hmm, Klub jest fajny. Pamiętam że czytałem, ale niewiele poza tym.
Cmentarzysko, Oblężenie czy Fechmistrz pozostawiły wyraźny ślad
ale pozwolę sobie zarzucić aktualnego Reverte'a na rzecz przeszłego Sienkiewicza
wczoraj na S-B przetoczyła się wymiana zdań nt. W pustyni i puszczy.
książkę ostatnio czytałem hohoho a może i wincej, ale będzie jakieś 30 lat.
Za szczeniaka byłem nią zafascynowany - na tyle że przeczytałem ją chyba z kilkanaście razy - wiadomo, do czasu "odkrycia" fantastyki czytało się awanturniczo-podróżniczo-przygodowe (patrz --> Perez R)
wczoraj Sabetha wrzuciła tekst że dzieciaki nie znoszą (nie lubią ?) tej lektury - dla mnie poważne zdziwienie.
Się tak zastanawiam - dlaczego ?
historia przestawiona to uniwersalizm literatury młodzieżowej - dojrzały ponad wiek chłopak i dziewczynka (dziecko) pod jego opieką wpadają w prąd niefortunnych zdarzeń.
Chłopak musi potwierdzić swoją męskość w szeregu testów które "robią" z niego mężczyznę.
przeca to tak standardowe że aż.
czy aby sama historia trąci myszką ?
bo ja wiem ?
jak dla jest nad wyraz aktualna - Polski inżynier na "dorobku" wyjeżdża z dzieckiem/synem (które samotnie wychowuje) na kontakt do krajów arabskich.
tam dzieciak(-i) staje się celem ataku terrorystycznego - porwania, celem wymuszenia wymiany za innych zakładników, innych arabskich terrorystów znajdujących się w rękach MI-6.
udaje im się uciec - przeżywają serię przygód w pejzażach prawdziwej natury, bierą udział w konflikcie plemienno-granicznym tubylców (tutsi-hutu)
itd itp.
gdyby nakręcić film z nowszym sztafażem, obsadzić fajnych aktorów to byłby hicior na miarę Uprowadzonej.
może problem w tym jak ta książka jest przedstawiana/omawiana na lekcjach ipolskiego.
A krytykowanie podejścia bohatera do kobiet w fikcji literackiej, to jest jak zwykle karykaturalna odmiana poprawności, po której dostaję womitów.
Parę miesięcy temu na innym forum, pewna nawiedzona nagle obejrzała Blade Runnera i potwornie się zdenerwowała że Deckard prawie gwałci Rachel i że tak nie powinno być bo jest akurat akcja Me Too. Ale był dym
Qfa Trojan kto to jest domorosły chłopak? Rozumiem domorosły gienkolog-amator, bombiarz czy satanista, ale domorosły chłopak??
Bardzo cenię Królową Południa i Ostatnią bitwę templariusza. Mam sentyment do Klubu Dumas.
A czytałaś inne jeszcze? Dumasa znam tylko jako film, templariusz kompletnie mi się nie podobał . Mam tę królową Południa w planach, bo kończę Faulknera i przydałoby się coś lżejszego dla resetu.
Oblężenie było świetne, Fechtmistrz był niezły, Terytorium Komanczów to interesujący eksperyment do wciągnięcia w jeden wieczór, Szachownica flamandzka była niezła, ale w końcówce trochę siadła. Cykl o kapitanie Alatriste kompletnie mi nie podszedł, niestety. Odpuściłam po 3 tomach. Ale ogólnie Reverte bardzo lubię i szczerze polecam, nie schodzi poniżej solidnego poziomu.Obejrzałam retrospektywnie swoje oceny wszystkich jego powieści i to Królową Południa oceniłam najwyżej. Ale byłam trochę smarkata jeszcze.
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
Hm, będzie ciężko. Ja znam tylko ramotki raczej dla dzieci/młodzieży Ewy Nowackiej i Edigeya.
Epizod babliloński był w Egipcjaninie Shinue, podobnie w Asklepiosie Horia Stancu. Jeszcze Tokarczuk Anna In w grobowcach świata, ale to chyba nie o to chodzi (na upartego można dorzucić Welin i Atrament Duncana, ale mnie to odrzuciło). Mary Renault - Perski chłopiec, tylko, że to czasy Aleksandra Wielkiego. I to tyle, kiedyś sama obczajałam temat i podejrzewam, że nic się nie zmieniło.
W sumie to nie polecam, tylko mówię, że jest. Nie ma czego polecić z czystym sumieniem, jako "przyzwoita beletrystyka" z domyślnym dodatkiem "dla dorosłych". Poleciłabym jedynie Sinuhe, ale podejrzewam, że pewnie Fidel czytał.
Edigeya czytałem sto lat temu, i tak, chodziło mi o coś takiego, tylko dla dorosłych. Duncan to trociny. Reszta też się nie klasyfikuje, ale dzięki za dobre chęci. Znalazłem Sargon. Wybrańcy Inanny Krzysztofa Milczarka. Tyle, że to chyba fantastyka a wolałbym zwyczajną powieść historyczną, ale nie będę wybrzydzał.
Ja bym to polecił i tak, bo to po prostu świetne jest
stoi se na półce od lat i jakoś do tej pory nie przeczytałem, oczywiście cały czas w planach. Podobnie z Zarazą Cepika. Ciągle spoglądam i jakoś ciągle omijam. Ale w końcu przeczytam, jeno i drugie.
W temacie kojarzę jeszcze Olimpias Bunscha. Kiedyś, dawno temu czytałam, nic kompletnie nie pamiętam, czyli albo skleroza, albo wyparłam.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Ktoś tu chyba coś pisal o Białych łzach. Dziś są do kupienia za dychę. Warto?
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
W sumie Czerwone krzyże to druga część trylogii o Janie Martenie (zaczyna się od Czarnej bandery a kończy Zieloną bramą ). Zaczytywałem się będąc jeszcze małą dziewczynką i nie wiem jak to się zestarzało; stoi na półce i boję się otworzyć żeby nie zepsuć sobie wspomnień Za to Monsarrata mam na świeżo (plus-minus dwa lata) i jest to rzecz która rwie pytę z korzeniami (choć jego Okrutne morze jednak stawiam wyżej, ale to primo inna epoka, a drugie primo najlepsza marynistyka jaką czytałem w życiu, może poza Okrętem Buchheima).
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Martena to też czytałam w dzieciństwie, chyba pierwszą część. Okrutne morze też znam, ale jak dla mnie było trochę za grzeczne. Das Boot to rzeczywiście chyba nr 1 w tematyce morskiej, lubię też My topielcy Carstena, Anglików na pokładzie Kneale'ego i Rytuały morza Goldinga. Ale teraz mnie wzięło na Armadę. Mam w planach jeszcze Magellana Zweiga, tyle że to chyba nie jest powieść, tylko biografia.
Beata czytała - z tego co widzę dała 4/6
dołączam się do pytania
bo z opisu wygląda tak
Cytat:
Gdy krew bohaterów zrosi Martwą Ziemię, stal będzie musiała dosięgnąć zdrajców.
Sto pięćdziesiąt lat po powstaniu Martwej Ziemi z twierdzy granicznej wyrusza oddział żołnierzy, by wąskim przesmykiem przekroczyć zapomnianą krainę. W starym klasztorze u podnóża Smoczych Gór ukryte jest coś, co musi powrócić do królestwa, zanim Zasłona Martwej Ziemi pęknie i zaniknie.
Silny oddział pod dowództwem Dartora, starego, zaprawionego w bojach oficera, wkracza w suche stepy, by zmierzyć się z demonami przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Prawdziwy cel misji zna tylko przysłany w ostatniej chwili przewodnik. Lecz nawet ON – tajemniczy Arthorn – nie przypuszcza, jaki los przygotowali dla nich bogowie i jak krucha jest równowaga znanego im świata.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum