[KapitanOwsianka]

Taak... Czasem coś krzyknę, a on myśli, że mu kibicuję. DAJESZ KOCHANIE! JESTEŚ KRÓLEM. Nawet nie wiem w co grają...

No i proszę... O to "stadion". Dwudziestu pięciu napalonych facetów biega za balonem pełnym powietrza. Czasem bywa ciekawie, na przykład kiedy dziewczyny biegają i następuje wymiana koszulek. Sam jesteś zbokiem! Tak czy siak, to trybuny są tutaj ważne. No przecież nikogo nie interesuje tutaj sport... Plotki, ploteczki. Popularność, brachu, POPULARNOŚĆ. Tutaj też można się lansować.

[Caylith]

Wyszła na boisko zastanawiając się czy jest szansa na jakiś mały meczyk w siatkę albo kosza. Ku swemu nieszczęściu znalazła z interesujących ją rzeczy tylko szykujące się do biegów dziewczyny.
- Dobre i to - mruknęła truchtając na wolne miejsce niespiesznie i ustawiając się w swojej linii. Popatrzyła na trenera ze stoperem w reku i lekko pochylona czekała na sygnał.
Po chwili rozległo się "GO!" i Ricky wystrzeliła ze swego miejsca by po paru krokach przejść w spokojniejszy bieg mający na celu magazynowanie większych sił na finish. Kierowała sie tak by biec jak najbardziej po wewnętrznej.
Bardzo stopniowo przyspieszała starając sie wyminąć jak najwięcej zawodniczek.

[KapitanOwsianka]

Padł strzał startowy i siedem dziewczyn wystartowało. Na początku biegły po swoich torach, ale kiedy peleton się lekko rozciągnął zeszły do krawędzi. Erice udało się być w środku. Niestety Gabie startowała z najbardziej zewnętrznego toru i wylądowała z tyłu stawki. Niedługo jednak zaczęła wyprzedzać inne dziewczyny. Podobnie z resztą Erica. Mniej więcej w połowie dystansu obie dziewczyny wyszły na prowadzenie i przyspieszyły walcząc o pierwszą pozycję długo szły łeb w łeb ale na jakieś pięćdziesiąt metrów przed metą okazało się, że Gabie jest szybsza i bardziej wytrzymała i ostatecznie to ona przebiegła pierwsza metę.

Tym czasem Kim szykowała się do skoku wzwyż. Rozpędziła się zataczając prawidłowy łuk, dobiegła do skoczni, odbiła się i pięknie wywinęła przeskakując poprzeczkę na dość wysokim ustawieniu. Tylko jej rude włosy, związane w kuc dotknęły tyczki, ale ta nie spadła, zaś Kimmy zgrabnie wylądowała na materacach.

McCoy skończył rozmowę ze swoim pomocnikiem i biegiem ruszył w kierunku szkoły, gdzie już uczniowie czekali na jego zajęcia z Chemii...

A my robimy przeniesienie akcji...