Cytat: |
Urban fantasy, podgatunek literatury fantasy, którego akcja rozgrywa się w realiach wielkomiejskich. Specyficzny klimat utworów utrzymanych w tym gatunku jest spowodowany przez pozorną sprzeczność współistniejących tu magii i techniki.
Pionierami gatunku, w latach 80., byli: Charles de Lint, Emma Bull czy John Crowley. |
AS napisał/a: |
Urban fantasy (wymawia się "erben"), to jeden z subgatunków naszego ulubionego, jakże bogatego gatunku literackiego. Mianem urban fantasy określamy utwory utrzymane w poetyce pikarejsko-wielkomiejskich ballad, krzyżujące i godzące atmosfery kryminałów Chandlera z tymi rodem z West Side Story i z tymi z Pulp Fiction, tymi z ballad Leonarda Cohena i Stinga z tymi z tekstów i muzyki Marka Knopflera, Kurta Cobaina i Sida Viciousa. Utwory, w których magia wśród kwadrofonicznego łomotu rock and rolla i ryku Harleyów wkracza do betonowo-asfaltowo-neonowej dżungli naszych miast. Magia wkracza. Wraz z nią wkraczają mieszkańcy magicznych krain. Najczęściej po to, by cholernie narozrabiać. |
Toudisław napisał/a: |
Tak Wieki Światła można by zapisać do jednego i drugiego gatunku. |
Dhuaine napisał/a: |
Serio? Myślałam, że urban fantasy po prostu dzieje się we współczesnym mieście i bliżej jej do horroru niż rozlazłego, usypiającego stylu "Wieków światła". xD |
Liv napisał/a: |
Raczej new weird ociera się o urban fantasy ... |
Toudisław napisał/a: |
Po zastanowieniu myślę, że można by tu jeszcze dodać Zakon Krańca Świata Kosakowskiej i księgę jesiennych demonów Grzędowicza. To tak z naszego podwórka.
|
Tigana napisał/a: |
Nie zgadzam się w obu wypadkach. Kossakowska to raczej s-f z elementami magii |
Tigana napisał/a: |
To samo z Kozak - to nie jest urban fantasy, a raczej horror. |
Cytat: |
Toudi, dlaczego ciągle chcesz dzielić i dzielić na gatunki i gatunki? O.o |
Toudi napisał/a: |
A czemu nie? |
Elektra napisał/a: |
No ale po co? Tak tylko żeby się nie nudzić? |
Toudi napisał/a: |
żeby nie stać w miejscu. |
Dhuaine napisał/a: |
Gdyby wszystkie książki były wrzucane do jednego wora "książki", to mało kto by cokolwiek czytał, bo znalezienie czegoś zgodnego z własnym gustem graniczyłoby z cudem. |
Dhu napisał/a: |
Z tego samego powodu klasyfikuje się filmy w gazetach z programammi
telewizyjnymi - przeciwnikom sortowania proponuję wykreślenie wszelkich dodatkowych informacji i orientowanie się tylko po tytułach. Powodzenia >.> |
Dhuaine napisał/a: |
Poza tym wcale nie chodzi o przyporządkowanie jednoznaczne. Urban fantasy i horror są sobie pokrewne; tak samo książkę można orientacyjnie zaliczyć do grupy gatunków. |
Liv napisał/a: |
Tak, tyle że NW jest chwytem reklamowym. Nowy nurt fantasy? Zupełnie bez ograniczeń? Dajcie spokój. Właśnie FANTASTYKA ich nie posiada. |
Liv napisał/a: |
Pewnie, tyle że próbuje nam się wmówić, że NW to całkowicie nowa, dotąd niespotykana forma literatury,a to jeden wielki bullshit. Wymyślono nazwę, potem zaczęto podporządkowywać pod nią już powstałe powieści, które jakoś sobie radziły w dziale fantastyka. |
Dhuaine napisał/a: |
Z tego samego powodu klasyfikuje się filmy w gazetach z programammi telewizyjnymi - przeciwnikom sortowania proponuję wykreślenie wszelkich dodatkowych informacji i orientowanie się tylko po tytułach. Powodzenia >.> |
Tigana napisał/a: |
Główna różnica, imo, polega na tym, co chciał osiągnąć autor |
Liv napisał/a: |
Właśnie FANTASTYKA ich nie posiada. |
Liv napisał/a: |
ymyślono nazwę, potem zaczęto podporządkowywać pod nią już powstałe powieści, które jakoś sobie radziły w dziale fantastyka. |
Liv napisał/a: |
Jak to je sobie narzuca? Wytłumacz mi to Toudi, bo nie capirsi. |
Liv napisał/a: |
Taaak, tyle że wspomina się o "Duże, małe" jako NW xDDD |
red91 napisał/a: |
Liv - > mogłabyś podać pozycje o których mówisz? Zwyczajna ludzka ciekawość |
Liv napisał/a: |
