Zaginiona Biblioteka

Newport Beach - Road trip

KapitanOwsianka - 2008-07-01, 10:03
: Temat postu: Road trip
Jechali przez chwilę w milczeniu. Autostopowiczka nie poczęstowała się papierosem. Za to była dość przybita, patrząc w noc miasta. Widać miała rzeczywiście duże kłopoty na głowie. Wreszcie jednak rozchmurzyła się, może bardziej udawanie, niż rzeczywiście So... Nawet nie pytasz dokąd uciekamy? zapytała z uroczym śmiechem Muszę zwiewać ze stanu. zrobiła wielkie oczy proszącego szczeniaka i Dave już wiedział, że nie oprze się tej prośbie.
Derriuz - 2008-07-01, 18:03
:
- Obrabowałaś bank? - zapytał ni to serio, ni na żarty, po czym, nim mogła paść jakąś odpowiedź z jej strony, kontynuował - Więc do jakiego stanu chcesz jechać? Już raz Cię podwoziłem, więc to nie będzie problemem. Tylko musiałbym wykonać jeden telefon. Ale to później... - mruknął przyciszonym głosem ostatnie zdanie, po czym zerknął na nią z uprzejmym uśmiechem - Powiedz jak będziesz chciała powiedzieć mi dlaczego za tobą goniło trzech byków - rzucił, po czym skupił wzrok na drodze.
KapitanOwsianka - 2008-07-01, 20:56
:
Amm... Mamy inne podejście do interesów. Im nie spodobał się mój pomysł, mnie ich skostnienie. powiedziała wesoło, a potem posmutniała Nie wiem... Nie znam nikogo w Kalifornii, prócz Ciebie przystojniaku. Może Vegas? Byłeś tam kiedyś?
Derriuz - 2008-07-02, 20:14
:
- Well, we could try Vegas, I never been there be-... - i tu urwał gwałtownie, gdy usłyszał odzew ze strony komórki. Sięgnął do kieszeni przy kolanie i wyciągnął z niej ryczące (Nine Inch Nails - Quak Theme) urządzenie, zerknął na wyświetlacz, po czym odebrał.
- Hello? I was just going to call you. Listen, I'm sorry I disappeared, but I had to help some old friend of mine - w tym momencie zerknął na autostopowiczkę na znak, że o niej mowa, ale zaraz znów wlepił wzrok w drogę, by nie przylutować w coś dużego i ciężkiego. I twardego.
KapitanOwsianka - 2008-07-02, 20:18
:
Dziewczyna przez moment rozważała jakiś szatański plan, ale wreszcie zdecydowała, że na niego za wcześnie, więc usadowiła się wygodniej i oparła prawą stopę o deskę przed nią, tym samym prezentując długą, zgrabną i opaloną nogę, wraz z tą słodką wewnętrzną stroną uda, która musiała sprawić, że Dave'owi zrobiło się gorąco.
Derriuz - 2008-07-02, 21:12
:
Oh God, chill out girl... - przeszło mu przez myśl, gdy zerknął na niezwykle kuszący widok zaraz obok niego w samochodzie. For Christ sake... W tym momencie zakręcił dość gwałtownie... Może nieco nazbyt gwałtownie, bo opony zapiszczały (głośno i nieznośnie) a noga... Cóż, miał nadzieję, że poleci z deski. Ot takie niechcący, nie? Póki co wolał być nie rozpraszany przy rozmowie z dziewczyną. W zasadzie w ogóle nie chciał być rozpraszany.
- Well... To było dość nagłe i nie było na nic czasu. Musiałem od razu przejść do działań, bo inaczej czułbym się winny nie udzielając pomocy. Ale już jest po sprawie. We'll be fine and dandy - uśmiechnął się lekko do aparatu, przeciągając sylaby ostatniego zdania uspokajającym tonem, gdy wlepiał wzrok w ulicę rozciągającą się przed nim.
Derriuz - 2008-07-03, 16:18
:
Dave uśmiechnął się pod nosem domyślając się o co Annie może chodzić.
- Just don't worry - powiedział łagodnym tonem - I need you too - rzekł tak, by nie pozostawić wątpliwości co do wydźwięku tego zdania - I'll come back as soon as possible. Tell the others what's happening to me. Bye - po czym rozłączył się i odłożył komórkę na bok.
KapitanOwsianka - 2008-07-03, 20:23
:
Noga nie spadła, jak na złość, za to na twarzy dziewczyny wykwitł jeden z tych uśmiechów, które są wyjątkowo dwuznaczne. So... That was your girlfriend? You neeeeed her... przeciągnęła to słowo tak jakby nabijała się z tego, że Dave ją kocha, zupełnie jak małe dziecko.
Derriuz - 2008-07-03, 20:35
:
Dave wyśmiał ją. Tak po prostu, śmiał się z tego co do niego mówi autostopowiczka. Niewiele go to, wbrew pozorom, obchodziło.
- I don't give a shit 'bout what you think about it - rzekł z szerokim uśmiechem i powalającą szczerością - And, yeah, that was my girlfriend, czyżby coś było nie tak w związku z tym? - zerknął na nią z przymrużonymi oczami i nie kryjąc w głosie złośliwości. Zaraz jednak złapał kolejnego papierosa i odpalił go. Czemu? Nie, nie denerwował się, po prostu uwielbiał dymek. Zaciągnął się porządnie i chuchnął przez otwarte okno będąc całkowicie zrelaksowanym.
KapitanOwsianka - 2008-07-04, 10:35
:
Dziewczyna przez moment zmieniła się na twarzy. Wyraz zacięcia odmalował się na jej ładnej buzi i wydawało się, że się naburmuszy, ale wreszcie się uspokoiła i spojrzała w okno Trzyma Cię na strasznie krótkiej smyczy, przystojniaku. powiedziała Słuchaj, męczy mnie to gadanie bez imion. Jak Cię zwą?
Derriuz - 2008-07-04, 10:45
:
- Dave, Dave Chillman - odparł, zmieniając bieg i przyspieszając - Na krótkiej smyczy? Nie ująłbym tego w ten sposób, raczej sam się tak trzymam. Zresztą... Does it really matter? - rzucił, nie licząc jednak na żadną odpowiedź. Zaciągnął się ponownie, strzepując papierosa za okno.
- Jesteś głodna? - uniósł lekko brwi, zerkając znów na nią.
KapitanOwsianka - 2008-07-05, 21:35
:
Dziewczyna uśmiechnęła się Hilary... Tak mam na imię. powiedziała dość smutno i spojrzała w okno. Na pytanie o głód pokręciła głową. Hmmm... Trochę to dziwne. Mówisz, że sam się trzymasz na krótkiej smyczy, ale do tej pory nawet nie pomyślałeś by wyciągnąć telefon i do niej zadzwonić. Może wcale tej smyczy nie chcesz co?
KapitanOwsianka - 2008-07-07, 10:06
:
Cisza się przedłużała, więc Hilary kiwnęła głową i odwróciła ją w kierunku okna, za którym migały lampy.

Przeniesienie akcji.
KapitanOwsianka - 2008-07-07, 10:12
:
Dave prowadził całą noc i zmęczenie dawało mu się już we znaki. Hillary spała smacznie z głową opartą o siedzenie i skierowaną na Chillmana. Wyglądała bardzo ładnie i uroczo tak smacznie śpiąc. Rude włosy opadały na jej twarz. Pierś unosiła się spokojnie sprawiając, że materiał jej bluzki opinał się bardziej tam gdzie powinien się opiąć by facetowi zrobiło się gorąco.
Derriuz - 2008-07-10, 22:19
:
Dave zerknął na nią z czułym uśmiechem na twarzy. Pozwolił sobie nawet na stwierdzenie, że Hillary jest niezwykle urodziwa, choć chyba nie powinien był. A zresztą, niebo mu przez to na głowę nie spadnie, nie? Co za różnica. Dave odpalił kolejnego papierosa. Liczył, że nikotyna pobudzi go choćby na chwilę. Tym czasem rozglądał się za jakimś barem po drodze, gdzie mógłby strzelić sobie po prędce kawkę i ruszać dalej, albo, w najgorszyhm wypadku, jakiegoś noclegu, gdzie by można było złożyć głowę do spokojnego snu. Z drugiej jednak strony nie bardzo chciał ją budzić, tak uroczo wyglądała w tej pozycji. Aż się ciepło na sercu (i nie tylko tam...) robiło. Cóż poradzić?
KapitanOwsianka - 2008-07-11, 10:24
:
Krajobraz za oknem się nieco zmienił. Kilkugodzinna jazda pozwoliła zbliżyć się do granicy stanu Nevada, a co za tym idzie zostało już niedużo czasu do Las Vegas. Nie mniej jasnym też było, że nikotyna ani kawa nic nie zmienią i Dave po prostu nie dojdzie. Na szczęście na pustynnej drodze znalazł się jakiś podrzędny motel.
Derriuz - 2008-07-12, 00:15
:
Gdy tylko Dave wypatrzył okazję na odpoczynek odetchnął z ulgą i zakręcił łagodnie zajeżdżając na coś, cokolwiek, co służyło za parking, gdzie mógł zatrzymać się nie stwarzając już dalszych problemów. Zgasił silnik i już miał wychodzić z samochodu, budząc ją wcześniej, ale gdy tak na jej się przyjrzał aż nie miał ochoty tego robić. Zamiast tego zapalił sobie kolejnego papierosa. Obudzi się sama bo się zatrzymał, ale przez zapach papierosa, a jak nie, to zrobi to sam. Nie zbawi go pięć minut. Chyba.
KapitanOwsianka - 2008-07-12, 15:58
:
Dziewczyna rozbudziła się już jak zmieniło się podłoże pod kołami, ale dopiero po chwili odzyskała w pełni przytomność. Przetarła zielone oko i spojrzała zaspanym spojrzeniem na Dave'a. Cześć przystojniaku... Długo spałam? zapytała i ziewnęła przeciągle przeciągając się przy tym (oczywiście prezentując ładny biust).
Derriuz - 2008-07-13, 08:24
:
- Trochę... Nie wiem jak ty, ale ja muszę się zdrzemnąć. Koniecznie... - mruknął przyciszając stopniowo głos, by zaraz podjąć dalszą rozmowę - Jesteśmy już całkiem niedaleko od Las Vegas. Ale co planujesz zrobić, gdy już się tam dostaniesz? Myślę, że nie trudno ci tam będzie o kłopoty - rzekł w zastanowieniu wlepiając wzrok w przednią szybę, albo raczej motel zaraz za nią, po czym pociągnął ostatniego bucha z papierosa i zgasił go w popielniczce.
KapitanOwsianka - 2008-07-13, 09:25
:
Dziewczyna zwiesiła głowę i wlepiła wzrok w podłogę samochodu. Nie wiem... powiedziała wreszcie I guess find a job... Or something. westchnęła Pół życia uciekam, to dlaczego miałabym nie uciekać dalej? Vegas to miasto możliwości. uśmiechnęła się szeroko maskując tym swoje uczucia i wysiadła z samochodu Poczekaj, załatwię nam pokój.
Derriuz - 2008-07-13, 12:41
:
- Hey! - zawołał za nią, kiedy już miała odchodzić - Don't get in trouble in Vegas, unless you find another Dave there who will give you a ride to the other place again, okay? - uniósł lekko brwi, zerkając na nią z pewnym zatroskaniem na twarzy, choć równie dobrze mógł chcieć tylko doradzić, by oszczędziła kłopotów sobie i jemu.
KapitanOwsianka - 2008-07-13, 14:10
:
Mówisz tak, jakbyśmy się już żegnali. Chcesz mnie zostawić za tablicą informacyjną, że to Vegas i wracać do swojej... Smyczy? zapytała z rozbawieniem, a potem zniknęła za drzwiami recepcji. Dave z zaciekawieniem spojrzał przez okno, żeby zorientować się jak załatwi ten pokój, i zobaczył tam dziewczynę unoszącą bluzkę do góry. Stała tyłem do okna, więc nic nie widział. Prócz rozanielonej twarzy chłopaka za recepcją. Miał wielgachne oczy. Po chwili wyszła z kluczami w ręku.
Derriuz - 2008-07-13, 14:45
:
Na twarzy Dave'a pojawił się szeroki i wyraźnie rozbawiony uśmiech. Nie należał do takich, co by takim widokiem jaki miał okazję ujrzeć chłopak z recepcji miał pogardzić, ale też nie należał do takich, co się takim "sprzedawaniem się" zachwycał.
- Nice job - zaśmiał się, po czym zamknął wóz już stojąc na zewnątrz niego - But next time I'll just pay, there's no need for you to... - i nie dokończył tego zdania, a zamiast tego uśmiechnął się jeszcze szerzej i skierował swe kroki w kierunku budynku, a konkretniej - wejścia i ich pokoju.
KapitanOwsianka - 2008-07-13, 20:16
:
Nie każdy ma tyle pieniędzy co Ty. Z resztą... Widziałeś jego minę? Uwielbiam robić takie numery. Z resztą nie mam się czego wstydzić. Mam bardzo ładne piersi. Chcesz zobaczyć? zapytała wchodząc za nim do pokoiku, w którym było tylko jedno łóżko i dziwny zapach.
Derriuz - 2008-07-13, 21:44
:
- Nie trzeba, widziałem w samochodzie - rzucił z pozornie spokojnym, opanowanym tonem, robiąc krótką pauzę by zdążył zareagować, po czym zaraz dodał.
- No dobra, a tak na serio... Odbierasz z tego całą zabawę - mruknął z lekkim uśmieszkiem na twarzy rozglądając się po pokoiku - Zaklepuję podłogę - uśmieszek lekko poszerzył się w tym momencie, po czym kontynuował poprzedni temat - Żeby było warto to lepiej jest o swój cel powalczyć. Owoc ciężkiej pracy lepiej smakuje. A zakazany... Cóż, to już zupełnie co innego -
KapitanOwsianka - 2008-07-14, 10:00
:
Oj jesteś nudny... A zabawa dla mnie? zapytała uśmiechając się słodko. I nie wygłupiaj się, przecież możemy spać na jednym łóżku. powiedziała z uśmiechem i wskazała na łóżko z czerwoną kapą. Kładź się, ja chyba wezmę szybki prysznic. powiedziała i zanim zdążyła zniknąć za drzwiami łazienki ściągnęła top, ukazując Dave'owi zgrabne plecy.
Derriuz - 2008-07-14, 11:38
:
- Za to Ty jesteś niezwykle przewidywalna... Ale mimo to dość oryginalna - przyznał w lekkim namyśle - Przynajmniej jak na standardy mojego otoczenia - rzucił, opadając na łóżko na plecy i z podłożonymi pod głowę rękoma. So, what now? Spać? Czekać na swoją kolej pod prysznicem? Zerknął na zegarek. Jak już późno. Albo raczej wcześnie. Rodzice pewnie się martwią. No, matka z pewnością. Westchnął cicho i pokręcił głową... A może nie zauważy nawet jego zniknięcia? No cóż... Wyciągnął telefon komórkowy z kieszeni przy kolanie po czym wybrał numer do swojej matki i czekał.
KapitanOwsianka - 2008-07-14, 11:45
:
Z łazienki dobywał się dźwięk lejącej się wody i kłęby pary. W całym pokoju momentalnie dało się poczuć zapach wilgoci i mydła, jakiego używała Hilary. W telefonie co jakiś czas odzywał się sygnał oczekiwania...

Przeniesienie akcji.
KapitanOwsianka - 2008-07-16, 12:33
:
Obudził się przez trąbnięcie na parkingu przed motelem. I dopiero po chwili zorientował się, że tuliła się do niego Hillary, która też musiała przed momentem sie obudzić. Cały czas była w ręczniku, ale rude włosy już były suche, więc kąpiel musiała wziąć jakiś czas temu. Hi Dave... powiedziała spoglądając mu w oczy swoimi zielonymi jeziorami i uśmiechając się jakoś tak, że zrobiło mu się gorąco. Zdałam sobie sprawę, że nie podziękowałam Ci wystarczająco za ratunek.
Derriuz - 2008-07-16, 15:50
:
Dave również uśmiechnął się. Bardzo szeroko.
- Is this an offer? - uniósł lekko jedną brew, nie spodziewając się jednak odpowiedzi na to pytanie i pozwolił sobie zlustrować ją od góry do dołu, nim jego oczy spoczęły na oczach Hilary. Musiał przyznać, że były piękne. Musiał też przyznać, że po raz kolejny ta dziewczyna zdaje się nad wyraz kuszącą.
KapitanOwsianka - 2008-07-16, 22:09
:
Hmmm... Maybe... powiedziała przygryzając dolną wargę kusząco. Po czym podciągnęła się na łokciach i delikatnie pocałowała Dave'a w usta. Uniosła się i znów zagryzając wargę spojrzała na jego usta, a potem w oczy. To jak? Przejmiesz inicjatywę?
Derriuz - 2008-07-17, 14:17
:
Nie odpowiedział, bo nie było takiej potrzeby. Miast tego uśmiechnął się szerzej. Wszelkie myśli odepchnął od siebie, myśli, które miały sprowadzić na niego później jakieś poczucie winy, po czym obrócił się tak, by znaleźć się nad nią i sam zetknął swoje usta z jej ustami, rozpoczynając pocałunek. Długi i namiętny. Jego lewa dłoń spoczywała na jej boku, zaś prawa... Wędrowała w górę jej uda by wkraść się zaraz pod ręcznik. Czy uległ urokowi, czy sam tego chciał? Kwestia podejścia do sprawy...
KapitanOwsianka - 2008-07-18, 09:39
:
Nagle Hillary syknęła z bólu, a kiedy Dave uniósł się by zobaczyć w czym rzecz sprawa powtórzyła się. Okazało się, że o jej włosy zaczepił się wisiorek z koralików, który Dave dostał od Anny. Rudowłosa autostopowiczka, już całkiem naga, bo ręcznik gdzieś się zawieruszył w trakcie kotłowaniny zabrała się za odplątanie włosów Czekaj chwilkę... Ja to zrobię. powiedziała sięgając do szyi chłopaka i odpinając wisiorek, a potem wyplątując go z włosów.
Derriuz - 2008-07-18, 10:05
:
- Sorry, I... - rzucił i zamurowało go. Sam nie wiedział za co przeprasza. Czy chce to powiedzieć Annie, czy przeprasza ją za wyrwanie jej kilku włosów, czy też przeprasza, by zaraz odmówić? Same te myśli po prostu zamurowały go i nie bardzo wiedział co powinien powiedzieć. Wisiorek był jak silna fala, jak grzmot podczas sztormu. Nagły przypływ całych mas poczucia winy dał się we znaki. I, gdy się przyjrzeć, dałoby się to ujrzeć w jego oczach. Gdyby się przyjrzeć.
KapitanOwsianka - 2008-07-18, 21:06
:
No i Hillary przyglądała się. Uśmiechnęła się pod nosem i spojrzała gdzieś w bok Twoja smycz... westchnęła uwalniając się spod niego i wręczając mu wisiorek. Chwilę potem zaczęła się ubierać. Wracaj do niej rycerzu... Jesteś za dobrym chłopakiem dla mnie. puściła mu oczko naciągając na bieliznę dżinsy, a potem i top.
Derriuz - 2008-07-18, 21:38
:
- I will take you to Vegas, as I promised... - odezwał się po długiej chwili milczenia i patrzenia to na wisiorek, to na swoje ręce, to na ubraną już prawie Hillary. Siadł na łóżku i kontynuował to błądzenie wzrokiem - I shouldn't do it, I'm sorry, Hill... - pierwszy raz chyba użył jej imienia, a już z pewnością pierwszy raz je zdrobnił odkąd je poznał.
- Maybe things will change. Some other day - mruknął nieco ciszej pod nosem i nałożył swoją smycz. Czysto symbolicznie.
KapitanOwsianka - 2008-07-20, 20:00
:
Uśmiechnęła się ciepło kończąc się ubierać. They won't... powiedziała Nie zawracaj sobie mną już głowy. Dalej sobie poradzę. Jest tutaj zgraja facetów, którzy podwiozą mnie chociażby dlatego by na mnie popatrzeć. Dam radę, a Ty... Ty powinieneś do niej wracać. westchnęła i sięgnęła po swoją torbę. Trzymaj się przystojniaku. puściła mu oczko i ruszyła spokojnym krokiem do drzwi.

Przeniesienie akcji.