"Stranger Things" oferuje coś więcej, niż tylko nastoletnich bohaterów. Kontekst fabularny jest równie ważny, jeśli nie ważniejszy dla niektórych. W "Runaways" chyba tego nie ma.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Chyba... Czyli wyciągnąłeś Pan wniosek na podstawie tego, czego nie wiesz
Otóż "Runaways" oferuje więcej, niż tylko nastoletnich bohaterów. Ich rodzice są znacznie ciekawsi
ASX, ale czy poza fajniejszymi od nich rodzicami jest tam coś więcej, niż kolejny familijny serial dla młodzieży? Czy jest mrok, brutalna przemoc i perwersyjny seks? Bo jeśli nie, to nie mam czego w tym serialu szukać. I nie wyjeżdżaj z tekstem, że w "Stranger Things" tez nie ma.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
The Expanse
Pierwszy sezon był bardzo dobry, ale drugi jest jeszcze lepszy. Zwłaszcza jeśli idzie o wizualizację i klimat kosmicznego sf. Fabuła też zupełnie niezła, ma mocne momenty, niemniej żaden to rekord świata. Oglądałem z niekłamaną przyjemnością. Chociaż na marsjańską super-duper wytrenowaną żołnierkę z oddziałów specjalnych wybrano zdecydowanie zbyt pulchną i pozaokrąglaną laskę.
9/10
Marseille
Po dwudziestu latach, mer Marsylii postanawia odejść z polityki namaszczając młodego, głodnego władzy i sukcesów następcę. Ten niespodziewanie, przed samymi wyborami wywija voltę i robi sobie z dotychczasowego patrona wroga, który w tej sytuacji postanawia wystartować jeszcze raz. Przez osiem odcinków obserwujemy brudną grę, w którą miesza się wszystko i wszystkich. W tle dzisiejsza Marsylia/Francja i jej problemy z korupcją, przestępczością, imigrantami, itp, itd. Wystartowałem z optymizmem bo Marsylia i Depardieu i w sumie początkowo jakoś to szło. Niestety gdzieś w okolicach 5-6 odcinka oklapłem bo zaczęło jechać Dynastją w sposób przekraczający cywilizowane normy. Komiksowo, mocno monochromatycznie, półamatorsko. Dojechałem do końca bo Marsylia i Depardieu, ale nie polecam.
ps. Dla fanów sporo zgrabnych cycków.
5/10
Marseille to słabizna, miało być francuskie HoC i z taką nadzieją zacząłem oglądać, ale już w pierwszym odcinku widać było, że coś jest nie tak. Zmusiliśmy się z żoną jeszcze do drugiego, ale to było danie tej produkcji zbyt dużych forów. Depardieu gra, jakby musiał, ale nie chciał. Serialowi na każdej płaszczyźnie brakuje jaj, by doprowadzić sprawę do końca. Prostaczkowe dialogi, brak polotu i co najważniejsze emocji.
Mogę się podpisać.
Ponoć powstaje sezon 2. Nie wiem po co. Chyba tylko, aby zmazać winy z sezonu 1. Ale nie widzę potrzeby. Wystarczy o 1 sezonie zapomnieć. Cycki ładne, ale nic z nich nie wynika. Widziałem ładniejsze.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Ech, muszę spróbować się zabrać za 10 sezon "Doctora Who". Zwłaszcza że w odcinku świątecznym doszło do kolejnej przemiany, tym razem w kobietę. Aż chce się zobaczyć sezon 11.
Tymczasem "The Girlfriend Experience". Drugi sezon był nieudany. Pomysł, aby fabułę podzielić na dwa równoległe wątki - nie miał większego sensu. Tak samo ich prowadzenie. Bez sensu i z przewidywalnym zakończeniem (mniej przewidywalnym w tej drugiej historii, z byłą kochanką, która została objęta programem ochrony świadków - ale i tak był przekombinowany). Generalnie wielki ziew. Nawet sceny seksu w pierwszym wątku - dosyć odważne - nie ratowały fabuły.
"Knightfall" po 3 odcinkach to jest żelazny kandydat na najgłupszy serial 2017 r. Oglądam dla beki. Mogliby zrobić z tego jakieś fantasy, ale nawet i wtedy raziłaby toporność scenariusza.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
A ja jestem bardzo usatysfakcjonowany niemieckim "Dark" na Netflix. Dobrze zagrane i inteligentnie pomyślane. Punkt wyjścia wydawałoby się już był, bo zaginieni chłopcy, elektrownia przy małym miasteczku, jakieś obyczajowe wątki, a z odcinka na odcinek robi się z tego coraz lepsze i ciekawsze sf, aż po bum w finale. I już wiadomo, że będzie drugi sezon.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
"Black Mirror" - bardzo dobry sezon czwarty. Brakowało mi czegoś tak nostalgicznego, jak odcinek czwarty z sezonu trzeciego. Ale nie można mieć wszystkiego, a Charlie Brooker chyba się nie powtarza. Sześć bardzo dobrych odcinków, choć np. w czwartym trochę mi szwankowało to, jak bohaterowie wpadli na rozwiązanie. Jednak to były detale. Fajny odcinek szósty, który sklada się z trzech historii. I tu również, jak wcześniej, zakończenie trochę typowe. Nie ma się jednak co czepiać. Każdy z tych odcinków oglądałem z przyjemnością. Trochę nawiązań do wcześniej wykreowanych światów. Doskonała obsada. Zdjęcia bez zarzutu - widać, że nie żałowano na scenografię i efekty, mimo braku "wodotrysków". Czekam na sezon piąty. W zasadzie Charlie Brooker pobił klasykę - ekranizacja opowiadań Dicka pt. "Electric Dreams" (którą muszę wreszcie obejrzeć do końca) nie mogła być konkurencją dla "Black Mirror", w którym dickowski klimat można znaleźć bardzo często.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
"McMafia" - bardzo dobry początek nowego serialu BBC. Wykonanie stoi na najwyższym poziomie, zatem liczę, że w dalszych odcinkach (łącznie ma ich być dziewięć), fabuła nie obniży lotów i sprosta wykonaniu. Choć i tak jest nieźle. Akcja koncentruje się wokół rodziny rosyjskich miliarderów na wygnaniu w Londynie. Głowa rodziny (formalnie) jest pozbawionym ikry, złamanym pijakiem tęskniącym za Rosją. Jego brat to prężny "biznesmen" walczący o wpływy w Rosji. A główny bohater to syn tego pierwszego. Nie jest związany z rodzinnymi biznesami. Wychował się od małego w Anglii, chodził do angielskich szkół, firmę zbudował w oderwaniu od rodziny i bez kapitałowych z nią powiązań. Tymczasem w Rosji dochodzi do zamachu na tamtejszego bossa powiązanego z Kremlem. Odbije się to na bohaterze i reszcie jego rodziny: https://www.youtube.com/watch?v=OfU0a-b6Iqs
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Nie jest związany z rodzinnymi biznesami. Wychował się od małego w Anglii, chodził do angielskich szkół, firmę zbudował w oderwaniu od rodziny i bez kapitałowych z nią powiązań.
Nie jest związany z rodzinnymi biznesami. Wychował się od małego w Anglii, chodził do angielskich szkół, firmę zbudował w oderwaniu od rodziny i bez kapitałowych z nią powiązań.
Rozwiniesz? Bo nie wiem, o co biega.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
"The Orville" - dociągnąłem ci ja do finału. Dzięki polskiemu Foxowi. Nie wiem nadal co ludzie widzą w tym serialu. Ale w pewien sposób jest to fenomen. Jest bowiem bardziej "Star Trekowy" niż "Star Trek: Discovery". Nie wiem, czy choć raz się roześmiałem w trakcie sezonu. Może się uśmiechnąłem. Może humor jest dla mnie zbyt subtelny? Wracając do "startrekowatości", to jest to taki "Star Trek", jaki mógłby powstać w latach 90-tych XX wieku, może jeszcze na początku lat zerowych. Niszowy, przeznaczony wyłącznie dla fanów. To, że porusza jakieś aktualne problemy (tożsamość płciowa itp.) to za mało, aby fikać i skakać z okazji każdego odcinka. Jest nudny, jak wszystkie "Star Treki" bez Patricka Stewarta. I tyle.
"Archiwum X" - pierwszy odcinek nowego sezonu, już sam nie wiem którego. 10? 11? Sam nie wiem co myśleć. Oglądam tylko z sentymentu.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
"Magicians" - serial z jajem, który bezpardonowo burzy/gwałci słitaśne fantastyczne schematy. Jestem w trakcie drugiego sezonu i czuję "bluesa" Oczywiście Fidel Castro nie trawi tej produkcji o czym zapewne nie omieszka nam po raz kolejny przypomnieć
Augustusie, Sab... A jak tam Wasze wrażenia?
"Magicy" mnie bawili. Pierwszy sezon o wiele bardziej niż drugi, który miejscami dłużył się niemiłosiernie, ale i tak mam zamiar oglądać dalej.
Dzisiaj obejrzeliśmy z małżonkiem pierwszy odcinek "Korony królów". Dawno się tak nie uśmiałam
_________________ "Wewnątrz każdego starego człowieka tkwi młody człowiek i dziwi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
Taboo - wczoraj był na hbo maraton, to wzięlismy w nim udział.
Bardzo dobry, choć można mieć kilka ale. Hardy Tomek gra jak zawsze, ale dla mnie "najlepszą" postać odgrywa Jonathan Pryce ( sirSS). Klimatycznie z nieglupia intygą, wizualnie bardzo porządnie, Lądek Zdr. uroczy.
8/10 - dałby może i więcej gdyby zakończenie było bardziejsze.
"Belfer 2" - najsłabszym elementem jest fabuła, choć z drugiej strony dzięki wielu urozmaiceniom historia wypada znacznie ciekawiej od opowieści zaprezentowanej w pierwszym sezonie, aczkolwiek pod warunkiem, że przymknie się oko na pewne dziury logiczne/nieprawdopodobieństwa, nieścisłości, naciąganie... Nierzadko zdarza się by produkcja made in Kaczystan miała dobre dialogi, a tu proszę bardzo... No i, co nie mniej ważne, nie ma pieszczenia się z bohaterami, a i zaskakujących siurprajzów nie brakuje...
Belfer 2 drinking game:
Oglądamy w skupieniu. 20 minut przed końcem ósmego odcinka opierdalamy na eks zero koma siedem na łeb żeby się znieczulić. Wygrywa ten, kto przy napisach końcowych będzie miał na ryju mniejsze łodafak Serio, końcówka pasuje do reszty mniej niż moszna do Cate Blanchett. Poczułem się trochę jakby na kwadrans przed końcem Ani z Zielonego Wzgórza operator podmienił taśmę na 120 dni Sodomy - albo, co gorsza, na odwrót. Powiedzieć że scenarzyści wypieprzyli się o własne sznurowadła to nic nie powiedzieć. Krużwa, a mogło być tak ładnie
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Pierwszy odcinek nowego sezony Dirka Gently'ego
To jest tak dobre że brakuje mi skali
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Czytaliśmy. Te dwie rzeczy, które u nas wydano. Serial opowiada zupełnie inne historie. I jest kapitalny.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
"Lovesick" - trzeci sezon był sympatyczny, ale widać już, że serial się wypalił. Wydarzyło się wszystko, co mogło i miało się wydarzyć i twórcom brakowało pomysłu, jak popchnąć to dalej. Pod koniec sezonu było jakieś przyjemne ożywienie związane z Lukiem, ale to było za mało, aby rozruszać serial. Przy tym sympatyczność to za mało i bez świetnego i świeżego humoru z poprzednich sezonów - choć głównie pierwszego - postacie stają się sztuczne i nużąco niedojrzałe. Zatem jeśli miałby powstać sezon czwarty, to po solidnym odświeżeniu pomysłów. Bo bez tego strach się bać. https://www.youtube.com/watch?v=eggOiXsTX9U
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
No tak, w końcu nadszedł ten dzień stycznia 2018 r. Zabrakło mi odcinków 2 sezonu "Holistycznej agencji detektywistycznej Dirka Gently'ego". A najgorsze jest to, że nie będzie sezonu trzeciego. Nie będę się rozpisywał. W tej krótkiej recenzji napisano wszystko: http://dzikabanda.pl/rece...-trip-recenzja/ Jeśli ktoś jest zainteresowany, to na Netflixie można znaleźć całość. Warto, choć to specyficzny serial, z pewnością nie dla wszystkich - czego potwierdzeniem jest nie zamówienie 3 sezonu.
"Comedians In Cars Getting Coffee" - na Netflixie wylądowało to z początkiem roku. Bardzo fajny program prowadzony przez Jerrego Seinfelda. Format jest prosty: Jerry Seinfeld w jakimś klasycznym lub zabytkowym samochodzie podjeżdża po swojego gościa, jadą na kawę, lunch i gadają swobodnie. Każdy odcinek trwa po ok 15 minut. Wcześniej widziałem kilka na YouTube i mi się spodobało. Program już się chyba skończył. A Netflix zaczął współpracę z Seinfeldem i dzięki temu są dostępne 4 sezony. Polecam, odprężające. Próbka: https://www.youtube.com/w...KfDzNM4OQEZf5J0 Większość odcinków można chyba znaleźć na YouTube.
Netflix zaczął również współpracę z Davidem Lettermanem, czego efektem jest nowy program tegoż "My Next Guest Needs No Introduction". W pierwszym odcinku Letterman rozmawia z Barackiem Obamą. Bardzo ciekawie. Na przeciwnym biegunie niż jego program w telewizji. Kolejnym gościem ma być George Clooney. https://www.youtube.com/watch?v=ctBVhyZxXYY
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
"The Chi" - nowy serial stacji Showtime. Nie ma głównego bohatera, fabuła koncentruje się wokół kilku postaci. A akcja osadzona jest w "czarnej" części Chicago. Niezłe wątki obyczajowe okraszone są wątkami "problemowymi", rasowymi, doprawione przemocą. Pierwszy odcinek zapowiada realizm jak z "The Wire". Jestem bardzo zainteresowany tym, jak się to dalej rozwinie. https://www.youtube.com/watch?v=A8h-Hp0uRu4
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Belfer 2 odc.1-3
o ile pierwsza seria trzyma się blisko realizmu "Polskiego" o tyle druga wykonała wielki skręt w kierunku "magicznego"
cały drugi odcinek - akcja w szkole (cały odc. 2) jest mocno absurdalna / megapancerne szyby/milicja/AT/gaśnica/konan/itd , że się z deka odechciewa
o ile pierwszy Belfr sprawiał wrażenie starannie przygotowanego pomysłu scenariusza o tyle drugi wygląda na szybką robotę celem odcinania kuponów - obaczymy czy dotrwam dalej.
Wait for it. Sezon trzyma nawet niezły poziom, ale na trafienie brązowym promieniem z nieba w ostatnim odcinku nic nie jest w stanie Cię przygotować. Ja zużyłem roczny zapas odplamiacza do mózgu żeby się tego pozbyć - bezskutecznie. Powinni dać sobie spokój po pierwszym sezonie.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
wczoraj był 1 odc. miniserialu Spisek prochowy
łączy się on w pewien sposób z Templariuszami - dowiadujemy się że Landry przyjmuje postać Guya Fawkes'a i będzie wysadzał parlament. Jon Snow robi za mózg operacji.
po pierwszym odcinku (z 3) niewiele można powiedzieć - wygląda fajnie, ale akcja troszkę powoli się rozwija.
A ja jestem bardzo usatysfakcjonowany niemieckim "Dark" na Netflix. Dobrze zagrane i inteligentnie pomyślane. Punkt wyjścia wydawałoby się już był, bo zaginieni chłopcy, elektrownia przy małym miasteczku, jakieś obyczajowe wątki, a z odcinka na odcinek robi się z tego coraz lepsze i ciekawsze sf, aż po bum w finale. I już wiadomo, że będzie drugi sezon.
Oglądam i jestem w połowie. Świetny serial, na pewno lepszy od porównywanego z nim "Stranger Things". Nie wiem czy to cecha akurat tego, że serial powstał w Europie - ale nie czuję w nim tego pędu (który w jest jednak w Stranger Things) ku temu, żeby było coraz szybciej, więcej, bardziej kolorowo i wybuchowo. W "Dark" są bardzo dobitnie pokazane ludzkie emocje, tak prawdziwie, wiarygodnie. Gdy w "Stranger Things" cierpi Winona Ryder - nie wierzę jej. Gdy cierpi Ulrich Nielsen - zdecydowanie tak.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum