FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Legalizacja środków psychoaktywnych

Zalegalizować czy nie?
Tak
57%
 57%  [ 32 ]
Nie
37%
 37%  [ 21 ]
Nie mam zdania
5%
 5%  [ 3 ]
Głosowań: 56
Wszystkich Głosów: 56

Autor Wiadomość
Rashmika 


Posty: 1024
Wysłany: 2017-04-26, 11:18   

BG napisał/a:
Poza tym na takiej ceremonii zwykle panuje świetna atmosfera.


Dla mnie świetna atmosfera kończy się gdy przebywam więcej niż z 5 osobami w pomieszczeniu, czułabym się jak na mszy albo jak na 3-dniowym szkoleniu integracyjnym, które fundował nam prez przed wigilia firmową. Może ekstrawertycy się tym pałują, ja dziękuję za haluny przy "świetnej atmosferze". Poza tym, szczerze, dla mnie te gadki o jednoczeniu się z kosmosem to kategoria najgorszych bzdur, nie trawię tego. Gdyby mi ktoś zaczął ustawkę tripa w ten sposób, to by nie miało najmniejszego sensu.

BG napisał/a:
Ayahuaski nie pije się po to, żeby się nawalić, bo to nie jest używka rekreacyjna.


A kto mówi, że nawalić się trzeba od razu rekreacyjnie? Ja się często nawalam żeby sobie podwyższyć rozdzielczość. Albo dla relaksu. Albo żeby się uwolnić od złych emocji. Albo żeby zobaczyć gdzie mam limity aberracji percepcyjnych. Nie widzę powodu, żeby robić to zbiorowo.
_________________
Odblurbiacz i Antygwiazda
 
 
BG 
Wyżełłak


Posty: 2080
Wysłany: 2017-04-26, 12:32   

toto napisał/a:
jakiemuś guru

Żadnemu guru. Nikt z uczestników nie traktował szamana jak guru, a i sam szaman nie chciał, żeby tak go traktować.
Rashmika napisał/a:
Może ekstrawertycy się tym pałują

Ja jestem introwertykiem, a mimo to nie miałem problemu z obecnością 18 innych osób w sali.
Rashmika napisał/a:
dla mnie te gadki o jednoczeniu się z kosmosem to kategoria najgorszych bzdur, nie trawię tego.

Wiem, jak to brzmi. Ale to właśnie w tym momencie tripa człowiek czuje się najbardziej błogo, właśnie to doznanie (spośród setek, jakich się doświadcza podczas ceremonii) jest najprzyjemniejsze i najbardziej mistyczne. To jest zupełnie jak nirwana. Widzi się miliony gwiazd i przy tym czuje się w nich rozpłynięty/a. Gdy tylko o tym czytałem i słuchałem, to mnie samemu też wydawało się to bzdurne. Ale gdy sam tego doświadczyłem, to zupełnie zmieniłem zdanie.
Rashmika napisał/a:
Gdyby mi ktoś zaczął ustawkę tripa w ten sposób

Mi nikt nie zaczynał ustawki tripa w ten sposób. Każdy uczestnik sam decyduje, z jaką intencją bierze w tym udział.
Rashmika napisał/a:
Ja się często nawalam żeby sobie podwyższyć rozdzielczość.

Rozdzielczość? o_O
_________________
Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
 
 
Rashmika 


Posty: 1024
Wysłany: 2017-04-26, 12:40   

BG napisał/a:
To jest zupełnie jak nirwana. Widzi się miliony gwiazd i przy tym czuje się w nich rozpłynięty/a. Gdy tylko o tym czytałem i słuchałem, to mnie samemu też wydawało się to bzdurne. Ale gdy sam tego doświadczyłem, to zupełnie zmieniłem zdanie.


Po LSD jest podobnie, i można się nawalić bez szopy z Don Juanem. O coś takiego mi chodzi.


BG napisał/a:
Rozdzielczość? o_O


No, ilość modułów w wizualizacji.
 
 
BG 
Wyżełłak


Posty: 2080
Wysłany: 2017-04-26, 14:03   

Rashmika napisał/a:
Po LSD jest podobnie

Tak słyszałem, choć nie sprawdzałem. Jednak ogólnie LSD działa trochę inaczej - m.in. sprawia, że przy otwartych oczach też widzi się wszystko inaczej - w jaśniejszych kolorach (efekt rozszerzenia źrenic) i w zniekształcony sposób. Np. że ludzkie twarze widzi się groteskowo rozpłynięte czy w jakichś dziwnych maskach. A DMT i harmalina (składniki ayahuaski) nie powodują zmiany widzenia. Gdy podczas doświadczenia z ayahuaską otwiera się oczy, to wszystko widać normalnie.

Poza tym z tego co wiem, to w Polsce bardzo trudno jest zdobyć LSD, bo czarny rynek jest zalany podróbkami typu 25C-NBOMe i innymi fenyloetyloaminami sprzedawanymi jako LSD i działającymi podobnie, jednak bardziej szkodliwymi. Więc wolałbym nie ryzykować nie mając pewności, czy to nie podróba zamiast prawdziwego LSD. Nie chciałbym wziąć NBOMa. No chyba że masz jakieś pewne i dobre dojście do LSD, to wtedy chętnie skorzystam. ;) A Ty miałaś kiedyś okazję zarzucić karton? Jeśli tak, to może napiszesz jakiś trip report?
I co sądzisz o pomyśle dopuszczenia MDMA i LSD to sprzedaży w aptekach na receptę? I o samym MDMA, o którym przedtem napisałem?

Ogólnie: wiem, że po przeczytaniu tak fantazyjnie brzmiących opisów kuszący jest wniosek, że wszelkie odczucia i doznania wynikły wyłącznie z działania danych substancji na mózg i były złudne. Jednak gdyby tak było, to po ustaniu działania tej substancji czułbym się tak jak przedtem i nie stałbym się po tym o wiele spokojniejszy, pogodniejszy, szczęśliwszy, znacznie bardziej pozytywnie nastawiony, bardziej empatyczny i z o wiele lepszym samopoczuciem.

Ludzie, którzy sami przeżyli coś takiego, skłaniają się raczej ku stwierdzeniu, że doznania psychodeliczne pomogły pokazać im (na swój sposób) rzeczywistość, a nie były tylko złudnymi "halunami" - sztuczkami umysłu poddanemu działaniu określonej substancji.
Chociaż dla wielu ludzi rozszerzanie świadomości i percepcji przez przyjmowanie psychodelików jest czymś tak niekonwencjonalnym, niepojętym i niezrozumiałym, że nie traktują poważnie ani tego sposobu, ani doznań po psychodelikach. I wszystko składają na karb "naćpania się czymś tam". Kiedyś sam podchodziłem do tego właśnie w ten sposób, ale zmieniłem podejście.
_________________
Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
 
 
Trojan 


Posty: 11270
Skąd: Wroclaw
Wysłany: 2017-04-26, 14:13   

//ooo
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23110
Wysłany: 2017-04-26, 17:09   

BG napisał/a:
Trojan
Ze znanych ludzi, pili to m.in. Sting i Paul Simon. Jakoś nie wywarło to na nich negatywnego wpływu.

W Hollywood bardzo popularne są tego typu tripy. Wiele gwiazd, czy celebrytów przyznaje się otwarcie do "podróży duchowych" po ayahuasce i bierze udział w takich seansach. Oglądam kilka late shows z doskoku, regularnie na Netflixie program Chelsea Handler, która otwarcie się w nim przyznała w zeszłym roku do "jazdy" po tym preparacie. Raczej nikogo to w szołbizie nie szokuje, niektórzy o tym mówią wprost, inni nie mają potrzeby dzielenia się tym ze światem.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Rashmika 


Posty: 1024
Wysłany: 2017-04-26, 17:14   

Romulus napisał/a:
Wiele gwiazd, czy celebrytów przyznaje się otwarcie do "podróży duchowych" po ayahuasce


To chyba ta sama kategoria mody metafizycznej co scjentologia i studiowanie kabały...
_________________
Odblurbiacz i Antygwiazda
 
 
Stary Ork 
Świnia z klasą


Posty: 10141
Skąd: Sin Tychy
Wysłany: 2017-04-26, 18:44   



BG napisał/a:
A Ty miałaś kiedyś okazję zarzucić karton? Jeśli tak, to może napiszesz jakiś trip report?


Miałem przyjemność kilka razy, za każdym odkrywałem głębokie prawdy o sobie, życiu, wszechświecie i całej reszcie które po dojściu do przytomności okazywały się żenującymi banałami od których Coelho by się porzygał tęczą. Rzecz w sumie przyjemna, ale wolę porządny eargasm.
_________________
* W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
 
 
Trojan 


Posty: 11270
Skąd: Wroclaw
Wysłany: 2017-04-26, 18:52   

Serio BG, dla mnie to brzmi po prostu jak opis jakiegoś haju który może faktycznie nie powoduje uzależnienia fizycznego, ale nadal jest środkiem psychoaktywnym w sztuczny sposób wywołujący jakiegoś rodzaju omamy. Nie potępiam, w niektórych przypadkach może mieć pozytywny wpływ na stany psychoemocjonalne, ale daleki jestem od tak swobodnego/lajtowego podejścia jakie prezentujesz :)
W ciemno zakładam że wszystko ma swoją cenę którą wcześniej lub później płacisz.
  
 
 
Stary Ork 
Świnia z klasą


Posty: 10141
Skąd: Sin Tychy
Wysłany: 2017-04-26, 18:56   

Na pewno lepiej na pierwszy raz mieć pod ręką szamana niż bandę nawalonych zjebów albo cztery klaustrofobiczne ściany i ani jednej przyjaznej duszy. Ale ja w ogóle bym doradzał ostrożność, to nie jest zabawa i to na pewno nie jest zabawa dla każdego.
_________________
* W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
 
 
Rashmika 


Posty: 1024
Wysłany: 2017-04-26, 19:13   

BG napisał/a:
A Ty miałaś kiedyś okazję zarzucić karton? Jeśli tak, to może napiszesz jakiś trip report?


Jakieś 15 lat temu - wtedy były tzw. panoramixy i kotki. Dwa razy, 1/3 porcji. Ogólnie bardzo przyjemne, ale zadbaliśmy o to, żeby było jak najmniej kolizyjnych sytuacji. Schronisko w górach, piękna pogoda, 5 zaufanych osób, w tym dwie zupełnie trzeźwe jako nadzór. W sumie leżeliśmy przez kilka godzin w borówkach i wszyscy się doskonale bawiliśmy.

Cytat:
Np. że ludzkie twarze widzi się groteskowo rozpłynięte czy w jakichś dziwnych maskach.


Ogólnie najsilniejsze są doznania wzrokowe, wiadomo. Z tymi twarzami to nie do końca tak. Po prostu wszystko poza ogniskową, na skraju pola widzenia - faluje i się przesuwa, zwłaszcza jak się patrzysz w jeden punkt - reszta zaczyna się rozpływać. Czy patrzysz na twarz, czy na drzewo. Tak, że z tymi maskami, demonami itd, to co komu w duszy gra - ja wiedziałam i byłam świadoma, że to złudzenie optyczne, które na trzeźwo też występuje, ale nie tak wyraziście.
Po drugie - lekko i bez problemu przełączasz się z trybami widzenia z 2d w 3d i na odwrót - jest to świetne, jak w grze video.

Trzy - doznania słuchowe - nieprawdopodobnie wyostrzone. Słyszysz - a przy okazji twój mózg doskonale improwizuje i "dopisuje" sobie luki - czysta ekstrapolacja w locie. Leżąc w tych borówach, usłyszałam grupę jakichś 30 ludzi którzy w polu widzenia pojawili się dopiero za dwa kwadranse i do tego, zanim doszli, było słychać że to Ślązacy (u nas się mówi: hanysy), po wymowie i zaśpiewie. Na trzeźwo bym nie zwróciła uwagi, nawet biorąc pod uwagę fakt, że w górach się niesie i że hanysy są sterotypowo głośne i dosyć często występujące. Co ciekawe - tylko ja ich słyszałam i wszyscy mieli bekę z moich nieprawdopodobnych audiohalunów do momentu, kiedy to hanysy wyszły na szczyt i jowialnie, po hanysowsku zaczęli się z nami witać. Było bardzo sympatycznie, ale nadmiar bodźców przy takiej grupie jest zabójczo męczący w tym stanie, więc kreatywnie przećwiczyliśmy uprzejmy spław czy strategiczny odwrót w inne borówki, już nie pamiętam.
Aha, no i jeszcze doprowadziłam grupkę do płaczu, bo przez 10 minut słyszałam dziwne brzęczenie i syczenie, znowu tylko ja - w końcu się okazało, że ktoś miał nieszczelną zapalniczkę, co w końcu udało mi się odkryć i z ulgą odhaczyć, że to znowu nic nadzwyczajnego.

4 - rozdzielczość. To jak granie w Skyrima z wypasionym i idealnie zoptymalizowanym modem graficznym. Wszystko jest ładne, z głębią i nie tnie na fpsach. Myśli się dosłownie stają ciałem, problem polega na tym, że pożytek z tego jest wtedy, gdy nauczysz się nad tym strumieniowaniem obrazów (jest naprawdę mocny) zapanować. To jest właśnie ta "kretywnośc", jakkolwiek ten termin jest strywializowany, mózg się w tym pławi. Powrót do rzeczywistości po odpłynięciu tych wszystkich filtrów graficznych i dźwiękowych jest na swój sposób przygnębiający, ale na krótko, tyle zabiera "kalibracja sensoryczna" do normalności. Jednocześnie wiesz, że twój korteks doznaje ulgi, że te 6 godzin to był nieprawdopodobny wysiłek dla szarych komórek, choć wcześniej tego się nie odczuwa.

5 - zaburzenia czasu, mieliśmy bekę odgadując, która godzina. Ogólnie jest to sprzyjający stan, by rozkmniać równanie Schrodingera a nie metafizyczne pierdy o wtłopieniu się w uniwersum, przynajmniej u mnie zero doznań mistycznych, czy to z przestrzeni Astara Szerana czy z innych bytów wyższych. Egzemplarze egzaltowane rzeczywiście mogą wpaść w emfazę.

Fajne, ale rzeczywiście, raz od wielkiego dzwonu.

Z psychotropków to jeszcze kiedyś grzybki próbowałam, ale to nie było przyjemne. Faza raczej w stronę rozpirzania świadomosci niż jej przesunięcia.

Aha, no i głupi jasiek w szpitalu, ale nie mam pojęcia z jakiej grupy narkotyków to była piguła. Strasznie się bałam, bo urban legends o głupim jaśku są przerażające, tymczasem spłynał na mnie taki spokój i tumiwisizm, że mogę spokojnie rzec, iż było to jedyne zjednoczenie się ze wszechświatem jakiego doznałam, ale bez mistyki. Wspaniała piguła, taką to bym brała codziennie w robocie przed akcją Poranna Bryza...
_________________
Odblurbiacz i Antygwiazda
 
 
Rashmika 


Posty: 1024
Wysłany: 2017-04-26, 19:24   

BG napisał/a:
I co sądzisz o pomyśle dopuszczenia MDMA i LSD to sprzedaży w aptekach na receptę? I o samym MDMA, o którym przedtem napisałem?


Ambiwaletnie. Nie uważam, żeby polski psychiatryk stosował te substancje odpowiedzialnie, adekwatnie i precyzyjnie, więc mam mieszane odczucia.
 
 
BG 
Wyżełłak


Posty: 2080
Wysłany: 2017-04-27, 12:00   

Jeszcze odnośnie rytuału ayahuaski: po tym, gdy już wszyscy wypiją, światło jest zgaszane, kotary na okna w sali zasuwane, a uczestnicy zamykają oczy, bo wtedy łatwiej jest się skupić na doznaniach. Więc do pewnego stopnia ma się tam prywatność, mimo że jest to zbiorowe.
Trojan napisał/a:
W ciemno zakładam że wszystko ma swoją cenę którą wcześniej lub później płacisz.

Skąd to stwierdzenie?
Jeśli podejść do tego w ten sposób, to może ceną za pozytywny wpływ na stany psychoemocjonalne jest ten etap doświadczenia, w którym następuje niewyobrażalnie hardkorowy bad trip. Wrażenie, że się umiera albo że już jest się martwym, uczucie rozpaczy, uczucie miażdżenia duszy i psychiki itd.
Stary Ork napisał/a:
to nie jest zabawa i to na pewno nie jest zabawa dla każdego.

Oczywiście. Szaman prowadzący ceremonię, w której brałem udział, też stwierdził, że to nie dla każdego.
Rashmika napisał/a:
zaburzenia czasu, mieliśmy bekę odgadując, która godzina.

Tak, po DMT jest to samo. A w pewnym momencie ma się wrażenie, że czas w ogóle nie istnieje, podobnie jak przestrzeń. Kiedy ceremonia się skończyła i przez okno widziałem niebo trochę ciemne, to nie wiedziałem, czy to jeszcze wieczór tego samego dnia, którego wszystko się zaczęło, czy już nad ranem następnego dnia.
Rashmika napisał/a:
przynajmniej u mnie zero doznań mistycznych,

Pewnie za mała dawka. Jakbyś wtedy wzięła 200 mikrogramów, to raczej na pewno by się pojawiły silne doznania mistyczne.
Rashmika napisał/a:
żeby polski psychiatryk

Czym się różni polski psychiatryk od niepolskiego? I Twoim zdaniem w których krajach można by te substancje stosować w ramach terapii, a w których nie (poza Polską)? I co by się dokładnie musiało zmienić w polskiej psychiatrii, żeby można było stosować te substancje odpowiedzialne?
_________________
Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
 
 
Trojan 


Posty: 11270
Skąd: Wroclaw
Wysłany: 2017-04-27, 12:14   

BG - w innym wątku pytałem - byłeś kiedyś w punkcie KSERO 24 H /dopalacze
kupowałeś? brałeś ?
 
 
BG 
Wyżełłak


Posty: 2080
Wysłany: 2017-04-27, 12:48   

Trojan, nie byłem, nie kupowałem, nie brałem i nigdy nie ciągnęło mnie do tego. A co?

Stymulanty i depresanty to nie dla mnie. Nie piję, nie palę i nie przyjmuję jakichkolwiek substancji uzależniających. Byłoby to niezgodne z moim podejściem do życia. Poza tym nigdy nie miałem ochoty brać używek.
Psychodeliki to inna kwestia, bo mają potencjał terapeutyczny i rozszerzają percepcję i świadomość.
_________________
Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
 
 
Rashmika 


Posty: 1024
Wysłany: 2017-04-27, 12:55   

BG napisał/a:
Czym się różni polski psychiatryk od niepolskiego? I Twoim zdaniem w których krajach można by te substancje stosować w ramach terapii, a w których nie (poza Polską)? I co by się dokładnie musiało zmienić w polskiej psychiatrii, żeby można było stosować te substancje odpowiedzialne?


Mówię o Polskim, bo o innych nie mam pojęcia.
Co do reszty pytań nie wiem, i szczerze mówiąc niespecjalnie mnie to obchodzi. Jeśli rząd ma problem z legalizacją medycznej maryśki, rozmowy o psychotropach są nonsensowne. Po trzecie, na te pytania powinien odpowiadać lekarz a nie np. potencjalny pacjent; skąd ja mam wiedzieć jakie środki nadają się do leczenia, dajmy na to, schizofrenii? Nawet szacunkowy strzał z mojej strony, to pewnie będą brednie.
_________________
Odblurbiacz i Antygwiazda
 
 
Trojan 


Posty: 11270
Skąd: Wroclaw
Wysłany: 2017-04-27, 12:56   

BG napisał/a:
J
Trojan napisał/a:
W ciemno zakładam że wszystko ma swoją cenę którą wcześniej lub później płacisz.

Skąd to stwierdzenie?


z doświadczenia,
za każdą przyjemność trzeba kiedyś zapłacić.
jak 20 lat temu wpirdoliłeś jakiemuś bucowi to pewnie on teraz jest jakimś kierownikiem regionalnym kluczowego dla ciebie dostawcy.

Dzisiaj rozszerza ci się percepcja a jutro coś ci się będzie kurczyć.
 
 
Trojan 


Posty: 11270
Skąd: Wroclaw
Wysłany: 2017-05-12, 17:56   

Właśnie oglądam na c+discovery program "przewidzieć swoją przyszłość" odc.3 - ogólnie jest o genach (nie wiem czy wszystkie odcinki są o g.) I ich wpływie /predyspozycje do ............ i co na to wpływa /środowisko/otoczenie.

I taki był przykład -osoba z upośledzeniem genu (jakiegoś tam) xmno, jeżeli przypalali maryche do mniej-więcej 18 roku życia to z,kolei mają dużą szansę że po 25 roku życia na psychoze (jakaś tam).

PS. Nie wszystkie odcinki są o genach.
 
 
Tixon 
Ukryty Smok


Posty: 6273
Skąd: Piła
Wysłany: 2017-06-05, 23:34   

Tak sobie myślę, może by wyłączyć widoczność niektórych tematów dla niezalogowanych?
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?

MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.

Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew? :/
 
 
utrivv 
Roztargniony mag


Posty: 7108
Skąd: Z kapusty
Wysłany: 2017-06-06, 06:05   

Bardzo dużo osób przegląda forum bez zakładania konta więc to może być strzał w stopę.
_________________
Beata: co to jest "gangrena zobczenia"? //ooo
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.

Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13140
Wysłany: 2017-06-06, 06:54   

Na co ci to?
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2017-06-06, 07:16   

Przecież wystarczy Trojana zbanować //spell
_________________
Instagram
Twitter
 
 
bio 
Człek pod dębem

Posty: 1816
Skąd: Znad stawu w parku
Wysłany: 2017-06-06, 22:02   

Nie pieprzta kotka młotkiem. Miało być o miłych podpowiedziach. Choćby o podpalonej skórce od banana. Byle na temat. Bo pomyślę, że od dawna nic nie próbowaliście.
_________________
Nie było Nieba ani Ziemi, ino jeden dumb stojał.
 
 
Tixon 
Ukryty Smok


Posty: 6273
Skąd: Piła
Wysłany: 2017-06-06, 23:01   

utrivv napisał/a:
Bardzo dużo osób przegląda forum bez zakładania konta więc to może być strzał w stopę.

Utr, niektórych. Np. takich jak ten.
Z różnych względów. :roll:
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?

MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.

Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew? :/
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2017-06-07, 08:58   

bio napisał/a:
Bo pomyślę, że od dawna nic nie próbowaliście.


Od dawna nic nie próbowałem. Ostatni raz na studiach chyba.
_________________
Instagram
Twitter
 
 
bio 
Człek pod dębem

Posty: 1816
Skąd: Znad stawu w parku
Wysłany: 2017-06-07, 18:41   

Kiedy to było?
_________________
Nie było Nieba ani Ziemi, ino jeden dumb stojał.
 
 
Trojan 


Posty: 11270
Skąd: Wroclaw
Wysłany: 2017-06-07, 20:12   

U mienia lekko 15 lat będzie jak coś tam przypalalem ale nie wdychalem
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2017-06-07, 20:48   

Na bibie z okazji obronienia dyplomu po pijaku zleciałem z tyranozaura. Czyli dość dawno.
_________________
Instagram
Twitter
 
 
bio 
Człek pod dębem

Posty: 1816
Skąd: Znad stawu w parku
Wysłany: 2017-06-07, 21:46   

Skoro cię nie oszamał to nie był głodny. Znaczy nie po trawie to było.
_________________
Nie było Nieba ani Ziemi, ino jeden dumb stojał.
 
 
BG 
Wyżełłak


Posty: 2080
Wysłany: 2017-08-28, 10:40   

Jeśli chodzi o Polskę, to ze znanych osób ayahuaski próbowała Kasia Kowalska, gdy była w Amazonii. I później nawet nagrała o tym piosenkę.
https://www.youtube.com/watch?v=IFyRveSBGWI

Ja próbowałem tego jak dotąd trzy razy. Za każdym kolejnym razem, to doświadczenie było głębsze. Nie potrafię powiedzieć, na czym polega ta głębia, trzeba to samemu przeżyć. W każdym razie psychodelia to bardzo ciekawa sprawa.
Podróżowałem między gwiazdami, doświadczałem ewolucji Wszechświata i byłem świadkiem historii Wszechświata (wydawało mi się, że mój trip trwał miliardy lat, a tak naprawdę trwał niecałe 5 godzin), doświadczałem nieskończoności, miałem wrażenie że jestem wieczny i nieśmiertelny, wcielałem się w strukturę DNA, poznałem atomową strukturę deski której dotknąłem mając zamknięte oczy (miałem wrażenie, że w nią wnikam, a potem widzę jej atomy), doświadczałem totalnej synestezji i w dodatku uruchomiły się we mnie jakieś inne, nieznane dotąd zmysły, których nie potrafię nazwać, bo ludzie nie wymyślili nazw na nie. A to i tak tylko mała część tego, co działo się podczas tripu. 95% tego nie da się opisać słowami.
Jeśli ktoś się nie boi, to polecam.

http://kochamyperu.pl/z-z...nie-z-amazonii/ - rozmowa z szamanem o ayi.
Fragment:
Cytat:
– To jedna z najważniejszych roślin amazońskich, a bez napoju, który się z niej sporządza, nie byłoby kultury amazońskich Indian.

Dlaczego?

– Bo dla większości plemion z basenu Amazonki ayahuasca jest rośliną-nauczycielem i rośliną-mistrzem. To dzięki niej – niejako za jej pośrednictwem – Indianie dowiadują się wielu podstawowych kwestii dotyczących ludzkiej egzystencji. Ayahuasca zdradza im mnóstwo tajemnic i wprowadza w obszary, do których normalnie człowiek nie ma wstępu.

Jak roślina może „wprowadzać” i „zdradzać” tajemnice?

– Może. I to właśnie stanowi największy sekret ayahuaski. Jeszcze długo ludzie nie będą mogli się temu nadziwić i długo będą się głowić nad tym, jak to możliwe. Ale że tak jest, nie ulega najmniejszej wątpliwości. Dowodzi tego wielowiekowa praktyka i doświadczenia, które z niej wynikają. Ayahuasca, po jej wypiciu, zrywa z ludzkich oczu bielmo i pokazuje całe bogactwo otaczającej nas rzeczywistości; bogactwo, które na co dzień nie jest dostrzegane. Pokazuje, że rzeczywistość jest wielowarstwowa i że nie ma warstwy, która jest ważniejsza od pozostałych, jest jakoś szczególnie uprzywilejowana. Udowadnia, że to, co nas otacza jest jak cebula – gdy zedrze się jedną powłokę, spod niej zaraz wyziera następna, jeszcze bardziej intrygująca, jeszcze bardziej zagadkowa niż ta poprzednia. Nadto – w czasie ceremonii jej picia, ayahuasca odpowiada na pytania, które jej zadajesz. Jak masz szczęście – jeśli ayahuasca dostrzeże w Tobie właściwego partnera – może Ci nawet zdradzić, co cię spotka w przyszłości! Roślina ta daje ci bowiem dostęp do Uniwersalnego Rozumu Wszechświata, gdzie zapisane jest wszystko co już było i to co dopiero nastąpi.

Brzmi to po prostu niewiarygodnie…

– Być może. Ale tego, o czym mówię, wielokrotnie doświadczyłem na własnej skórze. Jestem mistrzem ceremonii spożywania ayahuaski. Ayahuasca jest moją wielką przewodniczką i dzięki temu, że cieszę się jej sympatią, mogę innych wprowadzać w jej tajemniczy świat. Świat, który na co dzień leży poza progiem naszego postrzegania.

Ile razy piłeś ayahuaskę?

– Niezliczoną ilość razy. Piję ją co najmniej trzy, cztery razy w tygodniu i trwa to od wczesnej młodości. Ayahuaskę pił już mój ojciec i mój dziadek; moja matka i babka. Pochodzę z rodziny szamanów i „curanderos”. Jeszcze zanim się urodziłem, było wiadomo kim będę i że będę „ayahuasquero”. To już tradycja w tej rodzinie, a jednocześnie najskuteczniejsza metoda, żeby jako szaman osiągnąć naprawdę wysoki szczebel wtajemniczenia.

Ayahuasca jest rośliną halucynogenną…

– Tak. Ale co z tego? Ayahuasca działa poprzez wizje, które roztacza i otwiera (to chyba właściwsze słowo!) przed adeptami biorącymi udział w ceremonii jej picia. W tych wizjach zamyka się jej największa potęga. Ważny jest trans, w który ona wprowadza. Ale na pewno nie jest to narkotyk, w znaczeniu jak słowo to rozumiecie Wy: Europejczycy i Amerykanie. Ayahuasca nie daje bowiem przyzwyczajenia, nie uzależnia. Wręcz przeciwnie. Okazuje się bardzo skuteczna w leczeniu narkomanów i alkoholików. Sam ją ordynuję w kuracjach odwykowych u pacjentów, którzy przyjeżdżają do mnie z Ameryki Północnej i z Europy.

Właśnie. Jaki jest związek między ayahuaską, a leczeniem amazońskimi preparatami roślinnymi?

– Związek ten jest kwestią podstawową. To między innymi dzięki niemu tubylcy roślinę mają w tak wielkim poważaniu. Indianie twierdzą bowiem, że ayahuasca zawiaduje światem amazońskich roślin i w praktyce to przekonanie znajduje potwierdzenie. Ayahuasca jest jakby zwierzchniczką innych roślin, które rosną w dżungli. Szamanowi, który po jej wypiciu, znajduje się w transie, umożliwia postawienie trafnej diagnozy i – jakby tego było mało – mówi mu, jaką roślinę leczniczą powinien zastosować, by danego pacjenta skutecznie postawić na nogi.

Jak roślina może mu to „powiedzieć”?

– Ona mu to „mówi” poprzez obrazy, jakie ukazują mu się w czasie transu.

Na przykład gdy do szamana zgłasza się ktoś z gośćcem stawowym, w wizji, w transie, ukazuje mu się „chuchuhuasi” – roślina skuteczna w zwalczaniu chorób reumatycznych?

– Tak rzeczywiście jest. On widzi wtedy „chuchuhuasi”, a ayahuasca „informuje”, w jaki sposób powinien przyrządzić lekarstwo i jakie inne składniki winien jeszcze do niego dodać.

A może szaman po prostu od dawna, z własnego doświadczenia wie, że na reumatyzm i reumatoidalne zapalenie stawów należy podawać „chuchuhuasi” i na tym, a nie na czymś innym polega cała tajemnica?

– Przykład z artretyzmem nie jest dobry, jest zbyt banalny. Jest wiele schorzeń dużo mniej specyficznych niż reumatyzm i wtedy – bez pomocy ayahuaski – szaman byłby całkowicie bezradny.

A z ayahuaską nie jest?

– Nie, bo ayahuaskowy trans umożliwia mu wniknięcie w głąb organizmu pacjenta i zwizualizowanie nękającej go choroby. Gdy chory ma nowotwór, szaman – przy pomocy ayahuaski – jest w stanie ujrzeć chory narząd i toczący go nowotwór! Ayahuasca, poprzez odpowiednią wizję, może mu także podpowiedzieć, jaki puszczański lek powinien zostać zastosowany, by pacjent miał szansę wyzdrowieć.

Wiem, jak to brzmi, ale po doświadczeniu czegoś takiego samemu, dużo łatwiej w to uwierzyć. Ogólnie, psychodelia to pokonywanie ograniczeń własnego umysłu.

A trochę zmieniając temat: co sądzicie o szałwii wieszczej? Chcielibyście spróbować? :)
https://prawda2.info/viewtopic.php?t=4588
Cytat:
Zaczęło się niewinnie pierwsze 10 sekund potężna śmiechawka i nagle pojawiły się wszędzie i na wszystkim kolorowe fraktale, to co się dzieje później nie da się w żaden sposób przenieść na realia tej rzeczywistości. Totalny abstrakcyjny SF. Gdybym sam nie znał działania salvi powiedziałbym, że połowa trip raportów to jakieś przekolorowane bajki, bo jak wytłumaczyć komuś, że widziało się 4 wymiar, nieskończoność, nowe kolory, przestrzeń smaku, przebywanie w 2,3,4 miejscach jednocześnie, latanie po pokoju, wcielanie się przedmioty domowe i widzenie rzeczywistości, które miały barwy, a nie były przestrzenne.
Jak już wcześniej pisałem na tym forum jeden porządny psychodeliczny trip, może nam roztrzaskać cała koncepcje istoty świata i pokazać nam jak wiele jeszcze nie widzieliśmy i jak mało wiemy.
Uważam salvie, za dodatkową lekcje w szkole życia. rózni się ona od innych sybstancji psychoaktywnych, każda podróż nas czegoś uczy. Jeżeli jesteśmy ignorantami to dostaniemy nauczkę, jeżeli ktoś ćpa za dużo różnego gówna to najprawdopodobniej szałwia na niego nie podziała, nie wiem dlaczego tak jest ale ostry trip wchodzi jak jesteśmy na niego najmniej przygotowani.
Palenie rośliny działa antydepresyjnie, poprawia jakość naszego życia. Człowiek po powrocie z tripa zaczyna bardziej doceniać piękno naszego świata, także umysł staje się bardziej otwarty i skłonny do nowych refleksji. Człowiek zaczyna odczuwać szczęście i radość z powodu życia na ziemi, jest to bardzo pozytywna cecha szałwii.
Nastawienie do rośliny jest bardziej ważne niż się z pozoru wydaje, ponieważ tripami na szałwii można sterować tylko myślami i to w niewielkim stopniu, ponieważ salvia-przestrzeń rządzi się własnymi prawami. Jeżeli ktoś, spróbuje jej w nie najlepszych warunkach, gdzie jest głośno, wśród żartujących znajomych to przejdzie przez piekło, tu działa naturalna selekcja. Jeżeli, ktoś nie umie jej palić dostanie takiego stracha, że już 2 raz po nią nie sięgnie, znam kilku takich gostków, co myśleli, że na psychotematy już wszystko wiedzą, a tripa na sali nie przeskoczyli.

Przyznam, że też brzmi dosyć kusząco.

W każdym razie uważam, że zarówno aya, jak i szałwia, powinny być legalne. Zresztą, szałwia w wielu krajach jest całkiem legalna - m.in. we Francji, Indonezji, Malezji, Birmie, Holandii, Portugalii, Tajlandii.
_________________
Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Fahrenheit 451


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,25 sekundy. Zapytań do SQL: 15