Taclem napisał/a: |
Urban fantasy? W którym miejscu? ;-) |
Taclem napisał/a: |
Urban fantasy? W którym miejscu? |
Toudisław napisał/a: |
No w Warszawie. A czemu nie UF? Gatunek tu IMO pasuje, bo horror to dla mnie nie jest. Ale chyba nie nazwa gatunku jest istotna. |
Taclem napisał/a: |
Porównanie Vespera do Louisa to moim zdaniem strzał kulą w płot. |
Taclem napisał/a: |
Nie twierdzę, że saga o Nocarzu jest horrorem, ale używa rekwizytów horrorowych, nie ma w tym ani odrobiny fantasy. Ja wiem, że fantasy jest popularne, ale nie przesadzajmy ;-) |
Taclem napisał/a: |
P.S. Louis lepiej nakreślony pisarsko? Jeżeli Anne Rice chodziło o to, żeby czytelnik myślał, że to ciota, nie wampir, to się zgadzam ;-) |
Sharin napisał/a: |
Możesz mi wskazać te rekwizyty? |
Sharin napisał/a: |
Po pierwsze: nie fantasy! Jak coś to fantastyki. A może mam ci także wytłumaczyć na czym polega różnica pomiędzy tymi dwoma terminami? |
Sharin napisał/a: |
Po drugie: urban fantasy można inaczej nazwać miejską baśnią. Jest to powieść, która dzieje się w świecie, który możemy podziwiać "za oknem", który jest dla nas namacalny. Zaś bohaterami tego typu tekstu są postacie z natury fantastyczne, które w mniejszym lub większym stopniu wchodzą w interakcję z ludźmi, z nami samymi. |
Sharin napisał/a: |
A kim twoim zdaniem jest Vesper? Super krwiożerczym przedstawicielem swojego gatunku? Jeżeli tak sądzisz to radzę bliżej zapoznać się z książką. |
Sharin napisał/a: |
Nie będę się spierał, że Louis jest nakreślony lepiej, bo po co? Dla mnie jest to oczywiste i myślę, że dla większości społeczności forum także. |
Taclem napisał/a: |
dałoby się dopasować do tej definicji równie dokładnie, jak trylogię Magdy Kozak |
Taclem napisał/a: |
Ja wiem, że fantasy jest popularne, ale nie przesadzajmy ;-) |
Garet napisał/a: |
moment w którym zaczął śpiewać przy gitarze zapadł mi w pamięci. Okruszek płytki? aj ;/ Nidor ? facet ma prawdziwą zagwostkę przez problematycznego Vespera |
Taclem napisał/a: |
Kiepska definicja, chyba że uznamy, że horror to też urban fantasy.
|
Taclem napisał/a: |
Znajdźcie mi w tym cyklu jakiegoś elfika, boginki albo chociaż małego smoczka (może być w przebraniu), to się zgodzę z argumentem o UF ;-) |
Taclem napisał/a: |
Ale ja odpisywałem na argumenty dotyczące urban fantasy, w fantastykę proszę mnie nie mieszać. |
Taclem napisał/a: |
Kiepska definicja, chyba że uznamy, że horror to też urban fantasy. |
Taclem napisał/a: |
Osobiście uważam, że Vesper jest może postacią prościej nakreśloną, ale znacznie ciekawszą od Louisa. Owszem, obie postaci mają swoje przemyślenia na temat człowieczeństwa, ale różnią się od siebie charakterem (a raczej jego brakiem w przypadku Louisa). |
Taclem napisał/a: |
Dyskutujemy, czy odwołujemy się do vox populi? |
Taclem napisał/a: |
Niestety każdy horror rozgrywający się w mieście (choćby "Manitou" Mastertona, czy patrząc na nasze podwórko "Domofon" Mioszewskiego i większość utworów Orbita) dałoby się dopasować do tej definicji równie dokładnie, jak trylogię Magdy Kozak. |
Sharin napisał/a: |
Powiedziałeś tylko:
- że nie za bardzo podoba ci się definicja, bo nie jest ze "Słownika Gatunków Literackich"; jeżeli potrzebujesz jakiejś naukowej formy wyjaśnienia tego terminu to zapewniam cię, że będziesz ją miał; |
Sharin napisał/a: |
- że wampiry są dla ciebie związane bardziej z horrorem? A skąd takie przekonanie? Tylko mi nie mów, że po przeczytaniu "Draculi"; |
Sharin napisał/a: |
- że nie ma u Magdaleny Kozak elfów, nimf, itd.? Nie muszą być! Czy tylko jedną mitologię znasz? Początki wampiryzmu wywodzą się już ze starożytności. Mamy więc do czynienia z mitologią antyczną (i nie mam tu na myśli jedynie greckiej czy rzymskiej). |
Sharin napisał/a: |
Pamiętaj też, że wszystkie gatunki literackie zachodzą za siebie. Nie można zdecydowanie oddzielić horroru od fantastyki! |
Sharin napisał/a: |
Jeżeli jednak dla ciebie cykl nocarski to horror to powiedz mi jedno: w którym momencie ma w nim miejsce jakiś nastrój grozy? |
Sharin napisał/a: |
