Zaginiona Biblioteka

Fantastyka zagraniczna - Anne McCaffrey

Sharin - 2008-11-06, 16:29
: Temat postu: Anne McCaffrey
Pisarka znana głównie dzięki cyklowi Jeźdźcy Smoków z Pern.
Jej książki okazały się na tyle popularne na całym świecie, że cykl o smokach i feudalnym społeczeństwie doczekał się dodatku w postaci:
"Ilustrowanego przewodnika po planecie Pern" Jody Lynn Nye (1989 r.)
W 2000 roku pani McCaffrey została uhonorowana przez British Fantasy Society nagrodą za całokształt twórczości. Oprócz tego doczekała się także nagród Nebula i Hugo.

Ja jednak rozpocznę od zaprezetowania jednego z jej opowiadań, które nie są związe ze smokami.

„Zgubione, znalezione” Anne McCaffrey
Opowiadanie jest o chłopcu, który posiada dar odnajdywania zaginionych rzeczy. Oczywiście znajdą się ludzie, którzy zechcą go wykorzystać... I właśnie w tym momencie zaczynamy się bać

Po raz pierwszy miałem przyjemność przeczytania czegoś z dorobku tej pani, co nie byłoby połączone z jej wielkim cyklem Jeźdźcy Smoków z Pern. I muszę wam się przyznać, że ta jej inność zrobiła na mnie całkiem miłe wrażenie.

Czytając niniejsze opowiadanie odniosłem wrażenie, iż mam do czynienia z damskim wydaniem D. Koontz’a. Tekst choć nie zawierał zbyt oryginalnego pomysłu to jednak ukazywał człowieka, jako najważniejsze źródło grozy. Pan Koontz miał zawsze świetne pomysły odnośnie fabuły w swoich książkach. Interesowali go ludzie oraz to co mogą oni zrobić innym dla własnego celu. Podobny schemat zaobserwowałem u pani McCaffrey.
Oczywiście nie myślcie sobie, że jest groza z jej opowiadania stoi na tym samym poziomie co w powieściach rywala Kinga. Jest ona zdecydowanie mniejsza, co wynika prawdopodobnie z faktu, że obaj pisarze są specjalistami w trochę odmiennych gatunkach literackich.
Uważam jednak, że pani Annie całkiem nieźle udało się mnie zaciekawić a nawet odrobinę przestraszyć.

Zapraszam do podzielenia się wrażeniami na temat twórczości tej pani!
Sharin, Pigeon Slayer
Toudisław - 2008-11-06, 22:42
:
Jak na razie tylko pierwszy tom - "Jeźdźcy smoków". Reszta może kiedyś, ale kolejka długa i człowiek nie ma czasu się za to zabrać, tym bardziej, że jakoś mnie nie porwał pierwszy tom. No właśnie...
Tom pierwszy po pierwsze pokazuje, że kiedyś po prostu pisano innym językiem niż teraz. Jakoś trudno mi było przywyknąć, ale potem już poszło. Sama historia to taka historyjka o ratowaniu świata.
Tixon - 2010-01-24, 22:59
:
Anne McCaffrey jest zwana królową smoków. Tytuł mocny i mający nieliche znaczenie dla osoby, która ma wielką słabość do smoków. W celu weryfikacji, jako, że cykl Pernu liczy sobie całkiem sporo tomów, nabyłem dwa pierwsze, gdy ukazały się w książnicy. Długo kazały na siebie czekać, ale w końcu... Dwa pierwsze tomy przeczytałem. Ale nie jestem zbytnio zadowolony.
Akcja książki dzieje się na planecie Pern, jednej z koloni ziemskich. Przynajmniej w teorii, bo w trakcie lektury jakoś tego pochodzenia nie widać. Ponoć atak Nici spowodował utratę kontaktu z Ziemią i wymusił taki a nie inny układ polityczny (Warownie, Cechy, Weyery), ale trudno uwierzyć, że cywilizacja na poziomie umożliwiającym loty międzygwiezdne i zmiany genetyczne tworzące wielkie i myślące istoty latające nazwane smokami stoczy się technicznie i zapomni o osiągnięciach przodków.
Fabularnie, pomimo możliwości, jest dosyć przeciętnie. Oto Nici przez długi czas nie pojawiają się i zostają uznane za relikt przeszłości. A skoro znika podstawowa przyczyna istnienia smoczych jeźdźców, ich przydatność jest kwestionowana. W dodatku, lata spokoju (konkretnie to coś koło 400) zmiękczyły samych obrońców Pernu. Jakby tego było mało, na kilka Weyerów (siedzib JS), tylko jeden jest zamieszkały, pozostałe od lat świecą pustkami. Jeźdźcy w nich byli, a później przestali być. Tajemnica zniknięcia, zapowiedź ataku mitycznych Nici (świetna atmosfera zagrożenia) w którą większość nie wierzy i słabość jeźdźców, którzy nawet w pełni sił nie byli by w stanie skutecznie się bronić, bo jest ich za mało.
No i jako zapowiedź, jest to ciekawe. Tylko, że fabuła rusza w kierunku Lessy, dziewczyny zamieszkującej jedną z warowni i żywiącej wielką nienawiść do jej obecnego właściciela, który zdobył twierdzę zbrojnie i wprowadził swe twarde rządy.
Jako narzędzie pomsty wykorzystuje przybyłych do warowni smoczych jeźdźców, którzy to wyruszyli na poszukiwanie dziewcząt które wezmą udział w ceremonii wyklucia się jaja królowej i ty samym stania się jedną z ważniejszych postaci w Weyerze. Oczywiście, nie było by powieści, gdyby tą osobą nie została Lessa.
I zaczyna się motyw cudownego dziecka (nie jest to dokładne określenie jej stanu fizycznego, ale emocjonalnie to ona bardzo dziecko przypomina), gdzie odkrywa co chwila nowe-stare i nowe-nowe możliwości smoków. Nie było by jeszcze tak źle, gdyby protegowana dała się lubić, w tym przypadku jest wprost przeciwnie - Lessa budzi silne negatywne emocje.
Pierwszy tom kończy się fabularnie w ciekawym momencie, zostawiając sporo możliwości, ale jego lektura do przyjemnych nie należała. 5/10

Motywem przewodnim tomu drugiego (nie ma jak spoiler kluczowego momentu z tomu pierwszego na okładce) jest problem jaki zrodziło rozwiązanie problemu z tomu pierwszego - i jest to zarówno logiczne, jak i pożądane fabularnie rozwiązanie. Niestety drugi wątek - wyprawa na planetę z której przylatują Nici, wygląda jakby dodany na siłę, zaś jego rozwiązanie jest co najmniej głupie (co jak co, ale pewną wiedzę ludzie powinni mieć). W sumie drugi tom opiera się na walce z głupotą, zarówno ze strony władców warowni, jak i pozostałych jeźdźców - tradycjonalistów. I to wygląda wręcz komicznie - jeźdźcy więcej wysiłku wkładają w walkę ze sobą, niż z poważnym zagrożeniem. Jakby głupoty było mało, pojawia się osoba, która zajmuje miejsce Lessy jako postaci do której czuje się największą antypatię. No i skoro o postaciach mowa, trudno tu wskazać kogoś z krwi i kości - dobry przywódca jest czysty jak łza, jego zastępca prawy i szlachetny i tak dalej, sprowadzające się do przypisania jednej, dwóch cech charakterystycznych dla danego osobnika.
Do tego duża doza przewidywalności.
Drugi tom czytałem z jeszcze większymi trudnościami niż pierwszy i raczej po trzeci już nie sięgnę. 4/10
Pijący_mleko - 2010-01-25, 15:08
:
Tixon napisał/a:
Akcja książki dzieje się na planecie Pern, jednej z koloni ziemskich. Przynajmniej w teorii, bo w trakcie lektury jakoś tego pochodzenia nie widać. Ponoć atak Nici spowodował utratę kontaktu z Ziemią i wymusił taki a nie inny układ polityczny (Warownie, Cechy, Weyery), ale trudno uwierzyć, że cywilizacja na poziomie umożliwiającym loty międzygwiezdne i zmiany genetyczne tworzące wielkie i myślące istoty latające nazwane smokami stoczy się technicznie i zapomni o osiągnięciach przodków.

To nie atak nici spowodował utratę kontaktu z Ziemią. Celem pierwszych kolonistów celowe zerwanie tych kontaktów. Wybrali planetę Pern ponieważ ta planeta leżała daleko od znanych szlaków komunikacyjnych oraz uznana przez zwiad kartograficzny za mało atrakcyjną do kolonizacji (m. in. brak surowców naturalnych). Koloniści ci świadomie wykupili bilet tylko w jedną stronę a ich statki nie miały paliwa i środków na drogę powrotną - można by ich w dzisiejszych kategoriach nazwać "skrajnie zielonymi". Ale dlaczego tak zrobili można się dowiedzieć z następnych tomów.

Mimo ze Tixon tak nisko ocenił dwa pierwsze tomy to ja nie żałuję że czytałem ten cykl Anne McCaffrey , do przeczytania zostało mi jeszcze jeden tom , czyli Niebiosa Pern (ale najpierw muszę je kupić) w których mam nadzieję znaleźć odpowiedzi na parę interesujących mnie zagadek.
ats - 2010-11-15, 11:19
:
Wiem, że Anne McCaffrey nie cieszy się na tym forum zbyt dużą estymą, ale ja mam dla niej wiele sympatii, mimo, że większość jej książek to zwykłe gnioty, tyle, że o smokach ;) ;) A ja kocham smoki...

Jeźdźców Smoków - pierwszy tom - czytałam w zamierzchłej przeszłości, siedząc na krzesełku na jeziorem i tylko mi szczęka opadała niżej i niżej [dla wyjasnienia - byłam wtedy bardzo młoda i niedoświadczona czytelniczką fantastyki :badgrin: ].

Dziś wolę czytać ten cykl w oryginale, bo tłumaczenia są spartolone, ale i tak wspomnienie "pierwszego czytania" Jeźdźców smoków - bezcenne.

co jakiś czas wracam do tego cyklu i czytam najlepsze tomy jeden po drugim. gdzieś tak przy trzecim zaczynają śnic mi się smoki i stan ten trwa jeszcze kilka dni po końcu lektury :mrgreen: :mrgreen: - i to jest naprawdę coś :mrgreen:
Tvaren - 2010-11-19, 23:45
:
Jeźdźcy Smoków tak długo męczyły mnie swoją obecnością w księgarniach, że w końcu sięgnęłam po nią. Bardzo się rozczarowałam...

Nienawidzę motywu podróży w czasie, a tu był jeszcze poprowadzony w taki sposób, że zgrzytałam zębami jeszcze bardziej niż zwykle, Lessa była dla mnie nienaturalna, podobnie jak jej relacje z F'larem. Całość niezwykle naiwna, głupia, postacie niczym się nie wyróżniają, irytują, jedynie smoki lubiłam.

No chyba że ktoś szuka wciągające książki do poczytania z nudów, to polecam, bo choć czasem bardzo trudno mi się czytało, to w pewnym momencie dałam się ponieść historii...
Sammael - 2011-11-23, 19:15
:
Anne McCaffrey dwa dni temu się zmarło. Tak mówię, jakby to kogoś zainteresowało.
Sharin - 2011-11-23, 19:52
:
Interesuje. Czytałem jej książki kilkanaście ( //mysli ) lat temu i świetnie się bawiłem.
Shadowmage - 2011-11-23, 20:31
:
Sammael napisał/a:
Anne McCaffrey dwa dni temu się zmarło. Tak mówię, jakby to kogoś zainteresowało.
To zabrzmiało jak "mam ulotki do rozdania...".

A co do samej autorki, to czytałem tylko jej pierwszy tom z cyklu (i jakieś opowiadania). Fajne nawet, ale nie wciągnęło na tyle, by kontynuować.
iselor - 2012-01-15, 13:19
:
Miałem się zapoznać z tą panią, ale jak zobaczyłem ilość tomów "Jeźdżców Smoków" to mi się odechciało.
Tixon - 2012-01-15, 16:43
:
Ale wiesz, że nie musisz czytać (kupować) wszystkich tomów. Chyba pierwsze trzy będą reprezentatywne i stanowią podcyklową całość.
ASX76 - 2012-01-15, 16:46
:
Chyba w zupełności wystarczy jeden, żeby ocenić, czy jest sens czytać dalej. ;)