FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Co teraz czytam? V2.0
Autor Wiadomość
Trojan 


Posty: 11270
Skąd: Wroclaw
Wysłany: 2018-04-20, 00:27   

Sabetha napisał/a:


Zaczęłam czytać "Upadłe anioły" Morgana i chociaż ktoś gdzieś uprzedzał, że książka jest zupełnie inna niż "Modyfikowany węgiel", nie spodziewałam się, że będzie aż tak inna. Co w sumie nie jest wcale wadą, bo kosmicznego sensacyjniaka też chętnie wciągnę.


IMO najlepsza część trylogii
 
 
m_m 
Uchodźca

Posty: 1867
Skąd: Zewsząd
Wysłany: 2018-04-21, 10:40   

Elegia dla bidoków J.D. Vance.
Średnio ciekawa i ta sobie napisana biografia w stylu ,,udało mi się wyjść ze wsi''.
Nie wiem czy warto było.

Wojny przestworzy Pawła Majki, drugi tom cyklu o Kutrzebie i Zmorze.
Myślałem że jepnę tym po dwóch rozdziałach, ale wytrzymałem, głownie dlatego że czytałem Pokój Światów.
Nie powiem, Majka ma dobre pomysły, ale czasem mota się w prowadzeniu akcji.
Raczej nie polecam.

Zawziąłem się na cykl o Lecterze Thomasa Harrisa, nie jest to wielka literatura, styl suchy, nieemocjonujący. Zacząłęm Czerwonego Smoka, potem biorę się za dawno temu czytane Milczenie Owiec i nieznane mi do tej dwa kolejne tomy, ale zanudzać szczegółami nie zamierzam.
 
 
bimali1 


Posty: 751
Wysłany: 2018-04-21, 13:22   

Lewandowski "Wikingowie. Wilcze dziedzictwo" - książka nie ma wysokich notowań, ale jest wcale ciekawą przygodówką. Waleczni łupieżcy walczą z Maurami. Trochę to podobne do cyklu Zaprzysiężeni Roberta Low. Jednym z bohaterów jest syn naszej Storrady.
_________________
no i jestem
widzisz jestem
nie miałem nadziei
ale jestem
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23109
Wysłany: 2018-04-24, 17:36   

"Księga Mieczy" wydaje mi się całkiem fajną antologią. Teksty stoją na zbliżonym poziomie, sympatycznie się przy tym spędza czas. Choć emocji większych nie wzbudzają. Przy dwóch z dotychczas przeczytanych pomyślałem, że chętnie przeczytałbym jakiś ciąg dalszy.

"Excalibur" Bernarda Cornwella. Trzeci, ostatni tom. W dalszym ciągu, po "Mgłach Avalonu" M.Z. Bradley, uważam tę trylogię za najlepszą fabularną wersję mitu arturiańskiego (którą przeczytałem :) ). Byłby z tego fajny serial. Do tego ładne, staranne wydanie w twardej oprawie. Miodzio. Jeśli cykl "Wojny wikingów" tego autora zostanie wydany w ten sposób - to może dla samej przyjemności trzymania takich książek w ręku się skuszę. :) Choć nie wiem. Serial mi całkiem wystarcza i nie jestem pewien, czy warto czytać te książki. Zapewne trzeci sezon powróci szybciej, niż wydawca dogoni serialową fabułę. Ale się nie znam, bo nie czytałem.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Stary Ork 
Świnia z klasą


Posty: 10141
Skąd: Sin Tychy
Wysłany: 2018-04-30, 20:24   

Siódemka Szczerka powinna, kuźwa, mieć podtytuł Lęk i odraza między Krakowem a Warszawą //slina . Jest moc.
_________________
* W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
 
 
ASX76 
zrzęda


Posty: 15588
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2018-04-30, 21:39   

Romulus napisał/a:
Jeśli cykl "Wojny wikingów" tego autora zostanie wydany w ten sposób - to może dla samej przyjemności trzymania takich książek w ręku się skuszę. :)

Choć nie wiem. Serial mi całkiem wystarcza i nie jestem pewien, czy warto czytać te książki.




1. Wątpię, czy zostanie tak wydany. Jeśli nawet jakimś cudem..., to nieprędko. Możemy nie dożyć ;) Nakład kilku pierwszych części cyklu jest nieobecny na kaczystańskim rynku, a Erica mozolnie wypuszcza kolejne... Miałaby zrobić wznowienie w twardej oprawie przed zakończeniem serii w miękkiej? Niemożliwe! :lol:
Poza tym, owe ładne, staranne wydanie trylogii arturiańskiej zostało popełnione przez innego wydawcę - Otwarte... :-P

2. Warto.
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23109
Wysłany: 2018-05-01, 07:06   

Ale właśnie wydawnictwo Otwarte coś tajemniczo wspominało o tym wydaniu "Wojen wikingów". Może nawet nie tajemniczo: wprost w bio autora na okładce napisali, że wkrótce wydadzą cykl o wikingach. Tak sobie myślę, że jest duża szansa na takie ładne wydanie, jak trylogii arturiańskiej.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
ASX76 
zrzęda


Posty: 15588
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2018-05-01, 09:46   

Skoro wydawnictwo o tym napisało, to zmienia postać rzeczy... Było tak od razu...
Swoją drogą raczej niespotykane, że Erica jeszcze wydaje i ma sporo do wypuszczenia, a tymczasem Otwarte ma zabrać się za cykl od początku... :shock:
W tej sytuacji pewnie, że aż prosi się o nowe wydanie w twardej oprawie...
 
 
toto 
Carrot Guerilla


Posty: 8272
Skąd: Magic Kingdom
Wysłany: 2018-05-01, 15:01   

Stary Ork napisał/a:
Siódemka Szczerka powinna, kuźwa, mieć podtytuł Lęk i odraza między Krakowem a Warszawą . Jest moc.
Polecam wersję audio. Bardzo. Spotkanie z młodym wiedźminem - miodzio. Wielki mam żal, że "Międzymorza" nie ma w wersji do słuchania. I nadchodzący "Siwy dym" też się nie zapowiada na wersję douszną. Wielka szkoda.
_________________
es­te­ta eks­tra­or­dy­na­ryj­ny

To wprawdzie zbyteczne, ale może jednak.

Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
 
 
Stary Ork 
Świnia z klasą


Posty: 10141
Skąd: Sin Tychy
Wysłany: 2018-05-01, 20:19   

To mi się czyta na głosy jakos tak samo. Najlepszy kawałek polskiej prozy jaki wpadł mi w łapy od czasu "Ksiąg Jakubowych". A wiedzmińskie eliksiry lodzio-miodzio //spell .
_________________
* W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23109
Wysłany: 2018-05-02, 16:36   

"To, co najlepsze" część 1 - przymierzałem się do twórczości Harlana Ellisona i właśnie kolej przyszła. Dawno nie byłem tak ciekawy twórczości nieznanego mi wcześniej pisarza.

Skończyłem "Księgę mieczy" - całkiem przyjemna antologia. W zasadzie wszystkie teksty oceniam na tym samym poziomie - dobre, ale bez szału. Miło się spędza przy lekturze czas. Ale bez notatek robionych na bieżąco te teksty zlały by mi się w jakąś masę. Może poza opowiadaniem Tidhara. I nie dlatego, że to nie magia i miecz tylko magia i rewolwer, ale po prostu miało "to coś", co je wyróżniało ponad resztę. Styl, nastrój. Chętnie poczytałbym inne jego opowiadania.

I dla relaksu - kolejny tom zbiorczego wydania "Preachera" (jakie to wciąż dobre), a wieczór pewnie zakończę 4 tomem zbiorczego wydania "Punishera".
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
m_m 
Uchodźca

Posty: 1867
Skąd: Zewsząd
Wysłany: 2018-05-03, 11:24   

Po łyknięciu czterech tomów o Hanibalu Lecterze stwierdzam że cześć trzecia, czyli Hannibal jest najlepsza, natomiast czwarta Po drugiej stronie maskito żenująco słaba książka i żałuję, że ją przeczytałem.

Sen numer 9 Davida Mitchella. Hm, hm, niby wszystko ok, gęsta proza, postaci wyraziste, tylko za Chiny nie wiem o co tak naprawdę artyście chodziło. Nie mam pojęcia o czym była ta książka.

Cpałem, chlałem i przetrwałem czyli narkotykowo- alkoholowe życie Maleńczuka.
Sam Maleńczuk jako postać mało mnie interesuje, ale warto tę książkę potraktować jako historyczną, czyli życie polskich ćpunów na przełomie lat 80/90.

Zacząłem Macbetha Jo Nesbo. Na razie nic specjalnego, historię Macbetha chyba każdy zna, przynajmniej ze streszczenia.
_________________
quot libros, quam breve tempus
 
 
ASX76 
zrzęda


Posty: 15588
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2018-05-03, 11:37   

m_m napisał/a:


Sen numer 9 Davida Mitchella. Hm, hm, niby wszystko ok, gęsta proza, postaci wyraziste, tylko za Chiny nie wiem o co tak naprawdę artyście chodziło. Nie mam pojęcia o czym była ta książka.

Zacząłem Macbetha Jo Nesbo. Na razie nic specjalnego, historię Macbetha chyba każdy zna, przynajmniej ze streszczenia.



1. Thrillerem, opowieścią o dojrzewaniu, moralitetem, teatrem absurdu, snem... Sam tytuł powinien Panu dać do myślenia... Książka pozostawia duże pole do interpretacji co należy potraktować jako dodatkową zaletę. Chcesz Pan mieć wyłożone "łopatą na talerz" to czytaj Pan inne rzeczy ;)

2. Nic specjalnego nie tylko na razie... :-P
 
 
m_m 
Uchodźca

Posty: 1867
Skąd: Zewsząd
Wysłany: 2018-05-03, 11:46   

Toż wiem że nie jest to typowa powieść, a Pan nie będziesz mi dyktował co mam czytać :evil:
 
 
ASX76 
zrzęda


Posty: 15588
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2018-05-03, 11:58   

m_m napisał/a:
Toż wiem że nie jest to typowa powieść, a Pan nie będziesz mi dyktował co mam czytać :evil:


Ależ gdzież bym śmiał... Proszę wybaczyć, jeśli łaska. Nie takowa bowiem, była ma intencyja ;)
 
 
Stary Ork 
Świnia z klasą


Posty: 10141
Skąd: Sin Tychy
Wysłany: 2018-05-05, 10:53   

Znalazłem, znalazłem, siostry i bracia, znalazłem wreszcie świętego Graala chujowych tłumaczeń - to Kreta. Podbój i opór Antony Beevora w przekładzie Mirosława Bielewicza. Beevor w ogóle ma w Polsce pecha do tłumaczy (z łezką w oku wspominam jego D-Day i pistolety kalibru 45 mm), ale Bielewicz przeskoczył całą konkurencję nawet nie biorąc rozpędu. Tekst jest przekładany dosłownie, polska składnia jest dla tłumacza koncepcją abstrakcyjną i niewartą głębszego namysłu, mamy więc rewię zdań-potworków których sens można tylko wywnioskować z kontekstu. Mamy do tego totalną i kompletną nieznajomość polskiej - i pewnie angielskiej też - teminologii wojskowej; rozczuliłem się do łez czytając, że Niemcy nie byli w stanie przeprowadzić desantu morskiego na Kretę z powodu braku okrętów szturmowych - widać spłonęły w ramieniu Oriona - i platform desantowych, a takich kwiatków jest mnóstwo co chwila (jak np. zawzięte nazywanie rifle strzelbą). Z resztą nie tylko terminologia wojskowa leży - możemy się dowiedzieć np że na Krecie rosną zarośla bambusowe.
Poza tym tłumacz potyka się co chwila o własne sznurówki - dostajemy na przykład informację że na Krecie stacjonowało trzydzieści dywizjonów myśliwskich; czytelnik optymista zaczyna się cieszyć na nadchodzące opisy zaciętych walk powietrznych, czytelnik pesymista natychmiast zaczyna się skrobać w głowę jakim cudem te wszystkie junkersy przedarły się przez circa about 350 myśliwców RAF, czytelnik realista dochodzi do wniosku że chodziło o 30. dywizjon myśliwski. Pułk York and Lancaster nagle robi się osobnymi pułkami z Yorku i Lancasteru (mimo że w ordre de bataille na końcu książki jest wymieniony prawidłowo jako jedna formacja), z resztą tłumacz nie dysponuje jakąkolwiek wiedzą o strukturze i funkcjonowaniu ówczesnej armii brytyjskiej (np. przekłada yeomanry na pospolite ruszenie, fukken duh).
To jest doświadczenie na poziomie nastoletnich fanfików, filmów Eda Wooda albo disco polo granego na weselu porzez orkiestrę w dym pijaną - rzecz tak absolutnie kaleka i koślawa że ocierająca się o geniusz; czytam z chorą fascynacją i wypiekami na zielonej mordzie. 11/10, Ork poleca, WAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAGH //orc
_________________
* W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13136
Wysłany: 2018-05-05, 11:37   

kurwele, stoi na półce w kolejce i czeka na lekturę, kurwele
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
toto 
Carrot Guerilla


Posty: 8272
Skąd: Magic Kingdom
Wysłany: 2018-05-05, 11:39   

Masochiści.
_________________
es­te­ta eks­tra­or­dy­na­ryj­ny

To wprawdzie zbyteczne, ale może jednak.

Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
 
 
m_m 
Uchodźca

Posty: 1867
Skąd: Zewsząd
Wysłany: 2018-05-05, 12:27   

Stary Ork napisał/a:
z powodu braku okrętów szturmowych - widać spłonęły w ramieniu Oriona

Rozbawiłeś mnie do łez, szacun :mrgreen:
_________________
quot libros, quam breve tempus
 
 
bio 
Człek pod dębem

Posty: 1816
Skąd: Znad stawu w parku
Wysłany: 2018-05-05, 20:47   

Takich indolentów trza tępić przez rozsyłane wici.Co Orku czyni. Przekaż dalej. Czytam po latach Bogów wojny Kleina. Jedyna w swym rodzaju. Nie mając pojęcia o francuskim nie mogę się wypowiedzieć o tłumaczeniu, ale pewne zdania brzmią dość dziwnie. Ale może to tylko ma nieufność. Facet pisze stylem lekkim i niestandardowym, czego nie dostrzegłem w angielskim przekładzie jedynej innej powieści jaką jego autorstwa czytałem.
Znowu grzeszę czytając równolegle. Siostrzyczkę Chandlera. Muszę sobie co i raz przypominać, że ten styl to jego sprawka a nie popłuczyny. Czasem coś fantastycznie celnego, ale już na ogół przeleżałe. Unblemished Conrada Williamsa, angielskiej gwiazdy powieści niepokojącej, u nas nie wydany. Mocne, acz na mój gust zbyt efekciarskie. No i w końcu Excession Banksa. Wystarczy kilka stron by uzależnić. Może pójdę na odwyk po dalszej lekturze.
_________________
Nie było Nieba ani Ziemi, ino jeden dumb stojał.
 
 
bimali1 


Posty: 751
Wysłany: 2018-05-06, 07:44   

"Nocnik" Andrzeja Żuławskiego, trudny do zdobycia, a tu proszę, w bibliotece leży zapomniany, ostatnie wypożyczenie rok temu. Żuławski popisuje się niefrasobliwą erudycją, skacze z tematu na temat, krytykuje właściwie wszystko i wszystkich. Sporo wątków bieżących, pokazanych raczej karykaturalnie; można wyłowić smaczki (już wtedy 2008 r. - pisał o Weinsteinie!). Esterce dostaje się istotnie mocno.
BTW przypomniało mi się, że Kosmos muszę obejrzeć.
_________________
no i jestem
widzisz jestem
nie miałem nadziei
ale jestem
 
 
ASX76 
zrzęda


Posty: 15588
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2018-05-06, 08:56   

Najwyraźniej nocnik wyszedł z użycia ;)
 
 
Stary Ork 
Świnia z klasą


Posty: 10141
Skąd: Sin Tychy
Wysłany: 2018-05-06, 12:27   

bio napisał/a:
Takich indolentów trza tępić


Wręcz przeciwnie - takich geniuszy trzeba hołubić, wspierać i wielbić, bo człowiek tego kalibru rodzi się rzadziej niż raz na pokolenie. To nie jest przekładanie obcej mowy, to teratogeneza tak perfekcyjna, że doktor Moreau pochlastałby się z zazdrosnej rozpaczy.
_________________
* W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23109
Wysłany: 2018-05-06, 15:21   

"Białe łzy" - Hari Kunzru. Przeczytałem w dwa dni. Zassało bardzo mocno. Świetna powieść. Fabularnie pod koniec autor nieco oderwał się od rzeczywistości, ale do tego chyba prowadziła cała akcja. Nawet to w oczy nie bolało, bo było to bardzo realistyczne i w gruncie rzeczy wyglądało jak opis obsesji, która bierze w końcu górę. Czytając nie domyślałem się, że poprowadzi to wszystko w taki gęsty mrok winy i braku zadośćuczynienia. Nie chcę za mocno spoilerować, choć pewnie opis na okładce zdradził za dużo - a może i nie. Na pewno jej opis jest bardzo niewinny:
Cytat:
Seth i Carter mają po dwadzieścia kilka lat i mieszkają w Nowym Jorku. Łączy ich wielka pasja do muzyki. Setha interesuje awangarda, odkrywanie nowych światów, Carter więcej uwagi poświęca przeszłości. Kiedy Seth przypadkiem nagrywa w parku anonimowego śpiewaka, Carter rozpowszechnia intrygujące nagranie w internecie, twierdząc, że oto odnaleźli zaginioną płytę bluesowej legendy, Charliego Shawa. Żart ma nieoczekiwane konsekwencje – dowiadują się, że postać bluesmana jest autentyczna! Zaintrygowani przyjaciele ruszają na poszukiwanie śladów tajemniczego muzyka. Ich wyprawa okaże się niebezpieczna, wypełniona mroczną i niezwykłą historią wyzysku, chciwości, zazdrości i zemsty.

Jak jakiś dreszczowiec. :) I trochę tak jest, ale przecież nie o to w tej powieści chodzi.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Beata 
deformacja IU


Posty: 5370
Wysłany: 2018-05-06, 17:44   

Masz prawdę. :) Obsesja z przebitką do przeszłości i z wysoką stopą zwrotu. Bardzo dobry realizm magiczny, w zasadzie rzec można, że z wymierzeniem sprawiedliwości.
_________________
Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
 
 
Trojan 


Posty: 11270
Skąd: Wroclaw
Wysłany: 2018-05-07, 11:49   

chiński kryminał o tajemniczych morderstwach (jakże by inaczej), jestem w połowie i na razie jest ciekawie choć książka obiecuje wincej niż daje.
no i czuć dalekowschodni klimat :)
 
 
Carmilla 
gołąbeczka


Posty: 500
Skąd: z miasta
Wysłany: 2018-05-07, 23:46   

Wywiad z władzą Oriany Fallaci. Wiem, książka powstawała w czasie nie obowiązującego dziś podziału świata, jednak widać, jak niewiele się w pewnych kwestiach zmieniło.
_________________
Recedite plebes! Gero rem imperialem
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23109
Wysłany: 2018-05-08, 17:16   

Ech, ten głód po świetnej powieści. Nie mogę się pozbierać po "Białych łzach". Chwytam co popadnie, aby jakoś się "oczyścić". Ucierpiał na tym zbiór opowiadań Ellisona. Nie mam nastroju na czytanie fantastycznych opowiadań. Zacząłem czytać "W ogrodzie pożądania" Leili Slimani. Niezłe, choć bez szału. Historia pewnej kobiety, która lubi seks aż za bardzo. Nie jest to powieść z gatunku tej "erotycznej" makulatury. Raczej przykład tego, że można o seksie i uzależnieniu od niego napisać niezłą prozę. Niezbyt to obszerne. Skończyłbym to czytać raz dwa, ale siedzę na forum lub oglądam seriale. Potem "Kołysanka" tej autorki - Nagroda Goncourtów. Może będzie lepsze. Zwłaszcza że też "do łyknięcia" w góra dwa wieczory. Albo i jeden.

Następny w kolejce "Homo Deus" Harariego - liczę na jakiegoś pozytywnego lub pesymistycznego mózgotrzepa. I "Dług. Pierwsze pięć tysięcy lat" Graebera. Zacząłem czytać i skubię powoli, rozdział po rozdziale. Choć jest bardzo dobrze napisane. A autor już na początku zdobył moją sympatię wywracając mi w głowie utarte kursem ekonomii schematy. Przy tym dowcipnie to mu wyszło. I lekko. Dobra rzecz, jak na książkę o długu. Dlatego czytam powoli, aby nie zagubić sensu i uzbroić się do walki z jakimś Adamo Smithsowcem lub innym tego typu. :)
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13136
Wysłany: 2018-05-10, 15:39   

Tajemnica świętych relikwii - Ellis Peters

Tom pierwszy Kronik brata Cadfaela, liczących dwadzieścia jeden tomów. Bukoliczny kryminał gdzie rzeczywistość jest sielsko-anielska i umownie jedynie dwunastowieczna. W tak rozkosznych okolicznościach przyrody, raczej nietypowy mnich, brat Cadfael, dzięki wrodzonej wrażliwości, inteligencji i sprytowi, rozwiązuje detektywistyczne zagadki.
Tym razem ginie poważana lokalna osobistość walijskiego regionu, w którym grupa benedyktynów chce, dla swego klasztoru, pozyskać szczątki świętej Winifredy. Owa osobistość wyraźnie sprzeciwiała się tym planom a lokalsi liczyli się mocno z jego zdaniem. Pojawiają się podejrzenia, że zakonnicy są zamieszani w zabójstwo. No ale przecież świątobliwi mnisi to nie mordercy, chociaż miewają różne nieprzystojne wady i przywary. Trudno ich posądzać o zbrodnicze działania, zwłaszcza, że dla swych planów mieli poparcie miejscowych władz świeckich i kościelnych i lokalny sprzeciw był tak naprawdę niewielką przeszkodą, z pewnością nie wymagającą tak drastycznych środków. No i na dodatek ślady prowadzą gdzie indziej. Może ktoś wykorzystał okazję?
Konstrukcja kryminalna jest dość nietypowa bo w zasadzie akcja zaczyna się dopiero niemal w połowie książki a kto jest mordercą wiemy dość długo przed zakończeniem. Reszta to obyczajówka i trochę gadanie o niczym. Ani to złe ani dobre, zależy co kto lubi.
Postacie zbudowane są różnorodnie, jednak dość naiwnie i stereotypowo. Trudno mówić tu o pogłębionej psychologii, raczej o eksponowaniu specyficznych cech i akcentów.
Lektura utrzymana jest w tonie lekkim, nie wymaga od czytelnika nijakiego skupienia, dostarcza relaksującej rozrywki.
6/10
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Trojan 


Posty: 11270
Skąd: Wroclaw
Wysłany: 2018-05-12, 22:24   

Problem trzech ciał - Cixin Liu
Mieszane uczucia . Ogólnie to jest dobry kawałek science fiction
Ale, jest troszkę ale
Mam sporo wątpliwości co do motywacji "bohaterów" czy profilu psychologicznego postaci - naukowców
No i ta cywilizacja wydaje się jednak konstrukcyjnie niekonsekwenta

Najciekawsze jest ten chiński duch autora, którego np w książce Kena Liu czuć znacznie mniej.

8/10
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Wydawnictwo Solaris


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,39 sekundy. Zapytań do SQL: 13