John Ernest Steinbeck (ur. 27 lutego 1902 w Salinas, zm. 20 grudnia 1968 w Nowym Jorku) - pisarz amerykański, laureat Nagrody Nobla z dziedziny literatury w 1962.
"Na wschód od Edenu" to książka z mojej pierwszej trójki - jest tu "coś więcej", materiał do przemyśleń, ale podany w postaci dobrej, interesującej powieści - proporcje tych składników są idealnie wyważone. Także i inne jego książki, które czytałam, zrobiły na mnie duże wrażenie.
_________________ Well I live with snakes and lizards
and other things that go bump in the night
'Cuz to me everyday is Halloween http://kotspinaksiazce.blogspot.com/
Podaj więcej tytułów. Przymierzam się do tego pana powoli, tylko nie wiem od czego zacząć. Nie znalazłem za wielu książek w nowych wydaniach.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Robiłem kiedyś podejście do Myszy i ludzie, bo znalazłem ową ksiązkę w regale z ksiazkami po dziadku, ale mi nie weszła. Zrzucam to na wiek (13 lat), teraz pewnie bym ją inaczej odebrał. Zabiore się niedługo chyba. Słyszałem też dobre opinie o Tortilla flat, również dopisuję do listy książek do obadania. I to w zasadzie wszystko co o Steinbecku wiem i mogę napisac.
_________________ Znalazłem swoją religię, nic ponad książkę nie wydawało mi się ważniejsze. Bibliotekę poczytywałem za świątynię.
J-P.S.
"Na wschód od Edenu" jest jedną z nielicznych książek, które można śmiało polecić każdemu. Rzecz oparta na starej jak nasza kultura opowieści o Kainie i Ablu, ich (nie)braterskiej rywalizacji i tym, do czego może doprowadzić, jeśli nie znajdzie hamulca w osobie rozsądnego „boga”, potrafiącego jednakowo traktować obu „wyznawców”. Przy czym sympatia czytelnika, na przekór Biblii, jakoś tak samoistnie grawituje w stronę Kainów, tych niedoskonałych, potykających się na życiowych wybojach i przeżywających wszystko dwa razy mocniej niż ich cnotliwi bracia grzeszników. Między którymi snuje się Lucyfer w spódnicy, wprawdzie nie nabytej u Prady, bo to nie te czasy, ale i bez tego po diabelsku kładący się cieniem na ich życiu. Chociaż nawet on nie jest w stanie zmienić znaczenia słowa „timszel”, dającego człowiekowi tyle możliwości... .
Czytałam również „Myszy i ludzie”. W zasadzie nie ma się czym chwalić, bo cięzko się przy tym jakoś szczególnie zmęczyć . A, i świetną ekranizację z Malkovichem w roli Lenniego Smalla warto obejrzeć
_________________ "Wewnątrz każdego starego człowieka tkwi młody człowiek i dziwi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
"Na wschód od Edenu" przesłuchałem w audiobooku. Gdzieś tam już o tym pisałem. To rewelacyjna powieść. Tak wielowątkowa, tak rozbudowana psychologicznie, a jednocześnie napisana bardzo przystępnie. Rewelacyjnie czytana jeszcze, sprawiła że byłem nią po prostu zahipnotyzowany. Zamierzam za jakiś czas kupić w wersji papierowej i sobie jeszcze przeczytać. Kto nie zna, to niech biega, szuka, kupuje i czyta.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Na wschód od Edenu jest rzeczywiście bardzo dobre, przede wszystkim ze względu na postać Cathy. Dziewczyna przypominała mi robota - z tą swoją precyzją, brakiem emocji, kalkulacją, ciekawością i chłodem. Ale przede wszystkim utkwiła mi w pamięci wzmianka o masowym gwałcie na Chince w więzieniu. To było trochę za dużo na szesnastoletnią podówczas wyobraźnię i zraziło mnie do Steinbecka na dłuższy czas.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum