Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Z pewnych gier się wyrasta, tak samo jak z pewnych książek i pewnych filmów czy muzyki.
Tixon - mi się przejadły, choć dawniej grałem namiętnie w to i to. Teraz na RPG nie mam tyle czasu, a bijatyki... cóż, też nie mam czasu i cierpliwości uczyć się od nowa. Natomiast mocno zainteresowałem się wyścigami, choć wcześniej ich nie znosiłem.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Pff, cztery kierunkowe, (zwykle)cztery uderzenia i w większości takie same kombinacje kombosów.
O jakich bijatykach mówisz? Poza tym że combosy tudzież zestawy ciosów bardzo się różnią dla każdej postaci, to jeszcze są postawy, znajomość przydatności ciosów (które przerywa combo przeciwnika, a na które potrzebujesz mieć chwilę wytchnienia) i w końcu juggle, których nigdy nie miałem ochoty się uczyć.
O większości. Tekken, Virtua Fighter, Soul Calibur. I pewnie, że się różnią, ale... Ty chcesz grać, czy mistrzować się?
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Granie w bijatyki to doskonalenie się. Nie wygram z żywym przeciwnikiem bez porządnych umiejętności, zwłaszcza że on też gra coraz lepiej. Jak sobie przypominam kilkunastogodzinne sesje spędzane na nauce postaci to mi się odechciewa. Zresztą nigdy nie udało mi się w Virtua Fighterze lub Soul Caliburze osiągnąć poziomu z Tekkena, gdzie spędzałem naprawdę dużo czasu, a i tak nie byłem jakiś bardzo dobry.
Dobra, wydzieliłbym temat w sumie...
Patrz Pan. Wychodzi na to, że mam 15 lat, bo Diunę wręcz uwielbiam, a Dukaja praktycznie nie znam.
Muszę powiedzieć żonie, że od siedmiu lat popełnia przestępstwo i żyje z nieletnim.
Jander napisał/a:
Granie w bijatyki to doskonalenie się. Nie wygram z żywym przeciwnikiem bez porządnych umiejętności, zwłaszcza że on też gra coraz lepiej.
To samo masz z WoWem i mrowiem gier gdzie potrzeba jeżeli nie zdolności manualnych, to przynajmniej używania mózgu. Czyli chyba w każdej. Bywa.
Nie wiem jak Ty, ale ja mam w domu Tekkena (3) i Virtua (2) i w tych doskonalę styl paru postaci. Ale w większości jak gram ze znajomymi, to jest to PS3 i najnowsze produkcje - VF 4 albo 5, SC, Dragoon Ball. Żywy gracz VS żywy, z których żaden z nich nie siedzi dużo nad grą. To nie jest żaden poziom turniejowy
Wydzielić jako temat o bijatykach?
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Spellu, lepiej zacznij mówić o bijatykach.
Tixon, wydziel raczej o rozwoju gustów komputerowych, ale tylko te posty o grach.
Mnie nauka do każdej kolejnej części, już nie mówiąc o innych seriach gier, przestała rajcować. Grałem coraz gorzej (w moim mniemaniu), z coraz mniejszą przyjemnością, a i rzadko zdarzało mi się grać versus. Ostatnio grałem w nowe Mortal Kombat, nie powiem, przyjemne + tryb online, ale jednak nie chciałoby mi się siedzieć i uczyć się ciosów i taktyki walki. Dużo przyjemniej uczyło mi się grać w Fifę czy Gran Turismo.
Ale ja nie gram w bijatyki bo są dla mnie denne.
Gorsze są tylko piłka nożna, kosz i wszelkie inne sportowe.
Niemniej rozumiem Twój ból, bo czy to MMORPG pvp, czy multi FPS, RTS czy też bijatyka, to potrzebny jest skill.
Nie ma skilla, nie ma gry.
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Jeżeli chcesz mieć dobrego skilla w bijatykach, to musisz trochę nad tym posiedzieć...
W liceum ownowałem przez 3 lata Lineage 2 (MMO) i była świetna zabawa... jednakże przeraża mnie to ile miałem wolnego czasu i jak go wykorzystałem.
Trochę też posiedziałem nad serią DMC (głównie 3 i 4)...
Hmmm.... 19
_________________
Ł napisał/a:
Fantastyka jest dziwką Stephesona, a nie Stepheson dziwką fantastyki.
James Joyce napisał/a:
Jest to wiek utrudzonego kurewstwa, po omacku szukającego swego boga.
Niemniej rozumiem Twój ból, bo czy to MMORPG pvp, czy multi FPS, RTS czy też bijatyka, to potrzebny jest skill.
Nie ma skilla, nie ma gry.
Nie ma problemu, jestem w stanie wyćwiczyć grę, ale przez samą praktykę. Nauka ciosów to raczej siedzenie samemu i wykuwanie kolejnych kombinacji przez wielokrotne powtarzanie. W przypadku piłek kopanych z meczu na mecz po prostu gram lepiej - gra jest bardzo intuicyjna i nieświadomie uruchamiam pewne mechanizmy w swojej grze. W wyścigach mogę mieć linię pomocniczą, która przy nieznajomości tras podpowiada mi jak jeździć. Dzięki temu zamiast jazdy od bandy do bandy zdobywam skilla we właściwej jeździe.
Patrz Pan. Wychodzi na to, że mam 15 lat, bo Diunę wręcz uwielbiam, a Dukaja praktycznie nie znam.
Patrz pan, mam tak samo.
MrSpellu napisał/a:
Niemniej rozumiem Twój ból, bo czy to MMORPG pvp, czy multi FPS, RTS czy też bijatyka, to potrzebny jest skill.
Nie ma skilla, nie ma gry.
W przypadku MMORPG pvp oprócz skilla potrzebny jest czas na zwykły koks i farmienie. Sam skill bez odpowiedniego levelu postaci i sprzętu też gówno daje.
Ogólnie z gier komputerowych raczej się nie wyrasta - w moim przypadku tylko zmienił się lekko gust i to, w jakie produkcje gram najczęściej. Zaczynałam od wszelkiej maści Tycoonów (Rollercoaster Tycoon, Zoo Tycoon itd.) oraz simsów. Potem nastała era gier cRPG z poznawaniem klasyków jak Planescape Torment, Baldur, graniem w Morrowinda i Gohtica. Potem grałam już mniej, aż do momentu gdy odkryłam Team Fortress 2 - ta wieloosobowa gra potrafi nawet teraz wciągnąc mnie na długie godziny
Gram też w FPS-y, z czego najbardziej lubię Bad copmpany 2 oraz gry wyścigowe. Ogólnie, mam wrażenie że teraz nie gram w gry jednego gatunku (unikam tylko MMO) a raczej w tytuły dobre, mające ciekawą fabułę/ postacie albo jakieś bijatyki i samochodówki:)
Siostra zbiera aktorów, brat wycina piłkarzy. A ja tylko gołe baby, jeśli gdzieś zauważę...
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
A wiedziałeś że w wersji Ninja nazywa się Meka-zi-Kime?
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum