Trochę temat "odgrzewam", bo ostatnio zmieniła mi się perspektywa - z całkowicie biernego palacza, na bardziej aktywnego.
Otóż, okazało się, że znaleźć fajny lokal, w którym spokojnie i beztrosko można zakurzyć fajkę (ale fajkę, nie papierosa), do tego popijając piwo albo inne procenty... za dużo nie ma. Nie wiem, czy to kwestia zakazów, czy kultury, ale ogólnie widzę spore utrudnienie. Chociaż nie powiem by mi to jakoś specjalnie przeszkadzało. I tak wolę kurzyć w domu, albo gdzieś na odludziu :D
gości, którzy chcą u mnie zajarać ekspediuję na podwórko
U mnie na tarasie stoi słoik do połowy wypełniony wodą/w połowie pusty, do którego goście wrzucają pety. Patrząc po kolorze zrobił się z tego niezły wywar. Może jakaś naleweczka?
Byłem dziś świadkiem sytuacji, która sama w sobie nadaje się na inspirację do jakiegoś opowiadania. Wysilam właśnie mózgownice, by nie przekłamać żadnego słowa. Akcja odbyła się na przejściu dla pieszych (przez Piłsudskiego, przy Arkadach) i trwała jakieś 2 minuty. Bohaterami byli:
- dobrze zbudowany młodzieniec (około 30-tki) z czerwonym karkiem, w markowych ciuchach i z ostentacyjnie niechlujnym podejściem do zasad, a przynajmniej tak się zdawało. Ogólnie, sprawiał wrażenie kozaka spod znaku fafarafa.
- obcięty na zero pan w średnim wieku (około 50-tki), ubrany zdecydowanie za ciepło jak na tę temperaturę, ale co najważniejsze - wielki i ciężki jak tur (nie gruby, a zbity). W trakcie całego zajścia skojarzył mi się z Sędzią z "Krwawego Południka" i tak też zacząłem go nazywać.
- tłum anonimowych statystów (dokładnie - 7 osób), w tym ja
A rozchodzi się o to, że Młody palił fajeczkę, dymiąc na swoich współtowarzyszy. Sędzia niemal od razu zwrócił mu uwagę:
- Młody egoisto, nie mogłeś poczekać tych 2 minut z zatruwaniem życia sobie i nam?
Mineła krótka chwila, zanim zorientowałem się, o co biega. Ale Młody również dość szybko zareagował, zwracając się w strone Sędziego:
- Do mnie pan mówi?
- Mniejsza o zatruwanie siebie, ale nas mógłbyś oszczędzić.
- Nie jesteśmy na "Ty".
- Ja tu widze tylko dymiący komin. A TY (z akcentem)?
- Eee... Co ty gadasz, dziadku?
- Proszę, żebyś zachował się jak człowiek.
- Weź się uspokój.
- Gdzie sens w tym, żeby 8 osób musiało wdychać nieczystości z powodu jednego samolubnego "ch"? [dokładnie tak powiedział - "cha"]
- Weź, bo zaraz ci pęknie żyłka, dziadku.
- Jak na razie, tylko tobie pulsuje kreska, chłopcze.
- Skończ...
- Bo co zrobisz? (wyzywająco)
Ostatnie zdania padły już na zielonym, gdy wszyscy przechodzili. Sędzia zatrzymał się na przystanku (ja również), a Młody poszedł dalej, przez kolejną - prostopadłą ulicę (Świdnicką) - skracając sobie drogę między stojącymi tam samochodami. Sędzia rzucił jeszcze:
- Samolub...
Właściwie nie był jeszcze taki stary, żeby mu nie przywalić. A jednak nie sądzę, by Młody dał radę. Całe to zajście ponownie zwróciło moją uwagę na granice dla palaczy. Zwykle albo nie zauważam ich na przejściach, albo usuwam się poza zasięg dymu, jednak po zastanowieniu dochodzę do wniosku, że jest to frustrujące. I w sumie nie miałbym nic przeciwko, żeby Sędzia wysłał Młodemu rakietę Przynajmniej jeden przejściowy palacz zostałby stępiony. Kiedyś byłem znacznie bardziej liberalny. Nie wiem, może mi to nie przeszkadzało. Byłem przeciwny zakazom. Dziś jednak ciesze się, że nie wolno palić w klubach, a patrząc na kierunek, w jakim zmierza nasza cywilizacja, zakazy pójdą jeszcze dalej, w końcu obejmą i przejścia. Bo takie zachowanie jest jednak formą terroru, gdzie postronni nie zwrócą palaczowi uwagi, lecz będą pokornie wdychać papierosowy dym. Coś takiego można zwalczyć tylko zasadami prawa.
dworkin, wszystko jest kwestią subiektywnego postawienia granic. Bo czemu nie miałby się na Ciebie wkurzyć, że stojąc obok mnie w pokoju, obniżasz nieustannie zawartość tlenu w powietrzu zwiększając jednocześnie zawartość dwutlenku węgla?
Dzisiaj miałem ochotę jednemu gościowi strzelić z liścia. Wysiadamy z pociągu, ten już z petkiem w zębach, ledwo przekroczył drzwi pociągu, przypalił i buch, kompletnie nie zważając, że za nim idzie grupa ludzi. Jakaś kobieta mnie uprzedziła i spytała czy musi dmuchać na tych wszystkich ludzi. Spojrzał na nią jakby mu objawiła kamienne tablice z przykazaniami, wyburczał "ojejprzepraszampfff" i sobie poszedł smrodząc dalej
I jak tu być tolerancyjnym dla palaczy? Hmm?
Fidel-F2 napisał/a:
dworkin, wszystko jest kwestią subiektywnego postawienia granic. Bo czemu nie miałby się na Ciebie wkurzyć, że stojąc obok mnie w pokoju, obniżasz nieustannie zawartość tlenu w powietrzu zwiększając jednocześnie zawartość dwutlenku węgla?
O ile dworkin nie jadł właśnie śledzika z cebulką, to teoretycznie koleś nie powinien odczuwać dyskomfortu (chyba że jakiś zaistnieje w jego głowie, tak jak w wyżej wymienionym przykładzie). Palacz jest utrapieniem namacalnym, organoleptycznym, śmierdzącym.
Palacz jest utrapieniem namacalnym, organoleptycznym, śmierdzącym.
Co subiektywnie stwierdziłeś. 50 lat temu taka koncepcja nawet by Ci nie zaświtała.
A 100 lat temu nie zaświtałaby koncepcja praw wyborczych dla kobiet. A jednak świat się zmienia i takie stawia granice. Zakaz palenia w podobnych sytuacjach to tylko kwestia czasu, imo.
A 100 lat temu nie zaświtałaby koncepcja praw wyborczych dla kobiet. A jednak świat się zmienia i takie stawia granice. Zakaz palenia w podobnych sytuacjach to tylko kwestia czasu, imo.
jak najbardziej zgadzam się, to wynika z mojej wypowiedzi
Jander napisał/a:
Przypadek absurdu, gdyby ktoś rzeczywiście miał taki problem to tak jak pisałem, potrzebowałby opieki psychiatrycznej.
sto lat temu to samo powiedziałby dżentelmen należący do elity społecznej i kulturalnej, gdybyś mu kazał sprzątać kupę po jego charcie
MrSpellu napisał/a:
Ba, 50 lat temu sam bym palił, bo lekarze wmawiali, że to jest mega zdrowe.
Ale teraz jest teraz. Prawo jest przeciwko palaczom i ja to prawo popieram. Bo mogę.
zgoda, to wynika z mojej wypowiedzi, wszystko jest kwestią subiektywnego postawienia granic
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum