Proste. Porzuć wszystko, co robisz poza pracą zarobkową. Zastąp każdą aktywność wolnego czasu (a na pewno tego w pieleszach) czytaniem. W moim przypadku - odpada. Gry, filmy, seriale i jeszcze raz gry must be :D
Ja się kompletnie z tym nie zgodzę, bo i gram, i oglądam (tak filmy, jak i seriale), coś tam piszę, pracę też mam, dom trzeba ogarnąć, etc, a na liczbę książek nie narzekam. Może co najwyżej trochę mało śpię. Po prostu czytam podczas niektórych 'pustych' czynności, jak jazda autobusem czy pociągiem, a do tego audiobooki podczas np. robienia zakupów albo siłowni. Już prędzej pomaga wspomniane przez Jandera wyłączenie internetu. :D Ale ogólnie to chyba dobra organizacja czasu wystarczy.
Ja wiem, że fajnie sobie podbudować ego twierdzeniem, że ci, co przeczytali więcej pewno nie mają życia, ale wiecie - niektórzy ludzie po prostu szybciej czytają Też bym chciała
Nie, i tak tego nie widzę. Matematycznie. I nie mówię o braku życia, ale o poświęcaniu wolnego w domu na czytanie (przynajmniej w znakomitej większości), gdzie u mnie to jedno z kilku zajęć. Sama spójrz, że nadczytelniczka Procella nie ma czasu, by obejrzeć film w tygodniu. Zaś co do szybkiego czytania, nie wiem, co masz na myśli. Bo chyba nie przemyślałaś, w jakim zakresie mieści się średnia. Na pewno nie w takim, by jeden człowiek czytał kilka razy (a nawet pełne dwa, jeśli wierzyć statystykom) szybciej od drugiego. Zatem pozostaje kwestia poświęcanego czasu.
Bo chyba nie przemyślałaś, w jakim zakresie mieści się średnia. Na pewno nie w takim, by jeden człowiek czytał kilka razy (a nawet pełne dwa, jeśli wierzyć statystykom) szybciej od drugiego.
Nie. Pisałem o przeciętnym zakresie, czyli od powolnego czytania w granicach normy do szybkiego czytania w granicach normy. Czytanie tysięcy słów na minutę wykracza daleko poza te granice i dotyczy promila przeszkolonych albo wyjątkowych (odstających) umysłów.
Sama spójrz, że nadczytelniczka Procella nie ma czasu, by obejrzeć film w tygodniu.
Nie tyle nie ma czasu, co przeważnie nie ma ochoty, bo woli czytać
_________________ Well I live with snakes and lizards
and other things that go bump in the night
'Cuz to me everyday is Halloween http://kotspinaksiazce.blogspot.com/
U mnie zdaje się coś kolo 80 tytułów, dokładnie jeszcze nie policzyłem. W każdym razie wynik ciut lepszy niż w zeszłym roku. I wychodzę na dworkinowego nolife'a
Tego nie powiedziałem I na pewno nie miałem na myśli 80 książek w ciągu roku jako przykładu nadludzkich możliwości (raczej 200). Miałem na myśli wybór sposobu na zagospodarowanie wolnego czasu. Bo skoro przeczytałeś 80, a ja 53, to na pewno nie grałeś tyle co ja
W takim razie ja czytam cholernie szybko, bo mam czas na pracę, pracę w domu (wypracowania i sprawdziany pożerają czas jak mało co), konie, pisanie, rysowanie bohomazów, rower, gitarę i rośliny doniczkowe. Nie mam za to czasu na imprezy (bo już nie lubię), gry (bo nie umiem) i telewizję (bo nie chcę).
No dobra. Czytam niemal wyłącznie w pracy
_________________ "Wewnątrz każdego starego człowieka tkwi młody człowiek i dziwi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
Madku, zanim zaczniesz mi zazdrościć i dorobisz się z tego powodu wrzodów żołądka, wiedz, że czytuję przed lekcjami (przyjeżdżam na miejsce o siódmej dziesięć), na dyżurach, jeśli nic się nie dzieje i po zajęciach, czekając na busa .
No i masz rację, jaka oświata, takie oświetlenie
_________________ "Wewnątrz każdego starego człowieka tkwi młody człowiek i dziwi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
No i przez Waszą rozmowę o ilości przeczytanych książek nic na ten temat nie powiem.
Najlepsze, na które trafiłam w poprzednim roku (liczy się data lektury, nie wydania) to (kolejność przypadkowa, jeszcze nie wartościowałam): Krokodylowa skala Sheparda, Morfina Twardocha, Portret pani Charbuque. Asystentka pisarza fantasy Forda, Składany nóż Parkera, Fausteria Szydy, cykl pamiętników Adriana Mole'a Sue Townsend, Gambit Wielopolskiego Przechrzty, I dusza moja Cetnarowskiego, Bracia Sisters DeWitta, trylogia Abercrombiego, Bezcenny Miłoszewskiego, Arkadia Michałowskiej, Legion Cherezińskiej, cykl Hain LeGiun (powtórka), Holokaust F i Requiem dla lalek Zbierzchowskiego, Odwrotniak Małeckiego, Ambasadoria Mieville'a, Wśród obcych Walton, Inni ludzie Kosika, Niewidzialne miasta Calvino, Cryptonomicon Stephensona (powtórka), Amerykańscy bogowie Gaimana (powtórka), Żółte ptaki Powersa, Ciemno, prawie noc Bator (powtórka), Ektenia Strzeszewskiego, Przyszłem Głowackiego, Mężczyzna, który tańczył tango Perez-Revertego, Szczęśliwa ziemia Orbitowskiego, Moskoviada Andruchowycza, no i powtórki z Lema, po którego twórczości skaczę trochę chaotycznie, ale zawsze z olbrzymią przyjemnością.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Łomatko, jak ten język ewoluuje! Nauczyłam się z jednego bloga, że siedzę za skrzynią i czekam, by przywalić innym czytelnikom w plecy, gdy będą przechodzili mimo, gdyż w ten sposób poprawiam własne wyniki. Hmm... tej metody czytania jeszcze nie próbowałam.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Bynajmniej nie przez brak czasu ale raczej znudzenie przeczytałem zaledwie 20 nowych książek. Najgorsze jest to że w większości żałuję poświęconego czasu - oprócz M. Harrisona nie znalazłem w nich tego czego szukam w literaturze i to niestety bardzo negatywnie odbiło się na mojej chęci eksperymentowania, oby 2014 był lepszy.
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Kupiłem 165 książek, przeczytałem 67.
Przypadło mi do gustu paru autorów, jak Mitchell, Nesbo, Dicker, Zychowicz, Holman, Donaldson.
Niektóre pozycje spokojnie mógłbym sobie darować; największą porażką była próba powrotu do Ludluma, którego "Imperium Akwitanii" usiłuję zmęczyć od wakacji.
Jak zerknąłem na swoje podsumowanie 2012 roku, tezy tam zawarte mógłbym powtórzyć: staranniej dokonywać zakupów, dokończyć rozgrzebane cykle, czytać więcej klasyki.
Wyjdzie pewnie jak zawsze
_________________ no i jestem
widzisz jestem
nie miałem nadziei
ale jestem
U mnie 87, w tym dwie mangi i dwa zeszyty Sandmana. Nie liczę drobnicy.
Było by więcej, ale były różnego rodzaju obowiązki oraz inne rozrywki.
Zrealizowałem większość planów, w końcu przeczytałem Miéville i Chabona. Zrobiłwem sobie maratony z Novik, Kingiem, Eriksonem, Bovą. Udało mi się przeczytać kolejne pozycje z kanonu Sapkowskiego (Merlin bezapelacyjnie rządzi).
Z książek zasługujących na wspomnienie - Trafny wybór Rowling, Skoki Donaldsona i Morrigan
Olszówki.
Mało która książka mnie rozczarowała, bo w większości przypadków wiedziałem, że będzie słaba (zakończenie Dziedzictwa Paoliniego, cykl o Elryku Moorcocka).
Co planuję w 2014 : muszę dokończyć rozpoczęte cykle (Pamięć Smutek i Cierń, Behemot, Imperium Grozy, Skoki, cykl barokowy, Twardokęsek) oraz zebrać do końca Koło Czasu.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
U mnie 20. Szału nie robi, bo zakładałam 30. Ja też czytam głównie w autobusach i pociągach, a w ostatnim roku miewałam okresy, że wolałam w autobusie spać niż robić cokolwiek
66. Najlepsze: Nieśmiertelny (<3!), Sezon Burz, Tuf Wędrowiec, Jonathan Strange i pan Norell (powtórka), Paragraf 22. Najsłabsze: Wioska przeklętych, Dziecko ciemności; rozczarowała mnie też Wyprawa łowcy ale to nie ten poziom.
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
U mnie 59 przeczytanych, 43 kupione w tym kilka ebooków. Najlepsze przeczytane w 13` to:
Limes Inferior Zajdla
Gra Endera Carda
Rok 1984 Orwella
Mag Fowlesa
Kwiaty dla Algernona Keyesa
Opoiwesci sieroty Valente
Oberki do końca świata Szostaka
Jonathann STrange i Pan Norell Clarke
i wiele innych
_________________ Rządzić znaczy służyć. Ci, którzy sprawują władzę, są jej niewolnikami. Tylko wygnaniec jest wolny. (…) Jesteśmy silni, chociaż rządzimy bez użycia siły.
Przeczytałem 52 książki, czyli mniej więcej tyle, ile zakładałem.
Najlepsze: Co na kolację? (Schuyler), Fuga (Szostak), Dawni mistrzowie (Bernhard), Mądre dzieci (Carter), Gepard (Lampedusa).
Najsłabsze: Hanemann (Chwin), Aforyzmy z Zurau (Kafka), Romans prowincjonalny (Filipowicz).
_________________ Teraz rozchodzi się po wszystkich salach, przeganiając zastałą woń dymu, alkoholu i potu, delikatny, mdławy aromat Śniadania: kwiatowy, przenikliwy, zaskakujący bardziej niż barwa zimowego słońca, przejmuje przestrzeń we władanie nie tyle za sprawą swej zwierzęcej ostrości czy natężenia, ile wskutek nader zawiłego wiazania molekuł, współuczestnicząc w sekretnej magii, dzięki której - co nieczęsto się zdarza - Śmierci tak wyraźnie daje się do zrozumienia, żeby się odpierdoliła - T. Pynchon
U mnie 46, ale w przypadku książek liczba w zasadzie mówi niewiele.
Rok w którym po raz pierwszy zetknęłam się z Ucztą Wyobraźni - na sam początek poleciał Nieśmiertelny - zdaje mi się, że na pierwsze spotkanie nie mogłam trafić lepiej. Zakochałam się w "Nieśmiertelnym", a chociaż późniejsza lektura Palimpsestu już mnie aż tak nie zachwyciła, to w dalszym ciągu pozostaję fanką Valente.
Z innych bardzo mocnych tegorocznych punktów mogę wymienić Jonathana Strange..., Zgrozę w Dunwich (przerwaną i niedokończoną), Kwiaty dla Algernona i opowiadania Poego. No i Wieki światła, chociaż tutaj zostało mi jeszcze kilkadziesiąt stron.
Poza fantastyką bezsprzecznie króluje Na wschód od Edenu, pewnie mój tegoroczny numer jeden.
Rozczarowania? Odrobinę gaimanowa Koralina i bardzo mocno Lśnienie. A jeszcze bardziej - Czarodzicielstwo. W tym przypadku była to moja pierwsza droga przez mękę, jeśli chodzi o Pratchetta. O Amberze nie będę wiele wspominała
Najgorszym co mnie w tym roku spotkało, był Anioł Jessiki Mastertona. W trakcie czytania nie miałam pojęcia, jaka powinna być moja reakcja - śmiech czy zażenowanie Nie nastawiałam się na wiele, jednak ta książka odstraszyła mnie chyba na dobre od twórczości autora
Na przyszły rok - co ma być, to będzie. Wiele w planach, ale moje plany w 90% przypadków realizują się zupełnie na opak. Jedyne, co pewne, to spokojne kontynuowanie UW. Mam też nadzieję na podokańczanie tego miliona porozpoczynanych tomiszczy
Przeczytałem/przesłuchałem 42. Mam jeszcze trzy napoczęte (jednej na pewno nie skończę). Kupiłem 41. W obu kategoriach najmniej od 2008 roku. Co więcej wiele z przeczytanych pozycji to powtórki z lat.
Do najlepszych (nie biorę pod uwagę powtórek) zaliczam Opuścić Los Raques Żerdzińskiego, I dusza moja Cetnarowskiego, Holokaust F Zbierzchowskiego, Czarne Anny Kańtoch, Pustą przestrzeń Harrisona, właśnie "napoczętą" Europę Daviesa oraz Lema: Pokój na ziemi i Wizję lokalną.
Plany na przyszły rok: więcej klasyki jak Dick, Lem czy Leiber, więcej UW (tylko ww. Harrison z wydanych w zeszłym roku), więcej historii i lit. popularnonaukowej, odrobić zaległości z zeszłorocznymi NF. No i więcej audiobooków.
Rok 2013 skończył się z zaskakującą liczbą 104. Zaskakującą, gdyż myślałem, że będzie dużo gorzej biorąc pod uwagę fakt, że nie miałem w zasadzie czasu na nic bo moją uwagę raczej zajmowały zawirowania z pracą, ślub, kupno mieszkania itp. Ale ten wynik to w sumie zasługa kupna Kundla i czytania gdzie popadnie A także mieszkania w miejscu gdzie internet nie dochodzi (tak zdarzają się dalej takie miejsca w tym kraju;)
Najlepsze książki przeczytane w 2013? Ameksyka, Ostateczny argument królów, Składany nóż, Trafny wybór.
Najgorsze ? Trucizna, Dreszcz, Blitzkrieg 1939.
Staram się czytać coraz mniej słabizn, ale czasem po prostu nie potrafię się oprzeć i funduję sobie małą dawkę samobiczowania przez czytanie g***n
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum