Procello, przedstawiłaś tak plastyczny opis, że aż mam wrażenie, że mi na ramieniu siedziałaś... dokładnie tak wczoraj zmarnowałam godzinę. Przekładałam, oglądałam, kartkowałam... zamiast po prostu czytać. Tyle tylko, że u mnie książki do przeczytania leżą na półkach i trudniej je wygrzebywać spod stosu innych. No i listonosz wczoraj nie przyszedł...
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Leczę kryzys za pomocą wspomnianych już liczników na GoodReads.
W kwietniu udało mi się w końcu zapędzić dwie osoby na gr. Na nas wszystkie miało to zbawienny wpływ Dwie zaczęły się w końcu wyciągać z czytelniczego dołka, a trzecia czyta teraz jeszcze więcej
GR, podobnie jak biblionetka, prowadzi spis książek użytkownika wraz z ocenami, ale umożliwia jeszcze skatalogowanie ich na półkach i - uwaga - pokazywanie pozycji aktualnie czytanych wraz z numerem strony, do której dotarł czytelnik. Jander mówił w pierwszym poście o listach książek do przeczytania, przypominających kluby AA - na nas GR działa podobnie, tyle że łatwiej i szybciej, bo wszystko wymaga jedynie kilku klików.
Nadal nie ciągnie mnie specjalnie do fantastyki, ale zaczęła już świtać dla mnie nadzieja
Btw, GR nie jest serwisem wyłącznie dla literatury anglojęzycznej. W zbiorach normalnie można znaleźć książki po polsku, nigdy nie tłumaczone; a jak ich nie ma, można dodać je samemu.
http://goodreads.com
(Reklama dyktowana jedynie troską o dobro czytelnicze użytkowników ZB )
No tak, w sumie to powinno bajglać - wchodzi się z nudów setny raz na te same serwisy i w końcu jeden z nich przypomina ci na której jesteś stronie i kiedy ostatnio coś czytałeś. Cóż, zobaczę jak to się sprawdzi w moim przypadku.
Podoba mi się ta strona! Właśnie założyłam konto :D I wydaje mi się, że ta zabawa z postępami czytania faktycznie może pomóc w przełamaniu kryzysy czytelniczego.
Używam nicka takiego jak i tu, gdyby ktoś chciał mnie odszukać, ale trochę potrwa, zanim wypełnię profil.
_________________ Well I live with snakes and lizards
and other things that go bump in the night
'Cuz to me everyday is Halloween http://kotspinaksiazce.blogspot.com/
Dopadł mnie kryzys, nie za bardzo wiem dlaczego teraz, podczas czytania Cryptonomiconu, ksiązki, którą cieszę się strona za stroną, nie rozumiem. Próbowałem przełamać kryzys Twardochami, ale nie pomogło.
Sięgnij po coś skrajnie prostego, jakiegoś Howarda czy coś podobnego, albo po coś co już wiele razy czytałeś, czyta ci się zawsze łatwo i przyjemnie. Bo ja wiem, np opowiadania Sapkowskiego. U mnie to zawsze działa.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Może w takim razie Woody Allen, bo to mistrz krótkiej formy albo Wyspy Daviesa, bo zawsze uwielbiałem duże dzieła historyczne. Zobaczymy. Tak czy inaczej powalczę.
Wyspy Daviesa, bo zawsze uwielbiałem duże dzieła historyczne. Zobaczymy. Tak czy inaczej powalczę.
Polecam. Parę lat temu przeczytałem od deski do deski i nie żałuję. Koleś ma kapitalny styl i talent do wykopywania ciekawych anegdot historycznych (w tym moja ulubiona o rozżarzonym pręcie w odbytnicy Edwarda II ).
A żeby nie offtopować -Goodreads to faktycznie świetne narzędzie do walki z kryzysami. Odkąd znaczę postępy, czytanie cały czas idzie do przodu, czasem trochę szybciej, czasem wolniej, ale idzie. A kiedy idzie wolniej, to nie z braku chęci, a powodu życia pozaksiążkowego, które niestety mam.
_________________ Well I live with snakes and lizards
and other things that go bump in the night
'Cuz to me everyday is Halloween http://kotspinaksiazce.blogspot.com/
Ja od jakiegoś czasu mam poważny kryzys czytelniczy. Muszę czytać w cholerę bzdurnych rzeczy pod kątem pracy magisterskiej plus rzeczy do zaległego egzaminu z literatury. Mam dość i po prostu jak widzę słowo pisane to mnie mdli. Pociesza mnie, że jak tylko zdam co mam zdać, obronię się i odbiorę dyplom to będę mógł przeczytać co tylko zechcę. A zebrała mi się tego spora lista... Tu przepraszam Sebastiana Uznańskiego. Po prostu nie mam czasu
Kryzys czytelniczy... mam go od ponad roku. Jak już sięgnę - to nie jestem w stanie skupić się na książce, odkładam po 20 stronach, bo akcja taka nudna, bo nie wciąga, bo coś (najczęściej komp, od kiedy dorobiłam się własnego na wyłączność) mnie odciąga itd. Mam świadomość, że nie zawsze książka wsysa od pierwszej strony, bo nie każda książka jest na poziomie Pottera - lekka, głupiutka i łatwoprzyswajalna. Albo nie sięgam w ogóle, bo mi się nie chce zwyczajnie. Ostatnio chyba coś drgnęło, bo pochłonęłam Alex Kavę w 2 dni, a teraz konsekwentnie staram się czytać minimum kilka stron Eriksona dziennie i jakoś odrzutu nie mam. Mam nadzieję, że niebawem mój dołek się zakończy bo naprawdę jest wiele rzeczy które chcę poznać, zarówno z lżejszych książek, jak reszta serii Eriksona, Jordan, jak i z ambitniejszych, pokroju UW. Choć pogodziłam się z myślą, że życia mi nie starczy, żeby poznać wszystko co bym chciała.
Kryzysy miewam rzadko, zazwyczaj pochłaniam jedną książkę za drugą i jakoś od 11-12 roku życia nie zdarzają mi się przerwy dłuższe, niż jeden dzień bez przeczytania choć strony. Ale jak już mnie kryzys dopadnie, to czytam właśnie po jednej (odrobinę przejaskrawiając) stronie na dzień Zazwyczaj dzieje się tak, kiedy trafię na coś bardzo złego (dokładnie jak teraz ), a że nie mam zwyczaju odkładać zaczętych książek ani czytać kilku na raz (choć nad tym chyba popracuję), to męczę do skutku w tempie ślimaczym.
Do trzydziestki czytałam jak maszyna, nie wyobrażając sobie życia bez książek. Od jakiegoś czasu nie tylko sobie wyobrażam tydzień czy miesiąc bez lektury, ale nawet wprowadzam takie coś w czyn. A potem następuje okres, kiedy czytam kilkanaście pozycji w miesiąc i nawet nie wiem, kiedy to zrobiłam. Zazwyczaj jest to czas, gdy nie mam na łbie pracy
_________________ "Wewnątrz każdego starego człowieka tkwi młody człowiek i dziwi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
U mnie na tapecie " Brasyl " I.McDonalda. Idzie mi powoli, nie z powodu samej książki, którą czyta się przyjemnie, ale z innych powodów. Co i rusz coś mnie rozprasza /remonty z powodu zbliżającego się powiększenia rodziny itp /, i się skupić do końca nie mogę na lekturze. Kiedyś to nie było problemem, ale teraz to chyba mam zatwardzenie czytelnicze czy cuś .
Pozwoliłem sobie zacytować tego posta w tym temacie i właśnie tu pożalić się na podobne przypadłości...
Od początku roku, bodaj od skończenia lektury Blizny Chiny Mieville'a (styczeń 2015), mam narastający kryzys czytelniczy. W zasadzie nie ukończyłem żadnej rozpoczętej książki, a próbowałem ich wiele: Accelerando Charlesa Strossa, Jonathana Strange'a i Pana Norrela Susanny Clarke, Księgi Jakubowe Olgi Tokarczuk czy Galilee Clive'a Barkera i kartkowałem co najmniej kilka innych. Nic mi nie wchodzi, a czytanie nie przynosi żadnej przyjemności. Obecnie "męczę" Requiem dla lalek Cezarego Zbierzchowskiego i również idzie jak po grudzie, choć opowiadania naprawdę niezłe. Nawet czytanie artykułów historycznych nie przynosi jakiejkolwiek przyjemności. Rozpoczęcie studiów prawniczych jest tylko połowicznym wyjaśnieniem tego stanu rzeczy, gdyż kryzys zaczął się o wiele wcześniej. W tym roku osiągnę wiek chrystusowy... może to jest wyjaśnienie?
_________________ Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz [Stary Ork]
Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje [utrivv]
"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
W tym roku osiągnę wiek chrystusowy... może to jest wyjaśnienie?
Nie, mam ostatnio mnóstwo kryzysów ale akurat czytelniczego nie.
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
Jachu czas na wariant zerowy, weź jakieś czytadło, Conana albo Agatę Christie...
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Jachu czas na wariant zerowy, weź jakieś czytadło, Conana albo Agatę Christie...
To jest rozwiązanie. "Poważniejsze" lektury jakoś mi nie idą, a czytadła całkiem całkiem. Po latach sięgnęłam po Harry'ego Pottera (ostatnią część czytałam kiedyś tylko po angielsku) i dwa ostatnie tomy przeczytałam w tydzień. A teraz coś bardziej skomplikowanego nie chce się czytać.
_________________ Nie mów kobiecie, że jest piękna. Powiedz jej, że nie ma takiej drugiej jak ona, a otworzą ci się wszystkie drzwi.
Jules Renard
Dawno nie miałem kryzysu. Natomiast mam coraz mniej cierpliwości do słabych książek. I znowu mam fazę na audiobooki. Za sprawą adaptacji sagi wiedźmińskiej Sapkowskiego.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Nie działa. Synkowi przeczytałem już z pisiont książek dla roczniaków i dalej mam kryzys
Zaczekaj aż przeczytasz jedna książkę pińcet razy, wtedy nawet Gazeta Polska będzie miłą odmianą
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Ja mam tak z Tuwimem, zwłaszcza z "Kotkiem", którego czytanie idzie w tysiące. A czytadła na kryzys się sprawdzają, dobrze napisany kryminał i od razu człowiekowi lepiej.
Nie działa. Synkowi przeczytałem już z pisiont książek dla roczniaków i dalej mam kryzys
Ja znam już na pamięć książeczkę o Lwie i książeczkę o Żyrafie. Nie będę już wspominał tak znakomitego tytułu jak Koparka Marka czy Motor Marka, bo to klasyki...
Generalnie też mam kryzys. Łaskawe czytam już chyba z miesiąc i kindle pokazuje że przeczytałem 65%...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum