Most nad otchłanią (1995)
Noteka 2015 (1996 zbiór opowiadań)
Noteka i inne alternatywy (2000)
Królowa Joanna d'Arc (2000)
Misja Ramzesa Wielkiego (2001)
Żywa woda (sierpień-wrzesień 2001)
Bo kombinerki były brutalne (2003)
Czarna psychoza (2005)
Magnetyzer (Wydawnictwo Dolnośląskie 2007)
Bogini z labradoru (Wydawnictwo Dolnośląskie 2007)
Temat założyłem bo chyba już tu i uwdzie o Przewodasie była mowa, a po co ma się walac po cudzych wątkach - niech ma własny. Czytaliście - beletrystyke, publicystyke, pisma naukowe? Jak oceniacie jego osobę w kotenkście polskiej społecznosci miliośników fantastyki?
Czytałem parę książek Przewodasa - głównie z serii o Ksinie. Ostatnio zaznajomiłem się z jego kryminałami o komisarzu Drwęckim. A i kiedyś "Most nad otchłanią" zmęczyłem. Najmilej z całej jego twórczości wspominam "opowiadanie "Noteka 2015" - zabawne i dobrze pomyślane. Ogólnie jego dzieła oceniam przeciętnie - zarówno fantasy czy kryminały nie różnią się specjalnie od wielu innych zalegających księgarskie półki. No chyba, że za wyróżnik weźmiemy opisy liczne seksu, którymi raczy nas autor.
O jego działalności w sieci krążą już legendy - szczególnie na NF bezlitośnie rozprawia się z kolejnymi oponentami. Znany jest także z licznych kłótni z innymi pisarzami min Kresem. Wielu zarzuca mu, że naśladuje innych autorów i pisze pod publikę np Krajewskiego i jego kryminały o Mocku.
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Opowiadania o redaktorze Tomszewskim, z obu zbiorkow moim zdaniem warto przeczytac, chociaz pomysly z czasem sie powtarzaja. (moje ulubione poza Noteka, to 'Pacykarz' i 'Synara').
Jest jeszcze calkiem fajne opowiadanie 'Rydwan bogini Freyi' (np. w antologii 'Trzynascie Kotow') - jesli komus spodobalo sie opowiadanie 'Polmisek' z Noteki to i to powinno podpasowac.
Ksiazka ('Bo kombinerki...') to juz jednak nie ten poziom. Jak na moj gust to wiecej obnoszenia sie z wlasna inteligencja niz fabuly, ale ma oczywiscie swoich zwolennikow.
Ksin + Rozanooka, to bylo poczatkowo calkiem niezle czytadlo (zwlaszcza jesli pomijalo sie beznadziejne sceny erotyczne : ) ozdobione dodatkowo fajnymi rysunkami zdaje sie Musiala.
Oczywiscie trzeba bylo to spieprzyc i najpierw rozciagnac do 4 tomow niewiele wnoszac, a potem dopisac beznadziejny tom 5.
'Most nad otchlania' kupilem za 50gr zatem nie moge powiedziec, ze zaluje zakupu, ale i nie bardzo jest co dalej o tym pisac...
Ach jest tez opowiadanie napisane wraz z Pilipiukiem, w ktoryms tomie Wedrowycza, ale to raczej dla fanow tego drugiego...
Innych ksiazek nie znam, zatem nie bede sie wypowiadal.
_________________ We are the Dwarfs. You will be decapitated. Resistance is futile.
Po „Ksina drapieżcę” można sięgnąć z dwóch powodów: czystego sentymentu, żeby zobaczyć jak się kiedyś pisało, lub jeśli poszukujemy mało wymagającej rozrywki. Niestety na tle swoich rówieśników, Geralta czy czarodzieja Arivalda, Ksin wypada bardzo słabo. Najbardziej brakuje rozmachu, ciekawych postaci, niesztampowych rozwiązań – w zamian otrzymujemy jedynie solidną dawkę akcji. Cóż, można mieć tylko nadzieję, że recenzowana książka to jedynie wprawka i w kolejnych częściach sagi o Ksinie autor pokaże się z lepszej strony.
Z Ksinem jest podobnie jak Wędrowyczem: sprawdza się w shortach (a może powinienem powiedzieć z Lewandowskim jest jak z Pilipiukiem ???). Kiedyś bodaj w MiMie było krótkie opko o sfinksie (sposób na sfinksa mi się spodobał ). Mieszane uczucia pozostawił natomiast cały "Trop kotołaka". Świat trochę za płaski, sam Ksin chwilami bezsilny (a wcześniej był niemal wszechmocny).
Co do Lewandowskiego to bardziej podeszły mi zbiór Noteka (jakaż wyrazista krótka forma, cymes) oraz Most nad otchłanią (świetny pomysł, rozwinięcie takie sobie). W sumie autor nie zawyża poziomu fantastyki w kraju.
Czytałem jedynie Most nad otchłanią, Noteka 2015, Królowa Joanna d'Arc .
Most jest fajną książką, z ciekawym pomysłem, skomplikowanie, acz z gracją, poprowadzoną akcją i niosącą ze sobą pewne treści do zastanowienia, nad kondycją ludzką, mechanizmami historii. Książka na tyle wyrazista, że po dziesięciu latch z hakiem pamiętam ją dość dokładnie. Łyknąłem jak bociek żabę i serdecznie polecam tym, którzy szukają niebanalnej historii, która skłoni po skończeniu lektury do kilku przemyśleń.
Noteka, tu nie ma co za duż się rozpisywac. Autor przypomina, że pisać umie, pomysły ma i poczucie humoru takoż. Tylko polecać.
Joasia to najslabsza ze znanych mi rzeczy autorstwa Lewandowskiego. Trudno mi się wypowiadać bo oprocz tego że panna z Arc zawitała do Polski niewiele pamiętam. Pamiętam jedynie, że po skończeniu broszurkowych rozmiarów dzieła zastanawiałem się jedynie czy to nie jest pierszy rozdział czegoś większego.
Na półce stoją jeszcze Ksiny ale nie mam serca im przerywac sjesty oraz Magnetyzer ale to niedawny dość nabytek i musi swoje odstać w kolejce.
Konkludując, Lewandowski w moich oczach to pisarz inteligentny i z polotem i jak napisze coś z sercem to bedzie to dobra rzecz z pewnością. Niestety jak każdy musi jeść i czasem machnie coś na szybko dla kasy i wtedy jest niemiło.
Z Ksinem jest podobnie jak Wędrowyczem: sprawdza się w shortach (a może powinienem powiedzieć z Lewandowskim jest jak z Pilipiukiem ???). Kiedyś bodaj w MiMie było krótkie opko o sfinksie (sposób na sfinksa mi się spodobał ).
Powiem szczerze, ze nie wiem czy Lewandowski stworzył więcej shortów o Ksinie. No i co uznamy za shorta - pierwsza historia o kotołaku to około 60 stron (i to małych)
Mag_Droon napisał/a:
Co do Lewandowskiego to bardziej podeszły mi zbiór Noteka (jakaż wyrazista krótka forma, cymes) oraz Most nad otchłanią (świetny pomysł, rozwinięcie takie sobie). W sumie autor nie zawyża poziomu fantastyki w kraju.
No bo "Noteka" się autorowi udała - nie czytałem innych tekstów o redaktorze Niewiadomskim, ale akurat to opowiadanko jest bardzo dobre. no i świetnie sprawdza się w nim styl pisarza. Bez fajerwerków,prosty, rzeczowy. Ciut dziennikarski.
Fidel-F2 napisał/a:
Joasia to najsłabsza ze znanych mi rzeczy autorstwa Lewandowskiego.
"Rydwan bogini Freyi" Moje pierwsze zetknięcie z Twórczością Przewodasa. Jak na arzie słabe niestety. Samo opowiadanie dobre. Z dodatkiem Mistycyzmu i Filozofii. Sam początek mnie powalił " Kraja arabskie zdziwiły się ze chrześcijanie tez mogą podkładać bomby " coś s ten deseń. Mamy nową epokę " Nowe średniowiecze" Fajny pomysł można by go wykorzystać na cała powieść. Fabuła ciekawa dobre opisy scen erotycznych. Jednak dwa poważne minusy. Zakończenie zbyt nie jasne i napisane jak by na siłę a mało kociego elementu
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
Raczej zdecydowanie. Lepiej sięgnąć po Notekę 2015, świetny zbiór opowiadań Lewandowskiego. A Ksin jest, nie ma co ukrywać, typowy aż do bólu. Kilka lat temu był jak znalazł, teraz sam pewnie kręcił bym nosem na niego.
_________________ "Czytam, bo inaczej kurczy mi się dusza"
— Wit Szostak Bistro Californium
Jak byłam mała, to mi się strasznie podobał, bo momenty były
A potem trochę urosłam i okazało się że książka jest słaba i momenty też nie najlepsze
Noteka 2015 kilka klas wyżej.
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
A potem trochę urosłam i okazało się że książka jest słaba i momenty też nie najlepsze
"Orz mnie oraczu orz" - to mój ulubiony.
Lewandowski pisze w wielu konwencjach, ale w żadnej niestety mistrzostwa nie osiągnął zobaczymy jak wyjdzie mu coś takiego
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Niejaki Tigana kontynuuje na sieci metodyczne miażdżenie tekstów Przewodasa, na zasadzie: cokolwiek Przewodas napisze będzie wykorzystane przeciw niemu. Tak się zapędził, że nie zauważył, że jego hiperkrytyce nie oparłyby się już nawet teksty Dukaja, Krajewskiego i Sapka (gdyby potraktować ich jak KTL-a). Młodzi, lubiani autorzy wobec tej metody nie mieliby najmniejszych szans, ale na szczęście są lubiani...
No i się doigrałem. Z drugiej strony - ktoś mnie czyta
Zrecenzowałem jego 3 książki - ale żadnej nie zmiażdżyłem . Co więcej o jego kryminałach wypowiedziałem się nawet w superlatywach. Pewnie tekst jest ironiczny i ma za zadanie pokazać miałkość moich wywodów i brak odpowiedniego warsztatu
Tia, a ja myślałem, że brak dystansu to mężczyźni tracą wraz z dziewictwem......... Jak widać wcale nie jest to takie oczywiste....
Łomatko, tak się łamać o jednego "niejakiego Tiganę".
Inna sprawa, Wielki Nauczycielu, jesteś postacią co najmniej rozpoznawalną, aby nie powiedzieć opiniotwórczą i hydra wielogłowa Fandomem zwana z Tobą się liczy.
Aby nie było, żem taki lekko wstawiony krytykant, to dodam od siebie, że nadal uważam Notekę 2015 oraz Synarę za jedne z najlepszych przeczytanych opowiadań (w ogóle ten zbiór zrobił na mnie duże wrażenie).
Synary nie czytałem. Za to NOTEKĘ 2015 jak najbardziej. To opowiadanie to jedyne co się autorowi udało. Znakomite, z dystansem i poczuciem humoru. Pozostała twórczość wpadała w moje ręce sporadycznie, na tyle, że zapoznałem się ze wszystkim poza rzeczoną Synarą. Jak mi wpadła do głowy, tak szybko i bezboleśnie wypadła. I nic pozytywniejszego napisać nie mogę. Chyba tylko jego felietony poza Noteką 2015 podobały mi się na tyle, ze je jakoś kojarzę z Nowej Fantastyki - z czasów, kiedy ją czytałem regularnie.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Ostatnio przeczytałem z nim wywaid(przeprowadzał R. Chojnacki)
Facet jest niesamowity! Prowadzi wojne z fandomem, ktory go ponoć nie lubi i zwlacza w internecie.
Przeczytalem jego tekst napisany wspolnie z A> Pilipiukiem do 4 tomu Jakuba Wędrowycza.
Ale trzeba siegnac po coś jeszcze...
Cóż, zobaczymy... Moim zdaniem Konrad Lewandowski wciąż ma potencjał (brak uznania wywołuje w nim frustrację, czego dowody daje w sieci).
Słowo "minóg" w jego ustach już chyba niewielu porusza, lecz tym razem jest połączone z wyzwaniem pisarskim. Przewodas planuje swoją "Kaplicę Sykstyńską"? Skoro dotąd, jak sam stwierdził, narzucane przez WD tempo nie pozwalało mu rozwinąć skrzydeł, to tym razem nie będzie miał miejsca na wymówki. Nowa powieść pokaże...
Słowo "minóg" w jego ustach już chyba niewielu porusza, lecz tym razem jest połączone z wyzwaniem pisarskim.
A mnie to od razu "młotkiem" nazwał
Toudisław napisał/a:
No zobaczymy. Coś mi się wydaje że Jednak wszystko będzie po staremu.
Kurcze, jak źle pójdzie to nie będę miał co recenzować i krytykować A tak na serio - zastanawiam się co do tej pory uniemożliwiało Lewandowskiemu napisać ksiażki, która to rzuciłaby publikę (i krytykę) na kolana. Źli wydawcy? Wredni krytycy? Zawistni koledzy? Życzę "Przewodasowi" jak najlepiej, ale jakoś czarno to widzę.
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Sorki ale Tig miał prawo do opini i oceniać tą książkę wedle własnych doświadczeń.
Ziemiański Uważa że Achaja to SF. ale kto Ocemienia tą książkę jak SF ? To że Autor zaprzecza ze to czarny kryminał może oznaczać że czarny kryminał mu nie wyszedl i musi udawać co innego
Co do samej wypowiedzi Lewandowskiego, to nawet pomijając jej formę, jest nie trafiona względem tekstu. Akurat w przytoczonym artykule napisałem, że "Książki o Drwęckim nie są klasycznymi czarnymi kryminałami. " itd. O Chandlerze też nie będzie tam wzmianki. Jeśli już autor chciał się przyczepić to mógł się odnieść do recenzji wcześniejszych książek z cyklu. Tam faktycznie, oceniając "Magnetyzera" wspomniałem o Chandlerze. http://katedra.nast.pl/art.php5?id=2152 I znów cytat "ymczasem główny bohater „Magnetyzera”, komisarz Jerzy Drwęcki, jest postacią jak na gatunek nietypową. Młody, jeszcze nie cyniczny, zakochany z wzajemnością w pięknej Marysi, a na dodatek stosunkowo, jak na książkowe standardy, mało pijący." i "Wizja Warszawy i przygody komisarza Drwęckiego nie mają nic wspólnego z klimatem Edynburgu z powieści Rankina czy Wrocławia Krajewskiego". Faktycznie porównuje i niszczę Lewandowskiego i jego twórczość.
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
A tak na serio - zastanawiam się co do tej pory uniemożliwiało Lewandowskiemu napisać ksiażki, która to rzuciłaby publikę (i krytykę) na kolana. Źli wydawcy? Wredni krytycy? Zawistni koledzy?
Brak talentu - po prostu. Tak bywa, to nie grzech.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Brak talentu oraz zwalanie za to winy na wszystko powyżej wymienione. Bo zamiast przyznać się do braku zdolności i zająć się czymś innym, oczywiście o wiele łatwiej szukać przyczyn swych niepowiedzeń literackich u innych.
_________________ "Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
Wysłany: 2009-11-10, 16:21 Lewandowski na ostro: jebnę dechą od trumny
Zapraszam w piątek 13 listopada na www.qfant.pl na wywiad z Konradem T. Lewandowskim. Będzie ostro.
O Polsce i polskiej literaturze:
Polacy bywają wielkim narodem, ale na co dzień są szalenie małostkowym i represyjnym społeczeństwem.
O trudnych relacjach z innymi pisarzami:
Całe to obgadywanie zaczął Sapkowski puszczając po konwentach ploty, że "Królową Joannę D'Arc" napisałem by ukraść mu pomysł na husycką fantasy.
Komuda zareagował na forum "Zaginiona Biblioteka" bydlęcym pomówieniem o naśladownictwo i chorobę psychiczną.
Jeśli serio idzie o naśladownictwa, to raczej mnie niż ja, czego dowodem mój proces z Rafałem Ziemkiewiczem, który tłumaczył się przed sądem, że on się przygodami redaktora Tomaszewskiego "tylko inspirował". Może teraz prawomocnie używać tytułu "Wielkiego Zainspiratora".
…zależy mi na zachowaniu dobrych stosunków z Kresem, on zareagował niepohamowaną erupcją chamstwa.
O polskim fantomie:
to chyba najmniejszy przejaw degeneracji polskiego fandomu
O wydawcach:
po mojej interwencji spółka Prószyński-Media, wydająca "Nową Fantastykę", usunęła z umów na artykuły i opowiadania niekorzystny dla autorów kruczek, ograniczający ich prawa do późniejszego dysponowania własnym tekstem. Kupa ludzi o tym wiedziała, ale nikt prócz Przewodasa nie odważył się powiedzieć tego głośno w sekretariacie prezesa. Nie ważne, że "Fabryka Słów" dostała od Przewodasa prawną nauczkę, że podpisane umowy zobowiązują i inni autorzy FS mogą teraz czuć się bezpieczniej. Ci autorzy na konwentach mieszają Przewodasa z błotem ile wlezie…
O przyszłości:
mogę wtedy napluć w gębę. Albo jebnę dechą od trumny.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum