Wiecie co? Sprowokowaliście mnie do rozkopania jednej (mam nadzieję, że tylko jednej!) półki. No nie mam wyjścia - odstawię Dukaja (to Wasza wina ) i ponownie przeczytam książkę Julian May "Bezcielesny Jack". Po prostu muszę sobie przypomnieć, co Autorka na ten temat... gdyż w tej chwili majaczy mi się, że tam problem przeniesienia osobowości do wirtualu był omówiony...
Edytuję świeżo po ponownej, pobieżnej lekturze. Mam nadzieję, że nikt nie poświęcił własnego czasu na zapoznawanie się z wytworem wyobraźni Autorki - wystarczy, że zmarnowałam ja, zresztą na własną prośbę . Niestety, pamięć mnie zawiodła - najciekawsze aspekty etyczne i prawne dotyczące przeniesienia osobowości zostały przez panią May radośnie ominięte. Cały utwór koncentruje się na intrydze kryminalnej i w sumie stanowi czytadło klasy C - można przeczytać bez specjalnego zaangażowania władz umysłowych. Jednym słowem - utwór bez drugiego dna i nic nie wnoszący do dyskusji.
Zatem - już bez podpierania się autorytetem jakim-tam-bądź - ośmielę się wtrącić swoje "trzy grosze". Uważam, że przeniesienie osobowości do wirtualu łączyłoby się z pewnym "okaleczeniem" tejże osobowości na skutek czegoś w rodzaju deprywacji sensorycznej. Oczywiście, można istnienie pewnych bodźców stymulować maszynowo, ale to IMHO tylko namiastka. Że nie wspomnę o tym, że ludzkie ciało produkuje różne hormony, które pośrednio lub bezpośrednio wywierają wpływ na osobowość człowieka. Teoretycznie patrząc, można przyjąć, że i to jest do zaprogramowania. Ale taki program musiałby być zindywidualizowany, gdyż u różnych ludzi różna jest produkcja tego typu substancji. I na dodatek natychmiast pojawia się następne ograniczenie - ze względu na konieczność zaprogramowania dolnych i górnych ograniczeń dawkowania tego typu substancji - takie przeniesienie osobowości mogłoby dokonywać się dopiero po zakończeniu okresu dojrzewania...
Podsumowując - uważam, że "duch w maszynie" nie byłby już tą samą osobowością... być może od strony prawnej można by go uznać za bliźniaka...
1. Dokładne skopiowanie funkcjonującego, dynamicznego umysłu wydaje mi się mrzonką - trudno skopiować coś co ulega nieustannej zmianie w trakcie kopiowania. Mielibyśmy do czynienia z pewnym przybliżeniem oryginału. To nas nie satysfakcjonuje.
2. Czy dałoby radę skopiować umysł 'wstrzymany', z martwego mózgu? Stanowczo sądzę, że nie.
3. Więc może stopniowo zmieniać nośnik, nie naruszając w żaden sposób ciągłości jaźni, wykorzystując nanoboty, zdolne do pełnego naśladownictwa funkcji neuronów, stopniowo zastępujących faktyczne neurony w mózgu?
Beatko polecam Ci książki A. Damasio, jeśli temat "ducha w maszynie" Cię zainteresował. Ze szczególnym uwzględnieniem "Tajemnicy świadomości" i "Błędu Kartezjusza". Nie bój się sięgać po te pozycje bo Damasio nie jest filozofem, ale neurologiem. Razem z Hanną Damasio (żoną) piszą bardzo ciekawie i bardzo prosto. Dalej, oprócz prac typowo filozoficznych polecam jeszcze S. Pinkera "Tabula Rasa. Spory o naturę ludzką". Nie dlatego, że się zgadzam się z postawioną tam tezą, że tabula nie jest rasa ale ze względu właśnie na problem "ducha w maszynie", szczególniej w kontekście aborcji. Dalej, już z naszej półki, jest takie opowiadanie Lema pt. "Czy pan istnieje mr Johns". Koleżanka pisze o filozoficznych aspektach transplantologii i jak chcesz to spytam o tytuły. Nazwisko Autorki jednej z książek to bodaj Nowacka.
Tyle stricte na temat samego ducha w maszynie (jest nawet taka książeczka "Człowiek-maszyna", polecam). Problem jednak wiąże się z samą naturą umysłu i świadomości, jego definicją, pochodzeniem, funkcjonowaniem... Zdaje mi się, że cybernetyka (w Polsce reprezentują ją tacy badacze jak Jan Trąbka, choć on jest raczej dinozaurem) udowodniła, że samo odtworzenie przepływu informacji czy "okablowania" mózgu nie odtworzy takich fenomenów jak świadomość i wola. A przynajmniej jeszcze nie ma czegoś takiego jak SI.
Wracając jednak do przeniesienia świadomości-polecam Ci książkę "Podmiot wirtualny". Niestety Autora nie pomnę.
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Fajnie, ale bez fajerwerków. Z tego artykułu niewiele wynika. W ogóle nie określa on natury tego Cleverbota. Już teraz człowiek biegły w statystyce mógłby stworzyć sieć neuronową, której zadaniem byłoby pisać i reagować na chacie. Przy odpowiednim trudzie i odpowiedniej bazie danych, imo, taka AI nabrałaby kilku noobów. Ale czy byłaby to prawdziwa AI? Jakiś jej rodzaj na pewno. Z czasem sieci neuronowe uczą się jak ragować na podstawie statystyk wprowadzonych na starcie oraz zbieranych w trakcie działania. Ale wciąż pozostają ograniczone do pewnych funkcji, bez własnej świadomości. Zatem z czasem dobrze napisana sieć neuronowa być może chatowałaby całkiem dziarsko. Ale nie byłaby samodzielną jaźnią. Zaledwie małym kroczkiem.
Czym więc jest Cleverbot? Najpopularniejszymi strukturami AI są dziś właśnie sieci neuronowe. Poza tym test Turinga został w tym przypadku przeprowadzony zbyt tendencyjnie, by uznać jego wynik za rozwiązanie testu Turinga.
Niezły żart.
To oczywiście nie był test Turinga tylko taka medialne mambo dżambo na ten temat (warto pamiętać że Turing mówił o komputerach a nie o programach a do tego nie jest to pierwszy program który z sukcesem został rozpoznany jako człowiek)
Tutaj fajne wprowadzenie do
testu Turinga
Cytat:
Konstrukcję i zasady owej gry zaczerpnął Turing z popularnej w Anglii gry towarzyskiej, nazywanej grą w naśladownictwo (imitation game). Biorą w niej udział trzy osoby: mężczyzna (A), kobieta (B) i pytający – C (dowolnej płci). Mężczyzna i kobieta przebywają w osobnych pokojach, oddzieleni od siebie i od pytającego. Oczywiście gracze nie mogą się widzieć ani słyszeć, czy też pisać do siebie pismem odręcznym (mogą porozumiewać się np. dzięki gońcowi). Pytający może zadawać pytania osobom w pokojach, które zna jako X i Y. Jego zadaniem jest określenie (wyłącznie na podstawie uzyskanych odpowiedzi), w którym pokoju znajduje się kobieta, a w którym mężczyzna. Dodatkowo zakłada się, że A w trakcie gry ma robić wszystko aby wprowadzić pytającego w błąd, tak aby dokonał niepoprawnej identyfikacji – może zatem swobodnie kłamać, zaś B ma udzielać zawsze prawdziwych odpowiedzi.
Modyfikacja, którą wprowadza Turing, polega na zastąpieniu jednej z osób maszyną.
Tak więc test polega na prowadzeniu dialogu a nie na obserwacji zapisu takiej rozmowy.
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Podejść i rodzajów i mutacji testu Turinga, powstało wiele.
A ja sobie właśnie pogadałem z Cleverbotem - i strasznie szybko się odkrył. A nic skomplikowanego nie pisałem. Meh.
A ja sobie właśnie pogadałem z Cleverbotem - i strasznie szybko się odkrył. A nic skomplikowanego nie pisałem. Meh.
Jak?
U mnie padł po "Skąd wiesz, czy nie masz arbuzów"
Swoja drogą, jest chwilowy boom na to na face
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Napisał, że lubi nazywać się Wolf. Spytałem czemu - bo kocha wilki. A co ci się tak podoba w wilkach? CB na to - lubię robić swoją pracę samodzielnie.
Za drugim razem: CB: Pływanie synchroniczne to mój ulubione sport.
Uprawiasz go sam? [ok, that was tricky ]
CB:Nie, daj mi jeden przykład.
Za trzecim razem: CB: Ja jestem dziewczyną i mam dziewczynę! [po tekście, że chce się oświadczyć swojej dziewczynie]
A więc jesteś lesbijką?
CB: Nie.
Nie jesteś lesbijką?
CB: NIE JESTEM WAMPIREM. MOJA DZIEWCZYNA JEST!
---
Ale wyłożył się też przy prostym: Czy 15 jest pomiędzy 20 a 30? odp twierdząca.
---
Czy jesteś w stanie zdać Test Turinga?
CB: Już zdałem.
Jaki miałeś wynik?
CB: Co to jest neologizm?
Generalnie, Clevebot często zmienia swoją płeć i stan cywilny. I ma dość krótką pamięć.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum