9/10[/b]
 
 
Stary Ork
Świnia z klasą


Posted:     [ !!! ]

[quote="Rashmika"][quote="adamo0"]przekaz autorki jest trochę nachalny, ale nie przeszkadza mi to jakoś bardzo. [/quote]

Dojdziesz do 1/3 książki i stwierdzisz, że czytasz w kółko te same frazesy...[/quote]

[i]Atlas zbuntowany[/i], wersja skrócona dla niecierpliwych:

Bycie chujem jest ok. Koniec.
 
 
Beata
deformacja IU


Posted:     [ !!! ]

Dzięki, Orku. Zatem skreślam z listy [i]Atlas[/i]... - nie dlatego, żem jakoś specjalnie niecierpliwa, ale wszak nie młodnieję. //evil
 
 
bio
Człek pod dębem

Posted:     [ !!! ]

E tam. Dziecinniejemy i z czasem dwie krzywe przeciwbieżne mogą się spotkać. Ja z Rand mam jak widz tenisa - tak, nie, tak, nie, tak, nie . Szyja boli.
 
 
marjarkasz

Posted:     [ !!! ]

[quote="Beata"]Dzięki, Orku. Zatem skreślam z listy Atlas... - nie dlatego, żem jakoś specjalnie niecierpliwa, ale wszak nie młodnieję[/quote]

Skreślenie z listy Atlasu to jak wyrzucenia w cholerę Białego Kła tylko dlatego, że jest o psie... bez sensu
 
 
Stary Ork
Świnia z klasą


Posted:     [ !!! ]

Ale to po prostu jest literacko na poziomie pulp fiction, logicznie dziurawe jak sito, psychologicznie kulawe jak komiksy o superbohaterach, do tego natrętne klepanie parszywej ideologii. Gdyby to było zajebiste literacko klepanie parszywej ideologii to łykałbym jak młody pelikan. Ale jako powieść to się po prostu nie broni, milordzie.
 
 
Beata
deformacja IU


Posted:     [ !!! ]

[quote="Stary Ork"]Gdyby to było zajebiste literacko klepanie parszywej ideologii to łykałbym jak młody pelikan. [/quote]
+1
Też bym. Skoro jednak nie jest to Literatura, to sorry, nie zamierzam się męczyć. Mój czas jest cenniejszy.

Teraz czytam [b]Sonnenberga [/b]Vargi. Miłośnikom tzw. szybkiej akcji odradzam, bo w powieści pozornie nic się nie dzieje, bohater tylko chodzi, albo jeździ autobusem/tramwajem po Budapeszcie. Bohater też rewelacyjny nie jest, bo ani z niego heros, ani czarny charakter. Odnoszącym sukcesy finansowe biznesmenem też nie jest. Ani celebrytą. Czyli - według dzisiejszych kryteriów - nieudacznik. :P Za to facet myśli, przypomina sobie, odnotowuje, co się zmieniło, przetrawia własne problemy. Wnikliwie, czyli obraca na dziesiątą stronę. I są dygresje. :) A wszystko to robi przepięknym językiem, z dystansem do siebie, do historii, do narodu - czasem kąśliwe te spostrzeżenia są. Kapitalne.
 
 
marjarkasz

Posted:     [ !!! ]

[quote="Beata"]Też bym. Skoro jednak nie jest to Literatura....[/quote]

A skąd wiesz ?

Wielkie "L" oznacza , że poniżej Dublińczyków nie schodzisz. Szkoda. Ominął Cię Karol May, Niziurski i Sienkiewicz.


[quote="Stary Ork"]Ale to po prostu jest literacko na poziomie pulp fiction, logicznie dziurawe jak sito, psychologicznie kulawe jak komiksy o superbohaterach, do tego natrętne klepanie parszywej ideologii. Gdyby to było zajebiste literacko klepanie parszywej ideologii to łykałbym jak młody pelikan. [b]Ale jako powieść to się po prostu nie broni, milordzie[/b].[/quote]

[i]mesieur[/i] jest w błędzie. Broni się i to znakomicie.Gdybym napisał, że wszystkie Twoje enuncjacje są głosem wołającego na puszczy to pewnie nie byłaby prawda. To źle. Inaczej rozumiemy podany tekst - co nie znaczy, że gorzej.
 
 
Stary Ork
Świnia z klasą


Posted:     [ !!! ]

A co tu jest do rozumienia? Płaskie postaci bez cienia głębi za to z plot armorem, fabuła napędzana chciejstwem autorki, konstrukcja świata wyciągnięta z dupy, do tego promowanie ideologi natrętne do tego stopnia że bohaterowie robią wyłącznie za stojaki na mikrofony dla autorki a złoczyńcy za chchoły do obalania? To jest akurat na poziomie Maya, którego nijak nie da się zaliczyć do wielkich pisarzy (ale on miał na tyle przyzwoitości że nie zmuszał Old Shatterhanda do wygłaszania parugodzinnych monologów). Rand wyłącznie z przyczyn ideologicznych bywa wynoszona na piedestały, niezasłużenie z resztą. [i]Atlasa[/i] da się czytać, podobnie jak Dana Browna. Ale po co?
 
 
Beata
deformacja IU


Posted:     [ !!! ]

[quote="marjarkasz"]Wielkie "L" oznacza , że poniżej Dublińczyków nie schodzisz. Szkoda. Ominął Cię Karol May, Niziurski i Sienkiewicz. [/quote]
Nienienie. Nie trafiłeś. Nie tylko nie ominęli mnie wymienieni wyżej, ale także Wernic, Szklarscy, Zawada, Musierowicz, Chmielewska, Gemmell, Centkiewiczowie, Elizabeth Moon, Bujold, Auel i wielu innych.
Nb. Joyce'a jeszcze nie przeczytałam. :)
Mam co czytać, w perspektywie parę tysięcy pozycji. Nie mówię o tym dlatego, żeby się chwalić, po prostu stwierdzam fakt. Ponadto, jak stwierdziłam wcześniej, nie młodnieję. To nie banał, tylko kolejny fakt, który ostatnio przebił mi się do świadomości. Jakoś tak zupełnie nagle pomyślałam, że być może nie wystarczy czasu na wszystkie zaplanowane lektury. Wytłumacz mi, dlaczego miałabym się katować źle napisaną cegłą promującą skrajny egoizm?
 
 
Romulus
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posted:     [ !!! ]

[quote="Stary Ork"]A co tu jest do rozumienia? Płaskie postaci bez cienia głębi za to z plot armorem, fabuła napędzana chciejstwem autorki, konstrukcja świata wyciągnięta z dupy, do tego promowanie ideologi natrętne do tego stopnia że bohaterowie robią wyłącznie za stojaki na mikrofony dla autorki a złoczyńcy za chchoły do obalania? To jest akurat na poziomie Maya, którego nijak nie da się zaliczyć do wielkich pisarzy (ale on miał na tyle przyzwoitości że nie zmuszał Old Shatterhanda do wygłaszania parugodzinnych monologów). Rand wyłącznie z przyczyn ideologicznych bywa wynoszona na piedestały, niezasłużenie z resztą. [i]Atlasa[/i] da się czytać, podobnie jak Dana Browna. Ale po co?[/quote]
Oj tam. Książka jest dziełem formacyjnym każdego szanującego się republikanina w USA. Zaraz po Biblii, ofkorz. Ale Biblia to chłit martetindowy każdego Amerykanina, poza skrajną - czyli nieważną - lewicą. :)

Sama frajda czytania tej powieści, to wspomniany 70-stronnicowy monolog Johna Galta. :)
 
 
Display posts from previous:   
[ REPLY ]
You cannot post new topics in this forum
You cannot reply to topics in this forum
You cannot edit your posts in this forum
You cannot delete your posts in this forum
You cannot vote in polls in this forum
You cannot attach files in this forum
You can download files in this forum
Add this topic to your bookmarks
Printable version

Jump to:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group