Zachowanie bohatera, jego czyny, działania określają charakter. Louis: walczył na początku z byciem wampirem, próbował zerwać ze światem nocy; miotał się czy "pić czy nie pić"; poszukiwał prawdy. Oprócz tego w książce Anny Rice możemy doszukać się rozważań na tematy ludzkie. Vesper: jakoś szybko przyjął do wiadomości, że jest wampirem; jak był u nocarzy nienawidził renegatów, jak był u renegetów to nienawidził nocarzy - strasznie skomplikowana sylwetka bohatera; jedyne o co się martwi to on sam, że stała mu się krzywda a on taki niewinny, że go wykorzystano i przez cały drugi tom mamy użalanie się nad sobą. Po prostu szczyty kunsztu literackiego. |
Sharim napisał/a: | ||
Jest jedna podstawowa różnica. Atmosfera grozy, strachu, tajemniczości. |
Cytat: |
Gdzie to wszystko jest u Magdaleny Kozak? Chyba nie powiesz mi, że w momencie, kiedy do Vespera dobiera się "wąż wołający o krew"? |
Adashi napisał/a: |
Dla mnie Nocarz i pozostałe części trylogii Magdy Kozak to nie jest ani horror ani urban fantasy, tylko literatura sensacyjna z elementami fantastyki. |
Taclem napisał/a: |
Definicja Sapka jest według mnie nieakceptowalna z powodu zbyt szerokiego zakresu jaki próbuje objąć. Tak jak wspomniałem niemal wszystkie dziejące się w miastach horrory mieściłyby się w tym, co on próbuje określić jako "urban fantasy". |
Taclem napisał/a: |
Też. Ale przede wszystkim po lekturze tekstów zebranych w "Wampirze" Marii Janion ;-) |
Taclem napisał/a: |
Znam jeszcze mitologię Cthulhu, podobno też jest starożytna, nawet bardziej niż antyczna ;-)
Ale poważniej, proponuję przyjrzeć się literaturze grozy, choćby właśnie na przykładzie starych powieści Mastertona: "Tengu" - demon z japońskich legend, "Manitou" - indiańska magia, "Dżin" - tu z kolei arabskie czary z mleka. Wszystko to połączenie elementów mitycznych ze współczesnym miastem. Czy to urban fantasy? Nie. To horrory (bez względu na to jak oceniamy ich wartość). |
Taclem napisał/a: |
Czy ja gdzieś napisałem, że to horror? |
Taclem napisał/a: |
Ale wampiry to i tak mi się bardziej kojarzą z horrorem niż z urban fantasy ;-)
Znajdźcie mi w tym cyklu jakiegoś elfika, boginki albo chociaż małego smoczka (może być w przebraniu), to się zgodzę z argumentem o UF ;-)". |
Taclem napisał/a: |
Zgadza się. Ale rozmawialiśmy o definicji urban fantasy, gdzie o nastroju nie ma ani słowa. A moja wypowiedź dotyczyła tej definicji. |
Taclem napisał/a: |
Problem, jaki sprawia nam nocarska seria, prawdopodobnie wynika właśnie z tego, że autorka ma w nosie ścisłe podziały gatunkowe ;-) |
Adashi napisał/a: |
Dla mnie Nocarz i pozostałe części trylogii Magdy Kozak to nie jest ani horror ani urban fantasy, tylko literatura sensacyjna z elementami fantastyki |
Tyraela napisał/a: | ||
A dla mnie, bez względu na klasyfikację gatunkową, jest to literatura niższego lotu. |
Tixon napisał/a: |
Swoją drogą wampir = horror - ciekawe podejście Polecam zapoznać się z Regisem z Wiedźmina |
Cytat: |
Wie ktoś czy autorka pracuje nad czymś nowym ? |
Tigana napisał/a: |
A jak ktoś zastanawia się nad zakupem to zachęcam do lektury mojej recki . |
REMOV napisał/a: |
Możesz rozwinąć myśl, jakie to "błędy rzeczowe" wypatrzył recenzent? |
REMOV napisał/a: |
Recenzent napisał konkretnie o "błędach rzeczowych" (a to dosyć prezycyjne określenie), czyżby zapomniał co napisał, czy wycofuje się z opinii zawartej w recenzji? |
Tigana w recenzji napisał/a: |
Po stronie wad zapisałbym natomiast otoczkę science fiction. O ile autorka dobrze zna się na medycynie, procedurach służb specjalnych czy spadochroniarstwie, to w tłumaczeniu fenomenu Fioletu czegoś brakuje. I nie chodzi mi tutaj o błędy rzeczowe. |
toto napisał/a: |
Czy macie problemy z czytaniem? Przecież Tigana pisze, że wadami powieści nie są błędy rzeczowe (czyli ich nie ma (?); może niezręcznie wyszło sformułowanie, ale dla mnie jest czytelne), a co innego - otoczka sf. |
Tigana napisał/a: |
Faktycznie, od biedy można było zrozumieć |
Cytat: |
Szanowni Państwo,
media donoszą o rannych w Afganistanie i bardzo wielu z Was pyta o Magdę Kozak, która jest lekarzem przy polskim kontyngencie. Magda też została ranna. Miała niesamowite szczęście, że skończyło się na lekkich ranach i oparzeniach, ponieważ rakieta wybuchła w sąsiednim pomieszczeniu. Mimo to postanowiła za kilka dni podjąć na nowo służbę, bo w ostrzale zostali ranni również inni lekarze i jest po prostu potrzebna. Trzyma się dzielnie, nie zamierza wracać do Polski przed upływem terminu i wszystkim dziękuje za pamięć i pozdrowienia. Anna Brzezińska |
Tixon napisał/a: |
Fiolet jest w Biedronce. Za 7 zł. |