Zakochana para. Dziewczyna mówi:
- Połóż rękę na mym łonie.
A chłopak na to:
- A co to jest mymłon?
_________________ Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
mad5killz [Usunięty]
Wysłany: 2011-12-18, 22:10
Przychodzi kobieta o północy do nocnego monopolowego i się pyta:
- Po ile butelka szampana?
Kierowniczka odpowiada:
- 36 zł.
- To ja poproszę dwie butelki.
I podała kierowniczce banknot stu złotowy.
Na co kierowniczka:
- Ja tych pieniędzy nie przyjmę.
- Czemu?
- Bo gołym okiem widać że sfałszowane.
Na co babka bierze stuzłotówkę do ręki, ogląda po czym mówi:
- K**** zgwałcono mnie!
Pewnego dnia stary rzeźnik postanowił nauczyć swojego tępego syna swego fachu, by ten mógł po nim odziedziczyć rzeźnię:
-Widzisz tę maszynę, Jasiu?
-Taaak.
-Popatrz, z tej strony wkładasz barana, a z drugiej wychodzą parówki. Rozumiesz?
-Eeeee, nie bardzo.
-No, popatrz! – Ojciec wziął barana, wsadził do maszyny, a drugiej strony wyjechały parówki. – Teraz rozumiesz?
-Eeeee, no, mmm…
- Do jasnej cholery, złap tego barana, taaak, wsadź tego barana, taaaak, a teraz popatrz - z drugiej strony wychodzą parówki, teraz już rozumiesz?!
-Aaaaaaaaa, noooo, tato, a czy jest taka maszyna, w którą wkłada się parówkę, a wychodzi baran?
-Tak, k**wa, twoja matka!
_________________ "Wewnątrz każdego starego człowieka tkwi młody człowiek i dziwi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Wchodzi facet do domu, zagląda po kątach, czegoś szuka. W końcu pyta żony:
- Gdzie piła?!
- U sąsiada?
- A czemu dała?
- Bo piła.
Stirlitz obserwuje jak niemieckie dzieci złapały kota i wlały mu benzynę w tyłek. Puszczony kot zrobił kilka kroków i padł. "Chyba skończyła mu się benzyna" pomyślał Stirlitz.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Hrabina tańczy z hrabią na balu. W pewnej chwili hrabina puściła bąka.
- Hrabio, wolałabym, żeby to pozostało między nami.
- Cóż, ja zaś wolałbym, żeby to się rozeszło.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Hrabia wzywa Jana:
- Janie, podaj mi szklankę wody.
Jan posłusznie przyniósł hrabiemu szklankę wody i oddalił się. Po pięciu minutach hrabia wzywa Jana:
- Janie, szklankę wody.
Jan przyniósł. Po pięciu minutach znowu. I znowu. I znowu. W końcu Jan nie wytrzymał:
- Jaśnie panie, a nie lepiej, gdybym po prostu przyniósł od razu cały dzbanek?
- Janie, nie czas na swary, kiedy biblioteka płonie.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Polak, Niemiec i Rusek lecieli samolotem, który w pewnym momencie zaczął się palić i spadać. Okazało się, niestety, że w maszynie są tylko dwa spadochrony. Niewiele myśląc, Rusek chwycił jeden z nich i wyskoczył. Polak spokojnie podał Niemcowi ocalały spadochron:
- Masz, skacz.
- Co?! A ty nie skaczesz?
- Mam drugi.
- ??!
- Ruski wyskoczył z gaśnicą.
_________________ "Wewnątrz każdego starego człowieka tkwi młody człowiek i dziwi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Rozmowa dwóch kumpli:
- Słuchaj, taki dobry dowcip słyszałem... czekaj, czekaj... jak to było? No masz, zapomniałem.
- Wiesz, jeśli chodzi o zapomniany dowcip, to ja znam lepszy.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Miałem w parafii rekolekcje i Xsiądz straszne suchary rzucał, to jeden z nich:
-Panie kolego, to niebywałe... Że też po tylu latach pożycia małżeńskiego nadal używa pan w stosunku do szanownej małżonki pieszczotliwych określeń...
-Ależ szanowny panie, prawda jest zgoła inna... Zapomniałem jej imienia.
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Facet wraca do domu z podróży po Afryce. Nie odzywa się przez
tydzien, dwa tygodnie, trzy, aż w końcu żony pyta:
- Kochany coś jest chyba nie tak, czy coś się stało?
- Wiesz kochana jak byłem w tej Afryce to zgwałcił mnie goryl
- Och, to straszne!
- No właśnie, tyle czasu minęło a on nie zadzwoni, nie napisze...
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Przychodzi baba do lekarza z plugiem na plecach, a lekarz do niej: Orzesz ty kurwo!
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
mad5killz [Usunięty]
Wysłany: 2012-07-02, 19:07
Mały chłopczyk wraz z tatusiem znaleźli w lesie małego jeżyka. Leżał pod kępką trawy i drżał z zimna.
Chłopczykowi zrobiło się żal jeżyka i poprosił tatusia, żeby zabrali jeżyka do domu.
Tata się zgodził, i tak jeżyk zamieszkal u nich.
Chłopczyk bardzo dbał o jeżyka, poił go mleczkiem i dawał mu najlepsze owoce.
Jeżyk zajadał ze smakiem i nieraz - ku zdziwieniu chłopca - pomrukiwał z zadowoleniem.
Na zimę jeżyk - jak przystało na wszystkie porządne jeżyki - zapadł w sen zimowy.
A na wiosnę jeżykowi urosły skrzydła, na czole wyrósł róg i odleciał przez niedomknięte okno.
Wtedy stało się jasne, że chłopczyk z tatusiem nie przynieśli z lasu jeżyka, tylko jakieś chuj wie co.
Był sobie fanatyk wędkowania. Pewnego dnia dowiedział się o fantastycznym wprost miejscu, małym jeziorku w lesie, gdzie ryby o wielkości niesamowitej same wskakują na haczyk. Nie mógł się już doczekać weekendu, zakombinował w pracy, pozamieniał się na dyżury, nastawił budzik na 4 rano, po długiej podróży odnalazł małe jeziorko w lesie, rozstawił wędki i czekał... Godzinę... drugą godzinę trzecią... wreszcie spławik drgnął... wędkarz szarpnął... i wyciągnął ogromne nadziane na haczyk gówno. Zaklął szpetnie i zauważył, że z tyłu ktoś za nim stoi. Był to miejscowy. Wędkarz z żalem powiedział:
- No patrz pan, taki kawał drogi jechałem, tyle wysiłku, kombinowania, i co? GÓWNO...
Na to gościu:
- A bo wie pan, z tym jeziorkiem związana jest pewna legenda. Otóż niech pan sobie wyobrazi, przed 1 wojną światową żyl tu chłopak i piękna dziewczyna, kochali się niesamowicie. Ale wzięli go do wojska. Po jakimś czasie nadeszła wiadomość że on zginął na froncie. I proszę sobie wyobrazić, że ona przyszła tu, nad to jeziorko i z wielkiego żalu się utopiła!
- Niesamowite - odparł wędkarz
- Ale to jeszcze nie koniec proszę pana! Otóż po wojnie okazało się, że chłopak przeżył, był tylko ranny. przyjechał tu, dowiedział się o wszystkim, przyszedł tu, w to miejsce na którym pan siedzi, i z żalu i wielkiej miłości również się utopił!
- To szokująca historia- powiedział wędkarz - ale co z tym gównem?
- A to nie wiem. Widocznie ktoś nasrał.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum