FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
LIGHTS OUT
Autor Wiadomość
ASX76 
zrzęda


Posty: 15605
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2011-02-25, 15:42   LIGHTS OUT


Walka to nie "kaszka z mleczkiem" ;)


"Bo zupa była za słona..." ;)

Stację FX cenię przede wszystkim za znakomite: "Nip/Tuck" ("Bez skazy") i "The Shield", które przysporzyły mi wielu wzruszeń i na zawsze zapadły w pamięć.
"Lights Out" jest nową serią, która ma w sobie spory potencjał. Opowiada historię o byłym mistrzu wagi ciężkiej, P. Leary (pseudonim Lights"), który po pamiętnej masakrze w ringu wycofał się z rywalizacji (celowo nie napisałem - sportu, bo niewiele ma to z nim wspólnego, prawda?) i próbuje ułożyć życie od nowa. Wydawać by się mogło, że facet, który przez wiele lat naparzał się między linami, osiągnął duży sukces i zarobił mnóstwo kasy, będzie mógł wreszcie odpocząć, cieszyć się życiem rodzinnym, wspierać żonę, wychowywać dzieci... Tymczasem, jak to zazwyczaj w rzeczywistości bywa, nic nie jest ani łatwe, ani proste, a samymi dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane. Od zakończenia kariery minęło kilka lat i dochodzi do kumulacji problemów - okazuje się, że: pojawiają się pierwsze objawy demencji pourazowej/bokserskiej (zainkasowanie mnóstwa ciosów w głowę nie pozostało bez negatywnego wpływu na stan zdrowia - waga ciężka...), problemy finansowe (iluż to bokserów zarabiających grube miliony roztrwoniło pokaźne majątki...), długi rosną (tak to bywa, gdy pieczę nad finansami powierza się osobie z najbliższej rodziny, która "robi co robi"...), pojawia się realna groźba utraty domu, na życie zaczyna brakować, żona, lekarka, z oczywistych względów jest przeciwna jego powrotowi na ring, ale...
"Lights Out" - łączy w sobie elementu filmu obyczajowego, dramatu i thrillera. W pierwszej kolejności stawia na realizm. Nie ma tu durnych przegięć znanych choćby z serii "Rocky" ze S. Stallone czy innych tego typu gówien. Wszystko jest ładnie/zgrabnie powiązane ze sobą, logiczne i naprawdę potrafimy przejąć się losami bohaterów, dopingować ich/trzymać za nich kciuki, wzruszyć... Zdaje się niewiele, a tak dużo...
Wydaje mi się, że tę historię da się przedstawić w jednym pełnym sezonie. Nie wiem jak teraz, ale początkowe wskaźniki oglądalności nie były zadowalające. Niestety, czasy mamy takie, że produkcje, które nie rokują nadziei stacji na wielu widzów, są kasowane, i to niezależnie od ich klasy. Seriale z "kablówek" są w teoretycznie lepszej sytuacji, choć przykład utrącenia świetnego "Rubicon" daje wiele do myślenia. Zatem oglądajmy, póki (jeszcze) możemy.
Gorąco zachęcam do "Lights Out".
_________________
Buk, Horror, Dziczyzna
 
 
AdamB 


Posty: 815
Skąd: Pandora
Wysłany: 2011-02-26, 23:27   

Obejrzałem cztery odcinki. Potwierdzam, dość dobry serial.
 
 
ASX76 
zrzęda


Posty: 15605
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2011-04-28, 17:44   

Właśnie skończyłem ostatni odcinek (XIII) pierwszego i zarazem ostatniego sezonu. Jedno pytanie pod koniec (kto obejrzy na pewno będzie wiedział o które chodzi) miażdży jaja/orzechy i daje do myślenia. Poczułem się znokautowany. //zemdlal

EDIT: Coś ważnego sobie przypomniałem. Wcześniej były otwierane drzwi... Dopiero później "zaskoczyłem".
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23154
Wysłany: 2011-04-28, 22:13   

Może wreszcie się przemogę i obejrzę, może po finale któregoś z seriali, które teraz oglądam. Wtedy będę mógł go wrzucić do mojej "plejlisty". Przyznam, że opis serialu był jednak mało zachęcający. Na co mogę liczyć?
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
ASX76 
zrzęda


Posty: 15605
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2011-04-29, 00:20   

O serialu skrobnąłem nieco na początku wątku. Liczyć możesz na kameralny dramat w sportowej otoczce. Normalny, w miarę realistyczny, bez udziwnień czy innych denerwujących wtrętów. Z uwagi na fakt, że serial zakończy się na pierwszym sezonie, twórcy musieli domknąć pewne kwestie znacznie szybciej/wcześniej. W gruncie rzeczy w niczym to nie przeszkadza, bo i tak najważniejszy jest wątek główny. Właściwie wokół niego wszystko się kręci. Aktorstwo bez zarzutu. Poziom realizacyjny walk - przeciętny. Można było pokusić się o większą widowiskowość. Zresztą jest tu ich tyle, co kot napłakał. "Lights Out" jest ukierunkowany przede wszystkim na opowieść/historię o człowieku, bokserze, byłym mistrzu wagi ciężkiej, który zmuszony twardą prozą życia próbuje wrócić na ring. Przy okazji sam tego chce, bo "stara miłość nie rdzewieje", jednak zdrowie już nie te, ma pierwsze objawy demencji boxerskiej, żona (lekarka) i córki są przeciwne, bo mają dość widoku męża/ojca obrywającego w kochaną twarz, tymczasem długi rosną i trzeba coś kombinować...
Miałem pewne obawy co do zakończenia, czy aby twórcy nie pójdą po "najmniejszej linii oporu" i nie zaserwują "odgrzewanych kotletów" a la Rocky czy inny Stallone... Tymczasem udało im się chwycić widza ASX-a za serce i to w popisowy sposób. Przyznam szczerze, że już dawno żadna końcówka tak mną nie wstrząsnęła. Czasami wystarczy tak niewiele, żeby zrobić tak dużo, na dodatek bez zbędnych emo rozwiązań typowych/charakterystycznych dla mnóstwa produkcji.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Wydawnictwo Solaris


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,09 sekundy. Zapytań do SQL: 14