Clive Barker |
Liv napisał/a: |
A ja ci tłumaczę Toudi, że nawet w sztampowym fantasy, można odnaleźć jedną rzecz oryginalną - zupełnie nową. |
Liv napisał/a: |
Jasne, że mogę ci podać tytuły,ale skoro nazwiska ci nic nie mówią to wątpię, żeby cykle pomogły xDDD |
Liv napisał/a: |
Skąd wiesz, że piszą niesztampowo skoro nie czytałeś?xDD Taka dygrysje ... |
Liv napisał/a: |
Których autorów czytałeś? |
Liv napisał/a: |
Clive Barker |
Liv napisał/a: |
Sergei Łukanienko |
Liv napisał/a: |
Mike Carey |
Liv napisał/a: |
eżeli chodzi o Łukjanienke to Patrole są dla mnie czystym urban fantasy. |
Liv napisał/a: |
y twierdzisz, że autorzy sami ograniczają swoją wyobraźnie, a ja że nie. Proste. |
Liv napisał/a: |
Clive Barker - Księga Krwi |
Toudisław napisał/a: |
A co z Wydanych po Polsku polecasz? |
Tigana napisał/a: |
To już prędzej "Sakrament" mógłbym uznać za urban fantasy. |
Tigana napisał/a: |
Gospoda pod upiorkiem" Stanisława Pagaczewskiego - klasyka. |
Toudisław napisał/a: |
Ja tutaj się nie zgodzę. Dal mnie nie ten klimat. Rozumiem opinie Tiga na ten temat bo faktycznie warunki są raczej spłonione ale jednak w "Sakramencie" brakuje mi klimatu miasta. |
Liv napisał/a: |
Jim Butcher |
Tigana napisał/a: |
Chyba trochę zbyt dosłownie traktujesz określenie "urban" |
Liv napisał/a: |
Książki Patrici Briggs i cykl Harper Connelly pani Charlaine Harris zostaną (prawdopodobnie w tym roku) wydane przez Fabrykę Słów. |
Jaskier napisał/a: |
Mieszanka Magii i współczesności podoba mi się, ale tylko w książkach. |
Toudisław napisał/a: |
Pewnie tak. Ale ja lubię czuć klimat i smród miasta. Takie książki przykuwają moją szczególną uwagę. I najbardziej mi się kojarzą z gatunkiem |
Toudisław napisał/a: |
A w życiu to nie lubisz już magii? |
Tigana napisał/a: |
albo to |
Jaskier napisał/a: |
A w życiu nie przyszło mi sie jeszcze nigdy spotkać z magią, niestety :p |
Toudisław napisał/a: |
Jak na razie to Gaiman i Łukjanienko są dla mnie wzorem. Potrafią oddać klimat miasta |
Wiatr napisał/a: |
Jeśli chodzi o Laurell K. Hamilton sprawy zaczynają się pogarszać po 6 tomie w którym Anita po raz pierwszy ląduje w czyimś łóżku. W tomie 10 robi się już tragicznie jest chyba więcej akcji łóżkowej niż tej normalnej i autorka ukazuje coraz większą tendencję zniżkową.? |
AM napisał/a: |
Tylko czy książki, o których rozprawiacie, to rzeczywiście urban fantasy? |
Tigana napisał/a: |
Czuje że za moment wrócimy do punktu wyjścia tj dyskusji czym jest, a czym nie jest urban fantasy |
AM napisał/a: |
Bo większość tych rzeczy to dla mnie paranormal romance, a nie urban fantasy. I bynajmniej różnica nie leży w sztafażu, rekwizytach itp., ale zawartości "pierwiastka romantycznego"... |
Tigana napisał/a: |
Tu się mogę zgodzić. Zarówno u Briggs czy Huff kwestie damsko-męskie są mocno zaakcentowane i kręci się wokół nichwiększość wątków. Być może dlatego, że zarówno autorki, jak i główne postaci tych książek to kobiety <ależ to zabrzmiało seksistowsko > |
AM napisał/a: |
Wystarczy tylko przyjrzeć się szacie graficznej |
Liv napisał/a: |
Można określić je mianem paranolmal romanse, ale posiadają one również wszystkie cechy urban fantasy. |
Cytat: |
Trzeba będzie chyba zamknąć UW i zacząć wydawać dochodowe książki . |
Cytat: |
niech MAG zarabia na romansah z wampirami ale czemu kosztem UW |
AM napisał/a: |
Agenci usilnie namawiają mnie do kilku serii paranormali.
Trzeba będzie chyba zamknąć UW i zacząć wydawać dochodowe książki . |
dodonto napisał/a: |
Ja napiszę "Imię Wiatru" ze względu na klimat. Wielu nie przypada do gustu, nie jest też to opowieść doskonała tym bardziej że nie dokończona. Mi jednak kojarzy się że wspólną salą, ciepłym kominkiem, szklanka dobrej wódki i bardem, który wprowadza nas w niezwykła i klimatyczna podróż. |
m_m napisał/a: |
Egzaltowane licealistki piją whisky |