Niedługo Polacy się zaczną na Ukraińców wkurzać tak, jak Brytole na Polaków. Przyjeżdżają i zabierają pracę, której Polakowi nie opłaca się wykonywać. A nie opłaca się, bo jej warunki urągają przyzwoitości, a nie dlatego, że się robić odechciało. Ukrainiec każdą robotę weźmie, po co mu umowa i świadczenia. W hotelu w Warszawie, w którym byłem przez weekend - obsługa to sami Ukraińcy (poza recepcją... chyba). A hotel należy do wielkiej sieci (Ibis). W "mięsnym" niedaleko mnie - sprzedawcy to w większości Ukraińcy (a przecież to jakieś powiatowe miasto). W Starbucksie lemoniadę sprzedał mi sympatyczny Ilia. Narzekania na Ubera - poza tym, że to złodziejska korporacja - bo jeździ dużo Ukraińców, którzy miasta nie znają i się gubią.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Adam Iwanicki zapytał, czy kandydatka na patronkę złożyła oświadczenie lustracyjne. K. Misiak stwierdził, że pomysł nazywania ulicy imieniem i nazwiskiem osoby, która żyje, jest zły.
- Bo to nie powinno tak być. Są oczywiście wyjątki, ale pani Wanda Panfil nie jest tym wyjątkiem. W Polsce dokonują się pozytywne dobre zmiany i uważam, że te zmiany powinniśmy popierać. A nazwanie ulicy imieniem i nazwiskiem Wandy Panfil i cała ta procedura, która doprowadziła do tego, nie jest dobrą zmianą. Ona szkodzi tej naszej cząstce małej Polski.
Cytat:
Tymczasem Radny Iwański pytał dalej:
- Ponieważ nie dosiałem odpowiedzi, tylko pośrednią, to wydaje mi się, że takiego oświadczenia lustracyjnego nie ma i my, jako radni Prawa i Sprawiedliwości nie możemy popełnić błędu. Nikogo nie podejrzewam, że mogłoby być inaczej niż dobrze. Natomiast my jako radni PiS musimy mieć pewność
Cytat:
Ponieważ mógł, skorzystał i oświadczył:
- Zgłaszam, i to w imieniu tych, którzy głosowali na nazwę „ Żołnierzy wyklętych", aby wykreślić słowa „ Wandy Panfil" i wstawić „Żołnierzy wyklętych".
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Dzisiaj będzie o zamkniętych osiedlach. Tych zamkniętych do absurdu. Od razu zaznaczę, że nigdy ich nie lubiłem, ale od roku jestem już wrogiem numer jeden. Odkąd mieszkam w miejscu, które jest aż przesadnie odcięte. I dlatego też pewnie odwiedziły mnie ostanio dwie panie z petycją przeciwko ingerencji (bo są już takie projekty) w prawo mieszkańców osiedli do samostanowienia o swoich przybytkach - ogradzaniu, zamykaniu itd.
Powiedziałem, że nie podpiszę, bo jestem całym sercem przeciwko absurdom i za ich odgórną regulacją. One: Ma pan dziecko? Nie boi się o jego bezpieczeństwo? Ja: Żadne badania nie stwierdzają zwiększonego bezpieczeństwa na pozamykanych osiedlach. One: Graffiti, śmieci. Ja: Są kamery, jest ochroniarz. Poza tym blokowiska najbardziej zaśmiecają sami mieszkańcy. One: Naprawdę nie docenia pan spokoju i przyjemności, jakie zapewnia panu chronione osiedle? Ja: A komu jest przyjemnie? Temu, co ma sklep 300 metrów od klatki, a przez ogrodzenia wokół chodzi 1000 metrów?
W tamtym roku część mieszkańców bloku obok wymyśliła, by zamykać klatki w nocy na klucz. Tzn - sam kod by nie wystarczył, trzeba by zawsze mieć klucz (także od wewnątrz). I przeszłoby to, gdyby nie przepisy pożarowe.
Jakiś czas potem moja matka z moją córką skróciły sobie drogę do sklepu przez osiedle obok, bo ktoś akurat otwierał bramkę. Szła, szła, a jakaś babka nagle podbiła do niej: Proszę pani, to zamknięty teren prywatny. Sic! Do 50-latki z rocznym dzieckiem w wózku.
Im więcej tego widzę, tym bardziej budzi się we mnie bolszewik. Regulacja to już nie opcja, to konieczność. Nie widzę uzasadnienia dla zamykania osiek w dzień, bym nie mógł samolubnie pójść 300 metrów zamiast kilometra do sklepu. Na zachodzie ludzie nie mają jopla na tym punkcie. U nas całej klasie odwaliło, gdy po raz pierwszy od ponad pół wieku zdobyła jakikolwiek majątek.
Jaki tam bolszewik. Po prostu zapomnieliśmy, czym jest przestrzeń wspólna. I że prawo przejścia ma każdy.
dworkin napisał/a:
W tamtym roku część mieszkańców bloku obok wymyśliła, by zamykać klatki w nocy na klucz. Tzn - sam kod by nie wystarczył, trzeba by zawsze mieć klucz (także od wewnątrz). I przeszłoby to, gdyby nie przepisy pożarowe.
Podziwiam pomysłowość i bezmyślność jednocześnie. Już widzę te klucze wkładane na noc do kieszeni od piżamy (w razie Niemca, ofc).
Edit: i jeszcze złośliwie sobie pomyślałam, że doręczyciele poczty i kurierzy powinni awiza przy bramce zostawiać. Jak zamknięte, to zamknięte.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Miałem kiedyś okazję kupić mieszkanie na osiedlu zamkniętym. Do dziś chwalę Lucyfera za to, że nawet poważnie tego nie rozważaliśmy. Zresztą, wielkie mi zamknięte osiedle. Brama, z wąską ulicą, wybetonowaną kostką, z rachityczną zielenią. Z drogą dojazdową do osiedla (położonego na obrzeżach miasta), która była typowa: wąska, dziurawa. Wyobrażam sobie, jaką miałbym "frajdę" z tego wracając z pracy do domu. Cóż po takim osiedlu, gdzie nic nie ma, ale za to jest zamknięte. Z kamerą przy wjeździe i z ochroniarzem: "Kazimierzem" z jakąś pierwszą grupą inwalidztwa, za którego pewnie jeszcze firma ochroniarska kasę dostała z budżetu za zatrudnienie.
Kilka lat temu przy wjeździe w moją osiedlową uliczkę spółdzielnia postawiła szlaban. Początkowo się zżymałem. Ale krótko, bo jednak mój bloczek położony jest w centrum i ludzie lubili sobie tam przyjeżdżać parkować. Co strasznie irytowało, kiedy wracałem z pracy i nie było, gdzie samochodu postawić. A teraz, po wprowadzeniu płatnych stref parkowania - chwalę już to sobie. Zwłaszcza, że do "zamknięcia" jeszcze daleko.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
czasami czytuje wieści z tej materii bo kiedyś otarłem się (prawie) bezpośrednio o temat (dalsza rodzina miała kamienicę w centrum Wawy) i cieszę się że zaciągnięto mi "ręczny" w temacie.
co ciekawe - otarłem się także o pewne grupy przestępcze z tzw. mafii paliwowej - i też w tym przypadku, czynniki "zewnętrzne" zastopowały mnie (na rok), i gdy później wróciłem do tematu to już "sprawa" była częściowo nieaktualna bo już "służby" węszyły koło ludzi - a niedługo po tym, pewien ważny prezes dał głowę.
czasami czytuje wieści z tej materii bo kiedyś otarłem się (prawie) bezpośrednio o temat (dalsza rodzina miała kamienicę w centrum Wawy) i cieszę się że zaciągnięto mi "ręczny" w temacie.
co ciekawe - otarłem się także o pewne grupy przestępcze z tzw. mafii paliwowej - i też w tym przypadku, czynniki "zewnętrzne" zastopowały mnie (na rok), i gdy później wróciłem do tematu to już "sprawa" była częściowo nieaktualna bo już "służby" węszyły koło ludzi - a niedługo po tym, pewien ważny prezes dał głowę.
A do walki z tym zjawiskiem wysłano Jakiego Patryka. Pogratulować. Najszybszy sposób do ośmieszenia państwa po raz kolejny.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
– Odkrycie grodziska Scytów w Chotyńcu na Podkarpaciu przesuwa granice dominacji scytyjskiej na obecny obszar Polski, czego nikt z nas się nie spodziewał – mówi prof. Sylwester Czopek z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Rzeszowskiego.
Rzeszowscy archeologowie odkryli gród w 2016 r., ale nie byli pewni, z jakiego okresu pochodzi. Dopiero przed tygodniem dotarły do nich zaskakujące wyniki radiowęglowego datowania resztek węgla drzewnego znalezionego w usypisku wału. Potwierdziły, że chodzi o wczesną epokę żelaza, czyli VIII w. p.n.e., co oznaczało, że są to pozostałości dużo starsze, niż się spodziewano.
Jasny krąg na polu, a w środku zolnik
Pierwotne umocnienia obronne grodziska zachowały się w półkolistym nasypie porośniętym roślinnością. Wał o szerokości około 30 m wyniesiony jest ok. 3-4 m ponad otaczający teren.
– Rozpoczęliśmy badania od przecięcia wału. Nie było pewne, czy wzniesienie jest naturalne, czy zostało uformowane ręką ludzką. Teraz wątpliwości już nie ma. Charakter nawarstwień wyraźnie wskazuje, że usypał je człowiek. Ale to, co udało nam się zarejestrować na wiosnę tego roku, przeszło nasze najśmielsze oczekiwania – opowiada prof. Sylwester Czopek.
Archeolodzy zauważyli na sąsiednich polach jasne przebarwienia na ciemnym tle ziemi. Zamówili drona i na zdjęciach z powietrza na polu wyraźnie ukazał się regularny jasny krąg – założenie wielkiego grodziska, potężnej warowni o wymiarach 610 x 600 m.
Okazało się, że badane przez naukowców pozostałości wału są zaledwie czwartą częścią pełnego obwodu grodziska. Na pozostałym obszarze wały zostały rozorane, na części biegnie dziś droga i stoją zabudowania.
W obrębie kręgu grodziska archeolodzy dostrzegli na zdjęciach wyraźne zaciemnienie z okrągłym jasnym kołem w środku.
– Według naszej wstępnej koncepcji, potwierdzonej już badaniami wykopaliskowymi, to jest pozostałość zolnika, najważniejszego kultowo-obrzędowego miejsca grodziska, charakterystycznego dla grodzisk scytyjskich. Znaleźliśmy tam fragmenty ceramiki scytyjskiej oraz ogromną ilość kości zwierzęcych – informuje prof. Czopek.
Zdaniem naukowca te trzy ważne elementy – wał z potwierdzoną chronologią, zolnik (obiekt zupełnie obcy środkowo-europejskiemu środowisku kulturowemu) oraz wykopaliska materiałów, które odpowiadają wczesnej epoce żelaza w Europie Wschodniej – dają pewność, że to grodzisko należy przypisać scytyjskiemu kręgowi kulturowemu, który wykształcał się na terenie Europy Wschodniej.
Ceramika toczona na kole przyszła ze Wschodu
Sensacją jest również to, że grodzisko nie jest izolowane. – Oplatają go wieńcem stanowiska archeologiczne, czyli miejsca, gdzie znaleźliśmy identyczny materiał archeologiczny, a to oznacza, że mamy do czynienia z wielkim centrum osadniczym, rodzajem aglomeracji, która musiała odgrywać ogromną rolę jako przekaźnik elementów kulturowych ze Wschodu, nawet ze świata greckiego, na dalsze części Europy Środkowej – twierdzą archeolodzy.
Jednym z dowodów na ten wpływ jest odnaleziona na terenie wałów ceramika wykonana na kole garncarskim – pierwsze takie znalezisko w tym rejonie.
– To przyczynek do zmiany podręczników! - mówi prof. Sylwester Czopek. - Jeśli otworzycie obecne podręczniki archeologii i historii, to dowiecie się, że najstarsza ceramika wykonana na kole znajdowana na ziemiach polskich przypisywana jest Celtom, czyli ludowi, który przybył z Zachodu. My mamy dowody na to, że pierwsza taka ceramika pochodziła ze Wschodu. Z kolonii greckich przejęli ją Scytowie i przenieśli aż na dzisiejsze tereny Polski.
Aglomeracja chotyniecka z pewnością była ważnym elementem dystrybucji tych wytworów, a co za tym idzie także niematerialnych elementów kultury.
Scytowie, a może Neurowie?
Na południe od grodziska znajdują się stanowiska badane przy okazji budowy autostrady, w których odnaleziono wielkie ilości ceramiki, kości koni, przedmiotów żelaznych, m.in. wędzidła dla koni, zwierząt niesłychanie ważnych dla ludu koczowniczego, jakim byli Scyci.
Czy grodzisko zamieszkiwali sami Scytowie? Niekoniecznie, mógł być to lud o scytyjskim modelu kulturowym. Na mapach Scytii nie było do tej pory Chotyńca i obszaru południowo-wschodniej Polski, ale wokół Scytii mieszkało wiele różnych podporządkowanych ludów, co wiemy od Herodota (V w. p.n.e.). Aglomerację chotyniecką można przypisać ludowi Neurów - sądzi prof. Czopek.
Na razie rzeszowscy archeolodzy są wciąż na wstępnym etapie badań. – Nie możemy pochwalić się jeszcze wyjątkowymi znaleziskami, ale nie ma wątpliwości, że one będą - zapewniają naukowcy.
(...)
– Herodot barwnie opisał kulturę Scytów, ich rozbudowaną strukturę społeczną z warstwą arystokracji, piękne mogiły bogato wyposażone w złote i srebrne przedmioty, pochówki wojowników razem z końmi, a nierzadko i ze sługami. Pamiętajmy, że wzniesienie tak dużego grodziska wymagało odpowiedniej organizacji, był to wysiłek bardzo wielu ludzi. Potrzebny był przemyślany plan. Na razie jednak za wcześnie szacować, ilu ludzi zamieszkiwało w warowni i wokół niej – opowiada.
Podkreśla, że badania w Chotyńcu trzeba zaplanować na wiele lat. – W tym roku wyruszy tam pierwsza ekipa studentów, będzie to rewelacyjny poligon do zdobywania umiejętności, ćwiczenia technik eksploracyjnych. Liczymy, że dzięki temu odkryciu zyskamy nowych studentów, którzy chcieliby przeżyć prawdziwą archeologiczną przygodę, jaką daje Chotyniec.
Kim byli Scytowie
Scytowie to koczownicze ludy irańskie, zamieszkujące od schyłku VIII wieku p.n.e. północne okolice Morza Czarnego. Sporo uwagi poświęcił im Herodot, który wymienia rzeki scytyjskie począwszy od Dunaju, a kończąc na Donie. Opisuje też ich zwyczaje, np. używania czaszek swoich wrogów jako pucharów. Wzmianka o Scytach jest nawet w Biblii.
Pośredniczyli w rozpowszechnieniu greckiej kultury na obszarach Europy Wschodniej, byli ważnym ogniwem w stosunkach Azji Mniejszej i Środkowej z Europą. Dzieje Scytów nierozerwalnie związane są z historią naszej części Europy oraz Bliskiego Wschodu aż do IV w. p.n.e.
Byli ludem wojowniczym i budzącym postrach, mieli wypijać krew pierwszego zabitego wroga i wszelkie przymierza zatwierdzać piciem krwi, a ze skóry i skalpów robić kołczany, rękawiczki i odzież. Praktycznie nie schodzili z koni, jako pierwsi używali siodła i strzemion (po śmierci wojownika jego konia zabijano i grzebano razem z kompletną uprzężą). Byli znakomitymi łucznikami. Wynaleźli skomplikowany w konstrukcji łuk refleksyjny, zwany też łukiem scytyjskim.
