Nie widziałem. Ja go znam z "Amistadu" i "Gladiatora"; grał też w "Wyspie".
Zupełnie nie pamiętam go z wymienionych filmów. To znaczy pamiętam z Gladiatora, alby by był jakiś rewelacyjny...
ASX76 napisał/a:
Metzli napisał/a:
Śmiem twierdzić, że Piraci odnieśli taki kasowy sukces tylko dzięki kreacji Jacka Sparrowa, która to było wyłącznym pomysłem Deppa. Przynajmniej pierwszej części, dalsze to już ucinanie kuponów. Ale Depp to kapitalny aktor, bez dwóch zdań.
Śmiem twierdzić, że twoje twierdzenie ma mniej sensu, niż więcej, o ile w ogóle. Skupię się na faktach, a nie "widzimisię". Otóż "Piraci z Karaibów" otrzymali dużo nagród, w tym dla najlepszego filmu, za efekty specjalne, kostiumy, dźwięk, najlepszy czarny charakter (G. Rush), a nie tylko J. Depp za swoją kreację, a ponadto wszystkie części zarobiły mnóstwo kasy. Jasne?
Kategorycznie nie zgodzę się również z opiniami co poniektórych, że to pierwsza część była najlepsza, a kolejne są odcinaniem kuponów. Świetne kino rozrywkowe w czystej postaci, które wyśmienicie ogląda się na dużym ekranie.
Śmiem się zgadzać z Metzli. Dla mnie piraci to tylko Jack Sparrow, a głównie to świeżość tej postaci w części pierwszej. Ale zgodzę się też z Tobą, że to kapitalne kino rozrywkowe (mimo że, części 2 i 3 są dla mnie zbyt przebajerowane), w którym jednak Depp jest tym, który kradnie show Oczywiście jest to mój całkowicie subiektywny osąd. Nie interesowała mnie liczba nagród, nominacji i innych pierdół.
Chociaż to Malkovich błyszczał w tym filmie (podobnie jak we wszystkich innych ze swoim udziałem ).
Jak dla mnie to facet rozmienia się na dobre kolejnymi rolami bad guyów.
Stary Ork napisał/a:
Tom Hanks mnie osobiście wkurza, chyba tylko w "Drodze do zatracenia" naprawdę mi się podobał, strawny był w "Forreście Gumpie".
Mam identyczne odczucie, chociaż jeszcze w "Szeregowcu" był do strawienia.
Stary Ork napisał/a:
Mam krótką listę aktorów, którzy mnie drażnią - jest na niej Hanks, Denzel Washington, Orlando Bloom, Cameron Diaz, Meg Ryan i Will Smith (jeśli chodzi o zagranicę), i nawet jeśli któreś z nich zostałoby obsypane Oskarami, Złotymi Globami i stertą innnych nagród, to jakos nie potrafię ich docenić. Waaaaaaaaaaaaaaaaaagh.
Bloom - strasznie nijaki, Diaz - ponoć piekna i utalentowana, ja nie stwierdziłem żadnej z tych cech. Meg Ryan - do obejrzenia, ale bez szaleństw. Will S. - można się z gościa pośmiać, dobrze zagrał w "Szukając szczęścia"(?). Za to Denzela lubię - owszem gra na jedną nutę (nawet "złych" gra jak dobrych), ale jest naprawdę solidnym aktorem.Z czarnoskórych aktorów na pewno dobry jest Samuel L. Jackson (z tym, że za dużo gra w przeciętnych filmach), Morgan Freeman (""Za wszelką cenę" !!!), kiedyś Danny Glover ("Zabójcza broń"). Fishburne - dobry, ale też bardzo nie równy. No i jeszcze Forest Whitaker czyli "Ostatni król Szkocji")
Kiedyś chyba najbardziej ceniłem Roberta de Niro, ale od paru lat widać jego degrengoladę i przeciętne role w coraz gorszych filmach ("Zawodowcy"- koszmar, nie wiadomo kto gorszy on czy Al Pacino) Może jeszcze się odbije.
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Denzela Washingtona akurat uwielbiam, przede wszystkim za rolę w Dniu Próby. Najlepszy czarnuch ever.
Chciałbym też wyróżnić Christiana Bale'a za American Psycho. Jeden z moich ulubionych filmów.
Denzel mnie po prostu irytuje - spotyka się czasem ludzi, którzy człowieka wkurzają, zanim zdążą się nawet odezwać . Jedyna jego rola, którą akceptuję bez mrugnięcia okiem, to drugoplanówka w "Chwale", gdzie zagrał tak wściekłego czarnucha, że proszę siadać.
Malkovich - możliwe, że się rozmienia, ale nawet w rolach bad guyów jest prawie-prawie lepszy niż Gary Oldman, a nie mówię tak o każdym aktorze . No i który aktor ma film fabularny z własnym nazwiskiem w tytule? Cholernie mi się podobał w "Myszach i ludziach", w "Niebezpiecznych związkach", w "Cieniu wampira".
"Otella" z Fishburne'm polecam, podobnie jak wszystkie Szekspiry w reżyserii Branagha ("Hamlet" zupełnie inny niż Zefirellego, fajnie się ogląda jednego po drugim; aż szkoda, że nie zrobił też "Tytusa Andronika", byłoby jeszcze lepsze porównanie). Waaaaaaaaaaaaagh.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Ja się tylko mogę przyłączyć do polecanki "Otella" i oczywiście Szekspirowskich adaptacji w reżyserii Branagha też. Coś mi się obijało o uszy, że się przymierzał do "Makbeta", ale może to tylko moje życzenie.
Najlepszego "Makbeta" zrobił Kurosawa . A Branagh ponoć przejął od Szwedów Wallandera - warto patrzeć? Bo jako aktor Branagh jest fpytę, w swoich Szekspirach zwłaszcza (Jago w "Otellu" genialny, szuja, krętacz i piskorz z nogami). Podobał mi się też w "Jak zabić psa sąsiada", mam słąbośc do takich ról i do takich filmów. Ale mimo wszystko reżyser w nim lepszy niż aktor. Waaaaaaaaaaaagh.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Książek o Wallanderze nie oglądałem, ale Branagh rzeczywiście jest świetny. Oglądałem wszystkie jego "Szekspiry" i zbieram sobie te ekranizacje. Głównie dla niego.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Ot i gafa, alem dał ciała - "Otella" nie reżyserował Branagh . A rękę dałbym sobie uciąć . No i chodziłbym bez ręki. CO nie zmienia faktu, że "Otello" genialny.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Chyba zapomniałem wspomnieć o bardzo specyficznym aktorze, którego bardzo lubię. Ba, szalenie wręcz uwielbiam. Ciężko określić, czy tu chodzi o talent aktorski czy fakt bycia kosmitą, ale Christopher Walken wielkim aktorem jest i basta!
Chyba zapomniałem wspomnieć o bardzo specyficznym aktorze, którego bardzo lubię. Ba, szalenie wręcz uwielbiam. Ciężko określić, czy tu chodzi o talent aktorski czy fakt bycia kosmitą, ale Christopher Walken wielkim aktorem jest i basta!
Yes, Yes, Yes!!! To co zrobił w Łowcy Jeleni zdobyło mój wielki szacunek.
Walken? Tylko i wyłącznie "Armia Boga", profani . Na hasło "anioł" pierwszy obraz, jaki mi się nasuwa, to Gabriel siedzący w kucki na oparciu krzesła . Waaaaaaaaaaaaagh.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Niepotrzebnie to nakręcono "Złoty kompas". Chociaż w sumie polscy tłumacze dzięki "Obcemu 3" wyszli na głupków, bo "Aliens" okazało się przez to wcale nie "Decydującym starciem".
A wracając do adremu, uważam, że cholernie łatwo jest znaleźć brzydkiego faceta, który jest dobrym aktorem, a jednocześnie trudno znaleźć brzydką kobietę w branży. Co dowodzi, że ładną trzeba być i basta. Brienne będą musieli chyba mocno podcharakteryzować, żeby pasowała. Waaaaaaaaaaaaagh.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Starcie, ale nie decydujące . Podobnie jak kolejne "Szklane pułapki", które ze szklanymi pułapkami niewiele miały wspólnego. Twórcy sequeli to niestałe dziwki.
Nie jestem ekspertem od męskiej urody, ale di Caprio nawet za młodu grał jak młodszy brat Szatana. Daniel Day Lewis ogólnie jest moim Bogiem w Trójcy jedynym, jeśli chodzi o umiejętności, a i urody mu staje. Jude Law jest fpytę. Starczy tylu?
A nie pisałem o nieładnych aktorkach, o takich se aktorkach, o aktorkach typu "no, obleci w tłumie", tylko o aktorkach tak brzydkich, że do łóżka musisz założyc torbę na głowę jej, sobie i psu, żeby się z ciebie nie śmiał. O żeńskich odpowiednikach Rona Perlmana. Mało takich. Waaaaaaaaaaaagh.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
ale di Caprio nawet za młodu grał jak młodszy brat Szatana
Polemizowałbym. Ciągle jednak będę się upierał, że im brzydszy, tym lepszy.
Stary Ork napisał/a:
Daniel Day Lewis ogólnie jest moim Bogiem w Trójcy jedynym, jeśli chodzi o umiejętności, a i urody mu staje.
Tu moja żona by podjęła polemikę. To znaczy ja twierdzę, że on jest dobrym aktorem, ona twierdzi, że nie jest "ładny". (Ładny a przystojny, to nie to samo).
Stary Ork napisał/a:
Jude Law jest fpytę
Tu się zgodzę. Aktor dobry, a i od tyłu bym się pomylił...
Stary Ork napisał/a:
tylko o aktorkach tak brzydkich, że do łóżka musisz założyc torbę na głowę jej, sobie i psu, żeby się z ciebie nie śmiał. O żeńskich odpowiednikach Rona Perlmana. Mało takich.
Zjawiskowo brzydkich? Liza Minnelli (tak brzydka, że aż ładna), Tilda Swinton (aktorka świetna, ale...), śp. Krystyna Feldman... A z młodych, to w sumie nie wiem.
Buscemi miażdży!
Ponieważ już trafiłam do tego wątku, to wymienię swoich faworytów ;]
Aktorzy: Steve Buscemi, Christopher Walken, Malcolm McDowell - ogólnie ci, którzy wyglądają jak psychopaci. :D Ale są też inni, a przede wszystkim i forevah: Clint Eastwood. Wokół jego zajebistości krążą wszystkie inne zajebistości aktorów. Przepraszam za wulgaryzm, inaczej się nie da.
I Johnny Depp. Co prawda ma nieco hmm... "delikatną" urodę, ale aktorem jest imho genialnym.
Aktorki: Helena Bonham Carter. (tak, lista aktorek jest nieco krótsza^^ )
A co do tematu brzydkich aktorek - jakieś zapewne są (Uma Thurman serio zbyt urodziwa to nie jest ), ale nie ma co ukrywać: jest ich bez porónania mniej. Kobiety zazwyczaj mają być ozdobą. ;] Facet może grać zwyrola, degenerata, wtedy parszywa gęba i pokręcona figura nawet jest atutem. Ale kobieta, nawet jeśli gra zwyrolkę i degeneratkę, wciąż powinna być zwyrolkowatą ostrą laską, więc Uma Thurman to już szczyt możliwości jak na filmy. xD
_________________ – A fella I knew in El Paso took all his clothes off and jumped on a cactus. I asked him same question: „why?”.
– And...?
– He said: „It seemed to be a good idea at the time".
Kilka faworytek
Annette Badland, Grace Jones (głównie za image), Nastassja Kinski urodę dziedziczyła p oojcu.
BTW najwspanialszy męski antyamant to właśnie Klaus Kinski.
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum