Co najmniej parę osób czytało jego książki, możemy o nich podyskutować. Polski autor, na którego warto zwrócić uwagę. W swoich książkach przedstawia rzeczywistość Polski szlacheckiej. Tyle wstępu - z pewnością kojarzycie tego autora nie będę się jakoś specjalnie rozwodzić czy przedstawiać jego całego repertuaru. Zresztą jestem na to zbyt leniwa
Napiszę parę słów o ostatniej jego książce, którą przeczytałam - czyli mowa Bohunie. Szczerze powiem, że spodziewałam się troszeczkę czegoś innego. To znaczy tytuł w jakiś sposób sugerował kto będzie głównym bohaterem. A tytułowy Bohun grał raczej w tej książce drugie skrzypce
Może najpierw to co mi się nie podobało - a było to idealizowanie polskiej szlachty. Wiem, że większości książkom Komudy można to zarzucić, ale tutaj to jakoś strasznie mnie raziło. Te słowa o polskiej wolności, ostatnich rycerzach w Europie, ludzi honoru itd, itd. I to co wspomniał kiedyś Dżef - koniki polskie są piękne, szybkie i ładne a te należące do Kozaków to jakieś maszkary. Nie wiem, może faktycznie tak było i jest to udowdnione historycznie, ale dopelniało ten obraz idealizacji polskiej szlachty.
Poza tymi fragmentami książka mi się podobała, nie ugrzęzłam w niej jak to się czasami dzieje. A poza tym książki Komudy są takie.... swojskie. Myślę, że to najlepiej pasujące do tego słowo, jakoś tak czuć sympatię do tych bohaterów. Zakończenie nieciekawe, ale trudno było spodziewać się innego
_________________ Ale to mnie nie wzrusza
W mojej głowie wciąż susza
Bo parasol określa ich byt
Co do Komudy. Najbardziej pasował mi jednak Villon i klimaty Paryża. Te opowiadania mieły w sobie trochę grozy, która mnie się bardzo podobała. Sama postać Franciszka też była bardzo fajnie wykreowana, a klimat... czułem się jakbym był w Paryżu jak czytałem zbiorek Imię Bestii.
Następna w kolejności jest Czarna Szabla, zbiór który połknąłem w ciągu jednego dnia. Czytało mi się świetnie, niczego mi z nim nie brakowało, a powiadanie Jeruzalem powaliło na łopatki. Z powieściami jest tak, że zawsze czułem niedosyt. Wilcze Gniazdo i Bohun - czytałem je i zawsze były dla mnie jak niedokończone ciastko. Szkoda, ale i tak były czyś dobrym więc nie to, żebym je krytykował, raczej motywował pisarza do pisania jest lepiej.
_________________ "Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
Z powieściami jest tak, że zawsze czułem niedosyt.
"Wilcze Gniazdo" to był debiut, a "Bohun" pisany w międzyczasie. Dopiero "Diabeł Łańcucki" i miejmy nadzieję "Galeony wojny" są/będą pełnokrwistymi produktami. Inna sprawa, ze po Komudzie, ale i innych autorach widać, ze dłuższe formy nie są ich specjalnością.
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
No i co do najnowszej powieści czyli Galonów Wojny, Fabryka Słów pokazała nam projekt okładek tom 1 i tom 2. Moim zdaniem okładki są bardzo ładne, chyba najlepsze jakie wyszły spod reki grafików FS. Oraz wyróżniają się także na tle innych okładek książek polskich pisarzy. Oby tekst trzymał poziom. Komuda jeszcze mnie nie zawiódł i mam nadzieję, że teraz też pokaże na co go stać.
_________________ "Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
Wilcze Gniazdo to był debiut, a Bohun pisany w międzyczasie. Dopiero "Diabeł Łańcucki" i miejmy nadzieję "Galeony wojny" są/będą pełnokrwistymi produktami. Inna sprawa, ze po Komudzie, ale i innych autorach widać, ze dłuższe formy nie są ich specjalnością.
Za jakiś tam bliżej nieokreślony czas planuję się wziąć za "Diabła Łańcuckiego", ciekawe jaka będzie moja opinia po przeczytaniu tej książki A co do dłuższych form - to chyba coś jest z tymi polskimi autorami, że jakoś nie potrafię sobie z nią poradzić. Opowiadania to owszem, ale jak trzeba bardziej rozbudować fabułę, dopracować bohaterów to już gorsza sprawa.
A okładka "Galonów wojny" bardzo ładna i ciesząca oko. Pewni zakupię tą książkę i oby treść była porównywalna z piękną okładką
_________________ Ale to mnie nie wzrusza
W mojej głowie wciąż susza
Bo parasol określa ich byt
Za jakiś tam bliżej nieokreślony czas planuję się wziąć za "Diabła Łańcuckiego", ciekawe jaka będzie moja opinia po przeczytaniu tej książki
Powinien Ci się spodobać, ale gwarancji nie ma. Przede wszystkim jest to długa powieść, szczególnie jak się ją porówna z innymi pozycjami z FS. Owszem można jej zarzucić, że jest jednowątkowa, ale skutecznie rekompensuje to styl , ciekawe kreacje bohaterów i sam klimat powieści.
Metzli napisał/a:
Opowiadania to owszem, ale jak trzeba bardziej rozbudować fabułę, dopracować bohaterów to już gorsza sprawa.
W opowiadaniu liczy się przede wszystkim pomysł - powieść jest bardziej rozbudowana i sama idea nie starcza.
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Galeony Wojny już w grudniu. Później opowieści czarniej bandery, a potem drugi tom Diabła. Jacek przerzucił się już na pisarstwo zawodowe i teraz jego książki będą IMO coraz ciekawsze i bardziej dopracowane.
Tigana napisał/a:
"Wilcze Gniazdo" to był debiut,
Jednocześnie pierwsza książka Jacka przeczytałem. No trzeba przyznać, że się na niej zawiodłem i mogło się to skończyć niechęcią do dalszych jego książek. Jednak trafiłem na Bohuna i ta książka bardzo mi się podobała. Czarna szabla tak samo i myślę, że Galeony też będą jak najbardziej ok.
Jacek przerzucił się już na pisarstwo zawodowe i teraz jego książki będą IMO coraz ciekawsze i bardziej dopracowane.
Być może powiem bluźnierstwo, ale chciałbym żeby Jacek mniej pisał - góra 2-3 książki na rok. Wolę książki wydawane rzadziej, ale bardziej dopracowane, takie pisanie jednego utworu po drugim przypomina nieco wyrobnictwo.
Kontynuacja "Diabła" - to może być ta zapowiadana historia "dymitriad".
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Brakuje mi w nim Iskry Bożej. Czegoś, co by mnie ujęło i zachwyciło.
Zarzut o brak geniuszu raczej niepoważny. Po pierwsze możesz się mylić, a po drugie geniusze nie rosną na drzewach.
Geoffrey napisał/a:
co by mnie ujęło i zachwyciło.
Takich pisarzy jest kilkunastu i jedno ich łączy: wszyscy nie żyją.
Geoffrey napisał/a:
Ja chciałbym, żeby Jacek Komuda znacznie mniej pisał.
Znowu nie pisze nie wiem jak wiele. I trudno mówić tu o niedopracowaniu, gdy czyta się wcześniej kilkadziesiąt książek związanych z tematem. To jest tytaniczna praca.
Takich pisarzy jest kilkunastu i jedno ich łączy: wszyscy nie żyją.
Przecież to jest osobista opinia Dżefa. Jego książki Komudy nie zachwyciły. Zachwycają go inne książki żyjących pisarzy. Ciebie nie?
Tigana napisał/a:
ale chciałbym żeby Jacek mniej pisał - góra 2-3 książki na rok.
A ile pisze do tej pory? Więcej?
Toudisław napisał/a:
I trudno mówić tu o niedopracowaniu, gdy czyta się wcześniej kilkadziesiąt książek związanych z tematem. To jest tytaniczna praca.
Można mówić o niedopracowaniu, nawet jak autor przestudiował setki książek. Co innego znać znakomicie materiały, co innego umieć jeszcze je włączyć do swojej opowieści. Nie mówię, że Jackowi tego brakuje, ale taka sytuacja jest jak najbardziej możliwa.
_________________ Nie mów kobiecie, że jest piękna. Powiedz jej, że nie ma takiej drugiej jak ona, a otworzą ci się wszystkie drzwi.
Jules Renard
A ja wcale nie chcę żeby mniej pisał.
Prawda, znać w tym co pisze pewne braki warsztatowe i niedociągnięcia, ale uważam, że z każdą książką jest lepiej i każda kolejna jest bardziej dopracowana. Czytałam i Wilcze gniazdo i Diabła Łańcuckiego. Ogromna poprawa :D Oby dalej w tym kierunku!
Inna sprawa, że książki Komudy raz, że jak dla mnie są interesujące, to dwa również coś wnoszą. Pieczołowitość z jaką Jacek odtwarza i opisuje Polskę Szlachecką jest godna podziwu i normalnie aż chce się czytać. Nie podchodzi do tematu po łebkach - szacuneczek Imć Komudo
Co do rzemieślnictwa - zdecydowanie wolę na ten przykład książki Komudy niż Pilipiuka (samo przyrównywanie do siebie tych dwóch autorow jest dla mnie...khem... bluźnierstwem), a jeden i drugi nazywani są rzemieślnikami. Zresztą większość naszych polskich fantastów to rzemieślnicy. Tzw. "twórców" wymieniłabym raptem dwóch, góra trzech (o żyjących oczywiście mówimy). Różnica polega na dobrym rzemieślnictwie i poślednim rzemieślnictwie. Niektórzy się poprawiają w tym co robią, a u innych widać jedynie li tylko tendencję spadkową..
Czekam na Galeony!!
Post nieco niepoukładany, za co przepraszam. Jak zwykle praca tworcza przerywana była zajęciami zwiazanymi z przebywaniem w pracy
_________________ Pisząc nie trzeba tak wyczerpywać przedmiotu, aby nic nie pozostało dla czytelnika. Nie chodzi wszako o to, aby ludzie czytali, ale aby myśleli - Monteskiusz
Znowu nie pisze nie wiem jak wiele. I trudno mówić tu o niedopracowaniu, gdy czyta się wcześniej kilkadziesiąt książek związanych z tematem. To jest tytaniczna praca.
Ale nikt nie zarzuca Jackowi, że nie zna się na tym co pisze. Toć to byłyby kalumnie. Chodzi o samo wykorzystanie tej wiedzy. Według mnie "Bohun" czy "Diabeł Łańcucki" mogłyby być jeszcze lepsze. "Bohun" jest za krótki, w "Diable Łańcuckim"za dużo powtórzeń (podobnych scen). W dodatku jego powieści są z reguły jednowątkowe - sprzydałaby sie bardziej złożona fabuła.
Elektra napisał/a:
A ile pisze do tej pory? Więcej?
Aktualnie wychodzi 1 książka na kwartał. Zresztą sam Jacek mówił, że pisze średnio jedną książkę w 3 miesiące. Najwięcej czasu zabiera mu zdobycie materiałów i dokumentacji , sama czynność pisarska to bodajże miesiąc.(przynajmniej tak zrozumiałem z jego wypowiedzi)
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Zgadzam się, też uważam Komudę za dobrego rzemieślnika. A taki stan rzeczy, biorąc pod uwagę kondycję polskiej fantastyki i jej autorów, może być traktowany jako dość duży krok naprzód. Niestety cały czas nie możemy doczekać się takich autorów, którzy zaproponowali czytelnikowi coś naprawdę rewelacyjnego. Takich prawdziwych "twórców" jak to określiła jeke.
_________________ Ale to mnie nie wzrusza
W mojej głowie wciąż susza
Bo parasol określa ich byt
Ależ ja się nie oburzyłem. Po prostu odpowiedziałam co uważam.
Elektra napisał/a:
Jego książki Komudy nie zachwyciły. Zachwycają go inne książki żyjących pisarzy. Ciebie nie?
Jasne, że tak. Ale trudno mieć pretensje że pisarz nie jest Geniuszem.
Elektra napisał/a:
A ile pisze do tej pory? Więcej?
Więcej, ale nie tak znowu dużo więcej. Taka "Czarna szabla" to zbiór, który powstawał jakby na raty, wiec nie jednym ciągiem.
Jak na razie najbardziej podobał mi się "Bohun". Był niestety za krótki, jak na mój gust. Raz dwa i już książki nie było, a wiele wątków można by było bardziej rozwinąć.
Jak na razie Jacek ma olbrzymią szansę przede sobą. I chyba "Galeony" będą próbą jego umiejętności.
Z przyjemnością odpowiem na wszystkie pytania forumowiczów.
Kiedy Galeony i czy dostaniemy jakiś kąsek do pobudzenia apetytu ?
Książka zapowiada się bardzo fajnie a nawet bardzo Fajnie. Mało jest w Polsce powieści marynistycznych. Musze być na Nordconie żeby zebrać autograf.
_________________ Jak zostać fantastą? Proste. Wystarczy żyć w irracjonalnym państwie kierującym się surrealistycznymi zasadami, wśród nietuzinkowych ludzi przeżywających nieprawdopodobne przygody.
Kiedy Galeony i czy dostaniemy jakiś kąsek do pobudzenia apetytu ?
Książka zapowiada się bardzo fajnie a nawet bardzo Fajnie. Mało jest w Polsce powieści marynistycznych. Musze być na Nordconie żeby zebrać autograf.
Teoretycznie powinienem mieć w ręku pierwszy egzemplarz już w okolicach 28 listopada (dokładnie w rocznicę Bitwy pod Oliwą), bo wtedy jest oficjalna premiera w Gdańsku w Muzeum Morskim.
Natomiast chyba już w przyszłym tygodniu 1 tom będzie rozsyłany do recenzji w wersji cyfrowej (czyli w takiej wersji oznaczonej, ze tylko dla recenzentów, bez ilustracji itd).
Czy ma Pan w planach książkę (czy opowiadanie) poświęcone w całości postaci Samuela Łaszcza?
Na razie mówiąc szczerze nie bardzo, a to dlatego, że po prostu żywot Łaszcza nie jest dobrze opisany. To znaczy nie ma żadnej pracy naukowej, ani popularnonaukowej opowiadającej o tej postaci. Informacje o Łaszczu są rozrzucone po różnych publikacjach, obawiam się, że nie miałbym siły, aby zbierać je wszystkie do kupy. To znaczy na pewno Łaszcz pojawi się jako postać w którejś z moich książek, ale na razie nie planuję pozycji poświęconej tylko i wyłącznie jemu.
Ze Stadnickim miałem o tyle dobrze, że Łoziński w Prawem i Lewem opisał nie tylko samą postać, ale i wszystkie wojny, które Diabeł prowadził z sąsiadami. Miałem zatem ułatwiona sprawę.
Co dalej po Galeonach ? Czy będzie Jacek nad Jackami i co z cyklem o dymitriadach i
Mówiłeś o drugim tomie Diabła jak tutaj zmieniło się coś ?
Jacek L. Komuda napisał/a:
Natomiast chyba już w przyszłym tygodniu 1 tom będzie rozsyłany do recenzji w wersji cyfrowej (czyli w takiej wersji oznaczonej, ze tylko dla recenzentów, bez ilustracji itd).
Co dalej po Galeonach ? Czy będzie Jacek nad Jackami i co z cyklem o dymitriadach i
Mówiłeś o drugim tomie Diabła jak tutaj zmieniło się coś ?
A więc tak, po kolei:
Do końca listopada oddaję zbiór opowiadań marynistycznych Opowieści Czarnej Bandery. To już kompletna fantastyka, tyle, ze w realiach morskich, Karaiby, koniec XVII wieku, Port Royal i oczywiście opowieści o najgorszych sukinsynach, którzy żeglowali po morzach.
Ukaże się pewnie w marcu przyszłego roku.
Dalej nie wiem co zrobię pierwsze - albo sequel Diabła Łańcuckiego - na który już podpisałem umowę z Fabryką Słów, albo skończę nową książkę o Villonie.
Potem prawdopodobnie będę pisał prequel do Galeonów Wojny i zapewne jakoś po nim powieść o Dymitrze Samozwańcu. Tak w duzym uproszczeniu wyglądają moje wstępne plany
Wreszcie. Takie małe zboczenie na punkcie klimatów Paryża. Wreszcie Villon. Już się bałem, że bohater będzie pojawiał się tylko w opowiadaniach w różnych zbiorach, a tutaj bardzo miłe zaskoczenie. Tak btw to będzie powieść czy zbiór opowiadań? - o Villonie.
Jacek L. Komuda napisał/a:
Do końca listopada oddaję zbiór opowiadań marynistycznych Opowieści Czarnej Bandery.
Tez bardzo ciekawie się zapowiadają. Co do Diabła to wreszcie będę mógł go poznać, w weekend sie za niego zabiorę. Biorąc pod uwagę to że Galeony wyjdą gdzieś na początku grudnia to będę na bieżąco z książkami.
_________________ "Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
Tak powoli zaczyna mi się wydawać, że Pan Jacek Komuda, niegdyś nie tak znany, teraz przyćmił mi innych polskich autorów fantastyki Wbił się zdecydowanie na moje drugie miejsce, tuż za Sapkowskim Przy tempie pisania i udoskonalania dzieł, kto wie, czy kolejnośc nie zmieni się jeszcze bardziej?
Wreszcie Villon. Już się bałem, że bohater będzie pojawiał się tylko w opowiadaniach w różnych zbiorach, a tutaj bardzo miłe zaskoczenie. Tak btw to będzie powieść czy zbiór opowiadań? - o Villonie.
To będzie powieść, ale dosyć specyficzna, bo jak już wspominałem, będę wypróbowywał zupełnie inne klimaty - a więc średniowieczny teatr, ludzie gościńca, komedianci itd.
Koniec z inkwizycją, śledztwami, itd. bo wszyscy już się rzucili na te klimaty. Ale cóż, Imię Bestii wyszło dosłownie dwa tygodnie po Kodzie Leonarda da Vinci, więc nikt mi nie zarzuci, że podłączyłem się do tej postbrownowskiej powodzi książek o inkwizycji, kodach, katarach i innych bzdetach
Cord napisał/a:
Tak powoli zaczyna mi się wydawać, że Pan Jacek Komuda, niegdyś nie tak znany, teraz przyćmił mi innych polskich autorów fantastyki Wbił się zdecydowanie na moje drugie miejsce, tuż za Sapkowskim Przy tempie pisania i udoskonalania dzieł, kto wie, czy kolejnośc nie zmieni się jeszcze bardziej?
Dziękuję bardzo Mam nadzieję, że mnie natchnienie nie opuści
A właśnie utknałem pod koniec Opowieści Czarnej Bandery - siedze nad opowiadaniem i nie mogę go skończyć.
Już holera nie wiem, co się dzieje... Wyczerpałem wszystkie pomysły na motywy marynistyczne czy co?
To będzie powieść, ale dosyć specyficzna, bo jak już wspominałem, będę wypróbowywał zupełnie inne klimaty - a więc średniowieczny teatr, ludzie gościńca, komedianci itd.
Znaczy hulanki, łotry, karczmy jakieś i do tego sporo pewnie sporo "poezji" z epoki?
Jacek L. Komuda napisał/a:
To już kompletna fantastyka, tyle, ze w realiach morskich, Karaiby, koniec XVII wieku, Port Royal i oczywiście opowieści o najgorszych sukinsynach, którzy żeglowali po morzach.
Ale fantastyka w stylu łażące kościotrupy, magia, demony i Davy Jones? Czy raczej w miarę realistyczna opowiastka, co najwyżej z jakimiś przepowiedniami, legendami etc w tle?
Właśnie, może pomogą marynarskie legendy w stylu Latającego Holendra i
W stylu Latającego Holendra jest już "Oprawca" - opowiadanie ze zbioru "Małodobry"
Pomysłów związanych z piratami jest chyba stosunkowo mało - większość z nich kręci się wokół przeklętych okrętów, zaginionych skarbów i zemsty. Trzeba mieć tęgą głowę żeby wymyślić coś nowego.
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum