Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
chlanie piwa i wódy/palenie fajek jest dla Ciebie za elitarne?
ale fakt, w zeszłym roku na występie Jęczmyka, średnio co półtorej minuty wytykałem mu różnorakie błędy logiczne i rzeczowe, po dwudziestu minutach takiej roboty mało mnie nie zlinczowali no ale byłem jedyny który się odzywał, reszta z glutem u nosa patrzyła się w zachwycie na guru
no i Nidzica ma dużą zaletę, nie ma tam graczy, jest paru fajnych ludzi, dwóch czy trzech fiutków, jezioro, plaża i kajaki
Swego czasu regularnie bywałem i uważałem za jeden z sympatyczniejszych konwentów. Od kilku lat praca mi nie pozwalała; w tym bym niby mógł, ale trochę zrobił się z tego konwent starych dziadów... czyli dawni znajomi też nie przyjeżdżają, a z gości przyjeżdża głównie archeologia polskiej fantastyki. Gdzie te czasy Aldissa, Silverberga, Martina czy Crowleya.
Może za rok...
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Nidzica jest droga - jak liczyłyśmy ze znajomą koszty całościowe, Nordcon wychodzi o połowę taniej...
Z perspektywy wychodzi mi, że wydaję na wszystkich konwentach podobnie, także w Nidzicy. Oczywiście jeśli nie mówimy o spaniu na sali i żarciu zupek chinskich popijanych sarmackim mocnym
Nidzica ma wysoki prób wejścia, który trochę przeraża.
Tu był długi post, ale się skasował.
Więc w skrócie - nie lubię alkoholi (poza whisky), lubię graczy i nie przepadam za kameralnymi spotkaniami silnego fandomu.
W dodatku cena - sama akredytacja wynosi tyle, co mój cały budżet na pyrkon.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
W dodatku cena - sama akredytacja wynosi tyle, co mój cały budżet na pyrkon.
Shadowmage napisał/a:
Oczywiście jeśli nie mówimy o spaniu na sali i żarciu zupek chinskich popijanych sarmackim mocnym
Mi w tym roku Pyrkon - z dwiema nocami w hotelu, dojazdem, akredytacją i jednym normalnym, knajpianym obiadem - wyszedł nieco mniej, niż to, co zapłaciłam za Nordcon (3 noclegi, wyżywienie, akredytacja). Jestem typem wygodnym, podłoga w sleeproomie mnie nie pociąga, a zupki chińskie brzydzą
Plus, no właśnie, termin - nawet jakbym chciała, to nie mogę, bo sesja.
_________________ so many tv shows, so little time
Ależ śmiej się do woli - ale są takie kierunki studiów i takie egzaminy, których nie da rady ominąć, a w pracy urlopu też nie dadzą. Plus, mój ukochany uniwersytet w tym roku wprowadził sesję poprawkową od razu po normalnej
_________________ so many tv shows, so little time
Popieram, popieram, fajnie było. Jechałam z trochę głupim nastawieniem, że moja druga Nidzica będzie moją ostatnią, ale koniec końców przy pożegnaniach zdążyłam się poumawiać na kolejną, więc już nie mam odwrotu, trzeba jechać za rok.
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Być może, ale uczestnicy konwentu niewiele robią aby mnie wyprowadzić z błędu.
Lubię prostą rozrywkę, dobrze się bawię spędzając w towarzystwie sześć godzin na ciągłych rozmowach o rzeczach, na które spoglądasz z góry.
Odstręcza mnie też brandzlowanie się nad elitarnością Nidzicy i tym jak podrzędne są inne konwenty.
Romulus napisał/a:
Tixon nie jedzie?
Oddawaj delegację!!!
Z tego co wiem, to na Nidzicy nie ma czegoś takiego jak media
Trojan napisał/a:
a jakie były powody rok temu ?:)
Cena, brak pociągu do alkoholu, wysokie koszty i brak poczucia przynależności do fandomu.
Fidel ma tam znajomych, z którymi się spotyka, ja miałbym z tym problem.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Nijak z żadnego zlotu zdjęcia mnie nie zachęcają do uczestnictwa. Szmira, cepelia i odpustowa tandeta. I kupę Obcych. Dlatego czytam se książki na wsi. Do Obcych nic nie mam, ale do reszty tak. Acz to ci Obcy czynią tę resztę. Zatem zostaję na wsi. Teraz to jest Wszechświat.
_________________ Nie było Nieba ani Ziemi, ino jeden dumb stojał.
No nie wiem, trzy i pół stówy to tak dużo? Trzy noclegi, w zasadzie z wyżywieniem, codziennie na śniadanie szwedzki stół (jak się zakręcisz to możesz prowiant na obiad sobie naszykować acz to raczej mało eleganckie jest), i dwie kolacje - ognisko z kiełbasą i biesiada z dość dużą różnorodnością rozmaitych potraw (raki wliczając na ten przykład, choć to paskudne jest). Poza tm masz fajny ośrodek w lesie, nad jeziorem (poranne kąpiele rulez), sam konwent w pięknych okolicznościach przyrody krzyżackiego zamku zamiast hałaśliwego, zatłoczonego molocha w smutnym jak pizda mieście.
Tixon napisał/a:
brak pociągu do alkoholu
Z tym piciem to trochę prawda a trochę urban legend. Są ekipy oraz jednostki które chleją ale nikt nie twierdzi, że mus jest z nimi przestawać. Reszta czyli większość pije z umiarem a są i tacy co wcale. A ty w ogóle nie przyswajasz nijakiego alkoholu? czy, powiedzmy trzy piwka, ew. jakieś nalewki, miody czy cóś jednak tak?
Tixon napisał/a:
brak poczucia przynależności do fandomu
Jakiego kurwa fandomu?
Tixon napisał/a:
Fidel ma tam znajomych, z którymi się spotyka, ja miałbym z tym problem.
Miałbyś Fidela, a to już 66% ogólnego poziomu miodności jaki mógłbyś uzyskać (pomijając przygodne przygody seksualne ale to zupełnie inna para kaloszy). Poza tym, dzięki Fidelowi, raz, dwa, trzy zaznakomiłbyś się ze sporą grupą miłych, uprzejmych i uczynnych.
Tixon napisał/a:
Lubię prostą rozrywkę, dobrze się bawię spędzając w towarzystwie sześć godzin na ciągłych rozmowach o rzeczach, na które spoglądasz z góry.
W takim razie, Nidzica jest stworzona dla Ciebie.
Tixon napisał/a:
Odstręcza mnie też brandzlowanie się nad elitarnością Nidzicy i tym jak podrzędne są inne konwenty.
Elitarność sralność. Masz sprzeczność w pojmowaniu rzeczywistości. Z jednej strony odrzuca cię chlew pełen zapitych wieprzy, a z drugiej czujesz niesmak z powodu przesytu elitarnością. Na mój gust, po prostu masz negatywne podejście i szukasz wymówki.
Dodatkowe plusy takie są, że zawsze ze sobą mamy kilka planszówek/karcianek/piłkę do futbolu.
Inny plus jest taki, że dość duże nasycenie autorami i innymi 'osobistościami' oznacza, że do żadnego nie musisz stać w kolejce tylko po prostu się przysiadasz do stolika i gadasz. Masz chęć to z Przybyłkiem albo Grzędowiczem albo Vizvarym albo córką Baranieckiego (bardzo, bardzo jest aktywna towarzysko choć odrobinę nieletnia (a może w tym roku będzie już letnia , nie jestem pewien)). Z Jęczmykiem tylko ciężko (choć bardzo lubi) bo się oderwał od rzeczywistości.
Poza tym, ogólnie rzecz biorąc, jest spokój, bywa hrabalowo-czeski bezruch na przemian z fazami głupawej wesołości.
Poza tym napisz do Wojtka, że wygłosisz prelekcję o smokach, być może akredytację będziesz miał z głowy.
Zła wiadomość jest taka, że pewnie w tym roku nie ma już miejsc. Ale zdarza się, że ludzie odwołują rezerwacje i jakieś miejsca mogą się trafić nawet w ostatniej chwili.
Szczerze to byłem w ośrodku o którym napisał Fidel i oprócz tego że wygląda jak wczesny PRL to naprawdę jest to fajna, zaciszna miejscówka z dostęp do jeziora.
Zamek w Nidzicy też jest bardzo fajnym, zadbanym miejscem, szczerze to ja bym z chęcią się kiedyś na festiwal wybrał, jakbym znalazł tylko czas.
A argument że się nikogo nie zna jest głupi, nie znasz to poznasz.
_________________ "Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
A argument że się nikogo nie zna jest głupi, nie znasz to poznasz.
Jeżdżę na konwenty żeby się trzymać ze znajomymi i poznawać nowych ludzi. Mam natomiast problem jechać aby poznać nowych ludzi i się z nimi wtedy trzymać - źle się z tym czuję, jasne?
Fidel-F2 napisał/a:
No nie wiem, trzy i pół stówy to tak dużo?
I tak, i nie. Zwykle na książki wydaję do pięciu stów, Nidzica by mnie też coś koło tego wyniosła. Ale książki i konwenty planuję z wyprzedzeniem i mam odłożone wtedy fundusze.
No i konwenty w wersji ekonomicznej mogą mnie wynosić stówę.
Fidel-F2 napisał/a:
Z tym piciem to trochę prawda a trochę urban legend. Są ekipy oraz jednostki które chleją ale nikt nie twierdzi, że mus jest z nimi przestawać. Reszta czyli większość pije z umiarem a są i tacy co wcale. A ty w ogóle nie przyswajasz nijakiego alkoholu? czy, powiedzmy trzy piwka, ew. jakieś nalewki, miody czy cóś jednak tak?
Nie przyjmuję piwa, od wódki mnie odpycha, wino i szampan jestem w stanie wypić ale tak na siłę. Smakuje mi cydr i whiskey, ale też nie na tyle abym siedział i obalał jedną po drugiej.
Fidel-F2 napisał/a:
Jakiego kurwa fandomu?
Grupy osób siedzących w fantastyce i znających się od X czasu. Jadących całą rodziną, jednym, drugim pokoleniem. Znowu - mam problem aby sobie ot tak do takiego środowiska wejść.
Fidel-F2 napisał/a:
Miałbyś Fidela, a to już 66% ogólnego poziomu miodności jaki mógłbyś uzyskać (pomijając przygodne przygody seksualne ale to zupełnie inna para kaloszy). Poza tym, dzięki Fidelowi, raz, dwa, trzy zaznakomiłbyś się ze sporą grupą miłych, uprzejmych i uczynnych.
Kusisz, kusisz
A przygody seksualne na konwentach mają zwyczaj mnie omijać Widać, nie jestem tak cudny jak inni
Fidel-F2 napisał/a:
W takim razie, Nidzica jest stworzona dla Ciebie.
No ale zarówno Ty, jak i kilku innych weteranów Nidzicy, za zalety Nidzicy podają brak rzeczy, które miło wspominam ze zwykłych konwentów - graczy, cosplejerów, jarmarczność, ogólnie pozytywne zakręcenie i brak osądzania. Zwłaszcza to ostatnie - gdy widzę takie spoglądanie z góry, gdy słyszę takie komentarze, to chęć wyjazdu gwałtownie mi spada.
Fidel-F2 napisał/a:
Elitarność sralność. Masz sprzeczność w pojmowaniu rzeczywistości. Z jednej strony odrzuca cię chlew pełen zapitych wieprzy, a z drugiej czujesz niesmak z powodu przesytu elitarnością. Na mój gust, po prostu masz negatywne podejście i szukasz wymówki.
Nie no, patrz powyżej - mam taki zbudowany wizerunek konwentu.
Fidel-F2 napisał/a:
Zła wiadomość jest taka, że pewnie w tym roku nie ma już miejsc
Może za rok.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum