Z "zaróżowieniem" Jezebel ma rację. I przy okazji dobre oko . W pierwotnej wersji okładki nie było ani tych łańcuchów, ani połowy ogrodzenia. Inaczej też wyglądała perspektywa. Problem polegał na tym, że kruk był częściowo zasłonięty przez pasek UW i trzeba było dorobić i bok i dół, a także zmienić trochę tło. Okazuje się, że speca się nie okłamie .
Fiedel, wielkim powodem jest to, że okładka partactwem dorównuje kfiatkom z Amberu. Zrobił ją ktoś, kto się na tej pracy nie zna i na tym etapie umiejętności wykonywać jej nie powinien. Ale skoro dotąd nie zrozumiałeś, o czym mówię, to pewnie dalsze rozwodzenie się tego nie zmieni.
AM, seria naprawdę dużo by zyskała, gdyby pracował przy jej oprawie wizualnej ktoś, kto jest naprawdę dobry w tym, co robi. Bez złośliwości. Bo niby UW jest kolekcjonerska i ekskluzywna, ale wystarczy czasem choć trochę 'siedzieć w temacie' i taniość niektórych okładek wychodzi w pełnej krasie.
No i fajnie, że się nie zasłaniacie 'bo to miało tak być' To się ceni
Jasne, widać, jeśli się przyjrzeć, to nawet bardzo. Sama jakiś czas temu zauważyłam te kolorki, choć krzywego ogrodzenie już nie. No dobra, zobaczyłam, zapomniałam i nie pamiętałam aż do teraz. A książka stoi u mnie w taki sposób, że okładkę widzę codziennie. Ale dajcie spokój, huku jak o niewiadomoco Okładka ogólnie prezentuje się dobrze, dopiero jeśli zacząć się przypatrywać, to można coś wyhaczyć. No, chyba że się ma sokoli wzrok Jezebel
Edit: Jezebel, popsułaś mi życie, jak teraz popatrzę, to widzę tylko to różowe ogrodzenie Trzeba będzie zmienić wystawkę :D
Haha, teraz jak się przypatruję, to można by się pewnie poczepiać jeszcze o parę rzeczy. Ale tak właściwie... Po co?:P Grafik popsuł, ale okładka i tak mi się podoba, myślę że jest sto tysięcy innych, o które czepiać można by się sto tysięcy bardziej:)
'Córka żelaznego smoka. Smoki Babel' też nie jest popisem kunsztu w dziedzinie grafiki komputerowej. Tyle tylko, że nie chodzi tu o jakieś ewidentne błędy, a raczej użyte środki. I sposób ich użycia.
Kalevala, wszystko racja, ale mój zmysł estetyczny cierpi przy każdym przejawie kreowania sztuk wizualnych przez osoby niekompetentne (mówię o niekompetencji 'technicznej', czyli tym, co da się ocenić obiektywnie, a nie stricte 'artystycznej', czyli zsubiektywizowanej).
W takim razie dobrze mi z moim krecim wzrokiem, bo nawet po zauważeniu mankamentów, okładka niesamowicie mi się podoba. Chyba tylko "Wurt" i "Wieki Światła" mają lepsze.
'Wieki światła' rozwalają system typografią, a konkretnie tymi ramkami w ramkach I napisem na grzbiecie obróconym o 180 stopni względem wszystkich pozostałych Cudownie to wygląda na półce obok innych pozycji z UW, doprawdy.
AM, no właśnie - nie dałoby się zadbać o jednolitość/dokładniej pilnować napisów na grzbietach? Bo zazwyczaj jest (od góry) autor, a potem tytuł, ale na kilku książkach tę kolejność odwrócono. I z wywiadu środowiskowego wiem, że nie tylko ja jestem dziwadłem, któremu to zgrzyta
AM, no właśnie - nie dałoby się zadbać o jednolitość/dokładniej pilnować napisów na grzbietach? Bo zazwyczaj jest (od góry) autor, a potem tytuł, ale na kilku książkach tę kolejność odwrócono. I z wywiadu środowiskowego wiem, że nie tylko ja jestem dziwadłem, któremu to zgrzyta
W "Palimpsescie" i "Maszynie różnicowej". Ano, zgrzyta, zgrzyta Niby nic, ale jednak są tacy (haha), którzy mają z tym jakiśtam problem.
Jezebel, w "Wiekach światła" nie są te ramki jakoś naprawione? Jak wpiszesz w goglach, to oramkowana wyskoczy Ci tylko co trzecia okładka, czy jakoś tak.
'Córka żelaznego smoka. Smoki Babel' też nie jest popisem kunsztu w dziedzinie grafiki komputerowej. Tyle tylko, że nie chodzi tu o jakieś ewidentne błędy, a raczej użyte środki. I sposób ich użycia.
Wybacz, że to piszę, ale nie staraj się być specem od wszystkiego. Nie musisz. Okładka do "Córki żelaznego smoka" powstała w 1993 roku i grafika komputerowa, która została wykorzystana do jej stworzenia nazywa się Dorian Vallejo, syn Borisa, a czy wspomagał go areograf czy pędzle, to już inna sprawa...
Jezebel napisał/a:
AM, no właśnie - nie dałoby się zadbać o jednolitość/dokładniej pilnować napisów na grzbietach? Bo zazwyczaj jest (od góry) autor, a potem tytuł, ale na kilku książkach tę kolejność odwrócono. I z wywiadu środowiskowego wiem, że nie tylko ja jestem dziwadłem, któremu to zgrzyta
To akurat ma niewiele wspólnego z tematem naszej dyskusji. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie wszyscy kupują książki z UW chronologicznie, ale od mniej więcej 2 lat wszystko w tej kwestii gra . Więc chyba dało się zrobić...
Matkoboskazczęstochowy, ależ problem sobie znaleźliście.
Lubię twarde oprawy, bo mam gwarancję, że książka nie rozleci mi się podczas pierwszego czytania. Co jest na okładce interesuje mnie... w ogóle mnie to nie interesuje, szczerze mówiąc.
Dla mnie "Jonathan Strange i pan Norrell" nie wyróżnia się jakoś niekorzystnie spośród innych książek z UW - mówię, oczywiście, o okładce, albowiem nie miałam jeszcze przyjemności zajrzeć do środka.
_________________ "Wewnątrz każdego starego człowieka tkwi młody człowiek i dziwi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Bardzo się dziwię. Sam zachwycony okładką Clarke nie byłem, ale żeby robić taki szum o drobny detal? Przeciętna okładka na tle całej serii, która wizualnie prezentuje się wyśmienicie.
Dawny (i niestety chyba nowy) Solaris, albo niektóre potworki z ZYSKa, to są rzeczy o których można i należy rozmawiać, gdy chodzi o jakość okładek.
Czuję się zobowiązany stanąć w obronieJezebel. Nie zrobiła szumu, powiedziała czemu jej się okładka nie podoba.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Bardzo się dziwię. Sam zachwycony okładką Clarke nie byłem, ale żeby robić taki szum o drobny detal? Przeciętna okładka na tle całej serii, która wizualnie prezentuje się wyśmienicie.
Dawny (i niestety chyba nowy) Solaris, albo niektóre potworki z ZYSKa, to są rzeczy o których można i należy rozmawiać, gdy chodzi o jakość okładek.
Potrzebujemy nowego tematu o książkowych okładkach?
edit: AM, oraz środków, które były wtedy dostępne, trendów ówcześnie panujących i tak dalej. Na swoje nieszczęście ilustracja dotrwała do czasów modelowania 3D i wygląda teraz trochę jak amatorski render, właśnie przez wzgląd na to, iż powstały narzędzia, które pewne rzeczy robią lepiej, niż w 1993 było to w ogóle możliwe.
Potrzebujemy nowego tematu o książkowych okładkach?
edit: AM, oraz środków, które były wtedy dostępne, trendów ówcześnie panujących i tak dalej. Na swoje nieszczęście ilustracja dotrwała do czasów modelowania 3D i wygląda teraz trochę jak amatorski render, właśnie przez wzgląd na to, iż powstały narzędzia, które pewne rzeczy robią lepiej, niż w 1993 było to w ogóle możliwe.
Prawdę mówiąc zapomniałem o jednej rzeczy, a mianowicie o tym, iż na świecie żyją dorosłe osoby, dla których realistyczna grafika sprzed lat może wyglądać, jak nieudolny render. To znak, że czas odejść na emeryturę .
Nowe narzędzia przyspieszają 'brzydkie starzenie' rzeczy wykonanych za pomocą tych starszych, normalna rzecz.
Nie nazwałbym tego brzydkim starzeniem. Ta okładka była tak samo kiczowata przed laty, jak i dzisiaj, ale sentyment pozostał, bo jej zdobycie wymagało wtedy nie lada wysiłku .
mad5killz [Usunięty]
Wysłany: 2013-07-04, 00:36
Jezebel napisał/a:
Podczas czytania zawijałam książkę w szary papier, żeby nie widzieć tego partactwa.
W domu mam zawsze zapasową rolkę, właśnie na takie okazje.
W Empiku podczas "2 za 1" widziałem jak do dwóch rolek dorzucali jedną książkę z UW. (:
MAG chyba dobrze na tym wyszedł, zaradni Polacy zainteresowali się akcją. (:
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum