Czytam "Obłęd'44" Zychowicza i co jakiś czas przekraczam masę krytyczną wkurzenia. Nie z powodu autora. Tylko z powodu tego, że w tak esencjonalny sposób otwiera oczy na historię Polski z II wojny światowej. Wytyka błędy, wręcz rażące nieudolnością i brakiem realizmu rządu londyńskiego, czy Państwa Podziemnego w Polsce. I to nie z punktu widzenia widzimisię wszechwiedzącego narratora. Ale poprzez cytowanie tych, którzy na bieżąco te błędy wytykali. Stąd narasta we mnie wkurzenie - aby nie użyć mocniejszego słowa. Naprawdę - w podstawówce i liceum przeprano nam mózgi. Święta i niepokalana AK ze swoim dowództwem już nie jawi się jako taka święta i niepokalana. Szczególnie jej dowódcy. Tak samo jak rząd londyński. Fakt - byliśmy finansowo uzależnieni od Anglików. Ale to chyba nie zobowiązywało nas do realizowania polityki angielskiej zamiast polskiej.
Dla przykładu - nigdy nie zdawałem sobie sprawy, że nie wypowiedzieliśmy Sowietom wojny po 17 września 1939 r. Że układ Sikorski - Majski (Stalin), którego przecież Zychowicz do końca nie deprecjonuje, był czym znacznie gorszym niż proponowany przez Hitlera piłsudczykom układ z "korytarzem". I tak dalej i tak dalej.
Krytycy tej książki podnosili, że przeciez rząd londyński funkcjonował w określonej rzeczywistości politycznej i prawnej. I w jej ramach wykazywał się realizmem. Tyle że był to realizm polegający na tworzeniu i realizowaniu błędnej polityki a potem odnajdywaniu się w realiach wytworzonych przez własne błędy i nieudolność.
Zanim skończę czytać "Obłęd'44" to się pewnie pochoruję nerwowo.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
"Obłęd'44" Zychowicza. Dobrze napisana, takoż się czyta. Z tym, że Rosja była takim samym wrogiem jak Niemcy. mogę się zgodzić. Z wnioskami-propozycjami autora, już nie bardzo. Że niby nie powinniśmy atakować Niemców, a tylko sowiecką partyzantkę? Albo, kiedy wyszła na jaw zdrada Zachodu, wojsko powinno odmówić walki i dać sie internować?
Wiemy, jak postąpił Stalin z nami jako sojusznikiem sojuszników. A gdybyśmy nie walczyli i nie mieli nawet tego szczątkowego poparcia Aliantów, co z nas by zostało? Ksiestwo Warszawskie, autonomiczna republika?
_________________ no i jestem
widzisz jestem
nie miałem nadziei
ale jestem
"Obłęd'44" Zychowicza. Dobrze napisana, takoż się czyta. Z tym, że Rosja była takim samym wrogiem jak Niemcy. mogę się zgodzić. Z wnioskami-propozycjami autora, już nie bardzo. Że niby nie powinniśmy atakować Niemców, a tylko sowiecką partyzantkę? Albo, kiedy wyszła na jaw zdrada Zachodu, wojsko powinno odmówić walki i dać sie internować?
Może postąpić, jak Czesi? Może postępować tak od samego początku, a już na pewno od Katynia?
Gdyby rządzili tacy ludzie, jak Naczelny Wódz gen. K. Sosnkowski a nie Sikorski, czy Mikołajczyk. Gdyby, gdyby, gdyby... Trudno znaleźć dobre rozwiązanie. Ale "Obłęd'44" miażdży i tak otwieraniem oczu na idiotyczną politykę naszego rządu, głupotę dowództwa AK, debilizm "Burzy", obłęd powstania warszawskiego. Tego wszystkiego można było uniknąć.
Trzeba też pamiętać, że niektóre oddziały AK na Wileńszczyźnie miały pakt o nieagresji z Niemcami ("Łupaszka" choćby), brały od nich broń, aby tłuc bolszewickie bydło. Do czasu aż politykierzy z KG AK im tego zabronili. A sami przecież zbuntowali się przeciwko rządowi londyńskiemu, a z pewnością przeciwko Naczelnemu Wodzowi, którego rozkazów nie wykonywal. Gdyby historia potoczyła się inaczej, to Bór-Komorowski, "Monter" i spółka stanęliby przed sądem wojennym za zdradę.
I była jeszcze Brygada Świętokrzyska opisana także przez E. Cherezińską w "Legionie". Ci tłukli i bolszewię i Niemców, ale przecież potrafili zawierać taktyczne sojusze z Niemcami, przedostali się do armii Pattona po drodze uwalniając obóz dla kobiet w Czechach.
Takiej historii nie uczyli mnie w szkole. Tylko jak dać się zabić za ojczyznę wykonując rozkazy idiotów.
Czytam cały czas "Obłęd'44" Zychowicza. Znakomicie napisana książka, ale nie mogę jej tak po prostu przeczytać. Po kilku rozdziałach wyłapuję doła i muszę przestać. I nie z powodu proponowanych przez Zychowicza rozwiązań, ale przez jego mordercze, bezwzględne udowadnianie, ze była inna alternatywa wobec hekatomby zgotowanej Polsce także przez głupich polityków i oficerków z KG AK.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Dużo by gadać, szczególnie z wyznawcami teorii spiskowych. Szczególnie, że Czechów za kilka miesięcy pokoju sprzedali Angole i Francuzi Niemiaszkom. Zatargi mieli, tylko, że niewielkie i oczywiście po 1945 zostali z Rusi Zakarpackiej ograbieni.
Za to dyplomacji (siły wpływu wobec realnej siły Czechów podczas wojny) w tamtych czasach to można było pozazdrościć.
" Czesi mieli na wyposażeniu 3 pułki nowoczesnych czołgów (podczas gdy Polacy - 3 bataliony takowych, przyp. ciekawy). "
"Generalnie rzecz biorąc Czechosłowacja planowała wystawić 34 pełnowartościowe dywizje piechoty (my - 30 liniowych + 9 rezerwowych), 4 skupienia piechoty 4 dywizji szybkich, a więc łącznie 42 wielkie jednostki, oraz około 138 batalionów, stanowiących odpowiednik dalszych kilkunastu dywizji piechoty. Szczerze powiedziawszy - nie moge tego pojąć: jak kraj kilkarotnie mniejszy od Polski, posiadający dwa i pół raza mniej ludności, był w stanie wystawic o wiele większe i lepiej wyposażone siły, jakie my wystawiliśmy we wrześniu 1939r. "
Z tym porównaniem siły militarnej do dyplomacji to tak średnio. Plus jeszcze dużo lepiej rozwinięty przemysł niż Polska.
Skończyłem "Obłęd'44" Zychowicza i zdania o nim nie zmienię. Generalnie, żyłem w historycznym Matrixie i powinienem zhejtować cały kurs historii z ogólniaka i sranie-w-banie z bohaterszczyzną. Wątpię, aby znalazł się choć jeden argument przemawiający ze sensownością Powstania, który nadawałby się do poważnego potraktowania. Nic to.
Zabieram się za "Pakt Ribbentrop-Beck" tegoż autora. Tu akurat nie liczę na olśnienia, choć może się uda. Ale już w ogólniaku (późnym) i na studiach nabrałem przekonania, że do 1939 r. polska dyplomacja spierniczyła sprawę, ładując się w wojnę z Hitlerem, której przynajmniej można było spróbować uniknąć. I że piłsudczycy bez Piłsudskiego to była banda tępych fanfaronów.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Romulus, z Twoich wypowiedzi wynika, że ten Zychowicz to taki celebryta, który szuka poklasku w jakiejkolwiek sensacji. Byle głośno, byle się sprzedało.
I tak, rzeczywiście, w ogóle walka w 1939 była szczytem głupoty. Tyle ludzi przez to zginęło.
Trzeba się było wcześniej skumać z Niemcami, rozebrać Czechy, potem zagazować Żydów samodzielnie i do spółki rozpierdolić Ruskich.
Zychowicz "Pakt Ribbentrop-Beck", czyta się świetnie jak "Obłęd'44" i ma podobną tezę, czyli Polska winna dogadać się z Niemcami i iść na ZSRR. O ile z tym, że żądania Hitlera odnośnie Gdańska i eksterytorialnej autostrady były raczej prestizowe i do przełknięcia mogę się zgodzić. Z późniejszymi wywodami już nie, a przynajmniej nie do końca:
- nie sądzę, żeby po podpisaniu paktu z Polską Hitler uderzył na Zachód, bo to mu nie przynosiło korzyści
- wątpię, abyśmy razem z Niemcami byli w stanie pokonać Rosję, a wtedy i straty i konsekwencje byłyby porównywalne do konfliktu z Niemcami.
Ale ani Zychowicz, ani ja na to dowodu nie mamy i nie będziemy mieli.
_________________ no i jestem
widzisz jestem
nie miałem nadziei
ale jestem
Wolę jednak "Obłęd'44" bo nie ma w nim tyle gdybania co w "Pakcie...". W zasadzie jest tylko gdybanie odnośnie tego, co by było, gdyby powstanie nie wybuchło. Ale uznałem je za bardzo rozsądne.
Czytam "Prawdę o sprawie Harry'ego Queberta" Joela Dickera. trochę opadł mi do niej zapał. Nie dlatego, że jest zła - jest przeciwnie. Bo, po prostu chyba już (jestem za połową) nie wzbije się wyżej niż fajnie napisana zagadka morderstwa sprzed lat. Warta polecenia.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Czytam "Obłed' 44" Piotra Zychowicza i to jedna z najlepszych lektur, jakie miałam okazje w tym roku przeczytać. Swoją drogą, nie było ich aż tak wiele Przede wszystkim, autor w bardzo przystępny sposób przedstawia swoje teorie, chociaż miłośnicy dokładnej dokumentacji mogą być zawiedzeni - nie ma tutaj setek przypisów i szczegółowej bibliografii. Jak dla mnie nie jest to jednak żaden minus. Tylko... ta lektura mnie denerwuje i to tak bardzo, że mało brakuje do przejścia w full rage Po prostu czytając o niekompetencjach i błędnych założeniach, przez które wyszło jak wyszło, aż się we mnie gotuje Zychowicz zainteresował mnie tematyką Powstania Warszawskiego i samej II Wojny Światowej w Polsce i później na pewno sięgnę po jakieś inne lektury o tej tematyce.
Czytam "Obłed' 44" Piotra Zychowicza i to jedna z najlepszych lektur, jakie miałam okazje w tym roku przeczytać. Swoją drogą, nie było ich aż tak wiele Przede wszystkim, autor w bardzo przystępny sposób przedstawia swoje teorie, chociaż miłośnicy dokładnej dokumentacji mogą być zawiedzeni - nie ma tutaj setek przypisów i szczegółowej bibliografii. Jak dla mnie nie jest to jednak żaden minus. Tylko... ta lektura mnie denerwuje i to tak bardzo, że mało brakuje do przejścia w full rage Po prostu czytając o niekompetencjach i błędnych założeniach, przez które wyszło jak wyszło, aż się we mnie gotuje Zychowicz zainteresował mnie tematyką Powstania Warszawskiego i samej II Wojny Światowej w Polsce i później na pewno sięgnę po jakieś inne lektury o tej tematyce.
Też tak miałem. Udzielało mi się w.urwienie autora i musiałem przerywać lekturę. Przeczytałem sporo recenzji jego książki przed lekturą i nie znalazłem nikogo, kto by mu zarzucał kłamstwo. Brak zgody co do interpretacji, czy wniosków - to tak, szczególnie od jego "kumpli" z "prawicy". Książka bardzo mi się podobała. Szczególnie jeśli chodzi o przybliżenie kilku faktów historycznych, o których w szkole mnie nie uczono poprzestając na heroicznej i bezrefleksyjnej wersji o szlachetnych oficerach AK. Jakoś nie przypominano tam o ich niekompetencji, czy wprost karygodnym ignorowaniu rozkazów Naczelnego Wodza i faktycznym puczu przeciwko niemu. Długo by wymieniać. Ale tym większy szacunek dla tych oddziałów AK, czy NSZ, których dowódcy i żołnierze zachowali nie tylko honor i odwagę, ale i realizm.
Sięgnij sobie po powieść Elżbiety Cherezińskiej pt. "Legion". Znakomita i dotyczy nieznanych szeroko losów żołnierzy Brygady Świętokrzyskiej, których historia zniknęła pod stosem martyrologii i propagandy.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Jak się wciągnąłem w "Opcję niemiecką" Piotra Zychowicza, tak trudno było przestać. I przeczytałem w trzy dni. Świetna książka, która rozwija wątki pojawiające się w "Pakcie Ribbentrop - Beck" i w "Obłędzie'44". Tym razem autor dowodzi, że możliwe było porozumienie między III Rzeszą a Polską jeszcze po wybuchu II wojny. Choć tym razem na przeszkodzie nie stali tylko słabi politycy bredzący o honorze Polaków, tylko sam najazd na polskie ziemie. Zatem tym razem "wina" jest głównie po stronie niemieckiej. To właśnie Niemcy wyciągali do Polaków rękę dopiero wtedy, kiedy zaczęli dostawać wpier..l od bolszewików. Choć i przed tym w niemieckich kręgach władzy pojawiały się pomysły na utworzenie "kadłubowego" państwa polskiego.
Autor nie fantazjuje, opiera się na faktach, przemilczanej, zapomnianej historii, którą w Polsce mało kto się zajmuje. A jest strasznie fascynująca. Ale wychodzi na to, że więcej w tym zakresie wiedzą niemieccy historycy, niż polscy. Część wątków dotyczących współpracy AK i Wehrmachtu przewijała się wcześniej, tu autor je rozwija i pogłębia. Interesujące są wątki polityczne. Serwilizm wobec zachodnich aliantów przeważał wielokrotnie nad zdrowym rozsądkiem. Słabość AK-owskiego dowództwa również ("Burza" i powstanie warszawskie).
Generalnie, autor stawia tezę, że w Polsce kolaborowano z Hitlerem. I nie chodzi o bandycki poziom szmalcowników, ale o poważne kręgi, które chciały ratować co się da. Idąc przykładem Francji pod rządami Petaina. I na przykładzie Francji pokazuje, że można było siedzieć okrakiem na barykadzie bez przycinania sobie wiadomo czego A na koniec być zaliczonym do obozu zwycięzców. Ale do tego trzeba było mieć polityków a nie amatorów i lokajów u steru władzy. Świetna książka.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
"Opcję niemiecką" Zychowicza skończyłem. Tak jak w poprzednich książkach, autor udowadnia, ze trzeba było trzymać się z Hitlerem, a bić Stalina. Jednak mimo różnorakich wysiłków, niejako wbrew autorowi wyraźnie widać, że po 1939 roku na takie porozumienie nie było woli ani po jednej, ani po drugiej stronie, zaś podejmowane przez obie strony wysiłki miały charakter marginalny ( o ile w ogóle nie są ubarwione przez Zychowicza). Koncepcja powołania jakiegoś marionetkowego rządu polskiego porównywalnego do Vichy jest o tyle niedorzeczna, że od Vichy nikt nie żądał wystawienia milionowej armii, która walczyłaby z Anglikami czy Rosjanami - a taki byłby, z punktu widzenia Niemców, sens istnienia państwa polskiego. No i patrioci z Vichy, przez samych Francuzów, po wojnie zostali skazani na karę śmierci lub wieloletniego więzienia....
_________________ no i jestem
widzisz jestem
nie miałem nadziei
ale jestem
No i patrioci z Vichy, przez samych Francuzów, po wojnie zostali skazani na karę śmierci lub wieloletniego więzienia....
Tylko dlatego, że Hitler przegrał. Zychowicz zaś rozpatruje inną wersję wydarzeń.
"Opcji Niemieckiej" nie czytałem, ale w "Pakcie Ribbentrop-Beck" Zychowicz stawia zbyt wiele luźnych założeń, za bardzo wchodzi w fantastykę. Trochę za bardzo jak na publicystykę historyczną opartą na faktach. Lektura jest więc satysfakcjonująca tylko przy odpowiednim nastawieniu.
Rozumiem, że to cała gałąź prawicowej publicystyki mającej zainaugurować bardziej realne myślenie o naszej historii i polityce. I "Obłęd 44" mi się podobał. Ale najlepsze jest chyba wciąż niedoskonałe "Jakie piękne samobójstwo" Ziemkiewicza.
Rozumiem, że wtedy powiedzenia o "polskich obozach koncentracyjnych" byłyby prawdziwe?
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Skończyłem Obłęd '44 Zychowicza, ładna publicystyka. Dla równowagi zabrałem się za biografię "Montera" Andrzeja Kunerta i takiej pisanej z kolan laurki dawno nie czytałem. Brrrr.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum