Sorry, ale sprawiacie wrażenie zgredów, które z automatu zakładają, że dzisiejsza młodzież będzie tak samo odbierać jak my i bawić się przy lekturach naszych czasów. Muszę jednak zauważyć, że trochę się w popkulturze od tamtych dni wydarzyło. Przecież chłopak czyta fiki Warhammera, to chyba jasno świadczy, czego szuka jego wyobraźnia. Aktywizacja przez Lema byłaby na ten moment (imo) zbyt brutalna.
Dworkin, to kiedy tego Lema zacząć? Po 20-stce? Wcale?
Jeśli chłopak czyta fantastykę i ją lubi to jeden Lem (i to najprostszy) go nie zrazi do gatunku. Bajki Robotów to dobry start z Lemem właśnie w tym wieku, jak się odbije to trudno, może wróci za jakiś czas. A jak przeczyta i się spodoba, to tym lepiej.
Wmuszać Lema na siłę nikt chyba tu nie ma zamiaru, chować mu Warhammera chyba też nie.
Inna sprawa, że chyba faktycznie Lem jako prezent to raczej nie. Lepiej na zasadzie "weź to spróbuj i powiedz co o tym myslisz".
Ostatnio kupiłem w prezencie jednej nastolatce w rodzinie "Złoty Kompas" Pullmana - to był dobry strzał. Teraz chce kolejne części....
Jasne, że wszystko metodą prób i błędów (w granicach rozsądku). I tak trzeba. Ale dlaczego od razu Lem? W moim odczuciu to lektura dobrana nie na podstawie możliwości i potrzeb dziecka, a wspomnień i ambicji rodzica. Przecież między Warhammerem i Lemem jest co najmniej kilka lektur pośrednich. Choćby "Gra Endera", pełna akcji, i to nawet ostrej, z bohaterem, z którym każdy nastolatek może się łatwo utożsamić. "Bajki robotów" nie oferują ćwierci tej akcji ani ćwierci tych emocji. To przypowieść filozoficzna, inteligentna gra słów w leciwej estetyce i dramaturgii, czyli zwrot przeciwny do fików Warhammera.
I jeżeli myślisz, że nieudane strzały nie zrażą dziecka, to się mylisz. W końcu przestanie traktować Twoje propozycje poważnie lub w najgorszym wypadku zupełnie odrzuci cały gatunek. Dlatego w dobie internetu i zaawansowanych gier komputerowych podarowanie "Bajek robotów" prawie nieoczytanemu nastolatkowi jest jak odwiedziny wujka z formaliny.
"Bajki robotów" to się, moje kicie, omawia w szóstej klasie podstawówki (jako jedną z opcji, ale nie byłabym sobą, gdybym nie skorzystała z okazji). Reakcje są bardzo skrajne, dlatego osobiście nie ryzykowałabym. Jest duża szansa, że się nie spodoba.
_________________ "Wewnątrz każdego starego człowieka tkwi młody człowiek i dziwi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
Bajki robotów" to się, moje kicie, omawia w szóstej klasie podstawówki
A rok później, jako logiczne uzupełnienie, Tęczę Grawitacji. I wszyscy wszystko rozumieją.....
Szczerze? Śmiałam się w kułak; co za idioci wprowadzili Bajki Robotów do podstawówki? 90% nastolatków ( w omawianym wieku ) nie czyta wcale i z trudem rozumie co mądrzejsze zdania z Harrego P. O jakiejkolwiek analizie z litości nie wspomnę.
Bajki idealnie trafiają do 16 latków, nie wiem jak później.
Poprawiłem to dla Ciebie
Nie kumam
Żona pracowała kiedyś w przedszkolu i czytała Bajki Robotów 6 latkom, wszystkie doskonale chwytały i bardzo je lubiły
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Bajki robotów są... specyficzne. Zmogłam je dopiero w wieku osiemnastu lat. Wcześniej przeczytałam Solaris, Władcę, Diunę, Wieśka... Boże, większość fantastyki przeczytałam PRZED Bajkami..., także IMO nie chwycą. Stanowcze nie dla Eragona, to jest chała nie z tej ziemi.
Może Mroczne Mateire Pullmana? Ja je bardzo lubiłam na na początku gimnazjum.
Szczerze? Śmiałam się w kułak; co za idioci wprowadzili Bajki Robotów do podstawówki? 90% nastolatków ( w omawianym wieku ) nie czyta wcale i z trudem rozumie co mądrzejsze zdania z Harrego P.
Dzieci w tym wieku bardzo dobrze sobie radzą z odczytywaniem treści na najprostszym poziomie, porównywaniem "Bajek" z klasycznymi baśniami i wyciąganiem z tego porównania pewnych, potrzebnych im na tym etapie, wniosków. Nie wiem skąd pomysł, że muszą od razu dokonać krytycznych analiz i odkryć wszystko, "co Lem chciał przez to powiedzieć".
_________________ "Wewnątrz każdego starego człowieka tkwi młody człowiek i dziwi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
Szczerze? Śmiałam się w kułak; co za idioci wprowadzili Bajki Robotów do podstawówki? 90% nastolatków ( w omawianym wieku ) nie czyta wcale i z trudem rozumie co mądrzejsze zdania z Harrego P.
Dzieci w tym wieku bardzo dobrze sobie radzą z odczytywaniem treści na najprostszym poziomie, porównywaniem "Bajek" z klasycznymi baśniami i wyciąganiem z tego porównania pewnych, potrzebnych im na tym etapie, wniosków. Nie wiem skąd pomysł, że muszą od razu dokonać krytycznych analiz i odkryć wszystko, "co Lem chciał przez to powiedzieć".
+ pisiont. Pierwszy raz sięgnąłem po Bajki mając grubo poniżej 10 lat, i co z tego że odczytywałem tylko ich najoczywistszą warstwę, skoro podobały mi się jak cholera? Z wiekiem przyszło zrozumienie głębszych treści.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Dzieci w tym wieku bardzo dobrze sobie radzą z odczytywaniem treści na najprostszym poziomie
I w tym tkwi sedno.
Sabetha napisał/a:
Nie wiem skąd pomysł, że muszą od razu dokonać krytycznych analiz i odkryć wszystko, "co Lem chciał przez to powiedzieć
Mogę się założyć o co chcesz, że Lem tego dla dzieci nie pisał. Dlatego tez nie jest to dla nich; po prostu.
Mniej więcej podobnie wpisywanie Antoine’a de Saint-Exupéry’ego i jego Małego Księcia do kanonu Lektur Dziecięcych to kosmicznej wręcz wielkości pomyłka.
Też uważam, że do najmłodszych trafia podstawowa archetypiczna warstwa i nie potrzebują akcji lecącej na łeb (co jednak dzisiejsze media zrobią z apetytem kolejnych pokoleń, nie wiem). Dla statystycznego 14-latka to będzie za mało, ponieważ nie zdoła wyjść dużo dalej z poznaniem "Bajek", a akcja go nie zadowoli. No, plz, siostrzeniec czyta fiki Warhammera...
Pierwszy raz sięgnąłem po Bajki mając grubo poniżej 10 lat.......
Mówię o ogólnym odczuciu. średnim dla populacji. Mój syn w wieku czternastu lat przeczytał Całą Diunę i za najbardziej wartościowe dzieło miał "Boga......"
W tym samym czasie bliski mi siostrzeniec z trudem przebijał się przez Winnetou.
I co? I nic.
Czy to oznacza, że mamy bez zrozumienia czytać dowolną książkę "fajnie" napisaną ?
Zgadzam się, czternastolatek najprawdopodobniej uzna, że "to głupie", bo wyrósł już z bajek, a nie dorósł do poważnej analizy.
I dlatego kup mu Wegnera
Edyta:
A któż nam, u licha, zabroni czytać - ze zrozumieniem lub bez - cokolwiek nam się czytać zechce?
Ale ja nie o tym.
Gimnazjalistom podoba się "Mały Książę". O wiele, wiele bardziej niż "Krzyżacy" czy inny "Telemach w dżinsach", który jest istną drogą przez mękę, mimo że w założeniu był do nich adresowany. I nawet nie dlatego, że super hiper wszystko rozumieją. Po prostu pewne treści stanowią bazę wyjściową do dyskusji na tematy, które ich interesują.
_________________ "Wewnątrz każdego starego człowieka tkwi młody człowiek i dziwi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
Przecież chłopak czyta fiki Warhammera, to chyba jasno świadczy, czego szuka jego wyobraźnia.
Czego szuka? Wiesz że fiki Warhammera nie reprezentują sobą jednolitego poziomu? Taka "Rota", czy saga o zabójcy trolli jest zdecydowanie lepsza od twórczości Salvatore. Jasne, są też fiki Warhammera zdecydowanie od niej gorsze.
dworkin napisał/a:
No, plz, siostrzeniec czyta fiki Warhammera...
Też je czytam. Co prawda nie wszystkie i nie tylko je, ale zawsze
_________________ "Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
Przecież chłopak czyta fiki Warhammera, to chyba jasno świadczy, czego szuka jego wyobraźnia.
Czego szuka? Wiesz że fiki Warhammera nie reprezentują sobą jednolitego poziomu? Taka "Rota", czy saga o zabójcy trolli jest zdecydowanie lepsza od twórczości Salvatore. Jasne, są też fiki Warhammera zdecydowanie od niej gorsze.
dworkin napisał/a:
No, plz, siostrzeniec czyta fiki Warhammera...
Też je czytam. Co prawda nie wszystkie i nie tylko je, ale zawsze
Nie mam nic do fików Warhammera, bro. To pulpiaste pisarstwo nastawione na łatwo przyswajalne fajerwerki i proste emocje, ale każdy ich potrzebuje. Kiedy wracam w rodzinne strony, prawie zawsze łykam jakiegoś Piekarę. Tak czy inaczej - nie pisałem o jakości intelektualnej, ale o zaspokajanych potrzebach. Potrzeby zaspokajane przez fiki Warhammera są inne od potrzeb zaspokajanych przez "Bajki robotów" i to nie te drugie podniecają 14-latka.
_________________ "Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
Trylogia o Skrytobójcy - Robin Hobb. Właśnie siostrzenica żony potwierdziła jej wartość dla niej Jest oczarowana i pierwszy tom czytała z wypiekami do póxnej nocy. W sumie miałem rację w recenzji. Zwłaszcza że jest to fantasy bardzo ładnie napisana. A nowe wydania MAGa jest miłe dla oka, w twardej oprawie. Na prezent idealne.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Romulusie, też jako nastolatka sięgnęłam po tę trylogię i wrażenia miałam zupełnie inne. Sama zaczynałam od RASa oraz Dragonlance'a, bezpośrednio od nich przeskoczyłam do Robin Hobb, żeby poznać coś nowego i po prostu odbiłam się jak od ściany. Kunsztu autorce nie mogłam odmówić, ale wszystko wydawało mi się tam takie poooowoooolne, żmudne i ociężałe.
Dlatego uważam, że Robin Hobb to dość ryzykowny wybór. Jak już miałabym coś proponować, to "Straż! Straż!" Pratchetta (jest szansa jedna na milion, że się spodoba, ale jak wiadomo, szansa jedna na milion spełnia się w dziewięciu przypadkach na dziesięć!) czy po prostu "Ostatnie życzenie" Sapkowskiego (bo to jest tak dobre, że nie ma mowy o jakimkolwiek ryzyku odrzucenia xD).
_________________ "Nie tak to trudno zostać filozofem, jak waszmość pan rozumiesz: chwal tylko, co drudzy ganią, myśl jak chcesz, byleby osobliwie,
kiedy niekiedy z religii zażartuj, decyduj śmiele a gadaj głośno; przyrzekam, iż ujdziesz wkrótce za wiellkiego filozofa..."
"Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki" Ignacy Krasicki
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum