ASX76 napisał/a: |
- Baśnie braci Grimm
- Baśnie J. Ch. Andersena |
ASX76 napisał/a: |
- Wesołe przygody Robin Hooda - Howard Pyle (o ile dobrze pamiętam na końcu jakoś nie było mi do śmiechu) |
martva napisał/a: |
i jeszcze Baśnie 1001 nocy, pamietam jak kiedyś trafiłam na wersję dla dorosłych |
ASX76 napisał/a: |
- Chłopcy z Placu Broni - F. Molnar (moja ulubiona książka dzieciństwa; ze względu na smutne zakończenie nie dałem rady przeczytać jej więcej niż dwa razy) |
Romulus napisał/a: |
1. seria o Tomku (Szklarski?), ale nie wszystkie tomy - szczególnie te, kiedy pojawiła się Sally (?) |
Romulus napisał/a: |
2. trylogia o Indianach, bardzo smutna: "Złoto Gór Czarnych" też Szklarskich (nie pamiętam już wszystkich tytułów) - przypomniała mi się ostatnio, kiedy oglądałem film HBO BURY MY HEART AT WOUNDED KNEE. |
Romulus napisał/a: |
4. Potop - brak Anusi w ekranizacji do dziś jest dla mnie zagwozdką: dobrze to czy źle. |
Tigana napisał/a: |
"Orle pióra", "Przekleństwo złota", "Ostatnia walka Dakotów" - faktycznie ta ostatnia cześć jest bardzo smutna, a epilog wręcz wstrząsający. Pamiętam, ze o ile 1 i 2 tom przeczytałem jeden po drugim to już 3 czekam z rok albo dwa. Bałem się czytać o śmierci Indian - szczególnie zapadła mi w pamięć ilustracja pokazująca śmierć wodza Wielkiej Stopy. brrr
|
ASX76 napisał/a: |
Mięczak. |
ASX76 napisał/a: |
"Ród Rodrigandów" najkrwawszym dziełem Maya? Chyba tylko ze względu na dlugość serii tj. więcej książek = więcej trupów. Czytałem, lecz po iluś tam tomach znudziłem się i odpadłem. |
ASX76 napisał/a: |
Szkoda, że nie sięgnąłeś po "Winnetou" (zwłaszcza końcówka zapadłaby Ci w pamięć) czy "Skarb w Srebrnym Jeziorze". Znacznie ciekawsze. |
Tigana napisał/a: |
[i][b] (...) ( i "Olda Surehanda") zacząłem czytać, ale odpadłem po kilkudziesięciu stronach totalnie pognębiony męstwem i honorem poszczególnych bohaterów, którzy byli bardziej papierowi od papieru toaletowego. |
ASX76 napisał/a: |
Ciekawa "interpretacja" tytułu. Ciągle potrafisz mnie mile zaskoczyć, Tigana-san. |
ASX76 napisał/a: |
Książki, w których bohaterów cechują: prawość, honor i męstwo, są jak najbardziej wskazane dla dzieci. |
ASX76 napisał/a: |
Kilkadziesiąt stron to za mało, żeby aż tak gruntownie poznać postacie. No, chyba że czytałeś będąc już dużym bobaskiem. |
ASX76 napisał/a: |
Z tego co pamiętam, bohater nazywał się Old Shatterhand, dlatego "wyskoczyłem jak Filip z konopii". Jak się okazuje, nie miałem racji. Pardon. |
Romulus napisał/a: |
Ha! To jeszcze Madejowe Łoże, ale autora nie pomnę. Takie zeszytowe wydanie. |
Romulus napisał/a: |
Ale chyba kupię sobie Złoto Gór Czarnych Szklarskich. Z sentymentu - bo to była taka inna lektura o Indianach niż wcześniejsze "westerny", czy Karol May (choć w nim też się zaczytywałem, bo ojciec tego na pęczki kupował). |
Rapsodia napisał/a: |
Dzieci z Bullerbyn - to mnie z kolei bardzo bawiło. W ogóle nie pamiętam tej książki, kojarzy mi się jakiś wątek o...kozie (wtf?!). |
Rapsodia napisał/a: |
Filonek Bezogonek - historia kociaka, któremu przerośnięty szczur odgryzł ogonek . Męczyłam to chyba z tydzień |
Rapsodia napisał/a: |
Karolcia - o dziewczynce, która znalazła niebieski, magiczny koralik. Zupełnie nie pamiętam co robił ten koralik chyba...pozwalał jej fruwać? |
Tigana napisał/a: | ||||||
Kózka, piesek i kawałek kiełbasy dobrze obsuszonej - książka rzekłbym "kultowa"
Czy ktoś widział kotka, kotka bez ogonka jak się ta ciamajda gdzieś tu smętnie błąka? Hicior to był.
Spełniał wszystkie życzenia, ale z każdym stawał się coraz bladszy. I mówił, kiedy się go ..myło. |
Rapsodia napisał/a: |
Podziwiam za bezbłędną znajomośc lektur dziecięcych Przypomniał mi się Filonek...jakiż on był rozkoszny! |
ASX76 napisał/a: |
Oj, w dzieciństwie gruntownie przerobiłem twórczość A. MacLeana. |
Tigana napisał/a: |
MacLean, Ludlun, Forbes,Higgins , potem Cussler - to czytałem tak mniej więcej w wieku 13-16 lat. W tym samym czasie zaczepiłem o horror. |
ASX76 napisał/a: |
Sklonowałeś moją drogę czytelniczą w tym zakresie. 16 lat to już bardzo "emerytalne" dzieciństwo. |
ASX76 napisał/a: |
W jednym z utworów (nie o J.B.) była całkiem ostra scena gwałtu (ich kilku, ona jedna). |
ASX76 napisał/a: |
Z twórczości J. Higginsa (ów jegomość może robić za wzór książkoroba) najbardziej spodobały mi się: Orzeł wylądował i Modlitwa za konających. |
Tigana napisał/a: |
O i kolejna mi się przypomniała "Puc, Bursztyn i goście" - boska książka o psach. |
Fidel-F2 napisał/a: |
ASX76 i to były lektury Twojego dzieciństwa? |
martva napisał/a: |
Czytałam Hobbita, i Władcę pierścieni, i Opowieści z Narni, i Muminki. Potem ewoluowałam w doroślejsze rzeczy |
Tomasz napisał/a: |
A jeszcze mi jeden tytuł z dzieciństwa przyszedł do głowy. "Rojna córka zbójnika". Właściwie to fantasy. |
beldin napisał/a: |
No cóż koleżeństwo wymieniło chyba prawie wszystkie moje lektury z dzieciństwa.
Dodam tylko tytuły Broszkiewicza "Wielka Większa Największa" i "Ci z 10-tego tysiąca" czy jakoś tak to brzmiało. Jeszcze ekologiczna "Rogaś z Doliny Rospudy". |
ASX76 napisał/a: |
Z twórczości J. Higginsa (ów jegomość może robić za wzór książkoroba) najbardziej spodobały mi się: Orzeł wylądował i Modlitwa za konających. |
stian napisał/a: |
cykl "Przygody Trzech Detektywów" sygnowany nazwiskiem Alfreda Hitchcocka |
Cytat: |
To było niezłe, przeczytałem 1-2 części, ale potem nie potrafiłem znaleźć kolejnych. Za to bardzo polubiłem serię Szkoła przy Cmentarzu, mam naprawdę sporą ich kolekcję. Krótkie i przyjemne, w sumie jedna z pierwszych fantastyk. |
Stary Ork napisał/a: |
Wernic? "Tropy wiodą przez prerię" i tak dalej? Toś mi bratem, zaczytywałem się w tym głębiej niż w Mayu, Verne'ie i całej reszcie tałatajstwa |
Sabetha napisał/a: |
"Chłopcy ze Starówki" Rudnickiej? |
Beata napisał/a: |
Za moich czasów to była lektura. Bodaj w trzeciej klasie. A może w czwartej? |
Rapsodia napisał/a: |
Tajemniczy Ogród - byłam zachwycona. Na dzień dzisiejszy nie za bardzo pamiętam fabułę tej historii ale jej kilmat. Taki lekko mroczny, magiczny no i właśnie...tajemniczy |
Cytat: |
Dzieci z Bullerbyn - to mnie z kolei bardzo bawiło. W ogóle nie pamiętam tej książki, kojarzy mi się jakiś wątek o...kozie (wtf?!). |
Cytat: |
Pippi i Ania z Zielonego Wzgórza wkładam je do jednego worka, bo obie mama próbowała mi czytac i na obie strasznie kręciłam nosem. Nie przypadły mi do gustu typowe dziewczyńskie lektury. |
Cytat: |
Filonek Bezogonek - historia kociaka, któremu przerośnięty szczur odgryzł ogonek . Męczyłam to chyba z tydzień |
Cytat: |
Karolcia - o dziewczynce, która znalazła niebieski, magiczny koralik. Zupełnie nie pamiętam co robił ten koralik chyba...pozwalał jej fruwac? |
Fraa napisał/a: |
Dr Dolittle - czy to tak mało popularna seria? Co Wy? Nie fascynowaliście się powieściami o sympatycznym doktorku, który gadał ze zwierzętami? Uwielbiałam to. |
Trojan napisał/a: |
Pirat Rabarbar ze znakomitymi ilustracjami |
Trojan napisał/a: |
okazało się że w moim wydaniu nie było narady u Elronda -zamiast niej były strony z początku ksiązki, i akcja była kontynuowana już PO naradzie. |
Plejbek napisał/a: |
W dzieciństwie to ja czytałem mnóstwo. Dopiero liceum i urwanie się nieco z łańcucha spowodowało zanik czytania, co nadrabiam od lat kilkunastu. W każdym razie z fantastyki w dzieciństwie to był tylko Tokien i Narnia (Tokien pod wpływem kijowej gdy planszowej „Wojna o pierścień”, która się wtedy taka kijowa nie wydawała; Narnia pod wpływem Tolkiena). A poza tym raczej klasyka: Bahdaj, Niziurski, Szklarski, Nienacki, Lindgren, Jansson, Lofting, Kern, Brzechwa, Korczak, Wernic, Gościnny, Verne.
Te tytuły poniżej to szczególny sentyment, nie ze względu na jakość, lecz to jak zapadły w pamięć: Wojciech Witkowski - „Przygody Pirata Rabarbara” trylogia Artur D. Liskowacki – „Balbaryk i Złota Piosenka” Wiktor Zawada – „Leśna Szkoła Strzelca Kaktusa” Rene Gościnny – „Przygody Mikołajka” Jadwiga Ostapowicz – „Aligator” Janusz Korczak – „Kajtuś Czarodziej” Edmund Niziurski – „Księga Urwisów”; „Niewiarygodne Przygody Marka Piegusa” Adam Prywer – „Piąta Strona Świata” Astrid Lindgren – „Bracia Lwie Serce” Wojciech Żukrowski – „Porwanie w Tiutiurlistanie” Maciej Wojtyszko – „Bromba i Inni” Hugh Lofting – „Doktor Dolittle i Tajemnicze Jezioro” Widoe Podgorec – „Dzieci Boga Pengi” Janusz Przymanowski – „Fortele Jonatana Koota” Mark Twain – „Przygody Tomka Sawyera” i „Przygody Hucka Finna” I przezajebisty: Władimir Lowszyn – „Zerko Żeglarz” Pewnie jeszcze o wielu zapomniałem. I w cholerę komiksów, wszelkich. Przeszło mi w sumie dopiero z upadkiem TM-Semic. No ale nie są to „najmojsze” książki. |