Wiecie jakby nie kombinować to głównym nurtem całego gatunku pozostają nie intelektualne zagadki ontologiczne, ani nie popkulturowe zlepki, ale właśnie klasyczne fantasy i space opera. Tak jest od pół wieku i to się raczej jeszcze długo nie zmieni.
Notabene opowiadanie Wegnera bardzo ok, mimo że zaczyna się powoli, jak żółw ociężale.
Nie za bardzo, przynajmniej dla tych, którzy narzekają na to, co nagradza się Zajdlami.
Ł napisał/a:
Wiecie jakby nie kombinować to głównym nurtem całego gatunku pozostają nie intelektualne zagadki ontologiczne, ani nie popkulturowe zlepki, ale właśnie klasyczne fantasy i space opera. Tak jest od pół wieku i to się raczej jeszcze długo nie zmieni.
Jakby nie kombinować to w tamtym roku popkulturowe zlepki były na topie .
Wiecie jakby nie kombinować to głównym nurtem całego gatunku pozostają nie intelektualne zagadki ontologiczne, ani nie popkulturowe zlepki, ale właśnie klasyczne fantasy i space opera. Tak jest od pół wieku i to się raczej jeszcze długo nie zmieni.
A jak się to ma do wszystkich Zajdli, które zgarnął chociażby Dukaj?
Dukaj jest wielokrotnym wyjątkiem potwierdzającym regułę. Jak znowu wyda coś książkowego to znowu zgarnie nagrodę jako wyjątek.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Dukaj jest wielokrotnym wyjątkiem potwierdzającym regułę. Jak znowu wyda coś książkowego to znowu zgarnie nagrodę jako wyjątek.
W każdym razie zawsze zastanawiam się gdzie są fani Grzędowicza, Ćwieka czy Wegnera w momencie, gdy Dukaj wydaje nową powieść. Mamy tu do czynienia rzeczywiście z jakimś lokalnym fenomenem, bo na zachodzie nie jest tak, że jak brakuje książki, na przykład Stephensona, jego admiratorzy głosują na książki Andre Norton.
Czyli z miejsca wykluczamy, że czytelnik Grzędowicza czy Wegnera może też czytywać Dukaja i na niego głosować, kiedy akurat jego powieść jest nominowana, a pozostałych dwóch nie ma na liście/napisali coś słabszego czy mniej podobającego się tej konkretnej osobie?
Czyli z miejsca wykluczamy, że czytelnik Grzędowicza czy Wegnera może też czytywać Dukaja i na niego głosować, kiedy akurat jego powieść jest nominowana, a pozostałych dwóch nie ma na liście/napisali coś słabszego czy mniej podobającego się tej konkretnej osobie?
Rzekłbym, iż wyniki wskazują na to, że Dukaj w 100% zaspokaja zapotrzebowanie na literaturę "problemową" i że miłość do takowej akurat w tym plebiscycie nie przekłada się na inne tego typu pozycje. To trochę dziwne, oczywiście w kontekście tej nagrody. Gdyby to był kryminał, napisałbym, że coś nie pasuje do tej układanki .
Książki Grzędowicza, Wegnera i Dukaja rzeczywiście mogą podobać się temu samemu czytelnikowi, ale równie często jest tak, że ci, którzy cenią prozę Jacka i podobną, nie znajdują u obu Panów właściwie już nic dla siebie.
Znaczące może być też to, że Dukaj wciąż nie ma konkurencji. To ci głosujący na niego i tak nie mają na kogo głosować jak książki Dukaja akurat nie ma.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Bardzo zasłużona nagroda. Osobiście, obecnie nie mam czasu na cokolwiek innego z rodzimego rynku, niż Wegner.
Hopefully kolejny meekhański tom nie będzie gorszy niż poprzednie.
Bardzo mnie cieszy to, że Wegner zdobył te dwie nagrody :D Głosowałam na duet Kantoch - Wegner, ale ten wynik też jest dobry. Jak zwykle szkoda, że tylko tyle osób głosowało, ale sama gala wypadła nieźle.
Szkoda trochę tego, że organizatorzy nie podołali. Pomijając kolejkon, najbardziej zasmuciło mnie to, że do środka nie chcieli wpuścić Jadwigi Zajdel, bo nikt z akredytacji itd jej nie rozpoznawał itd
Pojawiło się już parę relacji, ja najbardziej zgadzam się z tą: http://www.literatura.gil...-z-polconu-2013
Szczerze o błędach, dobrze, że prelekcje były ciekawe. A najbardziej zaskakujące było to, ile osób pojawiło się na prelekcji o ukrywaniu zwłok X)
Serio?
Po szybkim przejrzeniu jestem zdania, że ta relacja zasługuje na hejt.
Chociaż może się czepiam.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Mnie w sumie najbardziej bawi wydłużanie się okresu oczekiwania w kolejce. W czwartek mówiono o 5 godzinach, później o 6-7, a teraz już o dziewięciu. Niedługo okaże się, że najbardziej poszkodowani czekali do soboty rano
Zresztą moje odczucia z kwestii organizacyjnych (poza faktycznym fuckupem kolejkowym - ale sporo informacji o nim w relacji jest moim zdaniem mocno przerysowanych i na siłę wyolbrzymianych) są inne. W dodatku mam wrażenie, że pisała ją osobą będąca pierwszy raz na konwencie, bo dziwi się (lub chwali) rozwiązania, które są normą.
Faktycznym minusem były dość małe sale i odległość do bloku naukowego. Ale taka uroda kampusu Polibudy, dużo więcej nie dało się z niego wycisnąć.
A poza tym jaka to relacja, jak o programie są ze dwa akapity...
To było strasznie fajne. W ogóle zajdlowa część gali była strasznie fajna, rozbeczałam się dwa razy (nie, nie dlatego że śpiewał aż tak źle).
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
Odnośnie kolejek - byliśmy tam w okolicach 12-tej, o 12:20 oficjalnie stanęliśmy w kolejce (bo chodził plotki, że to nie akredytacja dla tych, co nie płacili wcześniej, że może w drugim budynku też można kupować akredytacje itd.). I naprawdę, najpierw czekało się w słońcu, a potem w komarach. Około 21-szej pojawiła się jakaś bardziej ogarnięta organizatorka i zaczęła coś robić - wypędzać stłoczonych ludzi tuż przy biurkach organizatorów, jakoś szybciej to ruszyło i nagle udało się to sprawnie dokończyć. Wystarczyło przyjść w okolicach 21-szej i by się weszło bez czekania -.- A ja marudziłam, jak czekałam dwie godziny temu na wrocławskim Polconie
Bielsko-Biała zapowiada się bardzo ciekawie - podobno miasto współpracuje z organizatorami, będą koncerty, różne konkursy Mieszkańcy zauważą, że mają u siebie Polcon :D
Ja przyszedłem 10 minut po 15. Stałem obok jednego gżdacza z Tarnowa który też odbierał akredytację - mówił że padł im system informatyczny a po za tym musiał o 10 pojechać na miasto kupić drukarki. Do 16 przesunęliśmy się do przodu o jakieś 30 metrów. Na szczęście około 16.15 spotkałem kumpla który stał jakieś 100 metrów z przodu i skorzystałem z najlepszych wzorców kolejkowych pokolenia naszych rodziców . A potem organizatorzy poszli po rozum do głowy i gżdacze zaczęli rozdawać akredytacje osobom które już miały opłaconą wejściówkę. Aż byłem zdziwiony że zdążyłem na prelekcję o 17.00.
A co do tłoku na wykładzie o ukrywaniu zwłok - podejrzewam że to głównie dlatego, że pozostałe prelekcje które odbywały się w tym samym czasie były znacznie mniej interesujące . W każdym razie pamiętajcie - podstawa to wybielacz... Dużo wybielacza
Muszę kiedyś wpuścić na youtube filmiki które zrobiłem na Polconie - dyskusję o tłumaczeniach (między innymi z Piotrem Cholewą) i rozdanie Zajdli (siedziałem w takim miejscu, że córeczki Roberta ciągle mi wchodziły w kadr :D - fajnie to wygląda jak skaczą gdy tatuś odbiera nagrody)
Im więcej czytam nt tegorocznego Polconu, tym bardziej mam wrażenie, ze bylismy chyba na różnych imprezach. Lamenty o Kolejkonie (największe tych, co nie byli), jakieś brednie o panelach widmo. Bardzo duża złosliwość w tych relacjach.
Owszem, akredytacja była zorganizowana po prostu źle i tu orgów nic nie ratuje. Ale resza? Nie przesadzajmy. Było co najmniej przyzwoicie. Zaliczyłem jakieś 70-80% tego, co sobie planowałem. Plus nowopoznani ludzie (albo odkryci po prostu, także z tego forum i rozmowy przy piwie i zakąsce - razem dało to 3 dni super zabawy
Shadowmage napisał/a:
Mnie w sumie najbardziej bawi wydłużanie się okresu oczekiwania w kolejce. W czwartek mówiono o 5 godzinach, później o 6-7, a teraz już o dziewięciu. Niedługo okaże się, że najbardziej poszkodowani czekali do soboty rano
O, to to!
Chciałem dodać, że wczoraj i dziś nie było żadnych problemów z akredytacją!
Ja byłem w czwartek o 15.30 i zdążyłem na panel o 17.
Z rozstrzygnięcia głosowania też jestem bardzo zadowolony, sam się do niego przyczyniłem.
Poziom prelekcji wysoki. Nie trafiła mi się taka jak na Polconie we Wrocku, kiedy ktoś starał się prawić o politologii w LotR, bez wcześniejszej lektury książki...
Nawet spotkanie z Przewodasem na poziomie.
Trafiłem tylko na jedną prelekcję, która nie doszła do skutku.
Może tylko salki LIT 3 i 4 były za małe (prelekcje Egipt- Izrael.... czy o bohaterach z powieści Wattsa tego dowiodły), ale taki urok polibudy.
Ogólnie impreza bardziej niż udana, choć konwenty "na wyjeździe" też mają swój urok.
To kwestia modemu, dałoby się to załatwić a/kupując nowy modem (w Warszawie są jakieś sklepy, nie?), b/rozdając akredytacji po pliku kartek i długopis (wklepywać mogli później, jak się system naprawi a kolejka przewali).
tr napisał/a:
A potem organizatorzy poszli po rozum do głowy i gżdacze zaczęli rozdawać akredytacje osobom które już miały opłaconą wejściówkę.
Baaardzo żałuję że tak późno na to wpadli, dzięki temu czterodniowy konwent uległ pewnemu skróceniu. Stałam w kolejce obok dwóch ludzi pracujących w IT i zajmujących się rozwiązywaniem problemów i aż mi głowa spuchła od usłyszanych ilości możliwych rozwiązań potencjalnych problemów
Ale poza tym bawiłam się nieźle, raz nie zmieściłam się na prelekcji, raz się zmieściłam ledwo (nazwisko Ćwiek w prelekcji generuje +50% słuchaczy), raz wynudziłam się potworecznie (a takie fajne zagadnienie, prostytucja w Warszawie w XIXw), poza tym było OK. Chociaż zupełnie szczerze mówiąc programowo bardziej mi podszedł Krakon (!)
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
Zajdle 2014:
powieść: Krzysztof Piskorski Cienioryt
opowiadanie: Anna Kańtoch Człowiek nieciągły.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Wynik mnie cieszy choć sam w kategorii powieść głosowałem na Holocaust F to Cienioryt jest bardzo dobrą pozycją. Cieszy mnie, że nominowano świetne książki to mnie napawa optymizmem co do nagrody. Szkoda tylko, że więcej osób nie bierze udziału w głosowaniu. Chyba trochę brakuje reklamowania samej nagrody.
W kategorii OPOWIADANIE Nominacje za rok 2014 otrzymują:
Kre(jz)olka – Chodorowska Krystyna (Nowa Fantastyka 3/2014, Prószyński Media)
Nika – Darda Stefan (Opowiem ci mroczną historię, Videograf SA)
Rowerzysta – Darda Stefan (Opowiem ci mroczną historię, Videograf SA)
Teleturniej – Dziedzic-Chojnacka Dorota (Fahrenheit 07.07.2014)
Sztuka porozumienia – Kańtoch Anna (Światy równoległe, Solaris)
Daję życie, biorę śmierć – Krajewska Marta (Nowa Fantastyka 10/2014, Prószyński Media)
W kategorii POWIEŚĆ Nominacje za rok 2014 otrzymują :
Forta – Cholewa Michał (Warbook)
Chłopcy 3. Zguba – Ćwiek Jakub (Sine Qua Non)
Czarny Wygon. Bisy II – Darda Stefan (Videograf)
Nomen omen – Kisiel Marta (Uroboros)
Biała reduta. Tom 1 – Kołodziejczak Tomasz (Fabryka Słów)
Pokój światów – Majka Paweł (Genius Creations)
Gratulować już teraz laureatom, czy zachować pozory?
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Białą redutę już mam - i jak to z "Ostatnią Rzeczpospolitą" bywa ( przynajmniej dla mnie ) rewelacyjna.
Słyszałam, ze "Pokój światów" rzeczywiście jest niezły - trzeba będzie się na niego przyczaić.
Słowem nominacje - OK
Tym razem poszło o to, że na liście pomocniczej znalazły się wyroby książkopodobne od wydawnictw vanity. Poszły głosy oburzenia i żądania do organizatorów, aby coś z tym zrobić. Dym zaczął być widoczny już w trakcie pyrkonu, ale impreza rozkręciła się chwilę później (IMO) od R. Dębskiego, który zaczął wołać pali się:
Rafał Dębski napisał/a:
Pozwoliłem sobie wysłać do organizatorów Nagrody Fandomu Polskiego im. Janusza Zajdla cytowane poniżej pismo:
"Na listach pomocniczych powieści i opowiadań zgłaszanych do Nagrody Fandomu Polskiego im. Janusza Zajdla pojawiły się w znaczącej liczbie pozycje pochodzące z wydawnictw, które powszechnie znane są z działalności „vanity”.
W związku z tym wnioskuję o wycofanie wszystkich pozycji firmowanych przez wspomnianych „wydawców”.
Jeżeli Związek Stowarzyszeń „Fandom Polski” ustosunkuje się negatywnie do niniejszego wniosku, żądam wycofania moich utworów z listy pomocniczej ze skutkiem natychmiastowym.
Nie życzę sobie, aby moje nazwisko firmowało działalność nieuczciwych przedsiębiorstw, a firmuje ją, jeśli znajduje się na wykazie wraz z pozycjami wydanymi przez wspomniane firmy, żerujące na naiwności autorów oraz ich nieznajomości zasad funkcjonowania rynku wydawniczego.
Dziwię się, że gremium uchodzące niejako za kręgosłup tak zwanego fandomu dopuściło do udziału w plebiscycie szereg „wydawnictw” prowadzących działalność polegającą na zwykłej manipulacji, ze szkodą dla osób korzystających z ich oferty.
Od wielu lat nagroda Zajdla budzi kontrowersje zarówno w środowisku miłośników fantastyki, jak i pisarzy, obecnie jednak została przekroczona kolejna granica, tym razem już granica wręcz dobrego smaku, a w moim przekonaniu również granica zwykłej przyzwoitości.
Dlatego zwracam się w wnioskiem jak na wstępie."
Powyższe stanowisko uzgodniłem z Andrzejem Pilipiukiem, laureatem Zajdla (nominowany był bodaj 12 razy) oraz Marcin Mortka.
Przypuszczam, że znajdzie się więcej pisarzy, którzy zechcą poprzeć tę formę protestu.
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum