a "Na ziemi niczyjej" Anny Brzezińskiej. Zresztą na statuetkę wcale nie liczę
Tu się zgadzamy. Kameleon IMO nie ma szans bo trafił po prostu do mniejszej rzeszy odbiorów. Masz jednak pewne szansę z Anną Brzezińską powiedział bym że dość wyrównane. Jak na razie już wiem jak będę głosował i jesteś 3 na mojej liście.
K. Piskorski napisał/a:
Ja byłem z niego bardzo zadowolony,
I to chyba mógł być problem. Tak to odebrałem że wystąpił tu jakiś brak literackiej dyscypliny bo wszystko się zgrywało było ciągłe logiczne itp.
Spoiler
Wątek śledzenia Maga przez dużą część fabuły by go potem od tak zabić bez większych problemów i od tak wrócić do swoich ...
Tak samo Awans Tyca. Tom 2 nie czytało mi się już tak dobrze. Właśnie dlatego że jak by poszedł po niewielkiej lini oporu
Tegoroczny Polcon obfitował w ciekawe wiadomości. Wcześniej pisałem o jednym naszym autorze, którego chcą wydać Czesi. Także książki Piskorskiego ukażą się u naszych sąsiadów. Na początek wydane zostaną Opowieści Piasków, a jeśli się przyjmą to i Zadra.
Oprócz tego sam autor będzie się starał wydać Zadrę w Anglii. Trzymam za to kciuki!
_________________ "Czytam, bo inaczej kurczy mi się dusza"
— Wit Szostak Bistro Californium
Oficjalnie potwierdzam Rozmowy z Czechami w toku, podobnie mój prywatny projekt tłumaczenia Zadry.
A tymczasem na Książki WP ukazała się druga (i ostatnia) część felietonu Jacka Dukaja o nowej polskiej fantastyce, w tym o obu tomach Zadry. Zapraszam tutaj.
_________________ Co jeden idiota nabredzi, nawet czterdziestu mędrców nie naprawi.
Niestety ale tom 2 Bardzo słaby. Żeby nie powiedzieć tragiczny. Zakończenie na pewno nie pomaga. Książka od początku się sypie jak by napisana w samozachwycie po pierwszym tomie. Fabuła się sypie a Bohaterowie już tak nie cieszą. Awans Tyca jest strasznie naiwny i pełen sztucznego patosu. Ogólnie sztuczność jest największym problemem tej książki
Tak po trosze to jest zdziwiony. Przeczytałem jeden tom, za drugim i specjalnych różnic nie widziałem. Owszem "jedynka" jest może ciut bardziej dopracowana - bohaterowie dopiero się pojawiają, więcej miejsca zostało poświęcone na ukazanie świata Etheru (chociaż można by się przyczepić, że niektóre aspekty zostały potraktowane po macoszemu), "dwójka" to bardziej powieść szpiegowsko-wojenna. owszem mogę sie zgodzić z Toudim, że niektóre wątki zostały ucięte zanim miały szansę ciekawie zafunkcjonować np rosyjski mag czy szamani. Nie jest to jednak w , w moich oczach, aż tak wielka wada książki. Prędzej czepiłbym się sceny w więzieniu i "aniołów", zdziwiło również fakt nieporadności francuskiego kontrwywiadu, który samodzielnie nie potrafił niczego załatwić zostawiając wszystko w rękach amatorów. Z drugiej strony autor dobrze wygrał dwuznaczność słów "Nie zobaczyć" (scena z "Popiołów" się kłania?), nie robi ze swoich bohaterów super herosów (jeśli naukowiec walczy z żołnierzem to nie ma szans na zwycięstwo), daje sie poznać jako znakomity batalista. Tylko czekać na "Voltę".
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Przeczytałem Zadrę i zgadzam się z ''zarzutami'' Dukaja
Cytat:
Natomiast literacko nieograne (niewykorzystane) pozostały:
-- alternatywna Europa magii (i dalsze tu konsekwencje, bo jak się w ogóle ma ta magia do etheru objaśnionego w epilogu à la hard SF?);
-- losy głównych postaci (podczas gdy np. drugoplanowa historia porucznika Narbonne’a ładnie się dopełnia);
-- polityczne i kulturowe skutki zmienionej historii dla Polski i Polaków.
Książka nie w pełni wykorzystuje swój potencjał, pomysły fajne, ale nie pociągnięte do końca (zabrakło koncepcji, czasu ?), liczyłem że czegoś więcej dowiemy się o alternatywnej Europie, o jej przeszłości, o zasadach na jakich działa.
Fabularnie jako całość Zadra mi się podoba, ale ... czemu policyjno-wywiadowczy aparat francuski nic nie wywęszył i dopuścił do sabotażu? Korupcja?, nieudolność? a może owa tajemna masoneria obsadziła kluczowe stanowiska swoimi ludźmi pozostając na finansowym pasku rosyjskim? Epilog IMO nie klei się resztą ... do strawienia , ale gdyby go zabrakło, albo gdyby obyło się bez świetlistych postaci , książka by nie straciła.
_________________ "Tych, którzy umierają zdrowo, wypycha się i wystawia na widok publiczny w szklanych skrzyniach jako przykłady właściwego życia."
Steven Erikson, "Zdrowe zwłoki"
Parę dni temu skończyłem czytać drugi tom "Zadry" i mogę tylko zawyć nad finałem. Fabularnie nie powala, w ogóle jest bez emocji w zasadzie. Ale epilog mnie po prostu dobił. Scena w więzieniu jest tragiczna. I po co w ogóle ona jest?
Wątek wojenny z Tycem ciekawszy, spójniejszy, do czasu ostatnich starć, rozpisanych jakby w pośpiechu, zbyt urywanych. Batalistyce w takim ujęciu trzeba trochę więcej słów poświęcić. W ogóle do chwili pojawienia się zombie bardzo dobrze mi się część wojenną czytało. Tyle że w zasadzie mało z niej wynika.
Część szpiegowska zbyt naiwna, za wiele rozwiązań nagłych, z niczego, wytłumaczonych jednym zdaniem. Zmęczyła mnie ta część.
I mam najważniejszy zarzut. Po co to wszystko? Bardzo wiele sobie można było obiecywać po drugim tomie, który nagle zrobił się ot prostą fabułą. Myślałem że będzie odkrywanie zagadek, że będą się jakieś wielkie tajemnice nowego świata pojawiać, że ether się jakoś da wytłumaczyć, że to wytłumaczenie mnie zaciekawi. A tu nic specjalnego, prostota i trochę toporne zwieńczenie. Samo "Nie widzę" nie wystarcza żeby nadrobić tego co chyba wcześniej autor zmarnował.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Witam po długiej, długiej przerwie związanej głównie z relokacją geograficzną z Belfastu do Wrocławia za pomocą rozklekotanego, wyładowanego po dach Peugeota 106 oraz wynikłymi przygodami lokalowo-remontowymi A teraz powstrzymam się od bronienia drugiego tomu na noże (rawr!) i przejdę do bardziej aktualnych tematów
Otóż moja nowa powieść, Krawędź Czasu, została właśnie zapowiedziana przez Runę. Podczytnik można zobaczyć tutaj, niedługo pewnie dojdzie do niego okładka, patronaty i inne takie. O samej książce mogę na razie powiedzieć tyle, że to gruba, jednotomowa powieść. Nie jest związana ze światem Zadry, ani z innymi dotychczasowymi tekstami. Beta-czytelnicy, włączając Annę Brzezińską, stwierdzili jednogłośnie, że to najlepsza powieść, jaką do tej pory napisałem. Mam więc szczerą nadzieję, że nie zostawi nikogo z uczuciem niedosytu W miarę zbliżania się do premiery, postaram się dopisać coś więcej, w tym o długiej i pokrętnej drodze, jaką przeszła ta książka.
_________________ Co jeden idiota nabredzi, nawet czterdziestu mędrców nie naprawi.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Zapraszamy do działu Zapowiedzi na stronie Runy - http://www.runa.pl/zapowiedzi/
gdzie pojawiła się informacja o nowej powieści Krzysztofa Piskorskiego, zatytułowanej "Krawędź czasu":
"Maksym nie podejrzewał, że szukając swoich korzeni trafi na drugą
stronę miasta. Tam, w dzielnicy, która zniknęła z map podczas zaborów,
tajemnicza maszyna pożera rzeczywistość, czas zwija się we wstęgi, a
kieszonkowe światy pasożytują na sobie wzajemnie."
Witam po długiej, długiej przerwie związanej głównie z relokacją geograficzną z Belfastu do Wrocławia
O, wróciłeś do Wrocławia, jak miło
I mogę coś powiedzieć o tych patronatach i innych takich, tzn. Zaginiona Biblioteka obejmie patronatem Krawędzie czasu. Pozostaje czekanie, na ten czy przyszły rok
_________________ Ale to mnie nie wzrusza
W mojej głowie wciąż susza
Bo parasol określa ich byt
Fajnie, ale wciąż czekam na Voltę (chyba taki miał być tytuł kolejnej książki ze świata Zadry.
Wolta oczywiście będzie, tyle że później. To powieść-mamut, która pewnie zabierze mi sporo czasu, bo wchodzi w nią jeszcze więcej historycznego riserczu niż w Zadrę. W końcu co innego opisać wojsko biegające po krzakach, a co innego - galerię postaci historycznych, włączając naszych narodowych wieszczy. Ale w szkice i różne notatki do Wolty weszło już tyle roboty, że musiałbym oszaleć, żeby reszty nie dopisać
Metzli napisał/a:
O, wróciłeś do Wrocławia, jak miło
Ano wróciłem. Z jednej strony fajnie, bo stare śmieci itd. Z drugiej - odkrywam, że wszystkie historie o depresji powrotowej nie są wyssane z palca. Ale ogólnie cieszę się, bo Belfast ze swoimi muralami i "peace walls" był bardzo klimatyczny, ale chyba wolę wrocławskie krasnale
Metzli napisał/a:
I mogę coś powiedzieć o tych patronatach i innych takich, tzn. Zaginiona Biblioteka obejmie patronatem Krawędzie czasu. Pozostaje czekanie, na ten czy przyszły rok
O! Bardzo się cieszę z patronatu. Obiecuję w zamian jakieś pikantne historie z prac nad książką, specjalnie dla ZB A data jeszcze do końca nie jest znana, bo załatwianie dystrybucji w okresie świątecznym to trochę kwadratura koła. Szczególnie jeśli jest się autorem - oględnie mówiąc - o średniej sprzedaży. Jest duże ryzyko, że się nie uda i obsuniemy się z "Krawędzią" w pierwszy kwartał 2011.
_________________ Co jeden idiota nabredzi, nawet czterdziestu mędrców nie naprawi.
Jakieś wieści z frontu? Praca nad Woltą posuwa się do przodu? Możemy w najbliższym czasie spodziewać się tej lub innej książki? Wiem, że niedawno była Krawędź czasu, ale mam ochotę na więcej.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Właśnie skończyłem czytać Krawędź czasu i też mam ochotę na więcej. Świetna książka, wyróżniająca się na tym naszym polskim spłachetku fantastycznym. Czekam z niecierpliwością na kolejną pozycję pana Krzysztofa
Czytałam 'Krawędź czasu', 'Zadrę' i opowiadanie 'Dar dla Cesarza' i wszystkie trzy się podobały, choć to pierwsze najbardziej. Głównie ze względu na aspekty estetyczne, bo powieść jest napisana w sposób bardzo plastyczny i miejsca na opisy scenerii na szczęście nie zabrakło. Trybików i zębatek są tu całe kilogramy, o ile nie tony Szkoda, że fabuła nie zaskakuje aż tak, jak zdaje się obiecywać, ale w ostatecznym rozrachunku to nie jest ogromny mankament. Jednak pomysły (szczególnie te wszystkie 'zapętlenia' czasoprzestrzeni) wykorzystane w książce naprawdę dają radę.
W 'Zadrze' z kolei bardzo brakowało mi tła. W napomknięciach pojawiło się tyle ciekawych rzeczy, chętnie poznałabym więcej szczegółów dotyczących opartych na eterze technologii, a tu tylko wojna i wojna Dlatego niecierpliwie czekam na 'Woltę', nie tracąc nadziei, że mimo kryzysu który wziął w posiadanie Runę, książka się kiedyś ukaże.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum