hłe, hłe, hłe, na żarty się koledze z rana zebrało
jesteś niewinny - znajdziemy na Ciebie paragraf.
a na serio - u nas w kraju praktycznie nie ma niewinnych kierowców - wszelkie zakazy, nakazy itp itd traktują tak dowolnie, wedle własnego widzimisie że w ciemno można wystawiać mandaty.
A sędziego po czterech latach pracy można bez śledztwa i bez wyrzutów sumienia wsadzić na 15 lat. I czego to dowodzi? Trojan, ty to lubisz pierdolnąć czasem lepiej niż asiks.
hmm, jako codzienny obserwator ruchu ulicznego /ale nie kierowca/ tylko mówię jak jest. Polaka za kierownica trafia jakaś ujoza, gdyby w mieście takim jak Wro, przez tydzień oko wielkiego brata rejestrowało by wszelkie wykroczenia kierowców, a po tygodniu odstrzeliłoby wszystkich którzy złamali jakiś przepis, to ósmego dnia nie byłoby w mieście kierowców.
oczywiście wolna ręka policmajstrów też jest przegięciem - ale kierowanie spraw o mandaty do sądów jest bez sensu. Najlepszym wyjściem byłaby instytucja pośrednia - jakiś sądzik adm, gdzie by zajmowali się takimi pierdołami.
Generalnie mam ochotę rozstrzelać większość kierowców. Zwłaszcza chujków, którzy nie zatrzymują się przed przejściem dla pieszych. Odkąd wychodzę z dzieckiem na spacery, to nie ma dnia, w którym nie musiałbym czekać na przejściu. Przeciętnie trzeci lub czwarty samochód się dopiero zatrzyma.
Kilka miesięcy temu była głośna historia, w Tychach bodajże. Kobita chciała przejść z dziećmi na pasach, jakiś kierowca zatrzymał się by przepuścić, ale wtedy jakiś ciul go wyprzedził i zabił dwójkę szkrabów. Zastanawiałem się jakim trzeba być bezmózgiem, by wyprzedzać na przejściu dla pieszych. Ale to widać jest zaraźliwe. Dwa tygodnie temu cisnąłem z wózkiem na przejście, koleś się zatrzymuje i zniecierpliwiony mi macha, że mam iść. Tknęło mnie, by tego nie robić, i słusznie, bo koleś za nim zamiast grzecznie się zatrzymać, po prostu go wyminął. Mina gościa, który się zatrzymał wyrażała absolutnie wszystko.
Mamy chujowych kierowców i gorszych mieli chyba tylko Włosi. Włochom zmienili przepisy na drakońskie i się sytuacja tam mocno poprawiła. Dlatego tak, dojebać gnojom. Niech się sypią mandaty, bolesne niczym utrata dziewictwa w więzieniu
A ja bym odstrzeliwał chujków którzy się zatrzymują przed pasami jeśli nie ma na nich pieszych. I po równi chujków którzy wchodzą na pasy widząc nadjeżdżający samochód. Napierdalałbym takich baranów dębową pałą po kęgosłupie. Bez wynagrodzenia.
Bo taki jest status pieszego. Czeka aż pojazdy przejadą. Są bezmuzgi którzy chcą wprowadzenia przepisu by kierowca musiał się zatrzymać przed pasami gdy zbliża się pieszy ale szczęśliwie do tego debilizmu jeszcze nie doszło.
Mandaty to należałoby jebać pieszym bo w swej masie łazi toto bezmyślnie jak stonka po kartoflisku. A potem jak wypadek to wina kierowcy. Kurwa!
Są bezmuzgi którzy chcą wprowadzenia przepisu by kierowca musiał się zatrzymać przed pasami gdy zbliża się pieszy ale szczęśliwie do tego debilizmu jeszcze nie doszło.
To jest bardzo dobry przepis, kto uważa inaczej ten tępa dzida.
Ale inna sprawa, że faktycznie sporo pieszych to też debile.
Fidelu, zobaczyłem jak kierowcy zachowują się we Francji względem pieszych i po prostu chcę, żeby u nas było tak samo. Pieszy jest w okolicy przejścia - samochody stają i pozwalają mu spokojnie przejść. Jedyna uwaga, żeby pieszy wciąż zachowywał ostrożność dla swojego bezpieczeństwa (nie musi tego być w przepisach), bo debili za kierownicą jest bardzo dużo i w razie draki to pieszy jest bezbronny.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Ja tam bym Francji nie podawała za przykład, kiedy onegdaj byłam w Paryżu na wycieczce, dziwowaliśmy się lekko, że co drugi samochód tam wgięty, wmięty i podrapany. A i z tym zatrzymywaniem się kierowców było różnie. Z tym, że piesi tam faktycznie niczym święte krowy, włażą na ulicę gdzie i kiedy chcą.
MrSpellu napisał/a:
Generalnie mam ochotę rozstrzelać większość kierowców. Zwłaszcza chujków, którzy nie zatrzymują się przed przejściem dla pieszych.
A wiesz, teraz, kiedy o tym myślę, dochodzę do wniosku, że akurat z tym jest lepiej, przynajmniej u nas. Dawniej, kiedy chciałam się przedostać na drugą stronę ulicy czy to pieszo, czy to z rowerem (tak, jestem z tych, którzy przeprowadzają rower przez przejście, zamiast beztrosko przez nie przejechać ), musiałam stać i stać. Teraz niemal natychmiast ktoś się zatrzymuje. Najwyraźniej Dziki Wschód jest ostatnio mniej dziki od Dzikiego Zachodu.
_________________ "Wewnątrz każdego starego człowieka tkwi młody człowiek i dziwi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
Fidel-F2, sorry, ale debil pieszy sobie krzywdę zrobi (i problemy dla innych), za to debil za kółkiem jest śmiertelnie niebezpieczny.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Sorry Tixon, ale debil pieszy jest śmiertelnie niebezpieczny bo z powodu jego głupoty ja pójdę siedzieć.
oczywiście kierowcy nie mają wyłączności na debilizm - jednakowoż kierowcom włącza się dodatkowy boost kiedy siedzą za kółkiem a zwłaszcza gdy maja przed oczami 100m prostą.
Jest jakiś przepis konkretny, który mówi kiedy pieszy może a kiedy mu nie wolno wejść na przejście dla pieszych na którym nie ma sygnalizacji świetlnej?
Jest jakiś przepis konkretny, który mówi kiedy pieszy może a kiedy mu nie wolno wejść na przejście dla pieszych na którym nie ma sygnalizacji świetlnej?
Cytat:
Art. 14. Zabrania się:
1) wchodzenia na jezdnię:
a) bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych,
b) spoza pojazdu lub innej przeszkody ograniczającej widoczność drogi;
Czyli możesz wejść jak samochód jest dostatecznie daleko lub gdy się zatrzyma. Tylko czasem jest tak, że samochód niby daleko, a zapierdala jak szatan.
I jak postanowisz wejść, to już może być wtargnięcie
O denerwują mnie jeszcze goście, którzy zwalniają, ale się nie zatrzymują, tylko mrugają i machają bym szedł. Wtedy czekam aż się łaskawcy zatrzymają. Zwłaszcza, gdy idę z wózkiem.
Ja z zasady nie ufam niczemu co ma więcej kół ode mnie i sporemu odsetkowi tego, co ma mniej. Wczoraj nie zaufałem jednemu co to zwolnił przed przejściem i dzięki temu nadal mam tętno, bo okazało się że typ miał w dupsku pieszych i zwolnił tylko żeby sprawdzić czy ma wolną prawą rękę - a tuż przed pasami gaz i lewoskręt. Jestem ork spokojny, ale gdybym miał obrzyna, wygarnąłbym mu w boczną szybę z obu rur kiedy mnie mijał
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
I gówno nie artykuł bo jeśli takiego przejedziesz, to mimo, że jego wina, ty idziesz siedzieć.
Idzie siedzieć ten, którego jest wina. Nie ma żadnego uprzywilejowania tego typu. W zeszłym miesiącu była u mnie sprawa pijanego kierowcy, który potrącił rowerzystę. Biegły ustalił, że to rowerzysta spowodował wypadek. Zatem pan pijany kierowca z zarzutem ciężkiego przestępstwa jakim jest spowodowanie wypadku w stanie nietrzeźwości, odpowiedział tylko za jazdę po pijaku. Grzywna, stracił prawko na 3 lata i 5000 świadczenia pieniężnego plus koszty postępowania. A gdyby to on spowodował wypadek, to pewnie poszedłby siedzieć, plus utrata prawka.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Znajomy dostał mandat bo był pięć metrów od przejścia gdy pieszy wszedł na pasy. Ergo wg policji wjechał na pasy gdy był na nich pieszy. Policja nie uznała również za stosowne zauważyć, że pomiędzy pasami była wysepka. Sąd podtrzymał stanowisko policji. Znaczy, Romulus, nie pierdol o sprawiedliwości. Pomijam już fakt, że głupia policja z głupim sędzią psują człowiekowi krew, marnują czas i pieniądze.
Generalnie o to że zwolnił a potem patrząc w me oczęta bławe i niewinne i widząc że zbieram się do przejścia przyspieszył i wymusił na mnie pierwszeństwo. Gdybym nie miał sporego doświadczenia z polskimi kierowcami, to przejechałby mi po paluchach, a tak coś mnie tknęło i zatrzymałem się na pierwszym pasie. Byłem już na pasach w momencie kiedy skurwiel wcisnął gaz, nie wylazłem zza winkla, nie wtargnąłem. Ale cóż, prawo masy. Tylko braku obrzynka szkoda.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum