FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Co teraz czytam? V2.0
Autor Wiadomość
Trojan 


Posty: 11269
Skąd: Wroclaw
Wysłany: 2017-04-10, 19:38   

Szóstka Wron - Leigh Bardugo : czytał ktoś toto? Dobre?
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23109
Wysłany: 2017-04-12, 19:24   

"Cesarz Ośmiu Wysp" Lian Hearn za mną. Podobało mi się. Początkowo miałem trudności, bo zderzyłem się ze stylem narracji obcym mojemu gustowi. Ale nie trwało to długo. Akcja toczy się stosunkowo szybko i zmierza w nieoczekiwanych kierunkach. To uznaję za największą zaletę. Psuła ją trochę specyficzna "japońska" magia, ale nie aż tak, aby narzekać zbyt głośno. Do tego występuje tu kilka równorzędnych postaci i są interesująco przedstawione. Po około 50 stronach lektury już nie chciałem odpuszczać i prułem do samego końca aż miło. :)

Teraz coś z zupełnie innej beczki - Dan Baum "Dziewięć twarzy Nowego Orleanu". Po kilkunastu stronach wsysa!
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23109
Wysłany: 2017-04-15, 19:40   

Świąteczny relaks: "Konklawe" Roberta Harrisa. Wciągająca, interesująca powieść o fikcyjnym konklawe. Robert Harris potrafi pisać tak, że nawet spodziewając się zwycięstwa pewnego kandydata, powieść trzymała w napięciu. A na koniec jest jeszcze wisienka na torcie. Nie jest to tak dobra powieść, jak Trylogia Rzymska o Cyceronie, która uderzała mrożącą krew w żyłach (troszeczkę przesadzam) analogią między współczesnością a upadkiem Republiki. Ale doskonała do relaksu, przy tym niegłupia powieść.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Carmilla 
gołąbeczka


Posty: 500
Skąd: z miasta
Wysłany: 2017-04-15, 20:54   

Właśnie się zastanawiałam czy kupić audiobooka. Już się nie muszę zastanawiać. Dzięki :-)
_________________
Recedite plebes! Gero rem imperialem
 
 
Stary Ork 
Świnia z klasą


Posty: 10141
Skąd: Sin Tychy
Wysłany: 2017-04-18, 09:53   

Życiem na miarę Marka Rabija przełamałem wreszcie czytelniczą blokadę; mocny reportaż z Bangladeszu pokazujący kto, za ile i w jakich warunkach produkuje nam dyskontowe koszulki za dychę i sweterki dla ekskluzywnych meneli za tysiąc pińcet. Parę lat temu taka lektura jeszcze by szokowała, ale samo pojęcie szoku jest już dzisiaj tak bardzo zeszłowieczne że chce się wyć. Warto przeczytać. Z rozpędu ponawiam po latach Jesień średniowiecza Huizingi.
_________________
* W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
 
 
Carmilla 
gołąbeczka


Posty: 500
Skąd: z miasta
Wysłany: 2017-04-18, 16:30   

Stary Ork napisał/a:
Życie na miarę [...] Warto przeczytać.

Się zgadzam w m100%. Tak samo warto posłuchać i interpretacji Rocha Siemianowskieo. I temat dobry i dobrze napisane.
Czytam Mick. Szalone życie i geniusz Jaggera Christophera Andersa. Zazwyczaj uważałam, że biografie powinno się pisać ludziom, którzy już nie żyją, ale biorąc pod uwagę wiek wokalisty Stonesów... :mrgreen:
_________________
Recedite plebes! Gero rem imperialem
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23109
Wysłany: 2017-04-18, 18:29   

"Długi marsz w połowie meczu" - Ben Fountain. Z jednej strony jest tak jak myślałem, czyli mi się podoba. Z drugiej, nieco wolno mi idzie lektura. Nie dlatego, że sobie dawkuję. Bez wątpienia bywa fascynująco. Bałem się, że autor popadnie w groteskę i przez to przyjmę powieść obojętnie. Ale jestem przy połowie i na razie nie ma żadnej eskalacji, ucieczki w jakieś dramatyczne symbole, alegorie i inne śmogorie, które mnie odrzucają. Na ogół. Fabuła nie jest skomplikowana. Grupa żołnierzy, oddział Bravo, wraca na specjalną przepustkę z Iraku. Wsławili się. Zostali bohaterami na oczach widzów: ich akcję skręciła telewizja Fox News. I są wykorzystywani jako maskotki. W zasadzie przez wszystkich: polityków, media, biznesmenów, wojsko. Wszystko to w trakcie meczu na teksańskim stadionie, gdzie chłopaki - proste, wręcz prymitywne - próbują się wyluzować, ale muszą trzymać pion. Fountain próbuje na tym małym skrawku skupić Amerykę Busha w pigułce oraz Amerykanów w pigułce. Wychodzi hałaśliwie, śmiesznie, strasznie, bez kolorowania - więc prawdziwie.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
goldsun 
Szeregowy


Posty: 1626
Skąd: Bytom
Wysłany: 2017-04-20, 11:44   

Cytat:
Przez przypadek wpadło mi w ręce:
Jacek Inglot "Polska 2.0"
Zdecydowanie, jak na razie, mi się podoba.
Political fiction w czystej postaci, bez owijania w bawełnę.
A przy okazji dość ciekawe podejście z dwoma "nogawkami czasu" (IYKWIM) z tego co podpatrzyłem w recenzjach (bo na razie dopiero 50 stron za mną, ale poszło bardzo szybko).
Pierwsza wersja trochę klimatem przypomina mi "Apokalipsę według Pana Jana" Szmidta, albo chyba "Autobahn nach Poznań" Ziemiańskiego. Ale mam przeczucie, że im dalej, tym bardziej będzie się różnić. Poza oczywiście samym stylem pisania, bo u Inglota "beletrystyka" miesza się IMHO z praktycznie "publicystyką" - w ramach tego samego tekstu ... I jest od "... Pana Jana" zdecydowanie poważniejsze.
Książka na moje oko bardzo napisana "żeby było o czym podyskutować", aż dziw, że tej dyskusji jakoś nie zauważyłem (chociaż może nie znalazłem, ale długo na razie nie szukałem).

Przeczytane - zdecydowanie warte polecenia.
Zwłaszcza dla niezaślepionych ...
Chociaż chyba odnoszę wrażenie, że wspomniany "punkt przełomu" już nastąpił, bo:
- zaślepieni i tak nazwą autora lewakiem/prawakiem/gorszym sortem/albo idiotą (to cu, którzy nawet nie potrafią co gorszych obelg zrozumieć, a co dopiero wymyślić czy uzasadnić). W dodatku, mam wrażenie, że nazwą go tak obydwie polityczne strony ...
- niezaślepieni dostaną tylko kolejne krople do pesymizmu, jak popatrzą na to co się dookoła dzieje
... więc kto właściwie powinien tą książkę przeczytać?

Jakiś "Sidorski" się u nas raczej nie pojawi ... klasa polityczna, zwłaszcza aktualnie rządząca robi wszystko, żeby zniechęcić ludzi do jakiejkolwiek "elity", jeśli ta elita nie wspiera wprost ich ugrupowań. Więc jakoś nie widzę możliwości, żeby taki "Sidorski" mógł "pociągnąć temat", tak jak w pierwszej wersji.
A na drugą opcję, to ja za "mały żuczek" jestem, żeby się załapać. :-( ;-p

P.S.
Pierwsza wersja dalej mi przypomina "... Pana Jana".
Druga też mi coś przypomina, tylko nie potrafię skojarzyć co. Ale gdzieś mi się coś takiego i to nawet pod wodą kojarzy ... (tylko, to nie Polacy byli w głównej roli i raczej nie było tam polityki, tylko "zwykły sf").



Apropo "facepalmów"
- stoi i mnie na półce w pracy i nikt nie chce "pożyczyć i nie oddać" :-) - Edward M. Lerner "Następcy". Kupione w jakimś "koszyku", więc przynajmniej dużo nie kosztowało. Ale miejsce na półce zajmuje. Podejrzewam, że miało być skrzyżowaniem thrillerów Crichtona z czymś podobnym. Ale głupie i denne, jak dla mnie, niemiłosiernie.
- inna książka, która nie wywołała u mnie facepalma, tylko regularne wqrwienie (że ktoś takie gówno wciska ludziom) to nie beletrystyka i jedyna książka którą zrecenzowałem "na zlecenie wydawnictwa". Książka o budowaniu z LEGO.
http://www.lugpol.pl/forum/viewtopic.php?t=21327
- jeszcze bym pewnie znalazł parę książek, których poziom był żenujący, ale działa pewnie u mnie syndrom wyparcia, więc tak "z głowy" pewnie sobie nie przypomnę.
_________________
Załączam różne wyrazy i pozdrawiam
Goldsun

Per ASperger ad astra
  
 
 
Trojan 


Posty: 11269
Skąd: Wroclaw
Wysłany: 2017-04-20, 12:23   

Cytat:
Szóstka Wron - Leigh Bardugo : czytał ktoś toto? Dobre?


przeczytałem pierwszy tom (z dwóch), czytam drugi...
takie Y-A w klimatach Scotta Lyncha.
Czyli młodociani przestępcy&miasto + akcja OceanEleven

mieszane uczucia mam - na pewno duży minus za wplatanie niepotrzebnych wątków homoseksualnych.
oczywista wtórność (wbrew polecance teścia - nie dorasta Lynchowi do piętów) - takie tam czytadło...

Cytat:
Jak już napisałem, dzisiaj pisze się inaczej

i tu nawiąże do AM który powiedział/napisał że teraz się fantasty pisze inaczej - owszem inaczej.... teraz to są produkty. Czyli - pisarz produkuje książkę, obowiązkowo rozdymając ją do granic (albo nawet przekraczając) przyzwoitości. Klasyczno-drętwe opisy wszystkiego co się da.

Pewnie doczytam do końca drugi tom - teść twierdzi że jest dobry (lepszy), ale chyba stępiła mu się krytyczna ocena... wiek już robi swoje.


ocena 6/10
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23109
Wysłany: 2017-04-20, 17:28   

goldsun napisał/a:
Przeczytane:
Michael Cobley - "Ziarna Ziemi" pierwszy tom cyklu.
Sci-fi. Zdecydowanie. Zastanawiałem się nad nazwaniem tego Space operą, ale jednak nie - to raczej zdecydowanie bardziej sci-fi.
Widać, że pomysł na całość autor jakiś ma i go realizuje - raczej nie spotkałem jakiegoś "wyskoku" czy "wypełniacza stron".
Widać, że ma również wyobraźnię, chociaż przy rasach obcych miałem w pewnym momencie uczucie deja-vu ze "Szpitalem kosmicznym" White'a. :-)
Książka rozkręca się, jak dla mnie dość powoli (chociaż rozpoczęła się zgodnie z zasadą Hitchcocka, czyli bardzo mocnym trzęsieniem Ziemi - prawie dosłownie. :-) ). Ilość wątków/postaci też na początku trochę duża i przez długi czas nie widać było, żeby zmierzały one do jakiegoś punktu spotkania.
Pod koniec akcja trochę zaczęła przyspieszać, a wątki splatać, co zdecydowanie zwiększyło płynność czytania, bo wcześniej, jak co kilka stron był przeskok do nowej postaci - trochę mnie to wybijało z rytmu.
Mam też przeczucie, że autor nie boi się zrobić kolejnych "wolt" w kolejnych częściach ... :-)
Widać również, że to pierwszy tom, bo właściwie głównie nakreśla całą sytuację, rozkręca akcję, a nie rozwiązuje niczego - nie należy czytać pojedynczo.
Ale czytać chyba należy - porównałbym to do Hamiltona, tylko trochę gorzej się na początku czytało.
Generalnie: światy, rasy, polityka, strzelanka, AI, skoki "na ślepo" w przestrzeń, artefakty po dawno wymarłych rasach ... dla każdego, coś miłego. :-)
Drugi tom już zacząłem. :-)


Czytałem to z recenzenckiego obowiązku. ZUO. Jeśli o mnie chodzi, gnioty niesamowite. Wtórne. Idiotyczne. Z fabułą, która udaje science fiction - to nie zarzut. To takie pseudo science-fiction. :) Fantastyczne cekiniarstwo. Błyszczy z daleka, z bliska cuchnie tandetą. A naprawdę porządne science fiction, które MAG swego czasu wydawał, to cykl Paula J. McAuleya - "Cicha wojna" i "Ogrody Słońca". Reszty nie wydano. Pewnie dlatego, że dobre sci-fi w Polsce jest niesprzedawalne. --_-
goldsun napisał/a:

Przez przypadek wpadło mi w ręce:
Jacek Inglot "Polska 2.0"
Zdecydowanie, jak na razie, mi się podoba.
Political fiction w czystej postaci, bez owijania w bawełnę.
A przy okazji dość ciekawe podejście z dwoma "nogawkami czasu" (IYKWIM) z tego co podpatrzyłem w recenzjach (bo na razie dopiero 50 stron za mną, ale poszło bardzo szybko).
Pierwsza wersja trochę klimatem przypomina mi "Apokalipsę według Pana Jana" Szmidta, albo chyba "Autobahn nach Poznań" Ziemiańskiego. Ale mam przeczucie, że im dalej, tym bardziej będzie się różnić. Poza oczywiście samym stylem pisania, bo u Inglota "beletrystyka" miesza się IMHO z praktycznie "publicystyką" - w ramach tego samego tekstu ... I jest od "... Pana Jana" zdecydowanie poważniejsze.
Książka na moje oko bardzo napisana "żeby było o czym podyskutować", aż dziw, że tej dyskusji jakoś nie zauważyłem (chociaż może nie znalazłem, ale długo na razie nie szukałem).

I już lepiej. Dobrze napisane. I, mimo wszystko, nie jest optymistyczne. Pierwsza część jest, bo obiecuje "złotą przyszłość". Druga nieszczególnie. Przeczytać warto.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13136
Wysłany: 2017-04-20, 18:16   

Potwierdzam, McAuley jest niezły. A to nie tak, że niedługo trzeci tom ma być? Czy coś mieszam?
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
toto 
Carrot Guerilla


Posty: 8272
Skąd: Magic Kingdom
Wysłany: 2017-04-20, 19:18   

Skończyłem słuchanie "2001: Odysei kosmicznej" Clarke'a. Momentami miałem wrażenie, że Czubówna męczy się czytając te wszystkie króciutkie zdania. Do realizacji audiobooka nie mam zastrzeżeń - początkowo trochę kręciłem głową na mało robotyczny głos HALa, ale jednak dobrze, że aktor grający nie szarżował z "efektami".

Teraz "Przyjdzie Mordor i nas zje, czyli tajna historia Słowian" Szczerka. Bardziej odjechana od "Siódemki", bardziej wulgarna, lepsza. Już nie mogę doczekać się "Międzymorza" - mam nadzieję, że będzie też wersja do słuchania. Akurat te opowieści świetnie wpadają w ucho, chyba są nawet lepsze do słuchania niż do czytania.
_________________
es­te­ta eks­tra­or­dy­na­ryj­ny

To wprawdzie zbyteczne, ale może jednak.

Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
 
 
Trojan 


Posty: 11269
Skąd: Wroclaw
Wysłany: 2017-04-20, 19:20   

Międzymorze?
 
 
toto 
Carrot Guerilla


Posty: 8272
Skąd: Magic Kingdom
Wysłany: 2017-04-20, 19:24   

Jak dziecko we mgle. Użyj czasem gugla: https://czarne.com.pl/katalog/ksiazki/miedzymorze
_________________
es­te­ta eks­tra­or­dy­na­ryj­ny

To wprawdzie zbyteczne, ale może jednak.

Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
 
 
Trojan 


Posty: 11269
Skąd: Wroclaw
Wysłany: 2017-04-20, 19:31   

Aaa, myślałem że to jakieś nowe tłumaczenie LeGuin :)
A to o to międzymorze chodzi.


Panslowianskie imperium.
ogólnie jestem za.


Rzeczypospolita Słowiańskich Narodów. RSN.
prawie jak RSA.
 
 
toto 
Carrot Guerilla


Posty: 8272
Skąd: Magic Kingdom
Wysłany: 2017-04-20, 19:35   

Piszę w kontekście Szczerka, a ten mi z Le Guin wyskakuje. Gdzie Rzym, gdzie Krym?

Nie spodziewałbym się panslawizmu, chyba że w mocno ironicznej, prześmiewczej formie. Albo gorzkiej, ponurej i brunatnej.
_________________
es­te­ta eks­tra­or­dy­na­ryj­ny

To wprawdzie zbyteczne, ale może jednak.

Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
  
 
 
Asuryan 
Król Bogów

Posty: 3386
Skąd: Łódź
Wysłany: 2017-04-20, 19:38   

Serio Trojan jesteś za? Pansłowiańskie imperium ma tyle samo sensu co jaszczury z Oriona :mrgreen:
_________________
"Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
 
 
toto 
Carrot Guerilla


Posty: 8272
Skąd: Magic Kingdom
Wysłany: 2017-04-20, 19:40   

Na Twaroga, co wy bredzicie? Rzućcie okiem na fragment, bo aż oczy bolą, serce krwawi, dusza cierpi katusze: http://wyborcza.pl/magazy...-podrozuje.html
_________________
es­te­ta eks­tra­or­dy­na­ryj­ny

To wprawdzie zbyteczne, ale może jednak.

Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23109
Wysłany: 2017-04-20, 19:44   

Fidel-F2 napisał/a:
Potwierdzam, McAuley jest niezły. A to nie tak, że niedługo trzeci tom ma być? Czy coś mieszam?

Pierwsze słyszę, ale obyś miał rację.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Asuryan 
Król Bogów

Posty: 3386
Skąd: Łódź
Wysłany: 2017-04-20, 19:46   

Po pierwsze paywall, a po drugie odniosłem się do "za" Trojana. Po trzecie kogo jakiś Szczerek interesuje ;) :P
_________________
"Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13136
Wysłany: 2017-04-20, 21:34   

No to mieszam. A szkoda.
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Stary Ork 
Świnia z klasą


Posty: 10141
Skąd: Sin Tychy
Wysłany: 2017-04-20, 21:52   

Szczerek jest zajebongo, Tatuaż z tryzubem mocny i ładnie przemyślany.
_________________
* W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
 
 
Shicho 

Posty: 36
Wysłany: 2017-04-21, 04:55   

Fidel-F2 napisał/a:
No to mieszam. A szkoda.


W lutym AM napisał, że "McAuley i Cobley na 100% w 2018", więc jakieś tam nadzieje można mieć. Patrząc jednak na późniejsze wypowiedzi i fakt, że ich dalekosiężne plany zmieniają się czasem dość dynamiczne, na wydanie kolejnej książki McAuleya - jeśli w ogóle się pojawi - trzeba będzie poczekać co najmniej kilkanaście miesięcy.
 
 
goldsun 
Szeregowy


Posty: 1626
Skąd: Bytom
Wysłany: 2017-04-21, 09:16   

Romulus napisał/a:
goldsun napisał/a:
Przeczytane:
Michael Cobley - "Ziarna Ziemi" pierwszy tom cyklu.
Sci-fi. Zdecydowanie. Zastanawiałem się nad nazwaniem tego Space operą, ale jednak nie - to raczej zdecydowanie bardziej sci-fi.
Widać, że pomysł na całość autor jakiś ma i go realizuje - raczej nie spotkałem jakiegoś "wyskoku" czy "wypełniacza stron".
Widać, że ma również wyobraźnię, chociaż przy rasach obcych miałem w pewnym momencie uczucie deja-vu ze "Szpitalem kosmicznym" White'a. :-)
Książka rozkręca się, jak dla mnie dość powoli (chociaż rozpoczęła się zgodnie z zasadą Hitchcocka, czyli bardzo mocnym trzęsieniem Ziemi - prawie dosłownie. :-) ). Ilość wątków/postaci też na początku trochę duża i przez długi czas nie widać było, żeby zmierzały one do jakiegoś punktu spotkania.
Pod koniec akcja trochę zaczęła przyspieszać, a wątki splatać, co zdecydowanie zwiększyło płynność czytania, bo wcześniej, jak co kilka stron był przeskok do nowej postaci - trochę mnie to wybijało z rytmu.
Mam też przeczucie, że autor nie boi się zrobić kolejnych "wolt" w kolejnych częściach ... :-)
Widać również, że to pierwszy tom, bo właściwie głównie nakreśla całą sytuację, rozkręca akcję, a nie rozwiązuje niczego - nie należy czytać pojedynczo.
Ale czytać chyba należy - porównałbym to do Hamiltona, tylko trochę gorzej się na początku czytało.
Generalnie: światy, rasy, polityka, strzelanka, AI, skoki "na ślepo" w przestrzeń, artefakty po dawno wymarłych rasach ... dla każdego, coś miłego. :-)
Drugi tom już zacząłem. :-)


Czytałem to z recenzenckiego obowiązku. ZUO. Jeśli o mnie chodzi, gnioty niesamowite. Wtórne. Idiotyczne. Z fabułą, która udaje science fiction - to nie zarzut. To takie pseudo science-fiction. :) Fantastyczne cekiniarstwo. Błyszczy z daleka, z bliska cuchnie tandetą. A naprawdę porządne science fiction, które MAG swego czasu wydawał, to cykl Paula J. McAuleya - "Cicha wojna" i "Ogrody Słońca". Reszty nie wydano. Pewnie dlatego, że dobre sci-fi w Polsce jest niesprzedawalne. --_-

Oj tam, oj tam.
Cobley nie był taki zły, przynajmniej ten pierwszy tom. Zdarzyło mi się przeczytać zdecydowanie większe gnioty ... :->
Fakt, że niektóre pomysły od razu mi się kojarzyły z czymś innym, np. Reynoldsem czy (zaraz to dopiero zostanę zjechany :-) ) z Herbertem Juniorem w nowych Diunach. :-) (chociaż w sumie to nie wiem który z nich był wcześniej)
Ale jednak IMHO to poziomem w miarę średniak jest w takim skrzyżowaniu sci-fi / space opery. Nie uważam przeczytania tego za stratę czasu i nie miałem facepalma (a przy niektórych książkach już kiedyś miałem, że dałem się nabrać)
Na pewno przez chyba pierwsze pół książki czytało mi się źle, podejrzewam, że to przez ciągłe skoki pomiędzy akcjami.

Co do McAuleya to miłe co piszecie, bo 1 tom, stoi zaraz obok Cobleya u mnie na półce i czeka na swoją kolej.
A co do dobrych Sci-fi ... MAG jednak trochę więcej IMHO ich wydał. Z Wattsem i Reynoldsem na czele IMHO.
_________________
Załączam różne wyrazy i pozdrawiam
Goldsun

Per ASperger ad astra
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13136
Wysłany: 2017-04-21, 11:18   

Drugi tom Mcauley'a IMHO nawet trochę lepszy jest.

Zarzuć tymi facepalmami dla ostrzeżenia.
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13136
Wysłany: 2017-04-21, 15:45   

Morderstwo pod cenzurą - Marcin Wroński

Kryminał osadzony w Lublinie międzywojennym. Ani szczególnie zły ani zbyt dobry. Takie 'ciepłe kluchy' kryminał, wszystko to niby mocne, twarde i niebezpieczne a wydaje się, że mientkie, cieplutkie i puszyste. Logika jest umowna, nie wszystko kupy się trzyma, dedukcja podkomisarza Zygi, głównego bohatera, momentami wzięta nie wiadomo skąd.

Język przyjemny, niewybitny, poprawny; momentami humor radosny, niejaskrawy. Czyta się lekko, niezobowiązująco, delikatnie zajmująco.

Topografia miasta dla zainteresowanych. Anturaż historyczny, czasem zabawny, czasem schematyczny.

Dobry przerywnik między poważniejszymi lekturami.

6/10

Żona nazbierała Wrońskiego całą półkę, to będę podczytywał.
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
toto 
Carrot Guerilla


Posty: 8272
Skąd: Magic Kingdom
Wysłany: 2017-04-21, 17:32   

Stary Ork napisał/a:
Szczerek jest zajebongo, Tatuaż z tryzubem mocny i ładnie przemyślany
Szukałem audio, nie ma. No nic, oczy mi nie wypadną jak przeczytam tradycyjnie. A teraz zacząłem "Od zwierząt do bogów. Krótka historia ludzkości" Harariego. Na razie lecimy przez prahistorię, trochę o wcześniejszych gatunkach, jak to wyewoluowaliśmy. Ciekawe, ale dość "sztywne", choć nie jest to sztywność pracy naukowej. Może z czasem się rozkręci, ale nawet jak nie, to i tak warto czytać dalej.
_________________
es­te­ta eks­tra­or­dy­na­ryj­ny

To wprawdzie zbyteczne, ale może jednak.

Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23109
Wysłany: 2017-04-21, 18:08   

A też mam to na liście zakupowej. Po wypłacie kupię ebooka. Czytałem w "Wybiórczej" ciekawy tekst o tej książce, coś w rodzaju wywiadu z autorem. Zaintrygował mnie.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
toto 
Carrot Guerilla


Posty: 8272
Skąd: Magic Kingdom
Wysłany: 2017-04-21, 18:21   

Romulus napisał/a:
Czytałem w "Wybiórczej" ciekawy tekst o tej książce
Tekst z Wyborczej to przedruk z Guardiana. Oryginał nie jest schowany za paywallem. To nie jest złe, że nasza prasa potrafi przedrukować dobry tekst z innego kraju. Smutne, że dobre jakościowo teksty to u nas rzadkość. A jeszcze smutniejsze jest to, że oryginał jest ogólnie dostępny, a polska wersja jest za paywallem. Ale tutaj widać totalnie inne podejście do dziennikarstwa u właścicieli Guardiana i Wyborczej.
_________________
es­te­ta eks­tra­or­dy­na­ryj­ny

To wprawdzie zbyteczne, ale może jednak.

Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23109
Wysłany: 2017-04-21, 18:35   

"Guardian" ma w ogóle inny model finansowania. Na "Guardiana" pracują inne przedsiębiorstwa. I jak mu kasy brakuje - dostaje ją od nich (to jakiś holding, czy coś w tym stylu). "Wyborcza" takiego systemu finansowania nie ma. Ale i "Guardian" żyje z donacji. Choć teksty udostępnia za darmo. Za co mu chwała.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Fantasta.pl


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,46 sekundy. Zapytań do SQL: 13