Słabnące królestwo Scytów utrzymało się aż do II w. n.e., kiedy część jego terytoriów została włączona do Imperium Rzymskiego.
Polska - kraj w którym urzędnik pod byle pretekstem może utrudnić każdą inicjatywę. Zwłaszcza pod pretekstem "nie mieści mi się coś w okienku aplikacji" ...
Jestem w zarejestrowanym Stowarzyszeniu, które funkcjonuje od 4 lat.
Od marca jestem w Zarządzie tego Stowarzyszenia, wpis do KRS właśnie (po 3 miesiącach czekania) się uaktualnił.
2 lata temu, zmienialiśmy "sposób reprezentacji". Zmieniliśmy statut i związany z tym wpis do KRS. Zero problemów.
Wczoraj dostaliśmy informację z Urzędu Skarbowego, że od 2 lat działamy nielegalnie (SIC!), ponieważ nasz wpis do "sposób reprezentacji" przekracza 1000 znaków, a im się w aplikacji tylko 1000 znaków mieści ...
Ja pierdolę!
W KRS wpis jest w całości - sprawdziłem, faktycznie ma 1165 znaków. Ale w KRS jest w całości. W US nie i podobno od 2 lat oni nie mogą nas poprawnie rozliczać.
Jako jeszcze większa ciekawostka - 2 miesiące temu dostaliśmy informację, że mamy nadpłatę podatku w US. @_@ To mogą nas rozliczać czy nie?
Do tej pory nie mogliśmy wyjaśnić tego podatku, bo w KRS widniał stary Zarząd a US nie chciał rozmawiać z nikim, kto nie widnieje w KRS. Nie interesowało ich, że mamy uchwałę Walnego o zmianie Zarządu i potwierdzenie złożenia zmian w KRS. Nie bo nie.
KRS zaktualizował się wczoraj i wczoraj zadzwonili od razu, ze "wszystko jest do dupy i jesteśmy nielegalnie rozliczani w US i musimy coś z tym natychmiast zrobić ... ".
W jakim ja kurde kraju żyję?!
_________________ Załączam różne wyrazy i pozdrawiam
Goldsun
Ja bym im zasugerował wyciągniecie głowy z dupy i znalezienie kompetentnego informatyka, który miękkim chujem im uaktualni aplikację.
Tymi właśnie słowami.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
US rozlicza po NIP zdaje się a nie po nazwie ale zasugerujcie im używanie skrótów. Tixon, takie coś kosztowało by pewnie ze sto baniek które pójdą z naszych pieniędzy więc opanuj się
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Ja bym im zasugerował wyciągniecie głowy z dupy i znalezienie kompetentnego informatyka, który miękkim chujem im uaktualni aplikację.
Tymi właśnie słowami.
Jako, ze sam jestem informatykiem, w dodatku obsługującym czasami różne instytucje państwowe w 100% zgadzam się z utrivvem. To pewnie będzie wymagało przetargu, 3 razy odwoływanego, który przejdzie dodatkowo przez KIO i na końcu wyjdzie, że i tak po takiej zmianie, przestało działać gdzieś indziej ... (przesadzam, ale tylko trochę ...)
utrivv napisał/a:
US rozlicza po NIP zdaje się a nie po nazwie ale zasugerujcie im używanie skrótów. Tixon, takie coś kosztowało by pewnie ze sto baniek które pójdą z naszych pieniędzy więc opanuj się
To nie nazwa jest za długa, tylko "sposób reprezentacji".
Czyli tekst:
1. Do kwoty xxx wystarcza podpis prezesa lub 1 członka zarządu.
2. Do kwoty yyy potrzebny jest podpis prezesa + 1 członka zarządu, lub 3 członków zarządu.
3. Powyżej kwoty yyy wymagana jest zgoda walnego zgromadzenia.
A w US jak mi przekazali importują cały wpis z KRS. No i importowanie naszych zmian z KRS się nie powiodło po raz kolejny, bo wywala się na "sposobie reprezentacji". Ale jak rozumiem, nie importuje się im w tym momencie nic, czyli mają dane sprzed 4 lat ...
A Pani z US powiedziała przy okazji, że to w KRS mają źle, bo powinno być ograniczenie na 1000 znaków, więc oni tego zmieniać nie będą ...
A jeśli chodzi o nazwę ... wczoraj właśnie się zorientowałem, że w KRSie wpisali nam złą nazwę ... jednego znaczka brakuje ... ręce opadają. (sprawdziłem - w naszych papierach i zgłoszeniu jest dobrze, to KRS wpisał źle). Znowu będzie tłumaczenie, że nie jesteśmy wielbłądami i oczekiwanie aż to poprawią ... ciekawe czy znowu 3 miesiące...
_________________ Załączam różne wyrazy i pozdrawiam
Goldsun
To nie nazwa jest za długa, tylko "sposób reprezentacji".
A Pani z US powiedziała przy okazji, że to w KRS mają źle, bo powinno być ograniczenie na 1000 znaków, więc oni tego zmieniać nie będą ...
Kamień z serca
Pamiętacie co było jak po wprowadzeniu niższej składki rentowej? Zmiana wielkości jednej zmiennej tylko pozornie jest trywialna, chodzi o powiązania z wieloma innymi systemami i podsystemami, raportami, interface'ami
Łatwiej poprawić plik wsadowy, ewentualnie dodać warunek że pobieram tylko 1000 znaków, wpis będzie niepewny ale będzie
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
w listopadzie zeszłego roku w dokumentach ZUS zmieniło/dodało nam nazwę firmy - "nazwa firmy" Sp. z o.o. (w likwidacji) - zdziwiłem się gdy obaczyłem ten nawias
dzwonie do Członków Zarządu z zapytaniem czy coś się stało o czym nie wiem. NIE.
dzwonie do ZUS - po pół godzinie wyjaśniani Pani na infolinii zrozumiała w czym problem i wyjaśniła że ZUS pobiera nazwę firmy od KRS. Dzwonie do KRS/dział informatyczny (zresztą okazało się że są jakieś 500 metrów ode mnie) - i tam nazwa normalna (bez likwidacji). Skończyło się na tym że musiałem zaktualizować nazwę firmy na nazwę firmy - oczywiście osobiście w jednostce ZUS.
mam "problem" z tym artykułem/tą wiadomością
bo uczciwie mówiąc - nie widzę w sytuacja tam nic szczególnie nagannego.
kiedyś ze znajomymi nieco boksowaliśmy zupełnie półamatorsko(jeden z nas miał trochę jakąś przeszłość w Gwardii) na polankach/laskach we Wro/przedmieścia - i co ? Policmajstry miały nas zgarnąć za to ?
jestem bardzo przeciw ostrym akcjom pseudokibolskim (takim jak np z Krakowa) - ale to co działo się w jakimś lesie wielkopolskim pomiędzy domniemanymi kibolami Śląska i Legii to pełna kultura.
ja bym nawet zpłacił za wybudowanie im jakiejś areny, nawrzucał tam sztachet, łomów, ciupag i inszego gospodarstwa domowego i niech się chłopaki bawią do upadłego
Warunek jeszcze bym postawił taki - po całej zabawie mogą sobie iść gdzie chcą ale do szpitali zakaz wstępu. Chyba, że do prywatnych i z własną gotówką.
No a ja bezpośrednio do Fidelowego projektu nawiązałem (który mi osobiście się bardzo podoba). Wyjąłbym tylko dodatkowo skutki tych igrzysk z ubezpieczenia zdrowotnego, bo wolałbym te pieniądze wydać np. na leczenie chorych dzieci.
Drogie i mało uczciwe wobec osób rzeczywiście płacących składki
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Fidel - ale tutaj mamy do czynienia z sytuacją gdy obie strony uczestniczą w walce dobrowolnie, co więcej - jak rozumiem zostały ustalone pewne zasady owej walki, zapewne pokrywające się z szeroko rozumianym sportem walki. No i nie było niebezpiecznych narzędzi - a wręcz przeciwnie, zadbano o ochronę uczestników.
Prawie jak brytyjscy gentelmani z przełomu wieków XIX/XX.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum