Max minę miał nietęgą. Ale i tak wykręcił się sianem. Ojciec był w porządku, tylko matula była lekko przewrażliwiona na jego punkcie. Odprowadził mamę wzrokiem, a potem ugryzł kęs kanapki popił go obficie kawą i pobiegł na podjazd, by tam wsiąść do Impali i odjechać. Silnik ryknął, ale tym razem mógł ryknąć, po chwili odjechał.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Plany architektoniczne spadły na stół a zaraz za nimi torebka. Buty Kirsten również poleciały na podłogę a sama właścicielka rzuciła się na kanapę i wyciągnęła nogi przed siebie opierając końce palców o stół. Po czym przeciągnęła się i wsłuchała w ciszę domostwa. Max w szkole, James działa na korzyść kolegi Maxa... może nadeszła teraz pora na kilka chwil dla siebie?
Kirsten wstała i podeszła do lodówki skąd wyjęła wodę mineralną. Napiła się i rzuciła okiem na kalendarz. Turkey day czerwienił się w odległości 3 dni od poniedziałku. To oznaczało jedno - trzeba zacząć myśleć o jedzeniu i indyczej kolacji. Oparła się o blat na wysepce i zastanowiła czy mężczyźni znowu wygonią ją z kuchni. Chwilę łudziła się nadzieją, że nie, ale zaraz przypomniała sobie swoje nieudane występy z indykiem kilka lat temu. Może to i lepiej... niech oni się zajmą jedzeniem, i tak przecież stanowili większość w tym domu. Ale o ile dobrze sobie przypomniała tym razem ilość mężczyzn i kobiet będzie wyrównana przez obecność dziewczyny Maxa. Uśmiechnęła się i nagle stwierdziła, że pognębi ich jeszcze bardziej i zaprosi trzecią dziewczynę do kompletu.
- It's gonna be funny...
Siadła na kanapie, wyjęła telefon i wybrała numer Elizabeth.
_________________ "- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."
"- We're from different worlds"
"- That's not true..."
"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
- Oh, hi Lizzy... nie przeszkadzam prawda? - odezwała się matka Maxa ciepłym głosem - Słuchaj zastanawiałam się nad jedną sprawą. Święto Dziękczynienia jest za parę dni - tak konkretnie w czwartek. No i wiesz, skoro się odnalazłyśmy to... może chciałabyś je spędzić z nami? Erica też będzie więc na pewno będzie wam raźniej we dwie na przeciw trzyosobowego stada Parkerów - rozbawienie zabrzmiało w jej głosie, ale dało sie wyczuć, że naprawdę miała ochotę spotkać się wtedy z siostrą.
- Więc jak ci się to podoba?
_________________ "- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."
"- We're from different worlds"
"- That's not true..."
"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
Twarz Kirsten zmieniła się w twardą maskę. Zacisnęła usta, przez co ostre rysy stały sie jeszcze ostrzejsze.
- Nie będzie go, sweety. Nie mam ochoty go widzieć ani z nim rozmawiać. Ani tym bardziej spędzać z nim świąt. Ale chciałabym, żeby twoja mama też przyszła. - twarz jej ponownie złagodniała - chciałabym, żebyśmy się lepiej poznały...
Zawiesła głos czekając na odpowiedz i poprawiła sie wygodniej na kanapie.
_________________ "- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."
"- We're from different worlds"
"- That's not true..."
"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
- Świetnie. Więc czekam na jakąś informację od ciebie. Miłego dnia.
Zakończyła rozmowę i odłożyła telefon z uśmiechem. Po chwili zaraz go jednak porwała i zamówiła coś do jedzenia. Ostatecznie odłożyła go po chwili i wyciągnęła się na kanapie zamykając oczy i przecierając czoło ze zmęczeniem. Chciałaby, że James już wrócił o ile był w stanie. To był ciężki dzień... ciężki tydzień... i jeszcze te kłopoty z Maxem i jego kolegami.
_________________ "- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."
"- We're from different worlds"
"- That's not true..."
"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
James wrócił do domu pod wieczór. Rzucił teczkę na stolik przy drzwiach mało nie przewracając wazonu z kwiatami. Z wielce kwaśną minął chwycił wazon w ostatniej chwili. Odstawił go po cichu, żeby Kirsten się nie zorientowała, a potem po cichu podszedł do kanapy, na której leżała jego żona. Cześć skarbie... No jak tam?
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Uśmiechnęła sie do niego.
- Dobrze, kochany. Właśnie rozpoczęłam przygotowania do Święta Dziękczynienia... nie... nie zamierzam gotować więc nie musisz się bać. Zaprosiłam Elizabeth i jej mamę do nas. Mam nadzieję, że ci to nie przeszkadza, prawda?
Podniosła się i oparła głowę o oparcie patrząc na niego.
- A jak tam sprawa Dave'a?
_________________ "- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."
"- We're from different worlds"
"- That's not true..."
"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
Siadł ciężko na kanapie koło niej ze swoim szczerym, rozbrajającym uśmiechem, na twarzy. Oczywiście, że mi nie przeszkadza, to przecież rodzina... No i dawno już umówiliśmy się, że będziemy prowadzić otwarty dom. powiedział obejmując ją ramieniem. A co do Dave'a to nie ma co się martwić. To znaczy, zrobiłem co w mojej mocy i o ile pomoże policji, to wycofają wszystkie zarzuty. Tak czy siak wyrok dostałby najwyżej w zawieszeniu, o ile... Ale uważam, że powinien dostać nauczkę i trochę się pomartwić. powiedział z uśmiechem, szerszym niż zwykle. Co powiesz, byśmy otworzyli butelkę Merlota? Zamówili chińszczyznę i troszkę... Hmmm... zajęli się sobą?
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Przytuliła się do niego.
- Jasne... otwieraj tego Merlota. Chińszczyznę już zamówiłam... w tym twoje ulubione pierożki, hon. A co do zajęcia się sobą - uśmiechnęła się szerzej i westchnęła z udawanym żalem - czasem mam wrażenie, że jestem słomianą wdową, z mężem daleko stąd, tak rzadko się mną zajmujesz - przewróciła oczami z tajemniczą miną.
_________________ "- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."
"- We're from different worlds"
"- That's not true..."
"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
James wyjął z kieszeni srebrną motorolę z klapką i ostentacyjnie wyłączył telefon, po czym rzucił go na fotel, by w żaden sposób nie miał już dla nich znaczenia. Pochylił się nad Kirsten i pocałował ją, a ona mu uległa i po chwili wśród chichotu oboje upadli na kanapę. Tak myślę, że chińszczyzna i merlot mogą poczekać... powiedział znowu ją całując Chociaż te pierożki...
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
- Zapomnij o pierożkach i raczej przypomnij sobie o tym co żona lubi, bo gotowa jestem jeszcze pomyśleć, że wyszedłeś z wprawy i stałeś się starym piernikiem - zaśmiała się Kirsten mocując się z krawatem.
_________________ "- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."
"- We're from different worlds"
"- That's not true..."
"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
James cofnął się kawałek robiąc zaskoczoną minę. Wielgachne brwi powędrowały do góry w niemym zdziwieniu, zaraz potem jednak owe zdziwienie zastąpił zwyczajny, szeroki uśmiech. Ja zapomniałem? Raczej Ty... Dawniej już mnie obejmowałaś nogami... powiedział gładząc, opięte dżinsami kolano i udo żony. Nachylił się by ją pocałować i dokładnie w momencie, kiedy ich usta się spotkały rozdzwonił się telefon Kirsten. Powiedz, że mi się to śni...
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Spojrzała na niego z ciężkim westchnieniem.
- Jeśli zły sen to czemu śni się nam obojgu... to się zdarza o wiele za często ostatnio, honey... - Musze odebrać. Obiecuję, że spławię tego, ktokolwiek to jest... - sięgnęła na oślep po telefon i odebrała.
- Yes...? - ton jej głosu był lekko powiedziawszy poirytowany.
_________________ "- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."
"- We're from different worlds"
"- That's not true..."
"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
Zrzucony przez Kirsten z siebie wylądował na podłodze i położył się na niej przecierając twarz. Ja swój wyłączyłem! powiedział jakby z wyrzutem na moment zagłuszając to co mówił jej rozmówca.
Okazało się, że są jakieś problemy i nieścisłości z przetargiem na kilkadziesiąt milionów dolarów. Sprawa nie cierpiąca zwłoki... Absolutnie...
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
- Yes.. right on... - powiedziała kończąc rozmowę. Wyłączyła telefon z niewyraźną miną i pochyliła się nad mężem.
- Musze wracać do pracy, skarbie, póki jeszcze nic się nie zawaliło... tak strasznie mi przykro, że tylko pierożki zostaną ci na pocieszenie...
Pocałowała go a potem uśmiechnęła się lekko.
- Ale jeśli zaczekasz na mnie aż wrócę... dowiemy się kto zapomniał i czego. I przypomnimy sobie stare czasy. Co ty na to?
_________________ "- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."
"- We're from different worlds"
"- That's not true..."
"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
Uśmiechnął się wyraźnie zadowolony pomysłem jaki podrzuciła Kirsten. O której wrócisz? zapytał chciwie wyczekując w miarę wczesnej godziny. Dziewiąta? Ósma?
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Zastanowienie pojawiło sie na jej twarzy gdy pospiesznie wciągała buty i szukała torebki pod stosem projektów, które tak nieopatrznie porzuciła na stole. Po chwili odwróciła twarz w strone męża.
- O ósmej. Jeśli sprawa będzie grubsza to najpóźniej przed dziewiątą. Ale jeśli przybędę z nadzieją na "wspominki" i zastane cię śpiącego... - zawiesiła groźnie głos uśmiechając sie szeroko - zacznę bez ciebie a ty obejdziesz się smakiem.
Po czym cmoknęła go w policzek i wybiegła do drzwi gdzie minęła się z dostawcą chińszczyzny. Chwilę później odgłos odjeżdżającego samochodu poświadczył o tym że James został sam. Ale z pierożkami.
_________________ "- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."
"- We're from different worlds"
"- That's not true..."
"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
Odprowadził ją warkotem dość nieudolnie udającym kota, a potem odebrał dostawę. Zamknął drzwi i nagle opadły go myśli, że dom jest strasznie pusty... Otworzył jeden z pojemników, a potem siadł na kanapie i włączył telewizję Let's see... Oh! Soap oprera... I like it... i zabrał sie za pałaszowanie oglądając "film".
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Drzwi zamknęły się z trzaskiem. Do domu wrócił Max. Zbliżył się do jednej z kanap w drugim salonie, gdzie James siedział przed telewizorem i ze skupieniem wpatrywał się w ekran starając się zrozumieć zawiłą fabułę serialu. W rękach miał pudełko z chińszczyzną i pałeczki, ale od dłuższego czasu nie włożył żadnego pierożka do ust. Na początku nawet nie zauważył syna, dopiero po chwili spojrzał na niego. Max! Siadaj, na stole w kuchni masz kolację... Oglądam jakiś serial. Ta dziewczyna... wskazał ekran pałeczkami To siostra tamtego a spała z tym... Tyle zdążyłem się zorientować.
- Super dad... A ta starsza?
- Nie mam zielonego pojęcia.
Max zwalił się ciężko na kanapę koło swego ojca. James chwilę gryzł się z sobą, wreszcie westchnął Nie wróciłeś wczoraj na noc do domu. Impreza?
Dziewczyna... padła odpowiedź.
Oh... Słuchaj synu, muszę z Tobą porozmawiać. Wiesz... Myślę, że poznałeś tę dziewczynę, z którą będzie Cię łączyło coś więcej, niż sympatia...
Tato... Jeśli chcesz mi opowiadać o pierwszym razie, to spóźniłeś się kawał czasu. O zabezpieczeniach też wiem dużo.
James odetchnął z ulgą. No to się cieszę... Idziesz dzisiaj do niej?
- Tak, ale nie musisz się martwić. Nic między nami nie zaszło... Po prostu zasnąłem przy niej.
James kiwnął głową z powagą No to jedz szybciej, bo pewnie na ciebie tam czeka. Powiem mamie, że już śpisz. Tylko weź taksówkę, albo coś...
Przeniesienie akcji.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
James objął żonę ubraną w elegancką, czarną sukienkę i fajne jasne kabaretki, od tyłu. Pocałował ją w kark i przytulił mocno. Wybacz kochanie, że jak wróciłaś to spałem. Ale koło jedenastej strasznie mnie zmogło... uśmiechnął się ciepło Dawniej poranki były nasze...
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Sięgnęła na oślep ręką do tyłu i poczochrała go po gęstych włosach z westchnieniem.
- Kiedyś były... what happened...
Nie wyglądała na złą. W sumie James wyglądał tak słodko wyciągnięty na kanapie jak wróciła, że mogła go tylko przykryć kocem i ani w głowie nie pojawił się ślad pomysłu by miała mu to wypominać. Zresztą sama wróciła o wiele później niż zapowiadała.
_________________ "- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."
"- We're from different worlds"
"- That's not true..."
"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
Słuchaj... Tak sobie pomyślałem. Może spóźnimy się dzisiaj nieco do pracy? zapytał odwracając Kirsten przodem do siebie. Chwilę potem pocałował ją i tak się okręcił, że po chwili oboje wylądowali na łóżku. James na dole.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
- Aaaah... works fine for me, sweety - zamruczała mu w szyję przyciągając go do siebie i stwierdzając, że firma wcale tak strasznie jej nie potrzebuje od samego rana - na drodze były potworne korki... - powiedziała łapiąc go za ramiona, i podciągając do pozycji siedzącej po czym zaczęła ściągać mu marynarkę z ramion - prawda...?
_________________ "- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."
"- We're from different worlds"
"- That's not true..."
"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
Oczywiście... Straaaszne korki. powiedział i jego dłoń odnalazła pośladek żony. Szkoda by było, żeby taka sukienka się pogniotła. Podobnie mój gar... i wtedy zadzwonił telefon. God! What is wrong with people??? sięgnął do kieszeni, ale drogę blokowało mu kolano Kirsten. Em... Kochanie, nie mogę wyjąć telefonu.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Zaczęła sie wiercić i kręcić aż w końcu James poddał sie i padł na plecy a ona za nim na niego. Ale przynajmniej kolano przesunęło się na tyle, żeby mógł wyjąć dzwoniący wściekle telefon.
- Unbelivable... - westchnęła - musisz odbierać?
_________________ "- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."
"- We're from different worlds"
"- That's not true..."
"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
James wyciągnął dzwoniący telefon z kieszeni i spojrzał na ekranik Rachel? zapytał zdziwiony oddalając telefon trochę dalej by lepiej widzieć. Skąd wiedziała? Wybacz, muszę odebrać. Jej firma chce mnie zatrudnić... Byłbym prawdziwym prawnikiem.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
- Jesteś prawnikiem.. prawdziwym... - oświadczyła po czym z charakterystycznym usmiechem zaczęła mu rozpinać koszulę - męskim... prawnikiem... mężczyzną... moim...
Kirsten najwyraźnmiej nie zamierzała dać za wygraną i oddać męża rozmowie z tą Rachel, kimkolwiek ona była.
_________________ "- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."
"- We're from different worlds"
"- That's not true..."
"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
Uśmiechnął się... Może rzeczywiście nie muszę odbierać. Mogę jeszcze popracować jako obrońca z urzędu. powiedział z szerokim uśmiechem i już miał odrzucić telefon gdzieś w dal, kiedy nagle rozdzwoniła się komórka Kirsten.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
- To jakiś spisek mający nas utrzymywać w celibacie! - wykrzyknęła Kirsten szukając wroga w postaci komórki wzrokiem. Potem popatrzyła podejrzliwie na Jamesa - Czy twoja matka ma powiązania i kontakty w telefonii cyfrowej?
A poniewaz komórka nie chciała przestać hałasować, sięgnęła przez Jamesa przygniatając go jeszcze bardziej - komórka była na szafce nocnej z drugiej strony łóżka.
_________________ "- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."
"- We're from different worlds"
"- That's not true..."
"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
Dzwonek telefonu Jamesa robił się coraz bardziej natarczywy, więc odebrał. Halo? zabrzmiało bardziej jak powietrze wyduszone z płuc Parkera, przez słodki ciężar jego żony. Taak? Po raz kolejny chcecie mnie zwerbować? Jeśli będzie darmowy poczęstunek, to przyjdę. uśmiechnął się szeroko, cały czas szukając wolną ręką pupy żony.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum