FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Poprzedni temat :: Następny temat
Balboa Fun Zone
Autor Wiadomość
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-03-08, 22:59   

- Eeee... not now... maybe later. To całe obracanie sie o 180 stopni i jeszcze do góry nogami nieco mnie roztrzęsło skarbie. Może lepiej znajdźmy sobie jakąś spokojniejszą rozrywkę na parę minut. - powiedziała z lekkim uśmiechem - a potem pozwolę się ciągać po wszelkich rellercoasterach jakie tu są. Tylko daj odsapnąć. Widziałaś może co się stało z Chillmanem i Gabi?
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-03-08, 23:09   

Czarna Impala z piskiem opon wjechała na parking i zatrzymała się na jednym z wolnych miejsc. Max wyskoczył ze środka jak oparzony. Trzasnął drzwiami i pobiegł do wejścia, wyjął garść dolarów i zapłacił za bilet, po czym wbiegł na teren Balboa Fun Zone rozglądając się za kimś gorączkowo...
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Lothrien 
neverwhere


Posty: 328
Skąd: cz-wa/k-ce
Wysłany: 2008-03-08, 23:13   

-Niech Ci będzie...- powiedziała tonem dziecka, któremu ktoś właśnie odebrał lizaka. -To może przejedziemy się...- rozejrzała się dookoła. -... o tym!- radośnie wskazała na diabelski młyn. -Stamtąd uda nam się wypatrzeć zaginioną dwójkę.
_________________
Myślisz nie mów...
Mówisz nie pisz...
Piszesz nie podpisuj się...

http://valenth.com/feed/455146/Ambrosia+Nectar
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-03-08, 23:16   

Zmierzyła wzrokiem wielkie koło.
- Ooooo... wiesz, że chodziło mi po głowie pół wieczoru ale się go bałam trochę jak ty tych pajęczaków? Ale - wstała i dumnie sie wyprostowała ze śmiechem w oczach - chodź... zmierzę się z nim. Co cię nie zniszczy... - pociągnęła Ell w stronę diabelskiego młyna.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-03-08, 23:20   

Max przygryzł dolną wargę rozglądając się coraz bardziej gorączkowo. Wreszcie dostrzegł Ericę i uśmiechnął się pod nosem. Westchnął lekko uspokajając się i podbiegł do dziewczyn dokładnie w momencie, kiedy siadały do jednej z gondolek diabelskiego młyna. Z rozpaczą spojrzał na wielkie koło, a potem przedarł się przez kolejkę i staną na przeciwko siadających dziewczyn. Lizy, dasz mi chwilkę czasu, na rozmowę z Ricky?
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Lothrien 
neverwhere


Posty: 328
Skąd: cz-wa/k-ce
Wysłany: 2008-03-08, 23:28   

Roześmiała się z satysfakcją. -Sure boy...- jej sporzenie mówiło w tej chwili jedno: masz szczęście. Przepuściła Parkera i ciągle uśmiechając się do siebie zeszła po schodkach. Nagle do głowy przyszedł jej ciekawy pomysł. -Chwilkę czasu...- mruknęła do siebie, gdy diabelskie koło powoli zaczęło się obracać. Podeszła do chłopaka obsługującego sprzęt, wyjęła z kieszeni banknot i powiedziała: -Dopilnuj by tych dwoje...- wskazała ręką gondolkę Ricky i Parkera -...miało wystarczająco czasu na rozmowę.- mrugnęła do niego wesoło.
_________________
Myślisz nie mów...
Mówisz nie pisz...
Piszesz nie podpisuj się...

http://valenth.com/feed/455146/Ambrosia+Nectar
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-03-08, 23:31   

Spojrzała z zaskoczeniem na nagłą zmianę towarzyszy jazdy po czym autentycznie rozjaśniła się na twarzy a w oczach zajaśniało ciepłe światełko jakie ostatnimi czasy wywoływał ciągle Parker.
- A jednak dotarłeś - uśmiechnęła się szeroko - hop in... Co tam? - przesunęła się robiąc miejsce w gondoli.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-03-08, 23:33   

Gondolka powoli ruszyła wraz z obracającym się kołem. Max wydawał się na początku tego nie zauważać, chociaż wraz z tym jak unosili się coraz wyżej robił się coraz bardziej nerwowy. Erica... Muszę Ci wyznać coś... Coś co poczułem już przy pierwszym naszym spotkaniu, ale zrozumiałem to... Czy raczej odważyłem się to powiedzieć dopiero teraz... zaczął tłumaczyć lekko nieporadnie, gdy nagle koło diabelskiego młyna zatrzymało się w momencie, gdy byli najwyżej. O raany... Czemu stanęliśmy?
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-03-08, 23:37   

Patrzyła na niego z kolejną dozą zaskoczenia i jedną brwią wędrującą w górę. Gdy wspomniał o tym zatrzymaniu się zdziwienie jeszcze sie powiększyło. Przechyliła się nieco na bok przez co gondola się zakołysała mocno.
- Ty... utknęliśmy na górze - zaśmiała sie nagle przechylając się jeszcze w drugą stronę co spowodowało kolejne bujnięcie. Po czym zwróciła się z powrotem do Maxa.
- You're saying...?
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-03-08, 23:43   

Ale Max nie mówił, tylko kurczowo się trzymał barierki i oparcia obok siebie. Mogłabyś nie kołysać gondolką? poprosił lekko bełkocząc. Zaraz wypadnę i się zabiję, a wtedy nic Ci nie powiem... powiedział oddychając ciężko.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-03-08, 23:46   

Widząc jego stan przestała się uśmiechać i spojrzała na niego z zastanowieniem.
- Hey... what's happening... źle się czujesz? Przecież to tylko diabelski młyn. No i są zabezpieczenia więc nie sądzę, żebyś miał spaść. - stuknęła w barierkę zabezpieczającą ale posłusznie przestała się wiercić patrząc na niego uważnie.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-03-08, 23:51   

Mam lęk wysokości... I czuję się bardzo nieswojo... powiedział starając się nie patrzeć w dół, chociaż z każdą minutą coraz bardziej go ciągnęło by właśnie w dół patrzeć. Nevermind... The point is that... Ricky... Chcę Ci powiedzieć, that I like you... I like you even more... Raany... Możemy już zjechać? powiedział spoglądając nieprzytomnie w przepaść...
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-03-08, 23:53   

Patrzyła na niego z rozbawieniem zmieszanym w rozmaitych częściach z zaskoczeniem, zrozumieniem i akceptacją. Przy okazji parę rzeczy dośpiewała sobie sama. W końcu nie była głupia.
- Max ja myślę, że musisz przestać myśleć o tym gdzie jesteś i skupić się na czym innym, wiesz?.
W jej oczach pojawił się tajemniczy błysk a potem coś w rodzaju zastanowienia gdy patrzyła na faceta najwyraźniej strasznie przerażonego wysokością, która u niej wywoływała tylko przyjemny dreszczyk. Po chwili usta Ricky leciutko się uśmiechnęły.
- Chyba, że sama pomogę ci znaleźć coś co odwróci twoją uwagę... – zamruczała cicho. W tym momencie jej oczy nabrały tego samego wyrazu co w piątek przed Bait Shopem tuż przed tym jak się Chillman wmieszał. Po czym szybko, zanim miała czas zastanowić się nad tym szaleństwem, przestraszyć i wycofać, pochyliła się w jego stronę, łagodnie dotknęła jego policzka dłonią, odwróciła w swoją stronę i pocałowała go. Lekko i nieśmiało, ale z całym nie tak znowu małym doświadczeniem jakie miała w tej dziedzinie. Oraz z, jak sobie nagle uświadomiła, całą tęsknotą za tą chwilą. Potem przestała już myśleć. Oczy dziewczyny się przymknęły gdy zajęła się wyłącznie „odwracaniem uwagi”.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
  
 
 
Lothrien 
neverwhere


Posty: 328
Skąd: cz-wa/k-ce
Wysłany: 2008-03-08, 23:55   

Ell usiadła sobie nieopodal na ławeczce. Przez chwilę przyglądała się jak koło diabelskiego młyna obraca się powoli, by stanąć w końcu i uwięzić na górze dwoje skołowanych, młodych ludzi. Uśmiechnęła się, chociaż gdzieś w głębi jej spojrzenia tańczył smutek. Westchnęła cicho i wyciągnęła telefon. Przez kilka sekund jej palce zgrabnie przeskakiwały po klawiaturze. Zawahała się przez moment, w końcu jednak wcisnęła "send".
_________________
Myślisz nie mów...
Mówisz nie pisz...
Piszesz nie podpisuj się...

http://valenth.com/feed/455146/Ambrosia+Nectar
 
 
Ofelia 


Posty: 287
Wysłany: 2008-03-09, 00:05   

Nie mieszała się w sprawy Ricky i.. Maxa. Uśmiechnęła się tylko do siebie, gdy zatrzymali się na diabelskim młynie. Podejrzewała, że to sprawka Ell. Ale to tylko przypuszczenia. Poszła kupić sobie coś do picia, przy okazji wdała się w rozmowę ze sprzedawcą.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-03-09, 00:13   

Ell westchnęła cicho i wyciągnęła telefon. Przez kilka sekund jej palce zgrabnie przeskakiwały po klawiaturze. Zawahała się przez moment, w końcu jednak wcisnęła "send".
***
Gdzieś w mieszkaniu, które bardziej przypominało magazyn, albo loft niż rzeczywiste mieszkanie telefon oznajmił dzwonkiem przyjście smsa. Chilyack wziął do ręki komórkę i odczytał wiadomość. Na jego twarzy pojawił się uśmiech, szczególne przemieszanie wyrachowania, kpiny, rozbawienia i sympatii. Zaś kamera uciekając w bok zrobiła płynne przejście na...

... Innym razem gra jest poszukiwaniem, zabawą w której ryzykujemy najwięcej, bo odsłaniamy się najbardziej, zaś cios, przed którym nie możemy się obronić, boli najbardziej, gdyż ufamy, że nikt go nie zada...

... zaś kamera zrobiła płynne przejście na koło diabelskiego młyna, a właściwie na całującą się na nim parę. Max szybko się rozluźnił. Lewą dłonią dotknął policzka Erici i oddał z całą pasją i uczuciem pocałunek przyciągając ją do siebie. Nawet nie zauważyli, kiedy młyn z powrotem zaczął działać i opuścił ich na dół. Dopiero, kiedy ponownie się zatrzymał Max wyjął z kieszeni dziesiątaka i wręczył go operatorowi. Jeszcze jedna runda... powiedział, a kiedy koło zaczęło się obracać znów nachylił się do czarnowłosej dziewczyny i zaczął całować ją. Zaś kamera powoli nakładając obraz przeszła na...

... Czasem jednak to ryzyko się opłaca. Bo przecież jeśli życie to gra w kości, to szanse wygranej są równie duże, lub nawet większe niż porażki. Wszystko zależy od tego w jaką grę gramy...

... zaś kamera powoli, nakładając obraz przeszła na boisko do kosza, na którym niepodzielnie tym razem królował Max co i raz posyłając czysto piłkę do kosza, rzutem za trzy punkty, lub rzutami za dwa. Przy tym świetna gra w polu i obronie, zarówno z Evanem jak i innymi członkami drużyny. Odcinek zaś zakończył efektowny wsad Nathana, który w powietrzu już pochwycił piłkę nonszalancko rzuconą do góry przez Maxa, i władował ją prosto do kosza, aż zatrzęsła się tablica.

... Najważniejsza jednak jest pamięć czym gra powinna być i naprawdę jest. Każdy ma prawo się pogubić, wtedy mimo starań gra nam nie idzie. Każdy jednak ma też swojego anioła, który wskazuje mu drogę. Od nas zależy tylko czy mu uwierzymy czy nie... Jeśli chodzi o mnie... To przypomniałem sobie, że istotą gry... Jest frajda jaką ona sprawia.

The end


Executive producer:

Captain Oats

Starring:
Caylith
Lothrien
Eithel
Noise
Ofelia
Derriuz
Gabi.
And Kapitan Owsianka as Parker
With special apperience Captain Oats


Directed by:
Umiar Kukazoo

Script by:
The O.C.: Popularity

Cameras:
Lost Library

I jak zwykle dajcie mi trochę czasu na uporządkowanie fabuły i zrobienie plotek :P Jutro powinniśmy ruszyć z nowym odcinkiem.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-02-02, 11:07   

Ray i Max wędrowali pomiędzy różnymi stoiskami z grami i zabawami. Ray miała w ręku watę cukrową, którą Max od czasu do czasu podkradał. Płaszcz już dawno postradał, zostawiając go w samochodzie. Widać uznał, że rzeczywiście nie było sensu go zabierać. So... przerwał wymianę żartów. What's the whole thing with my hair? zapytał nawiązując do łapania w ramiona i zamiast "dziękuję" poprawienia kosmyka.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2009-02-02, 13:10   

Czuła się jak w gangsterskim filmie. I to w dodatku jak ofiara porwania. Z dziesięć razy podczas drogi życzyła sobie by zdjąć jej tę chustę na rozmaite głosy, od proszącego do grożącego, ale w odpowiedzi słyszała tylko rozbawione komentarze. A każda próba samowolnego zdjęcia była kwitowana odganianiem łap przez Evana i groźbami wypadku samochodowego, jak straci przez nią panowanie nad kierownicą. Ostatecznie dała spokój i usiłowała wyczaić gdzie ją wywozi - na słuch.
Niestety gdy samochód się zatrzymał i silnik przestał hałasować, mogła jedynie powiedzieć, że jest głośno. I jakaś dziwna muzyczka się odzywa. Przechyliła głowę na bok. Skądś znała ten rodzaj hałasu, ale nie przychodziło jej teraz nic konkretnego do głowy.
- Mogę już to zdjąć, babe? - zapytała cierpiętniczym tonem
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
Noise 
Furiat...


Posty: 652
Skąd: Behind you
Wysłany: 2009-02-02, 16:10   

- Just a minute. - szepnął i chwilę napawał się jej bezradnością i ślepotą oraz powodzeniem swego diabolicznego planu. W końcu jednak delikatnym ruchem zsunął chustę z oczu Erici ukazując jej miejsce, do którego ją przywiódł. Balboa Fun Zone, wesołe miasteczko do którego już dawno chciał ją zabrać. - Hope you like that surprise. Pomyślałem, że pójdziemy w jakieś nietypowe miejsce i się nieco odmóżdżymy. - rzekł ze śmiechem zachęcił ją skrobnięciem palców w udo, by wysiedli z samochodu.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2009-02-02, 17:45   

Chwilę jej zajęło zorientowanie się gdzie jest i wtedy nieco jej się mina wydłużyła. Światełka, kolory, kiczowata muzyczka i karuzele. Balboa... nie chciała tu być... strasznie... ale co mogła teraz zrobić. Wyszła z samochodu i korzystając z tego, że Evan wyłaził z drugiej strony westchnęła cicho z rezygnacją. No cóż... czasem trzeba się poświęcić.
- Tak, faktycznie niespodzianka - powiedziała z lekkim uśmiechem, bardzo uważając na słowa i miny - Nie byłam tu... dawno - wykrztusiła w końcu. - Więc odświeżenie wspomnień może być... ciekawe. Pójdziemy na strzelnicę? - objęła Evana w pasie przytuliwszy się do niego gdy ruszyli w stronę wejścia i zaczęła nadrabiać miną. To miejsce wywoływało w niej dreszcze i trochę wspomnień, ale.... co cię nie złamie, wzmocni cię. Poza tym kto powiedział, że ma zaraz iść na Diabelski Młyn... w sumie wcale nie musi. Więc może jakoś uda jej się to znieść.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
ArFF 
Mała cwaniara


Posty: 252
Skąd: z daleka :P
Wysłany: 2009-02-02, 20:25   

Poczuła się troszkę zmieszana. Przez chwilę zastanawiała się, jak mu o tym powiedzieć, aż w końcu postanowiła pójść na żywioł.
-Bo widzisz... Zaczęła, by zaraz urwać i spojrzeć na jego fryzurę w dość wrogi sposób. Bo, to jest tak... Ponowiła swoją wypowiedź, jednak znów urwała w pół zdania. Jej wzrok obniżył się i teraz patrzyła mu głęboko w oczy.
No bo... nie ma przecież ludzi idealnych... prawda? Uniosła lekko brew. Odczekała chwilę i nie uzyskując odpowiedzi na swoje pytanie, mówiła dalej... Ja nigdy ideałem nie byłam... choć ludzie w to nie wierzą. Wiecznie jest mówione, że ta Ray to diabeł, który w każdym calu jest idealny. Przygryzła wargę i jej spojrzenie jakoś straciło swój blask. Chciałam Ci powiedzieć jeszcze zanim tu przyjechaliśmy, żebyś wiedział czego się spodziewać... Wzięła głęboki wdech i... Mam manię symetrii. Powiedziała w końcu i odwróciła głowę w drugą stronę, jakby w strachu przed jego reakcją.
_________________
Facet jest jak strumyk. Ładny, bo ładny, nie każdy bystry...
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-02-02, 21:44   

Przez cały wykład kiwał głową i robił różne miny, to żeby ją zachęcić do dalszego tokowania, to, żeby pokazać, że słucha i nie zgubił się gdzieś w czasie. Hey... wreszcie podrapał się po przedramieniu uśmiechając się - zaskoczony. Znaczy, że co? Mierzi Cię to, że dziury w moich spodniach nie są symetrycznie, a moje włosy są w nieładzie? zapytał jeszcze tak, żeby mieć pewność. Girl, you're crazy! powiedział jeszcze i objął ją lewym ramieniem, na znak, że jemu to nie przeszkadza.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Noise 
Furiat...


Posty: 652
Skąd: Behind you
Wysłany: 2009-02-03, 21:21   

Może i nadrabiała miną, lecz Evan wychwycił w jej spojrzeniu to coś, co mówiło mu, że niezbyt chciała tutaj być. - I... - zająknął się i westchnął ciężko. - Wiem jakie to trudne dla Ciebie być tutaj. Chciałbym po prostu, żebyś miała z tym miejscem związane jakieś miłe wspomnienia, które potem mogłabyś wspominać bez żalu. - powiedział szybko, wyrzucając z siebie te wszystkie słowa niemal jednym tchem. Na jej propozycję odwiedzenia strzelnicy pokiwał tylko głową i otoczył ją ramieniem, po czym ruszyli oboje do wesołego miasteczka.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2009-02-03, 21:30   

- I really... - westchnęła i przylgnęła do niego mocniej - nie zasługuję na ciebie, Ev - wymamrotała. - It's gonna be fine. Może dzięki tej wycieczce przestane się tak panicznie bać tego miejsca - mruknęła. - I klaunów.
Zielone oczy rozglądały się dookoła w poszukiwaniu strzelnicy.
- Tam jest... chodź. I mają watę cukrową niedaleko... - uśmiechnęła się rozchmurzając się nieco bardziej. - Chętnie ujmę gnata w rękę - Dodała drapieżnie patrząc na strzelby.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
ArFF 
Mała cwaniara


Posty: 252
Skąd: z daleka :P
Wysłany: 2009-02-03, 22:18   

Zaskoczona spojrzała na jego twarz spod ramienia. Chyba sprawdzała, czy sobie z niej nie żartuje, ale jakoś nic na to nie wskazywało.
-You know... Thanks. Uśmiechnęła się do niego. Nie sądziła, że ktoś taki jak on to zrozumie. Well... Może i Twoje włosy mnie troszkę rozpraszają, a Twoje spodnie... Urwała, krzywiąc tylko swoje usta, czym jasno dawała mu do zrozumienia, że walczy w głębi duszy, by ich nie "poprawić". ... ale to nie ma znaczenia. Powiedziała nagle, kończąc swoją myśl.
Faktycznie, jakoś to nie miało wielkiego znaczenia. Przynajmniej na razie... nie wiedziała bowiem, ile czasu da radę tak się powstrzymywać. Robiła jednak dobrą minę do złej gry.
_________________
Facet jest jak strumyk. Ładny, bo ładny, nie każdy bystry...
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-02-03, 22:33   

Wiesz, uważam, że wszystkie dziwactwa można przezwyciężyć, jeśli tylko ma się odpowiednią motywację, lub chce się to zrobić dla drugiej osoby. powiedział Na przykład diabelski młyn. Mam straszny lęk wysokości, a mimo to byłem gotów wsiąść na niego dla... tu urwał rozumiejąc, że się lekko zagalopował. Dla pewnej osoby. uśmiechnął się usprawiedliwiająco do Rayen. Powiedz, czemu samorząd szkoły?
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
ArFF 
Mała cwaniara


Posty: 252
Skąd: z daleka :P
Wysłany: 2009-02-03, 22:51   

-What? Zdziwiła się, nie do końca rozumiejąc chyba, o co mu chodzi. Dopiero po chwili do niej dotarło, że chodzi o jej kandydaturę.
To chyba wina rodziny. Wszyscy wiecznie czymś zarządzają i od dziecka wpajali mi, że najważniejsze jest to, by móc mieć nad kimś kontrolę. No i jeszcze dochodzi ta moja zasada, że jeśli chcesz, by coś było zrobione dobrze, musisz zrobić to sam... Wiesz chyba o co chodzi. Uśmiechnęła się półgębkiem i spojrzała na diabelski młyn. Musiało to być niezwykłe miejsce dla niego, skoro tak miło je wspominał... Musiała to być niezwykła osoba, skoro nadal dobrze ją pamiętał...
Zmrużyła lekko oczy. Te kolorowe światełka stawały się troszkę męczące, gdy się na nie zbyt długo patrzyło.
_________________
Facet jest jak strumyk. Ładny, bo ładny, nie każdy bystry...
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-02-03, 22:55   

Okej... A co jest najważniejsze dla Ciebie? zapytał, a chwilę potem zdał sobie sprawę z tego, że to właściwie nie jego sprawa To znaczy, powinnaś sobie odpowiedzieć na to pytanie. I żyć zgodnie z własnym pomysłem na życie. pokiwał głową, żeby wzmocnić swoje zdanie. Chodź na strzelnicę, postaram się wygrać dla Ciebie jakąś maskotkę.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
ArFF 
Mała cwaniara


Posty: 252
Skąd: z daleka :P
Wysłany: 2009-02-03, 23:07   

Skinęła tylko głową i ruszyła za nim. W głowie kłębiły jej się różne dziwne myśli. Nigdy nie myślała o tym, co jest dla niej najważniejsze. Jakoś nigdy nie miała prawa do własnego zdania. Liczyli się tylko rodzice, których nie mogła zawieść.
-Chyba bym tak nie potrafiła... Powiedziała nagle, marszcząc brwi.
_________________
Facet jest jak strumyk. Ładny, bo ładny, nie każdy bystry...
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-02-04, 11:30   

Uśmiechnął się pod nosem. Hej Rey, nauczysz się... powiedział swobodnie Przy mnie ciężko zachowywać się inaczej. puścił do niej oczko i nagle kogoś potrącił. Obrócił się wraz z Rayen, by przeprosić i momentalnie okazało się, że był to Evan. Oh! Ballmer... 'Ssup men? zapytał ucieszony, najwyraźniej nie zauważył jeszcze Erici.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

OGIEN I LÓD - Przystan mil/osników prozy Georgea R. R. Martina


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,25 sekundy. Zapytań do SQL: 13