Od małego nie jadam dodatków typu musztarda, majonez czy keczup. Wydają mi się jakieś takie umęczone, przetworzone i przepaćkane. Nie znoszę ich smaku, oraz zapachu. Mam jakieś takie zboczenie i nic na to nie poradzę. A moimi ulubionymi i najczęściej używanymi dodatkami są różnorakie przyprawy ( imbir, cynamon, kurkuma, pieprze ziołowe, bazylia, oregano, spirulina z algi morskiej, chili czasami curry).
Uwielbiam dodawać wszędzie natkę pietruszki, koperek i świeży czosnek.
Bardzo zachęcam, jakkolwiek to zabrzmi, do spożywania fasolki szparagowej z czarnym pieprzem, solą i bułką tartą. Bardzo ciekawe i smaczne połączenie.
Jeśli idzie o zupy, to lubie dodawać suszonych warzyw i sosów sojowych firmy taotao.
Czasami żeby wydobyć głębię smaku niektórych przypraw, podpalam je krótko w suchym garnku, co daje mi satysfakcjonujący efekt.
_________________ ''Imagination will often carry us to worlds that never were. But without it we go nowhere''
Bardzo zachęcam, jakkolwiek to zabrzmi, do spożywania fasolki szparagowej z czarnym pieprzem, solą i bułką tartą. Bardzo ciekawe i smaczne połączenie.
a co w tym przepisie jest nadzwyczajnego?
Mag_Droon napisał/a:
Jaskier napisał/a:
Uwielbiam dodawać wszędzie natkę pietruszki, koperek
O nie, tym można spiepshyć smak wszystkiego. Nawet schabowy posypany tym przestaje nadawać się do spożycia...
wszystko zależy od zachwania balansu i no i od idywidualnego smaku oczywiście. Mnie osobiśćie na ziemniakach nie przeszkadza dowolna ilość koperku a w rosole świeża pietruszka to miodzio.
Majonezu nie lubię (mdły i tłusty), keczup czasem, musztarda jest dobra. Sama i w sosach, uwielbiam czosnkowo-musztardowo-balsamiczny winegret do sałatek - sałata lodowa, ser pleśniowy, gruszka, orzechy, i do niektórych warzyw, gotowana brukselka potraktowana czymś takim jest świetna (w ten sposób nauczyłam moją sis jadać brukselkę, bo takiej normalnej nie lubi). Przy czym w tym wypadku musztarda powinna być ziarenkowa.
Przypraw używam bez opamiętania, czasem w naprawdę dziwnych połączeniach, miewałam fazy na traktowanie gotowanych ziemniaków sokiem z cytryny i czarnym pieprzem bo tak, dlatego też mnie dziwi że fasolka z pieprzem może być jakaś nietypowa, dla mnie jest oczywista, podobnie jak bób z solą i pieprzem zresztą.
Lubię też sos czosnkowy, ale raczej nie gotowiec (na ogół mdłe, tłuste i mało czosnkowe), tylko robiony własnoręcznie z jogurtu i czosnku. I sos chilli zamiast keczupu czasem.
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
Jak w domu jest majonez, to tylko kielecki. Co nie zmienia faktu że się nie lubimy, no nic nie poradzę.
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
To, że przynajmniej wśród moich znajomych nikt zazwyczaj nie dodaje pieprzu czarnego do fasolki szparagowej. I nie chodzi mi tutaj o samo przypruszenie szczyptą pieprzu na wierzch.
Chodzi mi o pieprz jako stały składnik tego dania. Nalewam trochę oleju roślinnego na patelnię, później wrzucam na to podgotowaną fasolkę, dosypuje stopniowo mieszając bułkę tartą, pieprz i trochę soli.
Wtedy fasolka wychodzi w smaku ostra, co nie jest zwyczajne dla tej potrawy.
Ba, moja mama( która zna się doskonale na gotowaniu) bardzo się zdziwiła kiedy zobaczyła że dodaje pieprz, dlatego wydawało mi się, że dla niektórych może to być pewnego rodzaju nowość.
Fidel-F2 napisał/a:
fasolka słodkawa?
Jak najbardziej, żółta, świeża fasolka szparagowa, bez jakichkolwiek dodatków ma słodkawy posmak.
_________________ ''Imagination will often carry us to worlds that never were. But without it we go nowhere''
Jak najbardziej, żółta, świeża fasolka szparagowa, bez jakichkolwiek dodatków ma słodkawy posmak.
Moja żona jest "ekspertem" od fasolki szparagowej i zawsze podaje z masłem i bułka tartą. Za to pieprz dodaję zawsze do fasolki czerwonej. Ogólnie mam zajoba na punkcie czerwonej fasoli. Jestem w stanie dodać ją do wszystkiego. Aż mnie naszła ochota...
W ogóle tarta bułka na maśle to mała rzecz, a cieszy Do fasolki (tak, słodkawej, sporo warzyw jest słodkawych), kalafiora i kabaczka. Ostatnio za mną chodził kabaczek, taki właśnie tradycyjny, duże jasnozielone kostki z bułeczką, ale oblazłam cały plac i nie znalazłam
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
Jakoś do kabaczka nie potrafię się przekonać. Wolę cukinię.
jedno i drugie się w leczo rozgotowuje, a kabaczek ma jeszcze taki plus, że nadmiar pochłania tłuszczu z potrawy (jest dzięki temu częstym gościem w moich gulaszach).
Zupełnie nie jestem w stanie zrozumieć dlaczego ludzie mylą bakłażany z kabaczkiem/cukinią. Przecież one nawet nie są spokrewnione!
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
Zupełnie nie jestem w stanie zrozumieć dlaczego ludzie mylą bakłażany z kabaczkiem/cukinią. Przecież one nawet nie są spokrewnione!
Ja taż nie jestem w stanie stwierdzić jak mi to się pomyliło, no może wiem - często oba owoce (bakłażany i cukinie) łączę przy potrawach a'la gulasz lubo a'la leczo.
no jak Kielecki jest mdły to faktycznie nie ma Cię co do majonezu namawiać
Tiaa, o Kieleckim można powiedzieć wiele, ale nie to że jest mdły. Ale jeśli już to można podkręcić majonez dodając nieco pieprzu i octu balsamicznego. Cymes.
Ja natomiast zastanawiałem się czy samemu majonezu nie ukręcić, ciekaw jestem jak by mi wyszedł.
Udało mi się dziś coś bardzo smacznego. Podczas przygotowywania jajecznicy podsmażałem cebulkę (2 sztuki) na malutkim ogniu. Kiedy była już złociutka dodałem oskórowane, pokrojone i odsączone dwa pomidory. Powolutku smażyło się to kilkanaście minut. I dało to wspaniałą słodką mieszankę. Polecam do sosów.
Dziś zrobiłem drugi krok w przygotowaniach świątecznych: zrobiłem marynowaną paprykę:
dwie duże zielone, dwie duże żółte i cztery małe czerwone, umyte i pokrojone w ósemki papryki zalałem mieszaniną wody i octów (balsamicznego, zwykłego i jabłkowego) doprawioną pieprzem, gorczycą, goździkami i owocami jałowca.
Jako, że robiłem to pierwszy raz, to kompletnie nie wiem jak to wyjdzie...
Jeżeli chodzi o dodatki np. do tostów czy innych podobnych dań to króluje musztarda i to zawsze Rosyjska. czasami lubię też mieszać musztardę z keczupem i majonezem. Po za tym miód który fajnie pasuje do kurczaka polanego sokiem z cytrynki. Jeżeli chodzi o jajecznicę to lubię taką z dodatkiem boczku szczypiorku, czasem z pomidorem i serem żółtym.
Majonezu za bardzo nie lubię i przodują u mnie musztarda z keczupem jeżeli chodzi jeszcze o miód to jako dodatek do herbatki jest u mnie obowiązkowy... Po za tym ostatnio piłem herbatkę z winem.. Polecam
_________________ " Ciemne sprawy najlepiej załatwiać po ciemku " - "Hobbit" J.R.R. Tolkien
Dwie duże łyżki majonezu kieleckiego, łyżka wody, kapka octu balsamicznego, szczypta pieprzu, szczypta soli, zgniecione trzy ząbki czosnku. Bardzo dokładnie wymieszane.
Jako jeden ze składników eksperymentalnych sałatek jarzynowych etc.
Awesome
Jakiś czas temu Kamis wypuścił musztardy z serii duosmaki.
Skusiłem się na musztardę o smaku piwa Zajebista rzecz na kanapkę, wędzone mięsko lub wędzony serek, widzę zastosowanie do oscypka z patelni. Na jego bazie udało też mi się zmajstrować sos do pizzy (plus koncentrat pomidorowy, majonez, czosnek, oregano). Fajna rzecz.
Wszystkim miłośnikom piekła na języku mogę polecić "Węgierską pastę paprykową" firmy Rolnik dostępną w supermarketach. Chciałem po jej zakupie sprawdzić jaki to ze mnie kozak i łyknąłem ćwierć łyżeczki... No cóż, to już łatwiej literatkę Parkowej z Biedronki przełknąć...
Dziś eksperymentalnie zrobiłem słoik marynowanych w occie papryczek pepperoni.
Do zalewy dodałem cukier trzcinowy, liście laurowe, cebulę, gorczycę, pieprz, ziele angielskie i odrobinę jałowca.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum