KreoL napisał/a: |
Pięknie piszesz oo tym,że buduje się w gospodarstwach odnawialne źródła - BZDURA!!! |
MadMill napisał/a: |
Elektrownie atomowe dla Polski to najlepsze rozwiązanie. |
MadMill napisał/a: |
ani takich wiatrów |
Romulus napisał/a: |
Dobrze byłoby gdyby Polska zaczęła inwestować w energię atomową. To drogi interes i zwraca się po kilkudzieśięciu latach, ale od czego jest państwo, jeśli nie od takich rzeczy? Tania i podwójnie bezpieczna energia. Podwójnie bezpieczna - bo uniezależnia nas od dostaw z zagranicy. |
Jaskier napisał/a: |
jakas awaria jest wrecz niemozliwa |
Fidel-F2 napisał/a: |
nie wiem jak z ta ruską agenturą, ale protesty przeciw budowie elektrowni atomowych to faktycznie wyraz ciasnoty umysłowej. |
Arlzermo napisał/a: |
Zawsze sądziłem, że troska o własne bezpieczeństwo jest przejawem rozsądku, ale cóż... |
Cytat: |
Szwecja jest krajem o jednej z najwyższych na świecie konsumpcji energii na obywatela (18 MWh/osobę) i równocześnie energetycznie samowystarczalnym.
W energetyce Szwecji duży udział ma energia pochodząca z krajowych elektrowni jądrowych (dziesięć reaktorów dostarcza 45% mocy) oraz wodnych (36%). |
Arlzermo napisał/a: |
Zawsze sądziłem, że troska o własne bezpieczeństwo jest przejawem rozsądku |
Toudisław napisał/a: |
Warto wspomnieć że kobieta, chodząc 8 godzin w butach na wysokich obcasach dostaje dawkę promieniowania ponad tło naturalne porównywalną z dawką na jaką byłaby narażona przez okres 100 tysięcy lat w wyniku działania elektrowni atomowej. (wraz ze wzrostem wysokości nad poziomem morza, wzrasta dawka promieniowania naturalnego) |
Regissa napisał/a: |
Że co? Czyli jak ktoś ma 200cm wzrostu to dostaje więcej promieniowania niż jak ma 150? |
Regissa napisał/a: |
głównym problemem pozostają wszędzie odpady poprodukcyjne! Nikt jeszcze nie opracował skutecznego sposobu pozbywania się tych śmieci, których wciąż przybywa, |
Ł napisał/a: |
Toudi, to twój tekst? |
Dziennik z 28 grudnia 2008 r. napisał/a: |
Już za trzy lata we wschodniej Polsce ma powstać pierwsza w Europie elektrownia zasilana algami. Wyprodukowany w niej ekologiczny prąd wystarczy dla 80-tysięcznego miasta. Jeśli pionierski projekt zakończy się sukcesem, w innych częściach kraju staną identyczne elektrownie.
Z alg, czyli glonów, produkowane są już biopaliwa do tankowania samochodów czy nawet samolotów. Ale elektrownia napędzana algami to całkowita nowość. Projekt, jak dotąd, trzymany jest w ścisłej tajemnicy. Udało nam się jednak ustalić, że polska spółka, wraz z zagranicznymi inwestorami, planuje zbudować elektrownię we wschodniej części kraju. Jej moc wynosić ma 53 MW energii brutto, z czego 11 MW zużywane będzie na obsługę samego zakładu. Pozostałe 42 MW sprzedawane będą do sieci elektroenergetycznej, a taka moc wystarczy, by zaspokoić potrzeby 80-tysięcznego miasta. "Aby uzyskać taką samą moc z biopaliwa tradycyjnymi metodami, trzeba by zasiać 45 tys. hektarów rzepakiem. Plantacja z alg zajmie pięć hektarów" - mówi Tadeusz Zakrzewski, prezes Krajowej Izby Biopaliw, który doradza inwestorom. Tak duży skok wydajności umożliwić ma pionierska technologia. Algi hodowane będą w zrobionych z żywicy ośmiometrowych silosach wypełnionych wodą. W takich warunkach rośliny te bardzo szybko rosną wykorzystując proces fotosyntezy. W praktyce oznacza to, że "plony" zbierane będą co osiem godzin, a więc trzy razy na dobę, a nie raz do roku, jak w przypadku rzepaku. Aby przyśpieszyć przyrost alg, warto będzie poświęcić nawet jedną piątą produkowanego przez nie prądu, którym silosy mają być podświetlane w nocy. Zebrane algi będą trafiały do wirówek, które odcedzą z glonów wodę. Potem w specjalnym palniku plazmowym przejdą proces gazyfikacji. Wydzielony w trakcie spalania dwutlenek węgla będzie wyłapywany i z powrotem trafi do silosów z wodą jako pożywka dla alg. Dzięki temu wyprodukowany przez turbinę prąd nie będzie w ogóle wydzielał CO2 do atmosfery. Inwestorzy liczą na to, że zerowa emisyjność nowej elektrowni stanie się kluczem do jej sukcesu ekonomicznego. Producenci czystej energii, oprócz rynkowej ceny, zarabiają też na zielonych certyfikatach. Dzięki temu szacowana na 140 mln euro inwestycja ma się zwrócić w ciągu kilku lat. Elektrownia może być gotowa już w 2011 r. "Jeśli pomysł wypali, inwestor planuje postawić w innych regionach Polski sześć kolejnych elektrowni o podobnej mocy. Nad technologią pozyskiwania energii z alg pracuje kilka dużych koncernów paliwowych i lada chwila zacznie się boom na tego typu energię. Za kilka lat dyskusja o energii atomowej będzie bezzasadna, bo o wiele łatwiej będzie produkować prąd z alg" - ocenia optymistycznie Zakrzewski. Plantacje glonów mogą też spełniać jeszcze jedną pożyteczną funkcję. Oprócz dwutlenku węgla, algi do wzrostu potrzebują też fosoranów i azotanów. Bogatym źródłem tych substancji są... ścieki komunalne. Choć najbliższy projekt tego nie zakłada, opisana w nim technologia może jednocześnie rozwiązać problem miejskich nieczystości. Wizja jest tak nowatorska, że specjaliści od energetyki i bioapaliw na razie są bardzo powściągliwi w jej ocenach. "Słyszałem o takim pomyśle, ale ciągle zbyt mało wiemy na temat samej technologii, żeby oceniać jej skuteczność" - mówi profesor Jan Popczyk z Politechniki Śląskiej. Porównanie elektrowni atomowej i trzydziestu elektrowni zasilanych algami (łącznie o takiej samej mocy) Elektrownia atomowa: moc: 1200 MW koszt: ok. 8 mld euro czas budowy: siedem lat (plany w Polsce: 2015-2022) paliwo: konieczny import paliwa jądrowego, np. uranu dystrybucja energii: ogromne straty powstają podczas jej transmisji; w jakimkolwiek miejscu nie powstanie elektrownia, potrzebne będzie przesyłanie energii na ogromne odległości emisja gazów cieplarnianych: zerowa wady: ciągle nierozwiązany problem składowania zużytego paliwa jądrowego 30 małych elektrowni z alg: moc: 1260 MW koszt: ok. 4,2 mld euro czas budowy: trzy lata paliwo: energia słoneczna, dwutlenek węgla, fosforany i azotany (np. ze ścieków) dystrybucja energii: 30 elektrowni z alg może być równomiernie rozmieszczonych w całym kraju, dzięki czemu minimalizuje się straty energii podczas przesyłów emisja gazów cieplarnianych: zerowa wady: technologia dopiero się rozwija, nie jest jeszcze sprawdzona w praktyce |
Romulus napisał/a: |
Jak się okazuje, nie tylko z węgla i atomu można produkować prąd... Czyżby alternatywa stricte ekologiczna? |
Romulus napisał/a: |
30 małych elektrowni z alg:
moc: 1260 MW koszt: ok. 4,2 mld euro |
Romulus napisał/a: |
arabiają też na zielonych certyfikatach. Dzięki temu szacowana na 140 mln euro inwestycja ma się zwrócić w ciągu kilku lat. Elektrownia może być gotowa już w 2011 r. |
dugi_dhc napisał/a: |
zastanawia mnie więc, czy aby rzeczywiście elektrownie wiatrowe są nieszkodliwe dla swiata zwierząt? |
Jaskier napisał/a: |
Mało sensu widze w rozbudowywaniu technologii w celu pozyskiwania źródeł nieodnawialnych.
Bardziej racjonalnym z punktu widzenia ochrony środowiska wydaje się inwestowanie w źródła odnawialne. |
KreoL napisał/a: |
a to nie opłaca się tym krajom, które są potentatami ropy i gazu. |
KreoL napisał/a: |
Jestem bardzo ciekawy jak zmienią te wszystkie materiały, które powstają na jej podstawie |
Jaskier napisał/a: |
nie wiem co masz dokładnie na mysli pisząc o materiałach powstających na podstawie ropy naftowej. |
Jaskier napisał/a: |
Najważniejszym produktem przetwarzania surowców energetycznych jest energia elektryczna, i paliwo do pojazdów i maszyn spalinowych, ogrzewania domów. |
Jaskier napisał/a: |
nie wiem co masz dokładnie na mysli pisząc o materiałach powstających na podstawie ropy naftowej. |
Jaskier napisał/a: |
Najważniejszym produktem przetwarzania surowców energetycznych jest energia elektryczna, i paliwo do pojazdów i maszyn spalinowych, ogrzewania domów.
Na dzisiejszym etapie rozwoju techniki na szczęście mamy w gruncie rzeczy alternatywe do każdego z ww 'produktów'. |
Asuryan napisał/a: |
Tylko że taki antracyt (odmiana węgla kamiennego charakteryzująca się największą zawartością pierwiastka węgla ze wszystkich rodzajów węgla kopalnianego jest poza tym używany:
- do wyrobu elektrod. - w przemyśle chemicznym i gumowym - do produkcji barwników |
Asuryan napisał/a: |
- naftę - stosowaną także jako rozpuszczalnik oraz do celów kosmetycznych |
Asuryan napisał/a: |
wazelinę |
Asuryan napisał/a: |
parafinę - wykorzystywaną m.in. do wyrobu świec, past połyskowych, zagęszczania olejów smarnych, konserwacji serów, jako materiał izolacyjny, do celów kosmetycznych i farmaceutycznych (m. in. jako środek przeczyszczający), także do bezpiecznego przechowywania metali alkalicznych (np. sodu, potasu itp) |
Asuryan napisał/a: |
- smary |
Asuryan napisał/a: |
oleje - także smarowe |
Elektra napisał/a: |
Oprócz tego, co wymienił Asu, przecież tworzywa sztuczne. |
Toudisław napisał/a: |
Bez paliw kopalnych cofniemy się tak z 200 lat do tyłu. Jedyną szansą by temu zapobiec jest jak najszybsze przerzucenie się na energię atomową ( dużo bardziej ekologiczną niż wodna czy słoneczna ) Co pozwoli na używanie resztek paliw kopalnych do produkcji wymienionych przez Asu materiałów. To plus segregacja odpadów da nam troszkę czasu by nauczyć się syntezować je inaczej niż dotychczas. |
prof. dr hab. inż. Ryszard Henryk Kozłowski napisał/a: |
Nasi zachodni sąsiedzi, mimo posiadania zasobów na poziomie trzykrotnie mniejszym, aktualnie realizują program budowy 7 elektrociepłowni geotermalnych o mocy energii elektrycznej od 0,2 do 5,4 MW (St. Frick, Ch. Lohse, M. Kaltschmitt: "Environmental Impacts by a Geothermal Power Generation in Germany", Proceeding European Geothermal Congress 2007, Untehaching, Niemcy), przy kosztach w granicach od kilkunastu do kilkudziesięciu mln euro. Inwestycje te, przy pełnym odbiorze energii cieplnej i produkcji energii elektrycznej, zwracają się w ciągu 3-4 lat. |
Jaskier napisał/a: |
Które wyrządzają nam chyba najwięcej szkód.
Już eliminuje się plastikowe torby, w niektórych krajach uzywanie takich jest nawet zabronione. |
dworkin napisał/a: |
Podobno źródła geotermalne są niezłą alternatywą |
Elektra napisał/a: |
To chyba nie torby są problemem, tylko śmiecenie, wywalanie wszystkiego, gdzie popadnie. |
Jaskier napisał/a: |
Dobrze tylko czy wymienione przez Ciebie odnogi przemysłu zużywają go(węgla) aż tyle co elektrociepłownie i prywatne jednostki do ogrzewania domów?
|
Jaskier napisał/a: |
W dzisiejszych czasach coraz więcej koncernów kosmetycznych stawia na ekologię, już coraz ciężej spotkać się z kosmetykami zawierającymi naftę i pochodne ropy naftowej. |
Jaskier napisał/a: |
Tak bardzo będzie nam jej brakowało? |
Kod: |
Przyjazne dla środowiska naturalnego oleje do smarowania obiegowego na bazie oleju roślinnego. |
Jaskier napisał/a: |
jestem pewien że w nastepnym 30-50 leciu będziemy mieli do czynienia ze znaczną redukcją tworzyw sztucznych, na rzecz polimerów biodegradowalnych. |
Toudisław napisał/a: |
Uprawa roślin jak byś nie wiedział jest wyjątkowo szkodliwa dla otoczenia. |
Toudisław napisał/a: |
Antracytu ? pewnie więcej bo nie ma go aż tak wile a spalić można słabszy węgiel |
Toudisław napisał/a: |
Szkoda że są już mniej przyjazne dla silników. |
Toudisław napisał/a: |
Które jak na razie rozkładając się zamieniają się w trucizny |
ats napisał/a: |
chyba biogaz z ludzkich ścieków, ale to na niewielką skalę... więc jednak atom chyba? O ile nauczymy się neutralizować odpady, będzie ideał. |
MORT napisał/a: |
Wiatraki nie są aż tak zabójcze, jeśli stawia się je w odpowiednich miejscach, a takie badania są prowadzone - przynajmniej w Polsce i krajach zachodnich. |
ats napisał/a: |
, elektrownie wodne to katastrofa ekologiczna w pełnym tego słowa znaczeniu |
ats napisał/a: |
zimna fuzja... myślałam, że mówimy o czymś, co jest realne w chwili obecnej |
Toudisław napisał/a: |
Ale te miejsca gdzie najlepiej je ustawiać to często te gdzie są zabójcze
Ale nadal pozostają inne problemy. Jak hałas oraz koszty akumulatorów. |
Cytat: |
Bez przesady. Rozsądnie budowane zapory mają sen nie tylko energetyczny. Ale też zbiorniki retencyjne. Regulacja rzek oraz elektrownie wodne to konieczność |
ats napisał/a: |
ednak pozostanę przy swoim zdaniu odnośnie zbiorników zaporowych i elektrowni wodnych. patrzę na to z punktu widzenia przyrodnika, nie zaś energetyka. |
MORT napisał/a: |
A zbiorniki retencyjne nie byłyby tak bardzo potrzebne, gdyby zostawiono w spokoju tereny zalewowe i torfowiska, które się debilnie osusza i daje tam ludziom budować...
|
Toudisław napisał/a: |
Ta... Nie budujmy nad rzekami jasne. Sory ale tak to trzeba by kraków i wawe wyburzyć. I sporo innych miast. |
Max Werner napisał/a: |
Ano, kiedyś ludzie byli mądrzejsi (patrz: średniowiecze). Budowano zamki i podgrodzia na d rzekami, ale zamkom tym i podgrodziom nie groziła powódź, bo budowano na wzgórzach, potężnych skarpach itp. |
Max Werner napisał/a: |
i zgadzam się absolutnie z MORTem, Niemcy odchodzą juz od regulowania koryt rzek i pozostawiją sprawę (na ile się teraz jeszcze da) naturze. |
MORT napisał/a: | ||||
Dla tego są prowadzone badania biorące pod uwagę wszystkie te czynniki Parki, żerowiska, tereny przelotowe, tereny 'naturowe' (Natura 2000), występowanie i liczebność gatunków chronionych i niechronionych, itp. Z punktu widzenia gatunków dużych liczbowo, paręnaście sztuk w tę, czy inną stronę różnicy nie robi. Bardziej martwił bym się o nietoperze, które się za to nasłuchuje w nocy. Niestety, o ile mi wiadomo, bada się tu tylko ogólną ilość nietoperzy, bez uwzględnienia różnorodności gatunkowej.
Serio? Stawianie tam na rzekach to nie jest żadna konieczność. A zbiorniki retencyjne nie byłyby tak bardzo potrzebne, gdyby zostawiono w spokoju tereny zalewowe i torfowiska, które się debilnie osusza i daje tam ludziom budować... |
MORT napisał/a: |
Nagłe fale nie będą problemem (chyba, że w górach - tam jak najbardziej można w miastach umacniać brzegi i wały robić) jeśli woda może się rozlać po jakimś mokradle, albo wsączyć w torf. I nie, nie proponuję wyburzania miast. Tam jak najbardziej powinno się regulować brzegi. |
MORT napisał/a: |
Ale tak, uważam, że zabudowania ludzkie powinny być zwartymi skupiskami wybudowanymi w odpowiednich miejscach, a nie jak w Polsce, nasrane gdzie popadnie |
MORT napisał/a: |
I to właśnie 'regulacje' rzek, ich wyprostowywanie, tworzenie sztucznych koryt itp., jest częściowo odpowiedzialne za to, że woda spływa zbyt szybko i piętrzy się w fale. |
Cytat: |
dzizas! Toudisław - ty jakiś meliorant technokrata jesteś! z zawodu, czy z przekonania? |
Cytat: |
To nie Mort się myli w tej dyskusji, on prezentuje nowoczesne stanowisko nauki. |
MORT napisał/a: |
Toudi, ale ja nie mówię, że niewolno budować wzdłuż rzek. Właśnie chodzi mi o to, żeby nie budować gdzie popadnie i nie niszczyć autoregulujących mechanizmów rzek. |
MORT napisał/a: |
Toudi, ja nie twierdze, że nie można regulować NIGDZIE. Zaszłości historyczne są jakie są. Owszem trzeba regulować z głową - tam gdzie TRZEBA. |
MORT napisał/a: |
Po za tym, Toudi, żaden rodzaj regulacji nie pozostaje bez jakiegoś wpływu na środowisko rzeki i/lub jej dna. A w szczególności budowanie tam i elektrowni na rzekach. |
MORT napisał/a: |
Nie zawsze nagle, ale stopniowo i niezauważalnie. Dla większości po prostu jedno trawkso rośnie na miejscu innego trawska, a pod wodę nikt nie zajrzy i najwyżej ci wędkarz ponarzeka, że dziś już tak nie biorą. Długo będziemy to ciągnąć? |
ats napisał/a: |
Ludzie nie powinni budowac się na terasach zalewowych rzek. Powinni tam krowy wypasać i siano zbierać, pozwalac rosnąć ziołoroślom i lasom łęgowym.
|
ats napisał/a: |
Ludzie nie powinni budowac się na terasach zalewowych rzek. |
ats napisał/a: |
hydrologi geomorfolog zawsze wie, gdzie jest terasa zalewowa, to można sobie fajnie wyrysować, choćby z mapy poziomicowej. |
ats napisał/a: |
uczestniczyłam w spotkaniu z Radosławem Gawlikiem |
ats napisał/a: |
, który twierdzi, że absolutnie nie powinniśmy wchodzić w energetykę jądrową, natomiast zadbać o zmniejszenie energochłonności naszej gospodarki i gospodarstw domowych, |
ats napisał/a: |
, a następnie rozwijać energetykę odnawialną, głównie na potrzeby poszczególnych gospodarstw domowych (dla każdegfo gospodarstwa wiatraczek i panel słoneczny). |
ats napisał/a: |
nie mogę się zgodzić z Tobą, Fidelu. Nazywanie bełkotem zdania innej osoby deprecjonuje ją i jej poglądy. To nie dyskusja tylko kasowanie kogoś. Po co? Jaki to da efekt? Nie przekonamy go do swoich racji, tylko go urazimy, obrazimy i zacietrzewimy. To jest naprawdę nieefektywne |
ats napisał/a: |
Ty jesteś królem Julianem tej dyskusji. |