FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Co gały widziały...
Autor Wiadomość
ASX76 
zrzęda


Posty: 15605
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2017-12-12, 19:22   

MrSpellu napisał/a:
Fidel-F2 napisał/a:
Dunkierka Meeeeh, ale kupa.


Świetny film. Byłem zachwycony.


Kupą bym tego nie nazwał, ale z pewnością stratą czasu.
 
 
Trojan 


Posty: 11308
Skąd: Wroclaw
Wysłany: 2017-12-12, 21:26   

utrivv napisał/a:
Obejrzałem 5 części żołnierzy kosmosu, choć filmy to gnioty samo uniwersum wciąga //utrivv


To te animowane?
 
 
utrivv 
Roztargniony mag


Posty: 7119
Skąd: Z kapusty
Wysłany: 2017-12-13, 18:05   

Trojan napisał/a:
utrivv napisał/a:
Obejrzałem 5 części żołnierzy kosmosu, choć filmy to gnioty samo uniwersum wciąga //utrivv


To te animowane?

Pierwsze 3 to filmy zwykłe, dwa kolejne to animacje ale warto pamiętać że jedynka kosztowała 100 baniek a dwójka jakieś 10% tej kwoty
_________________
Beata: co to jest "gangrena zobczenia"? //ooo
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.

Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2017-12-14, 07:13   

Znam tylko jedynkę i sobie chwalę.
_________________
Instagram
Twitter
 
 
ASX76 
zrzęda


Posty: 15605
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2017-12-14, 13:36   

MrSpellu napisał/a:
Znam tylko jedynkę i sobie chwalę.


No i w zupełności wystarczy, bo kolejne niby części to "odcinanie kuponów".
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23154
Wysłany: 2017-12-14, 20:41   

"Ostatni Jedi" - bez spoilerów, na szybko. To chyba najciekawsza fabularnie część GW. W gruncie rzeczy pozostawia z olbrzymią ciekawością ostatniej części trylogii. Trzeba będzie poczekać ze dwa lata. Było jeden, czy dwa opady szczęki, jedno spore zdziwienie, kilka zaskoczeń. Podobał mi się humor - głównie dzięki generałowi Huxowi. Zrobiono z niego fuhrera w pierwszej części, ale teraz dodano mu tragikomicznego rysu. Przez co wypadł znakomicie. Chyba najlepsza postać w tym filmie. :)

Jednak na kolana w zachwycie nie padam. Ale i tak ocena waha się u mnie między 8 a 9/10. W skali Gwiezdnych Wojen, oczywiście. :)
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Shadowmage 


Posty: 3212
Skąd: Wawa
Wysłany: 2017-12-15, 00:05   

Nuudy. Rozwleczone, jadą na sentymencie, zwroty akcji z d..., humor zupełnie nietrafiony (znaczy można ię uśmięchnąć, ale nie przystaje to pompatycznej otoczki).
_________________
 
 
ASX76 
zrzęda


Posty: 15605
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2017-12-15, 01:26   

Romulus napisał/a:


Jednak na kolana w zachwycie nie padam. Ale i tak ocena waha się u mnie między 8 a 9/10. W skali Gwiezdnych Wojen, oczywiście. :)



Zatem szkoda oczu i uszu, oczywiście :-P
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23154
Wysłany: 2017-12-15, 16:40   

Nie zgadzam się. Ale opinie po tym filmie są podzielone. Od zachwytów, po krytykę. :) Chyba rozumiem też tych rozczarowanych. Mnie jednak "magia" GW nie dopadła w dzieciństwie. To jest, oglądałem to w podstawówce, ale nie było to żadne mind-blowing. Powtórka w liceum też nie. Na studiach również. Jestem zatem fanem, ale nie "ukształtowały" mnie GW, więc podchodzę do nich z większym dystansem.

A wracając do filmów, zapomniałem o Benicio del Toro. W całym tym nagromadzeniu postaci i pomysłów, zasługuje on jednak na pamięć. Bowiem to jego postać wnosi do tego filmu bardzo realistyczną perspektywę i otrzeźwienie od tej walki Dobra i Zła. Sceny na planecie-kasynie, kiedy udowadnia kto tak naprawdę korzysta na tej wojnie - lewacki cynizm. :) Mam nadzieję, że jeszcze powróci, bo żal byłoby zmarnować taką postać porzuceniem.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
ASX76 
zrzęda


Posty: 15605
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2017-12-15, 16:49   

Romulus napisał/a:
Nie zgadzam się. Ale opinie po tym filmie są podzielone. Od zachwytów, po krytykę. :) Chyba rozumiem też tych rozczarowanych. Mnie jednak "magia" GW nie dopadła w dzieciństwie. To jest, oglądałem to w podstawówce, ale nie było to żadne mind-blowing. Powtórka w liceum też nie. Na studiach również. Jestem zatem fanem, ale nie "ukształtowały" mnie GW, więc podchodzę do nich z większym dystansem.



Czemu przeczy kosmicznie nieprzyzwoicie wysoka ocena przez Szanownego Uzurpatora wystawiona :-P

Ujmę to w sposób następujący: z pewnych głupot się wyrasta. "GW" to akurat jedna z nich :-P
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23154
Wysłany: 2017-12-15, 18:41   

Czy ja wiem, czy przesadzona? Porównując z poprzednimi częściami sagi - jest to ocena sprawiedliwa, moim zdaniem. Przy tym ja za najlepszą część uważam "Powrót Jedi" (bez tych wku....rzających potworków, które zabijałbym z przyjemnością większą niż chęć uśmiercenia Jar Jara :) ). Z GW nie zamierzam wyrosnąć. Prawdopodobnie pożyję jeszcze jakieś 40 kilka lat i myślę, że zaliczę każdą kinową premierę kolejnej części. Bo Disney będzie doił tę franczyzę niemiłosiernie. :) Pewnie jeszcze po mojej śmierci. :)
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Dabliu 


Posty: 834
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2017-12-15, 18:57   

Fidel-F2 napisał/a:
Dunkierka Meeeeh, ale kupa. Hardy'emu tylko cygara brakowało.


Kupa? Czemuż to?
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23154
Wysłany: 2017-12-15, 19:34   

Dabliu napisał/a:
Fidel-F2 napisał/a:
Dunkierka Meeeeh, ale kupa. Hardy'emu tylko cygara brakowało.


Kupa? Czemuż to?

Bo Fidel się nie zna. :mrgreen:
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13178
Wysłany: 2017-12-15, 19:50   

Od Jar jara jest tylko jedna debilniejsza postać. Kylo Ren czy jak go tam zwą.

Dabliu, bo usunąłem w połowie. Bo nie ma fabuły. Bo to zlepek obrazków bez większego związku. Bo skupia się tylko na tym jaki to ach och dramat największy na świecie. I jakież to bohaterstwo. Przy scenie gdy Niemcy podchodzą do Hardy'ego przy płonącym samolocie byłem bliski zwomitowania. Więcej klasy ma Kiepski i spółka.
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
ASX76 
zrzęda


Posty: 15605
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2017-12-15, 20:45   

Fidel-F2 napisał/a:


Dabliu, bo usunąłem w połowie.

Bo nie ma fabuły. Bo to zlepek obrazków bez większego związku.

Bo skupia się tylko na tym jaki to ach och dramat największy na świecie. I jakież to bohaterstwo.



1. A ja wytrzymałem prawie do końca, choć żałuję, że aż tyle.

2. Nic dodać, nic ująć.

3. Żebyż to jeszcze choć trochę emocji w tym było... Nolana przemianowuję na LOLana.
 
 
Stary Ork 
Świnia z klasą


Posty: 10141
Skąd: Sin Tychy
Wysłany: 2017-12-16, 13:31   

Nowe Morderstwo w Orient Expressie ogląda się smutno trochę; powieść Agathy Christie doczekała się fantastycznych ekranizacji a ta, niestety, jest mierna. O ile Branagha uwielbiam, o tyle tutaj potknął się o własne sznurowadła robiąc film bez pomysłu, bez ikry i bez potrzeby, wałkując ten sam temat kolejny raz w ten sam sposób. Trudno nie patrzeć na tą ekranizację przez pryzmat tego co z klasycznym kryminałem zrobiły niedawne podejścia do Sherlocka Holmesa (i telewizyjne z Cumberbatchem i Freemanem i kinowe z Downeyem jr i Lawem) - tam w ten sam zakurzony i zmurszały materiał literacki udało się tchnąć nowe życie; niezależnie od ocen dostaliśmy coś co jest świeże, inne, jakieś - Branaghowi czegoś brakło (najpewniej cojones). Najmocniejszym punktem noewj ekranizacji jest, niestety, sam literacki pierwowzór - niestety, gdyż dla widza znającego powieść czy wcześniejsze filmy nie zostaje już nic do odkrycia. A skoro już wiadomo że zabił lokaj, nożem, w bibliotece - to pozostaje trochę przyzwoitego aktorstwa, ładne krajobrazy i w zasadzie tyle. Na plus Willem Dafoe, Michelle Pfeiffer i mimo wszystko sam Branagh w głównej roli (i Johnny Depp, który nie wygląda jak Johnny Depp tylko jak facet grający Johnny'ego Deppa). Na minus chyba cała reszta. 4/10 - można, ale po co?
_________________
* W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
 
 
Dabliu 


Posty: 834
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2017-12-16, 16:22   

Fidel-F2, ASX76 - Z tego co pamiętam, na premierę "Dunkierki" zaproszono wiekowego weterana, który w trakcie seansu popłakał się ze wzruszenia i powiedział, że "właśnie tak było". Może więc ten film jest właśnie takim hołdem dla tych wszystkich starszych osób, które tam były - żeby sobie obejrzeli i odchodzili z tego świata ze świadomością, że "ludzie wiedzą jak było".

Ja obejrzałem z przyjemnością, ale z rodzaju takich, do których nie mam najmniejszej potrzeby wracać. Podobał mi się bardzo montaż dźwięku i zdjęcia.
 
 
Plejbek 


Posty: 842
Skąd: Black Lodge
Wysłany: 2017-12-16, 16:59   

E tam, ASX napisał tak tylko dlatego, żeby mu już Fidel więcej nie dogadywał. Nie ma tak łatwo ASX :)
 
 
ASX76 
zrzęda


Posty: 15605
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2017-12-16, 17:58   

Dabliu napisał/a:
Fidel-F2, ASX76 - Z tego co pamiętam, na premierę "Dunkierki" zaproszono wiekowego weterana, który w trakcie seansu popłakał się ze wzruszenia i powiedział, że "właśnie tak było".


Ja tam nie kwestionuję tego jak było, tylko że mnie ten film pozostawił doskonale obojętnym. Zero emocji, napięcia, fabuły... Ot, zbiorek różnych ruchomych kolorowych obrazków z wojny.
Gdybym wcześniej wiedział, to może być coś w rodzaju "hołdu", to bym se d... nie zawracał ;)
 
 
Trojan 


Posty: 11308
Skąd: Wroclaw
Wysłany: 2017-12-16, 18:28   

Ale że to był weteran wojny czy ewakuacji z Dunkierki ?
uścislijmy.
 
 
Dabliu 


Posty: 834
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2017-12-16, 18:42   

Trojan napisał/a:
Ale że to był weteran wojny czy ewakuacji z Dunkierki ?
uścislijmy.


Chyba jednego i drugiego (przyszedł w mundurze itd.) ale na pewno był tam osobiście w Dunkierce. W tym cała rzecz, że on to wszystko z pierwszej ręki znał.
 
 
Trojan 


Posty: 11308
Skąd: Wroclaw
Wysłany: 2017-12-16, 19:58   

To był taki wpis ociekający ironią ;)
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13178
Wysłany: 2017-12-16, 21:18   

Dabliu, może to i hołd ale nie film.
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
ihan 


Posty: 166
Wysłany: 2017-12-16, 21:56   

SW: Ostatni Jedi. Nic z tym nie zrobię, ale nie potrafię być obiektywna, SW to moje dzieciństwo i większość życia mniej więcej. No trudno wielbię ślepo i bezgranicznie. Dlatego, no niestety, ale nielogiczności fabularne części akceptowalnych przemknęły poza moją zdolnością percepcji. Jar Jar Binksów wyparłam z pamięci i tamte części dla mnie nie istnieją, na szczęście czas ruszył z Przebudzeniem mocy. I dzięki Przebudzeniu już się nie boję iść na kolejne części. Trudno, twórcy skażeni są przekonaniem, że stworzenia ewoluujące poza ziemią koniecznie muszą być infantylne, ale póki nie przekraczają stężenie mikrojarjarbinksów zniosę to. Zdecydowanie Ostatniego Jedi dla mnie kupił Benicio del Toro i ponownie Maz. Choć i Anthony Daniels i to, że pozwolono zestarzeć się i Luke'owi i Lei (choć przyznam, świadomość, że Carrie Fischer nie żyje bardzo mocno była ze mną) daje mi rodzaj psychicznego zadowolenia. Kylo Ren jest mniej drażniący niż w Przebudzeniu, acz tu znów wygrywa generał Hux. Scena poprzedzająca atak Lepszej zmiany, znaczy Najwyższego Porządku na bazę Rebelii w sposób doskonały pokazuje w jakim kierunku poszedł świat. Vader w Nowej Nadziei i w Imperium kontratakuje był Złym, jednobarwnym, bezdyskusyjnym, w tamtym czasie trudno mi sobie wyobrazić aby on albo Imperator był pokazany w sposób w jaki widzimy Kylo. Prywatnie przywódcy mocarstw mogli sobie być rozmaici, ale zewnętrzny przekaz raczej mocno różnił się od tego co widzimy teraz w dobie twitterów, bezpośrednich przekazów z sejmu, gdy okazuje się, że są na poziomie niezrównoważonego przedszkolaka bez żadnego trybu, no nie widzę w takim tonie pokazywanego Stalina czy Breżniewa. Z kolei Rey zdecydowanie zyskuje gdy się nie odzywa. Po raz kolejny po Przebudzeniu, a zwłaszcza po Łotrze, jest mocno-mocno szaro i to nie w znaczeniu barwnym, bo wizualnie jest satysfakcjonująco, a krwistoczerwona powierzchnia Crait rozegrana bardzo smacznie. Nie ukrywam, że pójdę jeszcze kilka razy, w zależności na ile wolny czas pozwoli. Zabawny jest za to trochę układ "uczuciowy", kalka niemal z Igrzysk śmierci, ale ja akurat lubię takie niejednościeżkowce.
 
 
goldsun 
Szeregowy


Posty: 1640
Skąd: Bytom
Wysłany: 2017-12-16, 23:45   

Fidel-F2 napisał/a:
Wybacz, że nie kręcą nas bajki dla dzieci. Marne bajki.


Przepraszam - zapomniałem wcześniej napisać - UWAGA SPOJLERY!

Drodzy Państwo - SW:Last jedi, to jeden z lepszych filmów jakie ostatnio widziałem. Serio! :-)
W końcu ktoś wziął Star Warsy potraktował poważnie ... i zrobił z nich komedię! :-D
Już dawno tak dobrej komedii nie widziałem! Jak na komedię to dla mnie 9/10!
W niektórych momentach chętnie bym się turlał ze śmiechu, ale w kinie - nie wypada. :-)
(Leia - "ja sem superman!", Żelazko!, Yoda, kilka łanlajnerów, "ewoki z madagaskaru" w scenie z Chewiem przy ognisku, pierwsza lekcja dla Rey i "czujesz moc?" ... z trawką, Kylo i Hux jako Flip i Flap, pierwsza scena - dialog Poe z Huxem ...)
Edit: ale wątek "palenia świętych ksiąg Jedi" i całe zachowanie Yody w tym momencie, to IMHO zżynka z Yogurta z "Kosmicznych Jaj" - "nie przejmuj się, ten pierscień nie jest do niczego potrzebny - kupiłem go na odpuście". ! :-)

I jak przystało na dobrą komedię - w trakcie filmu widz przewiduje wszystko co się za chwilę wydarzy.
Nie zostałem niczym zaskoczony, NICZYM, nie musiałem specjalnie się wysilać z myśleniem - jak w dobrej komedii. :-)
Nie starałem się przewidywać co mogą nakręcić, nie oglądałem trailerów, nie nastawiałem się również na nic - poszedłem "z czystym umysłem" i podążałem za scenariuszem, tzn. kilka kroków przed nim, bo był w miarę oglądania absolutnie oczywisty.
Poza tym - w końcu ktoś, nawet tą Leią-superman pokazał o co tu chodzi. To bajka, od początku, tylko wcześniej próbowali robić ją na poważnie. A teraz w końcu ktoś powiedział "król jest nagi" - te filmy nigdy nie miały "podstaw w realiach", więc po co na siłę się ich trzymać - zabawmy się!? Mistrzostwo! :-)
Pasuje tutaj jak ulał temat Luke'a. On też się zorientował, że ta cała seria/świat/galaktyka to pic na wodę i stwierdził, że już mu się nie chce. Ale wcześniej podpisał kontrakt na film, więc musiał swoje zrobić - i zrobił. Komentując całość jednoznacznie, raz nawet dosłownie (jak R2 wyświetlił hologram z ANH - "ograny trick", czy jakoś tak). :-)

Trochę tu nie pasują tematy bardziej "na poważnie".
Np. to, że "Rebelia" zachowuje się głupio, więc dostaje wp...ol.
Że "wszystko kręci się wokół kasy" i to "wojna mocno napędza takie zarabianie kasy", wraz z pojawiającym się zaraz obok, że to biedacy płacą najbardziej, i że jak już zapłacą wszystko co mają - zostaną wyrzuceni, bo już zbędni.

Edit: jak dla mnie, cała scena w sali tronowej ze Snoke, to dla odmiany mocna zżynka z ROTJ. Nawet włącznie z tą jazdą windą Kylo i Rey wcześniej, chyba nawet to samo mówi Rey, co Luke wcześniej? Później ta sama argumentacja, tak samo Rey patrzy przez okno na niszczenie statków jej przyjaciół, po czy zaczyna walczyć. Tak samo Snoke ją torturuje, jak Imperator Luke'a wcześniej, przy milczeniu Kylo/Vadera. Jedynie sam Snoke nie jest tak silną/wyraźną postacią jak był Imperator. I jakby umiera też słabiej - bardziej bez sensu jak na takiego "mastera of the force".

Edit2: w tym filmie, jest dla mnie tylko jedna zagadka - kostki. Bo mam dziwne wrażenie, że one jednak coś znaczą, coś ważnego (nie są tylko pamiątka po Hanie, albo czymś w tym stylu - raczej sugerują dla mnie odpowiedniki Kylo i Rey, a to by sugerowało o wiele większe powiązanie tych postaci), i że powrócą w kolejnej części.
_________________
Załączam różne wyrazy i pozdrawiam
Goldsun

Per ASperger ad astra
  
 
 
Dabliu 


Posty: 834
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2017-12-17, 00:55   

Sporo postaci ginie w tej części?
 
 
goldsun 
Szeregowy


Posty: 1640
Skąd: Bytom
Wysłany: 2017-12-17, 08:54   

Dabliu napisał/a:
Sporo postaci ginie w tej części?

Pierwszoplanowych - kilka
Drugoplanowych - też kilka, w tym jest co najmniej jedna wymieniona postać z oryginalnej trylogii
Ale można to też podsumować inaczej UWAGA SPOJLER


Na samym końcu, WSZYSCY członkowie Rebelii odlatują na jednym, biednym Sokole ... mieszczą się bez trudu. Tyle z tej Rebelii zostało - reszta zginęła ...

Acha, jeszcze jedna postać umarła - Gwiezdne wojny!
Dostaliśmy dla mnie jasny przekaz, najbardziej od Luke'a - Jedi muszą odejść, Gwiezdne wojny się skończyły, nie ma ich już i nie będzie.
Podoba mi się stwierdzenie w jednej z analiz - w tym momencie nikt nie ma bladego pojęcia, co zdarzy się w kolejnej części. Chyba nikt nawet nie ma zalążków pomysłów. Kolejna część to będzie nowe otwarcie i może to być otwarcie na milion różnych sposobów. Bo stara historia, w takim kształcie, w jakim była - się skończyła.
Nawet nie było jakiegoś "przekazania pałeczki" ... co najwyżej drobiazgów (Sokół). Luke na końcu pokazał tylko Kylo, że tak naprawdę to on g... wie i g... potrafi. A potem odszedł ... "no to pa, młody". :-)
_________________
Załączam różne wyrazy i pozdrawiam
Goldsun

Per ASperger ad astra
 
 
bimali1 


Posty: 751
Wysłany: 2017-12-17, 10:46   

Stary Ork napisał/a:
Nowe Morderstwo w Orient Expressie ogląda się smutno trochę; powieść Agathy Christie doczekała się fantastycznych ekranizacji a ta, niestety, jest mierna. O ile Branagha uwielbiam, o tyle tutaj potknął się o własne sznurowadła robiąc film bez pomysłu, bez ikry i bez potrzeby, wałkując ten sam temat kolejny raz w ten sam sposób. Trudno nie patrzeć na tą ekranizację przez pryzmat tego co z klasycznym kryminałem zrobiły niedawne podejścia do Sherlocka Holmesa (i telewizyjne z Cumberbatchem i Freemanem i kinowe z Downeyem jr i Lawem) - tam w ten sam zakurzony i zmurszały materiał literacki udało się tchnąć nowe życie; niezależnie od ocen dostaliśmy coś co jest świeże, inne, jakieś - Branaghowi czegoś brakło (najpewniej cojones). Najmocniejszym punktem noewj ekranizacji jest, niestety, sam literacki pierwowzór - niestety, gdyż dla widza znającego powieść czy wcześniejsze filmy nie zostaje już nic do odkrycia. A skoro już wiadomo że zabił lokaj, nożem, w bibliotece - to pozostaje trochę przyzwoitego aktorstwa, ładne krajobrazy i w zasadzie tyle. Na plus Willem Dafoe, Michelle Pfeiffer i mimo wszystko sam Branagh w głównej roli (i Johnny Depp, który nie wygląda jak Johnny Depp tylko jak facet grający Johnny'ego Deppa). Na minus chyba cała reszta. 4/10 - można, ale po co?



A się właśnie dziś wybierałem... i mam dylemat.
_________________
no i jestem
widzisz jestem
nie miałem nadziei
ale jestem
 
 
Stary Ork 
Świnia z klasą


Posty: 10141
Skąd: Sin Tychy
Wysłany: 2017-12-17, 12:34   

Jeśli nie znasz powieści ani wcześniejszych ekranizacji to można bez bólu obejrzeć bo rzemiosło jest przyzwoite a sama historia za pierwszym razem się jednak broni (choć moim zdaniem wersja z Davidem Suchetemj est dużo lepsza). Ja w sumie znając całą historię nawet się nie nudziłem, ale można było ten czas spędzić lepiej, na przykład grając ze Zgrozą w Talisman. Pieniądze na bilet też można wydać lepiej, na przykład na dobre 0,7 i korniszony z chili, o, te malutkie takie. Brak suspensu w takim filmie jednak boli, a pozostałe elementy tego nijak nie wynagradzają.
_________________
* W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
 
 
BG 
Wyżełłak


Posty: 2081
Wysłany: 2017-12-17, 20:42   

Diuna - bardzo dziwny film. Mam mieszane uczucia. Z jednej strony ciekawy, z drugiej ma kiczowate elementy, a pewne rozwiązania poszczególnych wątków i wybory odnośnie efektów wizualnych naprawdę dziwią (bohater widziany w losowych momentach jako swoje odbicie w wodzie?).
I czarny charakter jako groteskowy latający grubas chory na trąd?

Ogólnie, lynchowski surrealizm jakoś nie bardzo mi pasuje do gatunku science fiction. Dla mnie ten film jest bardziej ciekawostką i dziwactwem niż dziełem, do którego mógłbym wracać. Trochę jak z filmami Luisa Buñuela - warto znać, jednak nie ma sensu oglądać wielokrotnie.
_________________
Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Żuławski


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,35 sekundy. Zapytań do SQL: 13