Podobno za barem pracują tylko pedziowate prawiczki
Człowieku tu pracujesz? Wiem, że potrzebujesz kasy, ale bez przesady. Przecież tutaj właśnie przychodzi cała szkolna elitka. Nie obchodzi Cię to? Przecież oni Cię zniszczą! Słuchaj, teraz mieszkasz z nami, najwyższy czas się odsamodzielnić. No dobra, dobra... A możesz mi przynajmniej sprzedać homara ze zniżką?
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Z ust Chillmana wyrwało się potężne ziewnięcie, gdy wjeżdżał akurat na parking. Zatrzymał swój wóz, po łbie się podrapał i wyszedł z fury, gasząc przy okazji papierosa. Zamknął swoje Camaro i rozejrzał się za Max'em, po czym ruszył leniwym krokiem w stronę knajpki. Gdy już tam dotarł zajrzał do środka, wypatrując znajomej twarzy.
Na parkingu zobaczył tylko Impalę Parkera. Ale po nim ani śladu. Znalazł go dopiero w knajpce na szczycie mola. Siedział przy jednym ze stolików flirtując z jakąś dziewczyną, którą pewnie przygruchał sobie na imprezę u Holly. Kiedy zobaczył Dave'a pomachał mu by ten go spostrzegł, chociaż już dawno był spostrzeżony. Kiedy Chillman siadł przy stoliku, Max powiedział: Już zamówiłem homara. Nie wiedziałem co chcesz do picia.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Evan wszedł do knajpki i rozejrzał się za wolnym miejscem. Gdy zauważył Parker skinął mu głową na powitanie, po czym podszedł do baru i zamówił mrożoną herbatę z lodem, po czym zajął jedno z wolnych miejsc i zabrał się za przeglądanie menu.
- W razie czego domówię - uśmiechnął się lekko, kiwając delikatnie głową. Spojrzał na dziewczynę-zdobycz Maxa. Przyjrzał się jej uważnie, choć starał się zbyt wiele czasu na tę czynność nie zmarnować i wrócił wzrokiem do Maxa, wciąż milcząc.
Chilman:
Och wybacz... Kochanie, to jest Chillman. powiedział wskazując na swojego kumpla Mój ziom... Chillman to jest... Em... Jak Ty masz na imię? zapytał łapiąc się na tym, że ma niezły zgryz.
Mandy. odpowiedział sadowiąc się wygodniej.
Był to typ dziewczyny nieskończenie ładnej i nieskończenie głupiej. Wzrok tęskniący za rozumem, wielkie, niebieskie oczy, czarne kręcone włosy i ładna figura. Pogadam z dziewczynami. powiedziała i pocałowała Maxa w policzek, po czym poszła do swoich znajomych.
Max usiadł wygodniej na kanapie i uśmiechnął się niewinnie. Jak tam rozpoczęcie? Tak samo nudne jak moje?
Evan:
Wybacz, ale zalampiłem się jak pisałem tego posta
Max chyba nie zauważył skinięcia Evana, albo celowo nie odpowiedział. Nie było jednak sensu tego roztrząsać.
Co dla Ciebie? zapytał chłopak, blondyn w jego wieku, w firmowej koszulce i fartuchu.
W menu największego wyboru nie było, ale nie o to tutaj chodziło. Głównie owoce morza. I różne soki.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Sok pomarańczowy z lodem poproszę. - rzekł taksując chłopaka wzrokiem. Gdy dostał swój sok położył na blacie pięciodolarowy banknot i usiadł na jakimś wolnym miejscu przy oknie. Powoli sączył sok ze szklanki wyglądając przez okno na zewnątrz.
Na zewnątrz niewiele się działo. Wręcz było nudno. Ludzie woleli siedzieć na plaży niż chodzić po molo, a ile można patrzeć na morze? Przez chwilę mu się zdawało, że ktoś się mu przygląda. Kiedy jednak się rozejrzał nikt już nie zawracał sobie nim głowy. Jakieś dziewczyny strasznie głośno rajcowały przy jednym ze stolików. Przy innym siedziała para dziadków delektująca się małżami. A przy jeszcze innym, przy oknie siedział Parker z jakimś swoim kumplem.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Uśmiech wkradł się na jego usta i Chillman pochylił lekko łeb, jakby chciał ukryć tą radosną reakcję na jego mały problem z imieniem swojej ukochanej. Gdy tamta odeszła podniósł wreszcie wzrok i z tym samym uśmiechem na twarzy powiedział:
- Nie próżnujemy, jak widzę - zaśmiał się cicho, jakby obawiał się, że ktoś usłyszy, że się śmieje.
- Cholernie nudne - dodał po chwili, gdy nieco się uspokoił. - Powinni przed całą tą "imprezą" ostrzegać uczestników, że może dojść do urazów. Na przykład zwichnięcie szczęki - od ziewania - albo, w gorszym przypadku, ostrzegaliby przed zanudzeniem na śmierć.
Ooo... Było się ze mną poopalać. A propos dzisiaj Holly wyprawia imprezę. Idziesz ze mną. powiedział tak jakby to było pewne.
Po chwili przyniesiono wreszcie homara i Parker wsadził sobie za kołnierz serwetkę. Po chwili zabrał się za rozwalanie skorupy szczypiec i wyjadanie soczystego mięsa. Strasznie dużo zachodu z tym homarem, ale muszę przyznać, że jest tego wart. Szykuje się duża impreza. Ponoć większość ludzi wybierała Holly, więc biba na sto dwa.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Jego myśli krążyły wokół imprezy u Holly. Musi dziś zrobić dobre wrażenie, w końcu bez lansu nie ma baunsu. Otrząsnął się z myśli i dopił resztkę soku, po czym wstał z miejsca i wyszedł z knajpki. Ruszył na parking do swojego auta po drodze zerkając jeszcze na zegarek. Wsiadł do bryki i tym razem już spokojnym tempem pojechał do domu.
Skinął głową, przyglądając się uważnie homarowi. Żartujesz?, pomyślał. Miałbym sobie odpuścić jakąkolwiek imprezę? Patrzył się na niego dłuższą chwilę, nim sam zdecydował się wziąć do rytuału spożywania go.
Jedli przez chwilę w milczeniu. Wreszcie jednak Parker nie wytrzymał. Chillman, mógłbyś czasem coś powiedzieć. Dla mnie to chore, żeby przy posiłku siedzieć jak na kazaniu! powiedział zaczepnie i zatrzymał kelnera Sok żurawinowy poproszę. a potem wrócił do kumpla. Na imprezie też taki milczący będziesz? Nie zbajerujesz żadnej laski.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Chillman roześmiał się i spojrzał na Maxa.
- Może nie zbajeruję... Ale pomyśl. Facet ubrany w wyzywający sposób. Zadaje się tylko ze swoimi znajomymi. Czy to nie powinno ruszyć? - uniósł w tym momencie wysoko brwi.
W wyzywający sposób ubrani chodzą pederaści... wytłumaczył krzywiąc się tak trochę śmiesznie. Potem jednak zajął się homarem. Wiesz... przerwał na chwilę może i jest sens w tym co mówisz... W sumie taka laska by mnie pociągnęła. Ale kobiety chyba nie myślą tymi samymi kategoriami co my. powiedział i skinieniem głowy podziękował za sok.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Machnął ręką, ale wciąż się lekko uśmiechał. Gdy dotarł do końca wypowiedzi odpowiedział mu:
- To nawet pewne, ale nie szkodzi próbować... - po czym zerknął na wchodzącą dziewczynę.
O masz... Widziałeś? powiedział wskazując ruchem głowy Pierwszy raz mnie to spotyka, żeby to dziewczyna zrobiła pierwszy krok. Gabie zobaczyła, jak ten wyższy chłopak macha do niej na przywitanie, a potem gestem zaprasza. Nigdy nie zaszkodzi poznać kogoś nowego... rzucił do Chillmana.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Max tylko uśmiechnął się na powitanie i wskazał jej miejsce by usiadła. Ja jestem Max... Pijesz coś? zapytał czy ma na coś ochotę, choć widział, że ma już wodę. Częstuj się homarem. powiedział powracając do mięska. Uczysz się w Harbor High?
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
-Mi też miło was poznać-uśmiechnęła się opierając na stole rękami, wzięła kawałek homara i zaczęła go jeść-Tak uczę sie w Harbor High, a wy pewnie też?
Skinął głową i odłożył sztućce na stolik, spoglądając to na Gabrielle, to na Maxa, pozwalając im mówić. Sam wolał nasłuchiwać. Zdecydowanie wolał słuchać, niż wylewać swoje myśli.
Max się uśmiechnął Pierwsza klasa... bardziej zauważył, niż stwierdził i oparł się wygoniej na kanapie. Wyjął zza kołnierza koszuli serwetkę i wytarł w nią dłonie. Miał dość homara, najadł się za wsze czasy. Muszę przyznać, że jest przy nim sporo roboty, ale jest tego wart. Swoją drogą wybierasz się na imprezę do Holly? zwrócił się do Gabie.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
-Impreza? Jeśli jakaś jest to sie na nią wybieram-uśmiechnęła się i zjadła ostatni kęs homara-Jest pyszny tylko jak dla mnie tyle co zjadła to wystarczy-roześmiała się, cały czas przyglądała sie chłopakom.
- To miło - stwierdził z lekkim uśmiechem, gdy usłyszał, że dziewczyna zamierza zjawić się na rzeczonej imprezie. Gdy mowa była o homarze... Cóż, najzwyczajniej w świecie kiwnął głową. Rzeczywiście mu smakowało, choć jakoś apetyt mu dziś nie dopisywał.
Skończył wycierać dłonie i uśmiechnął się do Dave'a. Widzisz Chillman? Już masz towarzystwo na imprezę. powiedział i spojrzał na Gabie. Śniada cera bardzo mu się podobała, a do tego blondyneczka. Pojedziesz z nami. Chillman po Ciebie wpadnie. A w ogóle to nie wiem czy nie powinniśmy się wybrać jednym samochodem? zaproponował.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Założyła nogę na nogę i przeczesała swoje włosy-Jeśli chcecie to możemy jechać jednym samochodem, miło będzie jechać z takimi przystojniakami-zaśmiała się.
Dave uśmiechnął się szerzej i skinął głową.
- Dobra... Ale mój wóz ma dwa miejsce - zauważył, więc jeśli mieli jechać jednym samochodem, to od razu wykluczało to z gry jego Camaro, chyba, że... - Chyba, że nie macie nic przeciw małemu tłokowi - dodał tak, jakby jemu rzeczywiście nie robiło to różnicy.
Spoko... Pojedziemy moją Impalą. odpowiedział spokojnie podnosząc się. Wpadnę po was, tylko potrzebuję Twojego adresu. powiedział do dziewczyny.
To, że wstał stało się znakiem dla Mandy, ciemnowłosej dziewczyny, że wychodzą. Pożegnała się więc ze swoimi koleżankami i podeszła obejmując Parkera w pasie. Max zostawił pieniądze na stoliku wraz z dużym napiwkiem. Dzisiaj ja stawiam.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum