FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
SHERLOCK
Autor Wiadomość
ASX76 
zrzęda


Posty: 15587
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2011-07-05, 00:17   SHERLOCK



Tytułowy bohater to postać o której słyszeli chyba wszyscy choć trochę interesujący się literaturą/filmem, więc nie wymaga przedstawiania...
Przejdę zatem od razu do sedna, czyli ekranizacji popełnionej przez BBC w 2010 roku.
Novum polega na przeniesieniu akcji w czasy współczesne i wielu innym interesującym zmianom (spokojnie, nie będę ich zdradzał), które wzbogacają i znacznie uatrakcyjniają rozrywkę (najlepiej przekonać się o tym samemu). Dzięki temu posunięciu całość nie powiela/nie kopiuje poprzednich wersji raczej ściśle trzymających się utartych ścieżek i wnosi wiele świeżości. Także pod względem realizacyjnym jest to przedsięwzięcie godne uwagi. Świetne zdjęcia i montaż przykuwają uwagę. Mocną stroną serialu jest również piękna, klimatyczna muzyka. Fragmenty np. tutaj --> http://www.youtube.com/wa...I&feature=feedf
Pomysłodawcą projektu jest Steven Moffat, który wcześniej (w 2007 roku) bardzo udanie przeniósł na ekran "Jekylla" (6 epizodów) z rewelacyjnym J. Nesbittem (nominacja do Złotego Globu w 2008).
Pierwszy sezon "Sherlocka" liczy 3 odcinki z czego każdy trwa około 1,5 godziny. W rolę genialnego detektywa wcielił się Benedict Cumberbatch, znany choćby z "Last Enemy" i przyznać trzeba, że jest kapitalny. Dr Watson (M. Freeman) wypada przy nim trochę niewyraźnie. ;)
Jesienią 2012 roku startuje druga seria. Tak jak w przypadku pierwszego sezonu, będzie liczyła trzy półtora godzinne epizody. Tym razem na "warsztat" trafią: "A Scandal In Belgravia", "The Hounds of Baskerville" i "The Reichenbach Fall".
Fajna, godna polecenia rozrywka.
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2011-07-05, 07:17   

...
_________________
Instagram
Twitter
  
 
 
ASX76 
zrzęda


Posty: 15587
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2011-07-05, 08:41   

MrSpellu napisał/a:
ASX76 napisał/a:
Dr Watson (M. Freeman) wypada przy nim trochę niewyraźnie.

I to mnie trochę martwi, w filmie podobało mi się, że obaj gieroje byli gierojami z krwi i kości.


Dzieje się tak dlatego, że Cumberbatch przyćmiewa swoim blaskiem otoczenie. ;) Może to tylko moje odczucie. Wcale nie znaczy, że inni podzielą ów punkt widzenia. :-P
Ależ Watson jest "z krwi i kości"... Weteran wojenny, bądź co bądź...
 
 
Tomasz 
Kain Czarny


Posty: 4625
Skąd: Skraj Nieba
Wysłany: 2011-07-05, 16:45   

Drugi odcinek "Sherlocka" wyraźnie słabszy od pierwszego, główny bohater w trakcie odcinka tracił na genialności, a do tego nudził kawałek z żalącą się i tłumaczącą jednocześnie Azjatką. No a jak potem geniusze ją zostawili ot tak po prostu, to jakoś to śmiesznie wyszło.
Zgodzę się że postać Watsona niewyraźna, ale to nie wina aktora, tylko scenariusza, który jakoś go usuwa w cień.
Ogólnie entuzjastyczna ocena po pierwszym odcinku spadła dość wyraźnie po drugim, wszystko zależy teraz od trzeciego.
_________________
"Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
 
 
ASX76 
zrzęda


Posty: 15587
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2011-07-05, 18:37   

Tomasz napisał/a:

Ogólnie entuzjastyczna ocena po pierwszym odcinku spadła dość wyraźnie po drugim, wszystko zależy teraz od trzeciego.


W trzecim znowu jest dobrze. :-)
 
 
ASX76 
zrzęda


Posty: 15587
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2011-07-08, 09:51   

Tomasz napisał/a:
Cóż "Sherlock" w trzecim odcinku lepszy, ale nie dość dobry. Jednak trochę zmarnowany potencjał. Te odcinki są za długie, siada wszystko, napięcie, akcja, emocje, są za to przydługie końcówki, tłumaczących się czy prezentujących jakieś wynurzenia złoczyńców itd. Mogłoby być lepiej. Jednak obejrzeć było warto. Ciąg dalszy też chętnie pooglądam jak sie już pojawi.


Zgadzam się z pańską opinią w całej rozciągłości.
 
 
Grigori 


Posty: 170
Skąd: Łódź / Piotrków Tryb
Wysłany: 2011-07-08, 11:14   

Natchniony tym tematem sięgnąłem po tą wersje Sherlock'a i choć nie jestem jakoś bardzo zawiedziony i bawiłem się nawet przednio podczas oglądania dwóch pierwszych odcinków, to jednak jest to serial bardziej rozrywkowy niż kryminał z krwi i kości, a nie tego oczekiwałem.
Jak ktoś chce ciekawy kryminał z detektywem, którego procesy dedukcji są bardziej wiarygodne i sam protagonista jest sympatyczniejszy, to polecam serialowe adaptacje przygód Herkulesa Poirota z Davidem Suchetem w roli tytułowej. Wielka szkoda, że jest tak duży problem z internetową "dystrybucją" tego serialu.
_________________
Grigori
" W dzisiejszych czasach konwencjonalna opinia głosi, że to światło tworzy cienie. Prawda wygląda jednak inaczej. Ciemność była pierwsza. Jest nieporównywalnie starsza i trwalsza niż światło. [...]
Jeśli prawda rzeczywiście jest tym, co trwa i nigdy nie zmienia swej natury, niebyt jest prawdziwszy od bytu. "

K. J. Bishop "Akwaforta"
 
 
ASX76 
zrzęda


Posty: 15587
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2011-07-08, 12:16   

Grigori napisał/a:
Natchniony tym tematem sięgnąłem po tą wersje Sherlock'a i choć nie jestem jakoś bardzo zawiedziony i bawiłem się nawet przednio podczas oglądania dwóch pierwszych odcinków, to jednak jest to serial bardziej rozrywkowy niż kryminał z krwi i kości, a nie tego oczekiwałem.


Ano bardziej rozrywkowy, bo twórcom chodziło głównie o zabawienie widza. Amerykańsko-niemiecki "Sherlock Holmes" z 2009 roku również podobnie rozkłada akcenty, a że kilku forumowiczom się podobał, więc wypadało przynajmniej wspomnieć o lepszej brytyjskiej produkcji.
"Sherlocka" potraktowałem jako komedię i bawiłem się dobrze, co oczywiście nie znaczy, że nie dostrzegłem kilku potknięć logicznych (np. "numer" z taxówką) czy innych "kwiatków". Jednak w gruncie rzeczy doszedłem do wniosku że czepiać się nie będę, bo i tak czepliwy jestem, i choć raz odpuszczę. ;)
Zawsze można było wcześniej zapytać co jest bardziej a co mniej i tym samym uniknąć zawiedzionych oczekiwań. :-)

Przyznam szczerze, że mi klasyczne kryminały, a więc bez wzbogacenia elementami thrillera/psychologii/obyczajowości, pasują średnio "na jeża", bo są zbyt schematyczne i pozbawione głębi.

Proszę wypróbować "The Shadow Line" - świeżutki i pachnący produkt ze stacji BBC. Tylko 7 odcinków i całość jest jak najbardziej na poważnie i inteligentnie, bez żadnej ściemy czy wodolejstwa. Myślę, że serial powinien się Panu spodobać, bo śledztwo jest prowadzone przez kilka stron konfliktu, a oprócz tego mamy rywalizację grup przestępczych i inne ciekawe rzeczy. :)
 
 
AdamB 


Posty: 815
Skąd: Pandora
Wysłany: 2011-10-21, 17:14   

W końcu obejrzałem tego "Sherlocka". Przed seansem obiecałem sobie, że nie będę na to patrzył jak na film mający cokolwiek wspólnego z książkami i ... udało się. Serialik mi się spodobał, jako lekko z przymrużeniem oka opowiedziane historie kryminalne wypadł bardzo dobrze. W każdym razie trzyma przed ekranem a o to przecież głównie chodzi. Czekam na kontynuację.
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23107
Wysłany: 2011-10-21, 22:19   

Tak się składa, że obejrzałem dziś pierwszy odcinek. Stopniowo "wprowadzam" do plejlisty nowe seriale i już żałuję, że ten ma tylko 3 odcinki.

Fanem powieściowego Sherlocka nigdy nie byłem. Tak samo, jak nie byłem fanem serialowego Sherlocka, który obijał się w polskich telewizorach w latach 80-tych XX wieku. W ogóle nie byłem fanem do czasu "Sherlocka Holmesa" w reżyserii Guya Ritchie. Ale po pierwszym odcinku bardzo mi się podoba TEN "Sherlock". Przednia zabawa.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23107
Wysłany: 2011-10-22, 16:55   

Drugi odcinek to znowu doskonały poziom. Kto tu narzeka na ten serial? Ja już nie wiem sam, czy bardziej czekam na drugi sezon "Sherlocka", czy na drugą część kinową w reżyserii Guya Ritchie. Jutro pewnie obejrzę 3 odcinek, ale nie mogłem się dziś powstrzymać i wrzucić kilka linijek spamu :) Ale to "wina" tego serialu. Przedni, powiadam. Przedni. Uwspółcześnienie ramoty literackiej i serialowej było bardzo dobrym pomysłem.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23107
Wysłany: 2011-10-23, 15:50   

I love it, I love it, I love it!

Dalej nie rozumiem krytyków. Po co czepiać się nic nie znaczących szczegółów, które nie psują żadnej przyjemności. Finał był niezły. Choć kiedy zobaczyłem Watsona na basenie... Już myślałem... Ale za chwilę... :) Świetny, lekki serial. Sherlock Holmes w tym wydaniu jest lepszy od powieściowego (nużący był ten Conan Doyle, słowo), "starego" filmowo-serialowego. Najnowsza wersja serialowa oraz z Całkiem Innej Beczki wersja Guya Ritchie sprawiają, że ta postać "dostała" nowe życie i nie zniknie z pamięci lub nie pozostanie tylko w pamięci nielicznych. Więcej takich "refreshów" i "restartów"!
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Shadowmage 


Posty: 3205
Skąd: Wawa
Wysłany: 2011-10-23, 18:12   

Też niedawno obejrzałem ten (mini)serial i mi się bardzo podobał (nawet coś napisałem). Z Romulusem się zgadzam i nie zgadzam :) Znaczy, również uważam, że odkurzenie i unowocześnienie Sherlocka jest dobrym ruchem, bo klasyczne adaptacje się przejadły, ale z drugiej strony zupełnie nie rozumiem zarzutów pod kątem prozy Conan Doyle'a - czytało mi się ją świetnie i wracałem do niej nieraz.
_________________
 
 
ASX76 
zrzęda


Posty: 15587
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2011-10-23, 18:31   

Shadowmage napisał/a:
Znaczy, również uważam, że odkurzenie i unowocześnienie Sherlocka jest dobrym ruchem, bo klasyczne adaptacje się przejadły, ale z drugiej strony zupełnie nie rozumiem zarzutów pod kątem prozy Conan Doyle'a - czytało mi się ją świetnie i wracałem do niej nieraz.


Nie rozumiesz, że komuś innemu może nie podobać się to samo co Tobie? ;)
Różni ludzie, to i odmienne gusta bywają. :-P

Augustusie, wiedziałem, że Ci "Sherlock" po brytyjsku przypadnie do gustu, ale nie aż do stopnia/poziomu "fanboylizmu". ;)
 
 
Tomasz 
Kain Czarny


Posty: 4625
Skąd: Skraj Nieba
Wysłany: 2011-10-23, 18:38   

Wzięło cię Romulusie na poważnie. Zero krytyki jak widzę. Nie wydaje ci się, że drugi odcinek był słabszy? I że Watson trochę za bardzo w cieniu głównego bohatera?
_________________
"Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23107
Wysłany: 2011-10-23, 19:04   

Ksiązki czytałem lata temu, stare filmy też ogladałem raczej w dzieciństwie. I zawsze Watsona uważałem nie za równorzędnego partnera dla Holmesa, ale raczej "giermka" służacego radą i pomocą, czasami uzupełniającego głównego bohatera. Ale nie równorzędnego dla niego pod względem intelektu itp. :)

No tak mam, że kiedy wpadnę w zachwyt to już po mnie :)
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Shadowmage 


Posty: 3205
Skąd: Wawa
Wysłany: 2011-10-23, 19:57   

ASX-->biorę przykład z Ciebie :)

Romulus, Tomasz-->tak, Watson zawsze był padawanem :) Zresztą tutaj też jest - już w filmie Richiego jest w mniejszym stopniu.
_________________
 
 
ASX76 
zrzęda


Posty: 15587
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2011-10-23, 21:31   

Shadowmage napisał/a:
ASX-->biorę przykład z Ciebie :)



Bardzo tanie usprawiedliwienie, które nokautuje śmiechem. :-P
Stanowczo zbyt rzadko bierzesz przykład z Trybuna Ludu, a co nie mniej zatrważające, czerpiesz z nielicznych wad, zamiast z pokorą korzystać z szerokiego wachlarza cnót anielskich swego Mastera Jedi. ;)

"Sherlock" swoje wady ma, nie ma to tamto, przy czym akurat "padawanizmu" Watsona bym się nie czepiał, gdyż głównym bohaterem który błyszczeć intelektem i innymi przymiotami musi, jest, jak wskazuje sam tytuł, wiadomo kto. Przyjacielska konkurencja mu niepotrzebna, zresztą dzięki temu, iż dr odgrywa mniejszą rolę, Sherlock bardziej zyskuje na znaczeniu na jego tle/w ich stosunkach. Coś za coś. :-P
Oczywiście zgadzam się z Tomaszem w kwestii słabszego drugiego odcinka. Generalnie, uważam epizody za zbyt wydłużone.
 
 
dworkin 


Posty: 3985
Wysłany: 2011-10-24, 10:31   

Sherlock by BBC to rozwydrzone trzydziestoletnie dziecko. Głównie geniusz dedukcji łączy go z pierwowzorem. Ale ok, może to jakiś sposób. Nie mówmy jednak, że kolejny genialny cynik na ekranach tv to coś nowego. Ot, another Housiest House...

Film Guya Ritchiego to jedna z najlepszych czysto rozrywkowych produkcji, jakie ostatnio widziałem. Bawiłem się przy nim doskonale i wyczekuję części drugiej. Sherlock wg Downeya jest bardziej wielowymiarowy od tego nieszczęśnika z serialu, no i co najważniejsze - ma klasę.

A jeśli chodzi o samą akcję, jest pełna nieścisłości. Proces dedukcji bywa bardzo naciągany. Niekiedy Holmes rozwala kosmiczne zagadki, a innym razem nie widzi (wcale lub do pewnego momentu) rozwiązań, które zdają się znacznie prostsze. Apogeum absurdu osiąga, nie wiedząc czy ziemia krąży wokół słońca, by zaraz wypatrzeć jedną gwiazdkę na fałszywym obrazie, dając tym samym epicki popis wiedzy z astronomii.

Ogólnie jednak - jest ok.
  
 
 
Tomasz 
Kain Czarny


Posty: 4625
Skąd: Skraj Nieba
Wysłany: 2011-10-24, 11:54   

dworkin napisał/a:
Apogeum absurdu osiąga, nie wiedząc czy ziemia krąży wokół słońca


Widać żeś waść nie czytał literackiego pierwowzoru, bo to wspaniałe odwołanie do niego, otóż cytat ze "Studium w szkarłacie" rozdział 2:
"Moje zaskoczenie sięgnęło jednak zenitu, gdy przez przypadek odkryłem, że nie wie nic o teorii Kopernika i budowie Układu Słonecznego. Fakt, że jakaś cywilizowana istota ludzka żyjąca w dziewiętnastym wieku nie jest świadoma, że to Ziemia obraca się wokół Słońca, wydał mi się tak niesamowity, że po prostu nie wiedziałem, co o tym myśleć."

Nie wiem czemu miałby z tego powodu nie wypatrzeć tej gwiazdy.

Poza tym takie dziury logiczne to są akurat we wspomnianym przez ciebie filmie. Tam w pewnym momencie główny bohater wyłuszcza w jaki sposób doszło o rzekomego samozapłonu pewnego nieszczęśnika, gdy wcześniej w filmie brak w ogóle sceny, w której by mógł poznać jakiekolwiek okoliczności tego zdarzenia. W zasadzie w ogóle nie powinien bodajże wiedzieć, że to się wydarzyło.
_________________
"Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
 
 
dworkin 


Posty: 3985
Wysłany: 2011-10-24, 12:04   

Tomasz napisał/a:
Widać żeś waść nie czytał literackiego pierwowzoru, bo to wspaniałe odwołanie do niego, otóż cytat ze "Studium w szkarłacie" rozdział 2:
"Moje zaskoczenie sięgnęło jednak zenitu, gdy przez przypadek odkryłem, że nie wie nic o teorii Kopernika i budowie Układu Słonecznego. Fakt, że jakaś cywilizowana istota ludzka żyjąca w dziewiętnastym wieku nie jest świadoma, że to Ziemia obraca się wokół Słońca, wydał mi się tak niesamowity, że po prostu nie wiedziałem, co o tym myśleć."

Nie wiem czemu miałby z tego powodu nie wypatrzeć tej gwiazdy.

Pełne zdanie brzmiało: "Apogeum absurdu osiąga, nie wiedząc czy ziemia krąży wokół słońca, by zaraz wypatrzeć jedną gwiazdkę na fałszywym obrazie, dając tym samym epicki popis wiedzy z astronomii." I nie wiązało się to tylko z jej wypatrzeniem, ale ze znajomością jej specyfikacji oraz miejsca na niebie. Ze znajomością dokładnej daty, kiedy obraz tej gwiazdy dotarł na Ziemię. Jeśli nie widzisz w tym naiwności sięgającej najgłębszych głębin otchłani, to inaczej pojmujemy logiczne rozumowanie.

Ale ok, zupełnie nie pamiętałem tego motywu z książki. Jako ukłon w stronę oryginału nie wygląda już tak źle. Jednak Doyle nie zaserwował nam po takim wstępie popisów astronomii.

Tomasz napisał/a:
Poza tym takie dziury logiczne to są akurat we wspomnianym przez ciebie filmie. Tam w pewnym momencie główny bohater wyłuszcza w jaki sposób doszło o rzekomego samozapłonu pewnego nieszczęśnika, gdy wcześniej w filmie brak w ogóle sceny, w której by mógł poznać jakiekolwiek okoliczności tego zdarzenia. W zasadzie w ogóle nie powinien bodajże wiedzieć, że to się wydarzyło.

Nie wątpie, że był pełen uproszczeń. Serialowy dr. House często stawia diagnozy bez spojrzenia na pełen zapis przypadku, ale jego wyjaśnienia (opis dedukcji) brzmią przekonująco. Podobnie wyjaśnienia filmowego Sherlocka są przekonujące. Jeśli naiwne, to w jakichś sensownych ramach.

Nie powiem, że serial BBC to dno, ale wolę film Ritchiego. Z góry wiadomo, że ma być to czysta rozrywka.
  
 
 
Tomasz 
Kain Czarny


Posty: 4625
Skąd: Skraj Nieba
Wysłany: 2011-10-24, 12:25   

W filmie Sherlock wyjaśnia zagadkę śmierci, o której według tego co w filmie widzimy w ogóle nie wiedział. Chodzi o tego gościa, który próbuje strzelić do głównego złego i sam staje w ogniu. Sherlock w ogóle o tej śmierci nie wie.

Co do gwiazdy, co jak dobrze pamiętam Sherlock zauważa jakąś supernową na obrazie, który powstał gdy ona nie była widoczna jeszcze. Co tu ma do znaczenia nieznajomość faktu obrotu Ziemi wokół Słońca? Chodzi o to co widać na niebie po prostu. Dodatkowo jak pamiętam, to Sherlock to pokazuje na swoim magicznym telefoniku, na którym w tempie błyskawicznym wszystko sprawdza. Ja tu wewnętrznej sprzeczności w fabule nie widzę. Za to widzę ją w tym przytoczonym elemencie w filmie.
_________________
"Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
 
 
dworkin 


Posty: 3985
Wysłany: 2011-10-24, 12:38   

Tomasz napisał/a:
W filmie Sherlock wyjaśnia zagadkę śmierci, o której według tego co w filmie widzimy w ogóle nie wiedział. Chodzi o tego gościa, który próbuje strzelić do głównego złego i sam staje w ogniu. Sherlock w ogóle o tej śmierci nie wie.

Dlaczego? Bo nie pokazali? Film przecież nie prezentuje wszystkich wydarzeń mających miejsce między jego początkiem a końcem. To może być naciągane, ale nie sprzeczne. Z jakiego powodu Sherlock miałby się o tym nie dowiedzieć? Po prostu dowiedział się i tyle. Wszystko musi być wyjaśnione? Wolę brak wyjaśnienia niż głupie wyjaśnienie (dlatego np. dziwne pory roku u Martina mnie tak nie rażą).

A jeśli dobrze pamiętam, w serialu widzimy całość wydarzeń, kiedy Holmes musi błyskawicznie orzec, dlaczego obraz jest fałszywy, a nie zna jeszcze odpowiedzi. W tej kulminacyjnej scenie do dedukcji użył wyłącznie posiadanej wiedzy. Pokazać na magicznym telefoniku mógł dopiero potem.
 
 
Shadowmage 


Posty: 3205
Skąd: Wawa
Wysłany: 2011-10-24, 13:10   

dworkin napisał/a:
Serialowy dr. House często stawia diagnozy bez spojrzenia na pełen zapis przypadku, ale jego wyjaśnienia (opis dedukcji) brzmią przekonująco. Podobnie wyjaśnienia filmowego Sherlocka są przekonujące.
Tak właściwie to mamy do czynienia z indukcją, a nie dedukcją, no ale już się przyjęło, by w przypadku Sherlocka akceptować ten błąd :)
_________________
 
 
dworkin 


Posty: 3985
Wysłany: 2011-10-24, 13:15   

Jeśli mamy stosować zupełnie precyzyjną terminologię, to House wykorzystuje tak indukcję, jak i dedukcję.

EDIT: Ale we wspomnianej sytuacji faktycznie indukuje na podstawie setek najbardziej popularnych przypadków, tzn. wrzuca wszystkich do jednego worka. Podobnie wyciąga wnioski co do ludzi, ale łączy to wszystko z dedukcją. Dedukuje, wykorzystując m. in. indukcję. Zresztą dzisiaj przez dedukcję rozumiemy po prostu ogół wnioskowania prowadzącego do tezy, a w przypadku twierdzeń odnoszących się do życia granice definicji są bardzo płynne.
  
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2011-10-24, 13:19   

A nie bo vicodin.
_________________
Instagram
Twitter
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23107
Wysłany: 2011-12-05, 18:38   

http://www.youtube.com/wa...&feature=g-vrec
http://www.youtube.com/wa...feature=related
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23107
Wysłany: 2011-12-12, 07:53   

Drugi sezon startuje 1 stycznia 2012 r.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
AdamB 


Posty: 815
Skąd: Pandora
Wysłany: 2012-01-06, 14:31   

Obejrzałem pierwszy odcinek drugiego sezonu. W sieci same achy i ochy, króluje opinia iż "skandalicznie dobry", więc przygotowałem się na ucztę dla duszy. Niestety tak jak to przeważnie bywa opinię każdy musi wyrobić sobie sam a moja jest chłodna. Nie zobaczyłem niczego lepszego niż w poprzednich trzech odcinkach, akcja opisywana jako galopująca wydawała mi się zaledwie wystarczająca, wstawki nowoczesnej formy przekazu tylko mnie irytowały. Mam nadzieję, że następne części będą lepsze.
 
 
Shadowmage 


Posty: 3205
Skąd: Wawa
Wysłany: 2012-01-06, 14:39   

Żadnych ochów i achów nie czytałem w sieci, ale też nie uważam, by był to odcinek lepszy od poprzednich. Co prawda mnie się "nowoczesne formy przekazu" podobały, ale za to fabułę uważam za nieco chaotyczną. Niemniej podobało mi się.
_________________
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Wydawnictwo MAG


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,21 sekundy. Zapytań do SQL: 14