"Happy!" - zaskakująco dobry pierwszy sezon. Nie skojarzyłem, czy to ekranizacja jakiegoś komiksu. Ale to szczegół. Nietypowa i zaskakująca fabuła, spora dawka przemocy i humoru (czarnego). Zaskoczy was. A spodziewałem się, że odpadnę po pierwszym odcinku. https://www.youtube.com/watch?v=t7OYkSgmM-w
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
jestem już po 6 odcinkach LastKingdomsa - i oczywiście się podoba, spoko jest to że główny bohater jest głupi jak tak mógłby być właśnie 18-20 latek (?) - obecnie czytamy o takich właśnie w kronikach wypadkowych.
króle tez fajni - zwłaszcza król brytów z Kornwalii
najlepszy oczywiście jest Leofric,
a wracając do gł. gieroja - to wszystko spoko, ale on jest za gładki...
ale Netflixa podłączasz bzp. pod tv (czyli kabel sieciowy/wifi do tv ?
pytam bo nigdy nie podłączałem bezpośrednio - a czyta się o wirusach na TV które nie mają żadnej ochrony
Modyfikowany węgiel jest znakomity. Zgadzam się z Romulusem, zmiany w stosunku do książki (niewielkie) nie zaszkodziły. Są logiczne i widać, że wprowadzone po coś. Jestem zachwycona i zdecydowanie domagam się kontynuacji.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Ja obejrzałam dwa odcinki i wpadłam zapytać, czy dużo stracę, jeżeli przeczytam książkę po obejrzeniu całości? Bo jeżeli tak, to zacisnę zęby i się wezmę wstrzymam od dalszego oglądania, aż nadrobię Morgana.
_________________ "Wewnątrz każdego starego człowieka tkwi młody człowiek i dziwi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
Zaliczyłem pierwszy odcinek Węgla... Zgodnie z przewidywaniami: bardzo ładna strona wizualna. Takeshi jako żółty - koks... Niestety, jako białas wypada blado i przeciętnie
Nie wiem, czy dobrnę do końca tego sezonu, jeśli jednak tak się stanie, życzyłbym sobie głównego bohatera tylko i wyłącznie w swojej pierwotnej formie...
W przeciwieństwie do Cintryjki bardziej przemawia do mnie wersja serialowa, przede wszystkim ze względu na atrakcyjne efekty specjalne.
Sab, na Twoim miejscu spokojnie oglądałbym dalej... Jeśli "weźmiesz na wstrzymanie" i pierwej "zaliczysz" knigę, wówczas serial może wydać się mniej ciekawy. Natomiast jeśli książka jest tak dobra jak piszą (czytałem tak dawno, że niewiele pamiętam, poza tym, że wrażenia były średnie, a styl autora tyż cuś w ten deseń...), to się "wybroni"...
Całe szczęście, że Morgan nie zrobił z Takeshiego... no, ten tego...
Czwarty odcinek Węgla za mną i było ciężko, nie potrafię takich rzeczy oglądać
Mam nadzieję że to już koniec takich atrakcji w tym sezonie?
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
A ja z radością donoszę, że trzeci odcinek "Odpowiednika" trzyma wysoki poziom i wciąż ogląda się znakomicie Oby tylko nie zmarnowano potencjału, bo tutaj naprawdę można wiele włożyć, rozwinąć... "Hulaj dusza, Piekła nie ma!"
Przy okazji polecam brytyjską "McMafię" - bardzo dobra, inteligentnie poprowadzona produkcja, której po trzech odcinkach nie mam absolutnie nic do zarzucenia. Mniej akcji, za to więcej nader ciekawych kombinacji Pierwszy ep początkowo jawi się dość niepozornie, lecz nie ma co się tym przejmować i oglądać dalej. Będzie nagrodzone!
Jeszcze ino dodam, że brutalne sceny robią niemałe wrażenie...
Dokładnie, na szczęście wszystko dobrze się skończyło
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Przy okazji polecam brytyjską "McMafię" - bardzo dobra, inteligentnie poprowadzona produkcja, której po trzech odcinkach nie mam absolutnie nic do zarzucenia. Mniej akcji, za to więcej nader ciekawych kombinacji Pierwszy ep początkowo jawi się dość niepozornie, lecz nie ma co się tym przejmować i oglądać dalej. Będzie nagrodzone!
Jeszcze ino dodam, że brutalne sceny robią niemałe wrażenie...
Oglądam i się podpisuję. Aczkolwiek liczyłem na nieco więcej emocji. Mimo to "McMafia" jest bardzo ciekawym serialem. Doskonała obsada. Najbardziej podoba mi się aktor w roli Vadima (Merab Ninidze). Fizjonomia świetna. Chciałoby się mieć takiego wujka. Wady: chyba czas, aby główny bohater przestał gadać głupoty, że robi to tylko dla rodziny. Widać wyraźnie, że zasmakował w takim życiu, ma to we krwi i nie chce już uciekać przed rodzinnymi tradycjami. Bo takie usprawiedliwianie się jest nieco żałosne i mało przekonujące na tym etapie. Do finału został jeszcze jeden odcinek.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Obsada fajna, ale według mnie fabuła przewidywalna i dialogi słabe.
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
"The Path" - po sześciu odcinkach trzeci sezon bardzo mi się podoba. Bardzo dobrym pomysłem było rozwijanie Meyerismu. I to w tak nieoczekiwanym kierunku. Do tego postawienie Sary na miejscu Eddiego z pierwszego sezonu, przynajmniej na początku i bez powielania schematu. Tylko Cal mnie niepokoi, zwłaszcza to, że może być tym wężem, który zwycięży. Niemniej, najciekawszy jest wątek Lilith. Wiadomo od dawno kto nią jest. Cel też z grubsza jest znany. Ale i tak oglądam każdy odcinek z dużą przyjemnością.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Obsada fajna, ale według mnie fabuła przewidywalna i dialogi słabe.
A czymże można w fabule zaskoczyć, skoro opiera się na zemście? Wprowadzić fantastyczny wątek z Jaszczurami z Oriona?
Słabe to są komentarze bez cienia uzasadnienia
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
Belfer 2.
Wow. No nie spodziewałem się
Mimo ostrzeżeń.
Ogląda się nawet nieźle, zwłaszcza jak się przymknąć oko na kilka debilizmów.
Pierwsza seria miała naprawdę dobrze zapięty scenariusz. Druga naprawdę mocno naciągany.
Ale nie powiem żebym się męczył.
A skoro o serialach z wyższej półki mowa, tzn. wyższej niż np. "McMafia", to trzecia seria "Gomorry" jest świetna!
Ciekawa rzecz z Ciro - najpierw był ulubionym hero, następnie najbardziej znienawidzonym, a teraz znowu numer uno...
Panie Trojan, "Belfer 2" ma znacznie więcej, niż tylko kilka debilizmów, niestety. Żulczyk na żywca zerżnął ograne w (h)amerykańskich produkcjach koncepcje, a następnie nieudolnie próbował je przerobić na polską modłę, co poskutkowało pomieszaniem z poplątaniem, czy jak kto woli - grochem z kapustą naszpikowaną makiem
Panie kolego, nie przesadzajmy - jest kilka grubych wtop, niestety dwie największe dotyczą związania i w sumie też rozwiązania akcji/intrygi, ale nie pastwmy się nad Zulczykiem. Na szybko musiał wymyślać.
Sama reżyserka tego filmu daje rade, kamera, widoczki czy nawet postaci drugoplanowe.
Klimaty hamerykanskie są wynikiem krótkiego czasu na przygotowanie scenario, widywalo się gorsze.
Z całym szacunkiem, ale to, że niby "na szybko musiał wymyślać" (scenario w sraczu na kolanie rzeźbił w granicie?) nie stanowi żadnej okoliczności łagodzącej, jak również i to, że "widywało się gorsze" (jeśli to ma być zaleta, to lepiej niech weźmie się za lepienie w glinie).
Nie pastwię się nad Żulczykiem. Sam sobie krzywdę wyrządził
Odcinki 1-7 uważam za naprawdę udane, zbudowały bardzo ciekawą i wciągającą intrygę. Nieprawda, że przekraczały granice absurdu, nieścisłości były tam w granicach kinowej normy. Natomiast odcinek 8 rozwiązał instrygę w sposób delikatnie mówiąc od czapy. Żulczyk tak bardzo chciał zaskoczyć widzów, że go poniosło.
Inaczej. Cała koncepcja sezonu jest od samego początku spieprzona, ale wykonanie jest na tyle dobre że dopiero w ostatnim odcinku wszystko się rozłazi. Do tego momentu jest naprawdę dobrze, ale i tak pierwszy sezon jest o wiele lepszy.
Odwrotnie mam z drugim sezonem Watahy, który udał się dużo bardziej niż pierwszy. Wypieprzono Warszawkę, natrętne przedszkolackie wilcze alegorie, grzybowe seanse z szeptunami, zostało to co powinno zostać i jest fajnie.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Inaczej. Cała koncepcja sezonu jest od samego początku spieprzona (...)
Właściwie to tak samo, bo ta żałość wyszła dopiero w ostatnim odcinku. Czy dałoby się jednak wymyśleć dla niego takie wyjaśnienie, które zamknęłoby całość zgrabnie?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum