Rozpterodaktylaliśmy się wczoraj z Asterem na 1850, malestorm of war. Dark Mechanicum vs Gwardia z Knightem.
Moja rozpa:
Cyber papież
Cyber biskup
2x Datasmith
10 Vanguardów
4x5 Vanguardów
3 Kutafon Destroyerów z plazmami
4 Kastelany z phosphor blasterami
2 Onagery z neutron laserami
Rzuciło się wystawienie po krótkich krawędziach więc mieliśmy daleko do siebie. Miałem o 1 jednostkę mniej w rozpie więc wystawiłem sie pierwszy i zacząłem:
-nic nie miało zasięgu do knighta, musiałem podejść. Strzeliłem, stracił pare ran, ubiłem jakiś oddział piechoty
-gwardia oddała wszystkim co miala, straciłem dwa roboty, do przełknięcia
-wszystko zesrało się w knighta laserami, fosforem, rakietami, plazmą, gumowymi penisami, co kto miał pod ręką. Wywaliłem 5 punktów na stratagemy żeby zmaksymalizować wpierdol, straciłem serwitora od przegrzanej plazmy. Ustał się paskudnik na ostatniej ranie.
-Aster się zdenerwował i oddał mocno. Straciłem roboty i trochę piechoty. Wiecie że Leman Russ jak rzuci pałę na strzał z plazmy to obrywa 6 mortal woundów? xD
-dobiłem tego nieszczęsnego knighta plazmą na twarz, jakieś czołgi ponadgryzałem, przetrzebiłem piechotę
-nagle zza rogu wypadają dwa shreki z tarczami i pałkami i zabierają się do bicia moich skitarii. Nie na moim bagnie!
-Cyber biskup i datasmith ruszają na ratunek, ale walka z ogrynem, komisarzem i jakimś kapitanem im nie idzie, będzie to trwało jeszcze ze 2 tury jak nic
-sneaky sneaky, zza budynku wyjeżdża przyczajony leman russ i chce mi zniszczyć Onagery. Strzela z armat i wszystkiego, nie trafiając nic! Onager sie odwraca i robi w lemanie dziurę wielkości lemana.
-parę pomniejszych combatów, dobijanie niedobitków i gwardia przestaje istnieć
Wnioski? Chcesz zabić mechanicum? Złap ich w walce wręcz ogrynami! No i knighty nie są jakieś super...
_________________ HELBRUT TO JEST KRÓL STOŁU TAK JAK HELDREJK TO KRÓL POWIETRZA!
Panie Bożu, czy Orku wolno na turniej?
Orku wolno dakka dakka
Orku wolno rachu ciachu
Ale Orku posysa na stole
Więc mu nie wolno...
Niusy:
Zabrałem się za malowanie primarisów BT i tak pacze na leżące obok deathguardy. I tak od tego paczenia dokupiłem sobie jeszcze jedną dronkę i moździerz.
I powiadam Wam, nurgle wracają do Wpierdolgradu Nadchodzi wiek pędzla i aerografu, wiek Agraxa. Nadchodzi Czas Traitor's Green i Czas 'Jack Bone, Czas Aeged White i Czas Rdzawych Pigmentów, Athonian Camoshade, Czas Bejcy...
Słysze zew Infinity. Jestem rozdarty między ALEPH a Yu Jing.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Dwa starcia Eternalsów ze Szczurami. Skirmish, 40 punktów.
W pierwszej misji, Szczury okopały się w tajemniczych ruinach, a zadaniem było zdobycie głowy wrogiego dowódcy. Drużyna Stormcastów (Rafał) postanowiła podzielić się na dwie grupy i wziąć ich szturmem. Szło im ciężko, zostali wręcz zalani Skavenami, w końcu okrążeni zaczęli padać. Do ostatniej rundy został sam Lord Relictor, jednakże zdołał wymodlić burzę, która ostatecznie powaliła skaveńskiego dowódcę. Ale burę za utracenie oddziału dostał. -_--
Do drugiej misji podchodził Lord Celestant (ja). Już miał się desantować z oddziałem Liberatorów, ale traf chciał, że o okazji do wpierdzielu zwiedział się lekko podpity Retributor Prime. Libkowie łagodnie starali się mu wytłumaczyć, że niestety, limit miejsc, ale ten nie przejmując się, wyciągnął dwóch i zajął ich miejsce.
Po przybyciu na teren bitwy okazało się, że jest ciemno i w ogóle zamiast wylądować w grupie, to ich trochę zniosło. Na domiar złego Retributor poszedł w krzaki za potrzebą i się zgubił. Zaczyna widnieć, okazuje się, że Szczury też są nieźle rozrzucone, ale dwie trzecie ich składu jest w polu widzenia głównej grupki Eternalsów. Lord Celestant niewiele myśląc wziął z pięć młotków i rzucił w szczurzego dowódcę, czterema trafił, ale drań jeszcze stoi. No to już chce chce krzyczeć do szarży, ale coś go tknęło i postanowił sprawdzić jakie ma rozkazy. No to czyta, że ma zniszczyć ponad 50% oddziału wroga, ale niech go Sigmar broni przed straceniem choćby połowy swoich podkomendnych No tak, wszystko przez Lorda Relictora, mruknął. Potem spojrzał na pole bitwy, policzył, porachował i dodał - no to jesteśmy w dupie. Było ich pięciu na ponad dwudziestkę Skavenów, w dodatku Retributor znalazł się sam jeden w obliczu siedmiu, może dziesięciu Szczuroludzi.
No nic, standardowa taktyka. Jeden z Libków doszarżował do wroga, przetrącił jednemu z sierściuchów kark, ale doskoczył do niego ichni dowódca i zaprosił do tańca. A tańcować, skurczysyn umiał. Artefaktyczna broń, aktywowana umijka i warpowe ostrze dawały trafienia na 2+, zranienia na 3+, -2 rendingu i 3 obrażeń. Libek był bez szans.
No to teraz czas na Szczury. Część dopadła Retributora i go okrążyła, ale bez wsparcia dowódcy to mu jedynie pancerz porysowały. tym ze wsparciem poszło nieco lepiej, dopadli kolejnego Libka, okrążyli i zaczęli podgryzać. Jeden się przebił, dał ranę. Szczurzy dowódca zapragnął natomiast zapoznać się bliżej z Liberator Prime. Śpiewka taka sama jak poprzednio, Prime kończy na ziemi, a Lord Celestant zaczyna się martwić. No ale najpierw trzeba zadbać o wolną przestrzeń. Sześć ataków, z czego cztery na 2+ i z przerzutem, dwa na 3+ i w okolicy robi się tak jakby luźniej.
Czas na rundę drugą. Znowu zaczynamy od młotków, znowu jest ich pięć, ale tym razem dwa lecą w stronę dowódcy, a trzy w resztę. Cztery trafiają, skaveński dowódca więcej tańcować nie będzie. No to Lord czyści dalej, ostaje się jeden Skaven, rozpaczliwie starając się jeszcze zmienić przebieg spotkania, ale sam jeden przeciw Liberatorowi nie ustoi. A co tam u Retributora? Jak stał w okrążeniu, tak stoi. Szczurki się od niego odbijają, on macha swoim młotem tak od niechcenia (trzy ataki na 3+, a zdejmuje tylko po jednym, za to mruczy sobie "There's no kill like overkill"). Battleshock, wszystkie pozostałe szczury uciekają.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Ale przynajmniej Uchodźcy Rincewindssona mi już nie uciekają kiedy przeciwnik rzuci w nich złym słowem
Tix, znaczy, rozpoczął się czas miecza i topora?
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Nadchodzi wiek pędzla i aerografu, wiek Agraxa. Nadchodzi Czas Traitor's Green i Czas 'Jack Bone, Czas Aeged White i Czas Rdzawych Pigmentów, Athonian Camoshade, Czas Bejcy...
1. Figurka oszkyrtana, umyta i poklejona. Nadlewki wycięte, lufy nawiercone.
2. Czarny podkład / 24h odpoczynku.
3. Bierzemy jebutny pędzel do drybrusha. Sięgamy po szary kolor. Ciemny. Dobrze się sprawdzi Mechanicus Standard Grey.
4. DRYBRUSH! DRYBRUSH! DRYBRUSH! 5. Bierzemy ten sam jebutny pędzel do drybrusha. Sięgamy po Celestra Grey.
6. DRYBRUSH! DRYBRUSH! DRYBRUSH!
7. Bierzemy mniejszy pędzel do drybrusha, lub dokładnie czyścimy i suszymy ten jebutny. Bierzemy jakiś subtelny kosciany kolor. Nie wiem co na to GW, ale Vallejo ma świetny VMC Ivory.
8. Drybrush... drybrush... drybrush
9. W sensie wyciągamy światło na krawędziach od góry.
10. Bierzemy normalny pędzel i białą farbą wyciągamy delikatnie najjaśniejsze punkty (czasami jest to kreska na krawędzi, czasami drobniutki punkt).
11. Bejcujemy nuln oil, agraxem lub athonian camoshade (w zależności od tego co chcemy uzyskać)
12. Kolor bazowy rozrabiamy przy pomocy lahmian medium, ma mieć konsystencję inka. cieniutko kładziemy go tak, by jasne punkty prześwitywały przez niego.
13. Detale.
14. Lakier satynowy.
15. Podstawka.
16. Fin.
Działa w przypadku szarości, czerni, zgniłych zieleni, prymitywnego NMM. Metoda "stworzona" pod wilki i leniwe nurgle.
A tak w sumie, to dwa ogłoszenia.
Zrobiłem pobór i mam kilka modli więcej do testowania. Kilka jest naprawdę ciekawych.
Do końca roku żadnych książek
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Na figurkach mogą być np. resztki rozdzielacza (olej którym spryskuje się formy wtryskowe żeby wypraski ładnie wychodziły z formy), a to może Ci spierdolić krycie jak coś, co może spierdolić krycie. Więc pod rozpakowaniu figurek cała wypraska do michy z odrobiną płynu do naczyń, myć, masować, spłukać, w razie potrzeby czynność powtórzyć. Przemysłowe odtłuszczacze na własne ryzyko.
"Oszkyrtać" to by było po Waszemu "opierdolić z nadlewek"
I lufy nawierć. Czy tam cięciwy.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Idziesz z wypraską do zlewu i myjesz pod ciepłą wodą wspomagając się miętowym ludwikiem i np. szczoteczką do zębów/kibla/zamiatania ulicy. Broń Imperatorze/Sigmarze płyn do garów z balsamem. Ma być prosty detergent. Względnie szare mydło.
Ok, na razie mój stan posiadania:
Czarna Kompania Lorda Celestanta i Chaplain Chapter Lorda Relictora.
Na wykończeniu jest jeszcze jeden Celestant na (małym) smoku, docelowo ma pełnić funkcje dyrygenta orkiestry wpierdolu.
W planach jest jeszcze jeden jeden hero (Azyros), który będzie przewodził oddziałowi ds kontroli pogody. No wiecie, aby pierwsza linia mogła spokojnie walczyć w cieniu.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum