To moja pierwsza książka autora. Wcześniej tylko czytałem jedno opko autora.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Aha. No bo wszyscy mi mówili, że - w porównaniu do Dworca Perdido i Blizny - Żelazna Rada to nędza, więc ją sobie po przeczytaniu powyższych darowałam:)
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
To ciekawe, bo akurat mnie "Żelazna Rada" podobała się bardziej niż "Blizna", choć oczywiście nie była tak dobra jak "Dworzec Perdido", ale lepsza choćby od "Krakena".
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Ambasadoria za mną. Wcześniej czytałem jedno słabe opowiadanie w Fantasy & Science Fiction. I jak zacząłem Ambasadorię to po kilkudziesięciu stronach się załamałem. Ale po kolei. Ramy - w tym względzie autor niczego szczególnego nie wymyślił. Nurt to morza i oceany, okręty to brytyjskie żaglowce a zanurzacze to kadra oficerska tych żaglowców. Sama Ambasadoria to dzielnica zachodnich ambasad w Pekinie pod koniec XIX w. a cała historia oparta jest na powstaniu bokserów i oblężeniu przez nich owej dzielnicy. W tle mamy wojny opiumowe i brytyjską politykę imperialną. Oczywiście Mieville wszystko to fikuśnie ponazywał i przybrał w kwiatki SF. Naturalnie rzecz nie jest przeprowadzona literalnie. Trochę mnie to rozczarowało, trochę bawiło, podczas lektury miałem zajęciem z dopasowywaniem historii do fikcji. Druga sprawa to sposób pisania, narracja. Rajciu, jak ten facet potrafi nawsadzać waty i plastiku. Na szczęście po 200 stronach zmniejsza tę dawkę a bardziej skupia się na fabule i akcji. Niestety większości postaci Mieville'a nie rozumiem, nie przekonują mnie ich motywacje, emocje, nie bardzo wiem o co im chodzi, po co łażą w te i we wte i po co smucą drętwe teksty. Z mojego punktu widzenia budowanie tła i rysowanie postaci wychodzi mu bardzo słabo. Paradoksalnie bardziej do mnie dotarli Ariekeni niż ludzie. Na szczęście mamy warstwę z konceptem językowym i to jest majstersztyk i w połączeniu z większym naciskiem na akcję w drugiej połowie książki ratuje sytuację. Dla tej drugiej połowy warto znieść katusze pierwszej i ostatecznie jestem jednak zdania, że książkę warto przeczytać, pomysł z językiem jest wyjątkowy.
Miałem dać sobie spokój z Mievillem ale dam mu jeszcze szansę i przeczytam Dworzec..., acz nieprędko, mogłoby to się dla mnie źle skończyć.
Czy ktoś zasłyszał jakąkolwiek plotkę odnośnie wydania w Polsce książki "Railsea" Mieville'a?
Od zagranicznej premiery minęły już dwa lata, więc może Zysk się powoli przymierza?
_________________ Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz [Stary Ork]
Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje [utrivv]
"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
Najważniejsze, że w ogóle mają w planach, bo to oznacza że kiedyś wydadzą
Mogliby jeszcze rozważyć wznowienie "Blizny", bo ceny na Allegro nieco powalają.
EDIT
Napisałem do Zyska maila z pytaniami o "Railsea" i wznowienie "Blizny".
Miła pani odpowiedziała, że "Railsea" powinno mieć premierę w Polsce jeszcze w tym roku. O wznowieniu "Blizny" na razie nie myśleli
_________________ Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz [Stary Ork]
Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje [utrivv]
"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
Najważniejsze, że w ogóle mają w planach, bo to oznacza że kiedyś wydadzą
Mogliby jeszcze rozważyć wznowienie "Blizny", bo ceny na Allegro nieco powalają.
EDIT
Napisałem do Zyska maila z pytaniami o "Railsea" i wznowienie "Blizny".
Miła pani odpowiedziała, że "Railsea" powinno mieć premierę w Polsce jeszcze w tym roku. O wznowieniu "Blizny" na razie nie myśleli
Inną kwestią jest to czy mają obecnie aktywną umowę na Bliznę, bo, być może, żeby ją wznowić, muszą odnowić kontrakt.
Inną kwestią jest to czy mają obecnie aktywną umowę na Bliznę, bo, być może, żeby ją wznowić, muszą odnowić kontrakt.
Zapewne, w końcu "Blizna" miała premierę w 2006 roku, czyli kupę lat temu. Z takimi szczegółami mnie jednak nie zapoznano
_________________ Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz [Stary Ork]
Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje [utrivv]
"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
Z całkowicie odmiennych powodów zastanawiam się czy mają w ogóle zamiar tykać Dworzec, Bliznę i Żelazną radę.
Noo... też bym chciał tę trylogię w Uczcie Wyobraźni zobaczyć
_________________ Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz [Stary Ork]
Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje [utrivv]
"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
Ostatnio chyba widziałem w taniej książce, ostatnio z 3 m-ce temu ;P
Mam prośbę. Jak będziesz znowu widział w dobrym stanie, to kupuj bez namysłu. Jeśli do tego czasu nie zdążę sam kupić, to wezmę. W innym wypadku opylisz na Allegro.
_________________ Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz [Stary Ork]
Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje [utrivv]
"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
Zastanawiam się cały czas nad pozbyciem się powieści Mievilla z mojego księgozbioru. To bardzo dobry pisarz, ale jednak nie jestem w stanie wrócić do jego powieści. Waham się odnośnie "Blizny". Ale jeśli się jej nie pozbędę, to mogę ci ją jakoś spylić. Tylko wymiana mnie nie interesuje, kasa - no nie wiem. Wino - może. Ciężko się ze mną dogadać Ale zdecyduję do końca września.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Romek, dwa razy się dogadaliśmy, to i trzeci raz się uda Decyduj się szybko, jeśli do tego czasu nie kupię, to będę bardzo zainteresowany - jako pierwszy na liście chętnych
T bez potajemnych numerów mi tutaj
_________________ Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz [Stary Ork]
Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje [utrivv]
"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
Przeczytałem LonNiedyn. To jedna z tych książek, gdzie chciało by się dorwać oryginał, by zobaczyć na własne oczy jak autor bawi się słowami. Tłumacz starał się jak mógł by oddać gry słowne (chociaż trafiła mu się wpadka w tłumaczeniu bishopów jako królówek) ale widome jest, że wszystkich niuansów nie jest w stanie oddać.
Chociaż początek był dosyć niemrawy, to gdy się już wszystko rozkręciło, zostałem porwany wyobraźnią pisarza, talentem do odmalowywania niesamowitych scenerii i zabawnym odwracaniem schematów.
Czyli dobrze się bawiłem podczas lektury.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Według informacji z Zyska w listopadzie powinna się ukazać "Railsea". Niewykluczony jest również mały dodruk "Blizny".
Szkoda, że to nic pewnego. Wolałbym twarde potwierdzenie niż gdybanie i brak konkretnej informacji.
_________________ Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz [Stary Ork]
Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje [utrivv]
"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
Toromorze to niestety moje wielkie czytelnicze pudło. Zdecydowanie najsłabsza książka Mieville'a nijak nie mogąca choćby w małym stopniu konkurować z cyklem o Nowym Crobuzon, Miastem... czy choćby Krakenem.
Toromorze miało być wg internetów skierowane dla młodszych czytelników, więc nie spodziewałem się tutaj niczego więcej ponad jakąś lekką rozrywkę na dwa, trzy wieczory. A że Mieville'a bardzo lubię (coś mi zgrzytnęło przy Ambasadorii ale pomyślałem, że to nic takiego) więc zdecydowałem, że mu zaufam.
Toromorze jest zwyczajnie nudne (i to nudne, NUDNE) co w literaturze young adult jest chyba największą skuchą. Choćbym nie wiem jak się starał nie mogłem zmusić się do jakiegokolwiek zainteresowania tym co się dzieje w książce. Bo napisana - jak to się mówi "warsztatowo" - jest bardzo fajnie (ciężko mi zarzucić Mieville'owi brak umiejętności pisarskich) więc to na plus. Tylko, żeby jeszcze było w tam coś co chwyci za gardło i przytrzyma - nic takiego nie ma.
A może ja za stary już jestem na to.
Rzeczywiście najsłabsza książka Mieville'a. Całkiem dobrze się rozpoczynało, zapowiadało lekką zabawę pomysłami i przyjemną akcję, a okazało się taką jakąś niedoróbką. Nawet nie nudne, po prostu nijakie. Im dalej tym mniej mnie to zajmowało. W zasadzie wcale. Ale przeczytałem bez bólu, trafiło na półkę i będzie zbierać kurz.
Najgorsze, że brakło pomysłów chyba autorowi. I tym mnie najbardziej zaskoczył.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Nie czytałem "Krakena" jeszcze. Od reszty na pewno słabsza. Zdecydowanie słabsza.
Ligottiego muszę sobie kupić. Ale już w nowym roku.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Zmartwiliście mnie tymi opiniami o nowej książce Mieville'a. Wczoraj odebrałem ją z poczty i przekartkowywałem, czując że może być fajna lektura... a tymczasem otrzymałem od was blachę na ryj "LonNieDyn" też był dla młodszych czytelników, a wciągał i trzymał w napięciu pomimo dość młodzieżowych i naiwnych rozwiązań fabularnych. No nic, muszę się sam przekonać... ale najpierw "Kraken" i "Ambasadoria".
Niech któryś z modów przeniesie ostatnie posty do tematu Mieville'a
_________________ Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz [Stary Ork]
Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje [utrivv]
"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
_________________ Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz [Stary Ork]
Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje [utrivv]
"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
"Dworzec Perdido" mnie urzekł, potem zacząłem "W poszukiwaniu Jake'a" i, nieco rozczarowany, niestety w połowie odłożyłem. Nie mogę nigdzie dostać "Blizny", dlatego moje wojaże z trylogią (?) zostały przerwane. Co teraz, co czynić?
Ambasadoria. Nie jest to może najlepsza pozycja autora (choć takie twierdzenia też słyszałem), ale zdecydowanie nie jest to zła pozycja.
Chociaż wiedziałem o politycznych skłonnościach Mieville, początkowe dekoracje i feeria pomysłów (Nurt, Ambasadoria, Język) skutecznie zaprzątnęły moją uwagę, wodząc za nos i nie pozwalając dostrzec, w jaką stronę to zmierza. A zmierzało to w stronę rewolucji, odłączenia się od macierzy i niepodległości (słaba wiedza historyczna z kręgu dalekiego wschodu nie pozwala mi odpowiedzieć na pytanie, ile z tego rzeczywiście jest bazowane na powstaniu bokserów).
Na plus trzeba policzyć autorowi narrację, czasami konfundującą, ale zbieżną z logiką przedstawionego Języka, na minus, że miejscami książka jest męcząca, czy to poprzez bohaterów (takie trochę bezbarwne jednostki w tym korowodzie barw), czy ogólne smęcenie (chociaż utrzymywało się to w klimacie oblężonego miasta pozbawionego nadziei). Jako, że była to jedyna książka jaka miałem w pociągu, udało mi się przez to w miarę szybko przebrnąć; w innym wypadku myślę, że bym musiał od niej przez jakiś czas odpocząć.
Niemniej, całość ratuje koncepcja Języka i wygibasy jakie są z nim wyprawiane. Sercem fantastyki są właśnie takie koncepty i obracanie ich na każdą stronę. Mieville nie jest Dukajem i mam poczucie, że temat nie został w pełni wyeksploatowany, to i tak otrzymana przeze mnie porcja była zadowalająca i jestem skłonny wybaczyć wcześniejsze słabości.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum