Jako, że kolega otworzył w Rydzykowie nowy multitap w końcu pojawiła się tu możliwość napicia dobrego piwa nie tylko z butli. 16 kranów, w planach pompa (w zasadzie jakoś na dniach ma już być), ceny przystępne, wystrój ok, więc nie pozostaje nic jak polecić gdyby ktoś tu był i szukał miejsca gdzie można wypić fajne piwo. No i mają ontapa
Widawa, Wild Black Kiss - długo polowałem na to piwo i nigdzie nie mogłem znaleźć, a tu nagle 'bach!' i bez potrzeby ruszania się poza miasto. O co chodzi? O treściwego, pełnego stouta (FES), kwaśnego i leżakowanego w beczce po burbonie. W zapachu kwasota i lekka, powiedzmy, wędzonka mieszająca się z kawą. Na języku bardzo gładkie, słodkawe, czekoladowe i lekko kwaśne (wyraźnie nie od słodów palonych). Bardzo ciekawe, złożone piwo, które mimo ilości doznań jakie zapewnia nie męczy i nie odpycha.
Browar Podgórz, Baron von Jajcen - lekko słodsza pszenica, która do typowych posmaków znanych z tych piw dokłada odrobinę karmelu. Jak dla mnie 4+, choć nie na tą porę roku. I coś nie poszło jeżeli chodzi o pianę - bardzo szybko zredukowała się do zera.
Hopium, Snoopy Hoppy Dog - bardzo fajna czarna ipa z potężną goryczką. Pełna w zapachu (mi skojarzyło się z piwami z dużą ilością płatków owsianych w zasypie), ale wytrawna w smaku. Trochę więcej aromatu by się przydało.
_________________ Meet Minsky. He understands that stability is destabilizing. Be like Minsky.
Byłem już kilka razy, bardzo fajne miejsce i na tę chwilę zdecydowanie przebija Krajinę Piva klimatem i asortymentem.
Właśnie w Carpe Kraft próbowałem Wild Black Kiss i faktycznie jest to jedno z najlepszych piw, jakie ostatnio piłem. W smaku bardzo intensywne, różnorodne, i trochę alkoholowe, więc przyjemnie rozgrzewa w taką pogodę.
Z tego co jeszcze mają na kranach w tym momencie, to do gustu bardzo przypadł mi Kameleon IPA. W zasadzie klasyka, ale na finiszu pojawiają się fajne, nieoczywiste tropiki, jakaś marakuja czy coś .
Jako, że jestem stary, a starzy ludzie wiedzą więcej o piwie niż młodzi z racji doświadczenia, to ostrzegam przed piwem z browaru Amber Po Godzinach Cherry Milk Stout.
Piana jak z sokowirówki po kwaśnych jabłkach. Trzyma się jakoś niczym za sprawą pektyn. Rzadka i kwaśna. Piwo , to znaczy płyn spod piany - luźna lura. Ma być czery, a jest nie wiem co.
Kit wam w oko browarnicy z tego browara. Bawcie się sami.
_________________ Nie było Nieba ani Ziemi, ino jeden dumb stojał.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Potrójny smakował mi jak płyn z wyżętej ściery. Felerna partia.
sanatok, upolowałeś może Imperium Prunum? U nas wszystko zeszło jak ciepłe bułeczki (i to z rezerwacji) i się nie załapałem Kopyra tak się spuszczał nad tym piwem, że aż mi z monitora kapało
Piłem, jedną butelkę dostałem. Co mogę powiedzieć? Za-je-biste. Jak na moje Kopyr w ogóle nie przesadza. Może to wpływ hype'u, ale jedno z najlepszych jakie piłem w życiu. U nas tak samo tj. zapisy, rezerwacje-sracje. Trochę żenada.
_________________ Meet Minsky. He understands that stability is destabilizing. Be like Minsky.
Coś mię pokusiło I przy okazji kupiłem w biedrze TsingTao. ...
Kierwa, ależ to szczochy - przy nich to ukraiński stadionowy carlsberg-okocim to prawdziwy nektar&ambrozja
W mej mieścinie dawno temu był dobry browar. W bajkowych czasach. Potem długo nic, a potem zaistniała szansa zaniechana przez ówczesną szefową miasta w randze burmistrza, czy naczelnika. Pani owa potem została posłanką na kilka kadencji i zrobiła coś dobrego dla regionu, ale nigdy jej nie wybaczę, że przez jej jedną arbitralną decyzję nie mam miejsca, gdzie chciałbym pracować z miłą chęcią. Browar warszawski chciał tu postawić swą filię, ale pani od decyzji stwierdziła, że nie lzia. Mamy tyle miejsc pracy - a to Cora, a to huta szkła. Oczywiście działo się to w zeszłym ustroju.
A dzisiaj kupuję piwo Bedok, robione w Browarze Staropolskim w Zduńskiej Woli, które to piwo ma oddać ducha tego dawnego browaru w mej mieścinie. Jak? Kiedy? Dlaczego? Butelka z pstrykiem robi dziś za coś lepszego. Za mego dzieciństwa wszystkie takie były. Nic lepszego. Piwo dwa razy droższe, ale ani razu nie lepsze od masy na półkach wszystkich sklepów. A Bedok? Tak się mówi o rdzennych mieszkańcach tej mieściny( bede, a nie będę). Ja nie jestem rdzenny ino napływowy. Może dlatego smakuje mi co innego.
_________________ Nie było Nieba ani Ziemi, ino jeden dumb stojał.
Dzisiaj zachęcony głosami koleżeństwa jednak zdecydowałem się na degustację kolejnego piwa z serii "Bedok". Bedok miodowe, to lekka lura ani piwna, ani miodowa. Coś słodkiego za 5.80 PLN. Nie przepadam za piwami miodowymi i w ogóle za alkoholami słodkimi. Jedyne miodowe piwo, które mi smakowało to piwo z browaru Koreb, który to browar ogólnie psioczony jest powszechnie. Może inna partia była, a może mam spaczone gusta. Tak, czy siak piwo ma być gorzkie, a na pianie ma się utrzymać złota dwudziestodolarówka. Ostatecznie może być 1 złoty.
_________________ Nie było Nieba ani Ziemi, ino jeden dumb stojał.
A fakt, zabywszy. Usprawiedliwia mnie fakt, że ostatni raz byłem we Wrocławiu dobrych parę lat temu. W ogóle piwo ze Spiża/u?/ jest fenomenalne, no ale dostępne jedynie na miejscu.
_________________ Nie było Nieba ani Ziemi, ino jeden dumb stojał.
Nie lubię porterów. Odbijają mi się potem dwa dni. Jak makrela. Którą lubię. Ale nie z piwem.W ogóle makrela nie kojarzy mi się z alkoholem. W odróżnieniu od wielu innych darów, które spożywamy. Amen.
_________________ Nie było Nieba ani Ziemi, ino jeden dumb stojał.
BlackOut, DeerBear - jest ok, poprzednie piwa z tego browaru smakowały mi jednak lepiej. Przeciętna bipa jakich trochę już na rynku jest - sporo chmielu, trochę pełności i szczypta czekolady.
Galaktyka Piwnix, Browar Podgórz - tak wygląda moje wyobrażenie o czarnej ipie. Bardzo wytrawna, mocno chmielowa w smaku, z wyraźną goryczą i bardzo przyjemnym aromatem, a przy tym udało się uniknąć posmaków od słodów palonych w piwie, a przynajmniej ja nic nie wyczułem. Mam nadzieję, że moja własna będzie smakować podobnie
Smoke and mirros, Piwne Podziemie - bardzo spoko piwo. Intensywny, ale nie przesadzony aromat wędzonki (bardziej kiełbasianej niż szynkowej), która stopniowo ustępuje trochę miejsca aromatom chmielowym. W smaku wytrawne, chmielowe, odrobinę czuć słody palone. Bardzo fajne piwo.
_________________ Meet Minsky. He understands that stability is destabilizing. Be like Minsky.
Maja, Olimp - Jest to Sour Pale Ale. W zapachu zdecydowanie dominuje nuta owocowa, przypominająca soki multiowocowe. Rzut oka na etykietę i mam zagwozdkę, to sprawka chmielu czy soku z marakui? Konsystencją i mętnością piwo przypomina trochę weizeny. Piana niska, ale za to trwała. W smaku całkiem przyzwoita kwaskowość, ale leciutka i nienachalna. Posmak wodnisto-owocowy. Wrażenie ogólne jest takie jakbym pił mocno rozcieńczony soczek. Ale im dłużej (i cieplej? choć piję raczej w sugerowanej temperaturze) tym robi się trochę konkretniej, pojawia się też jakaś delikatna gorycz. Cóż, moje oczekiwania były trochę większe.
Nie będę się wypowiadał kategorycznie wśród bardziej doświadczonych, ale nie mogę przejść obojętnie wobec tego stwierdzenia. Heńka pijam z rzadka, bo wino zmonopolizowało mój alkoholowy "jadłospis". Ale zawsze z przyjemnością i smakiem. Do tego ten aromat lekko zużytych skarpet. Dla mnie bomba.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Nie chce się mądrzyć, ale ja bym obstawiał, że skarpety to kwas izowalerianowy, najprawdopodobniej wynikający z użycia starego/zwietrzałego chmielu.
DMS to siarczek dimetylu i daje efekt dla jednych kukurydzy, dla innych kapusty gotowanej a dla mnie rozgotowanej włoszczyzny bierze się zazwyczaj z kiepskiej jakości słodów i źle przeprowadzonego gotowania. Tj. w słodzie pilzneńskim znajduje się bardzo poprzedników DMS-u czyli tak zwanej witaminy U, która przekształca się DMS pod wpływem temperatury i pozostaje w piwie jeżeli brzeczka w trakcie gotowania nie ma zapewnionego odpowiedniego odparowania i odpowiednio żywiołowego wrzenia. Jest to częsty problem w browarach restauracyjnych - np. w toruńskim Janie Olbrachcie (choć już dawno, dawno nie byłem także nie mam informacji z pierwszej ręki).
_________________ Meet Minsky. He understands that stability is destabilizing. Be like Minsky.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum