Zaginiona Biblioteka

Gry komputerowe - The elder scrolls

Arlzermo - 2008-06-13, 14:47
: Temat postu: The elder scrolls
Temat odnośnie całej tej serii, chociaż jestem świadom tego, że dyskusja(jeśli w ogóle jakaś będzie :P ) i tak się skupi na Morrowindzie i Oblivionie. No, ale cóż... Tradycyjne pytania: w które części graliście? Która odsłona była, wg. was, najlesza i dlaczego? Co wam się w każdej z nich (nie) podobało? Co w waszym odczuciu stanowi element wyróżniajacy tę "sagę" od innych? No i co radzlibyście zmienić na przyszłość, gdyż już krążą plotki o TES V...
Olisiątko - 2008-06-13, 15:16
:
Grałem w Daggerfalla, Morrowinda i Obliviona. Póki co trudno mi się zdecydować która cześć najlepsza, waham sie pomiędzy Oblivionem i Morrowindem.

Daggerfall, czyli Buggerfall, to chyba najbardziej zabugowana gra w histori, ale po kilkuset patchach gra jest bardzo przyjemna, aczkolwiek sterowanie moze wkurzać (narzekacie na karte postaci w Oblivionie? zagrajcie w Daggerfalla). Zaleta jest świetny świat, ogromny (wielkości Wysp Brytyjskich... ) i zróżnicowany.

Morrowind ma świetny, miodny świat z masą smaczków i zakamarków któe aż chce się zwiedzać. Często po prostu olewałem questy i zwiedzałem (odkryłem całą mapkę, nie tylko ta główną ale też tą zwykłą ). Zawsze znjadzie się niesplądrowana jaskinia. MOżna się powkurzać na wątek główny niby, ale w sumie po co? Zadania są świetne i dobrze pomyślane. Brakuje mi kilku możliwości, ale od czego są mody któe zmieniły grę niedopozonania?

Oblivion jest najlepszy pod względem jakosci questów i grafiki. Świat jest ciut za mały i za szybko sie po nim przemieszcza (teleporty... pzoatym na nogach można zajść abrdzo szybko wszędzie). No i te 60 otchłani któe można pozwiedzać... mniam. Jakoś wkurzają mnie przedmioty w Oblivionie, konkretnie wygląd, zwłaszcza wkurzajacy jest wygląd szklanej zbroi. Ale Obliviona kocham za możliwość świetnego grania skrytobójcy. NIc tak nie dodaje kopa grze jak możlwiośc ubrania czarnej szaty, kaptura, sztylet w łapę i upatrzec ofiarę... a potem polowanie :mrgreen:

Jeśli wyjdzie TES V to raczej nieprędko, BETHESDA musi zorbić Fallouta 3 najpierw... przy okazji niech zrobią jeszcze 4, 5, 6,7, 8, 9... Fallout wazniejszy! :P
Arlzermo - 2008-06-13, 15:23
:
Powlepiam z Narila. ^^"
Grałem trochę w "Morrowind" i muszę przyznać, że tak jak twórcy powyższego posta, gra przypadła mi do gustu, chociaż posiada ona kilka poważnych mankamentów, które (wg. mnie) potrafią skutecznie "unieprzyjemnić"(o rany! :wink: ) rozgrywkę. I z tych minusów, to głównie wypadałoby nadmienić "martwotę" świata. Miasta wyglądały jak by po nich tornada poprzechodziły. I jak by tego niżu demograficznego było mało, to "ludzie" błąkali się po swoich osadach jak cienie: zero jakichkolwiek zajęć, brak interakcji pomiędzy nimi. Po prostu zabłąkane dusze w opuszczonych osiedlach. A jeśli się to porówna choćby do wiosek/miast z serii "Gothic", gdzie wszystko dosłownie "żyło", każdy miał swoje zajęcie, to... Ale generalnie gra wywarła na mnie duże wrażenie - szczególnie te wielkie robale, na których możnabyło podróżować(nie pamiętam jaką one miały nazwę :P ). Gdyby nie one - szlag by mnie trafił. Ponadto świat to kolos, na którego zwiedzenie należało poświęcić kupę czasu. I masa questów do rozwiązania...

A teraz lecę w Obliviona. ^^
Na szczęście mój komp to dzika bestia i da rady wyciągnąć tę grę na najwyższych detalach - więc mogę podziwiać ją w całej okazałości. A jest co... Lasy, świetnie animowana woda, łąki, równiny... No i oczywiście niezapomniany, jedyny w swoim rodzaju widok z latarni w Anvil. Ech... <ropłyyyywaaaaa się>
No ale teraz bardziej merytorycznie. Z radością mogę stwierdzić, iż TES IV bardziej przypadło mi do gustu niż poprzedniczka. Zasadnicze błędy które wytykałem III zostały skorygowane a i w kwestiach klimatu, który dla mnie jest najważniejszy i odgrywa decydującą rolę w końcowej ocenie produktu, też się lepiej prezentuje. Niestety nie udało się pominąć 2 ważnych błędów, które odsuwają tę odsłonę TES od miana arcydzieła. Chodzi o"
- Level-scalling. Noż kuźwa mać, co za niedosrana chełbia to wymyśliła? ---___---" Przecież to był atut Morka, a teraz nasi wrogowie(na szczęście nie wszyscy, jednakże spora część) są "skalowani" do naszego poziomu. W ten sposób na wyższy levelach noszą oni super-zajebiaszczą brón, a choćby biedni strażnicy dróg patrolujący szlaki Imperium niestety nie są skalowani. No cóż - trupy imperialnych żołnierzy na drogach to normalka. A to wszystko wina ZWYKŁYCH bandytów... Zwykłych, tylko, że później noszących daedryczne uzbrojenie. :D
- Mała ilość gildii. Zasadniczo nawet gdyby było ich 50 to ja bym się dołączył tylko do tych 3 w których jestem obecnie: gildia magów, arena i mroczne bractwo. Jednakże jak kiedyś zagram inną postacią, nie magiem, to będzie mi to doskwierało. No bo kurde - co to ma być, żeby było tylko 5 gildii, z czego 3 działają w świetle prawa? Powinny być co najmniej ze 2 jeszcze. Choćby Świątynia - wszędzie pełno różnych katedr, więc czemu by nie pójść w ślady Morka i móc się dołączyć do tej opresyjnej organizacji i w efekcie zostać przywódcą całej dziewiątki? No i kolejna rzecz, która aż razi - legion cesarski. Czemu nie można do niego dołączyć? Myślę, że każdy dobry woj winien mieć możliwość dołączenia do cesarskich i zostania przełożonym generałem(czy kimś-tam) całości armii, czy straży miejskiej. Kompletna bzdura. Szkoda, że nie ma rodów - też były fajne. Ale te 2 gildie aż błagają... Ech, twórcom ewidentnie się nie chciało.... Bo jak już mówiłem - teraz te 3 w których jestem mi wystarczą, ale inną postacią z chęcią bym dołączył do wymienionych przeze mnie.
I żeby nie było - w Oblivionie jest pełno smaczków. Choćby kunie. Strasznie fajne bestie. Możliwość szybkiej podróży - dla mnie bomba. Nie trzeba płacić i szukać łódki ani łazika. Oczywiście dom. Fakt, że w Morku można było mieć twierdze rodu - ale one były MAŁE I NIEDOROBIONE. Nawet mody tego nie zmieniały za bardzo. A obecnie możemy sobie kupić małą chatę(najmniejsza Cesarskie miasto - 2 tys.) lub wielką, niemalże wille(Skingrad - 25 tys.) oraz masę pośrednich, jak choćby to co mam obecnie, czyli domek w Cheydinhal za 15 tys. Kolejnym atutem są miasta - w w porównaniu do Morka są o niebo lepsze. Żywe, NPC mają wreszcie własne życie(chodzą spać, gadają ze sobą, jedzą itp.) i mają rewelacyjny wygląd. Mój faworyt? Cheydinahal. :] No cudo, cudo, C U D O. Delikatne domki, masa zieleni, wierzby, rzeczka... Odpadam po prostu. :P Dlatego mam tam siedzibę - choć nie omieszkam później zakupić również Skingradzkiego giganta.
Reasumując - w moim subiektywnym odczuciu, Oblivion jest lepszy niż Morrowind, co nie zmienia faktu, ze w wielu kwestiach "cofnął się", a w innych rozwinął. Niestety, jak to zwykle bywa, nic nie jest doskonałe. A szkoda, bo gdyby trochę więcej czasu poświęcono Oblivionowi, z pewnością mógłby pretendować do tego tytułu.

P.S. Jeszcze wkurzająca jest mała liczba umiejętności. Rozumię uproszczenie - ale czasami mam wrażenie, ze trochę przegięli.
Lady_Aribeth - 2008-06-13, 15:42
:
Ja miałam przyjemność grania jedynie w Morrowinda i Obliviona. Daggerfalla i Arenę znam tylko z opowieści.
Spośród tych dwóch gier na lepszą typuję oczywiście Morrowinda. Wspaniały i ogromny świat, który aż chce się zwiedzać, ciekawe miasta i mnóstwo questów... no i oczywiście fantastyczne gildie o.o. Dzięki Morag Tong zwiedziłam ogromny obszar, na którym zawsze się znalazła jakaś zaginiona jaskinia, albo jakaś zapomniana siedziba dwemerów... mraaau xD. Zrobiłam tylko jakieś 60% głównego wątku (ale to tylko dlatego, że zanim sama zasiadłam do Morrowinda, to wcześniej towarzyszyłam bratu podczas gry i po prostu nie chciało mi się drugi raz ganiać po pustyniach podczas zamieci... xD). Bardziej skupiłam się na gildiach i zadaniach pobocznych - i grało mi się genialnie, ta duża swoboda w grze jest wg mnie jej ogromnym plusem o.o. Wiem, że się powtarzam, ale - to nie główny wątek jest ważny w Morrowindzie :mrgreen:
Oblivion to wg mnie zwykły spadek formy Bethesdy o.o nieciekawy pomysł "dziennika", poza tym milion otchłani, które niczym się od siebie nie różnią - zieeeew... xD. Opcja szybkiej podróży jest fajna, ale przez to jeszcze bardziej człowiekowi nie chce iść się na piechotę o_O (tak jak w Morrowindzie czasem się klęło na długą podróż powrotną, tak w Oblivionie się klnie, kiedy w ogóle trzeba gdzieś iść na piechotę xD).

Oli napisał/a:
Oblivion jest najlepszy pod względem jakosci questów i grafiki.


Zgadzam się z tym - w Oblivionie trochę popracowali nad questami, także urozmaicili ich wykonywanie - np. w Gildii Zabójców, za zabicie kogoś w taki sposób, by to wyglądało na wypadek, dostaje się fajne bonusy (w postaci magicznych przedmiotów, itp.), a w Gildii Złodziei, zanim się otrzyma kolejne zadanie, to najpierw trzeba ukraść kilka przedmiotów o określonej wartości. Ot takie fajne dodatki dla pasjonatów. Niemniej, nie zmienia to faktu, że w wielu zadaniach wszystko jest przewidywalne. O.o.

Jeśli ma powstać TES V, to interfejs i świat powinien być podobny do Morrowinda, a wszystkie inne atrakcje i popierdółki dla graczy powinny być wzorowane na Oblivionie. Wg mnie powstałaby wtedy najlepsza część TES xD
Gand - 2008-06-13, 23:51
:
Najpierw o tym, czym był dla mnie Morrowind.
A był (jest) jedną z moich trzech ukochanych gier. Gier mojego życia. Spędziłem grając w niego dobre kilka miesięcy, co w moim przypadku praktycznie się nie zdarza. Fabułą może i do d.... , ale za to zatrzęsienie gildii, questy, rpzedmioty, ogromny, pieczołowicie przygotowany świat i przede wszystkim niesamowity KLIMAT sprawiły, że zakochałem się w Morku. Pamiętam pierwszą samotną wyprawę przez kontynent a konkretniej jego północne trakty, odkrycie Deadrycznych przedmiotów, zdobywanie kolejnych lvl a potem z odpowiednio wysokim lvl przy ktorym żadna kreatura była mi niestraszna po prostu wykonywanie questów i niczym nieskrepowaną eksplorację świata.
Ach, chyba zaraz wrzucę płytę do napędu i pogram jeszcze, chociaż stare sejwy dawno przepadly.

Czym dla mnie miał być Oblivion? Proste - ewolucją Morrowinda.
I prawie się to udalo.

Gra jest po dziś dzień sliczna, świat dopracowany, fabułą trochę bardziej trzyma się kupy, postaci mają w końcu jakąś osobowość ale...
Zabrakło klimatu. Nie ma już tego pragnienia ekspolorwania każdej kopalni, ruin, fortu. Zwiedzenia każdego dosłownie fragmentu mapy. Podróżowanie i podziwiane pejzaży przynajmniej mi nie sprawia już takiej frajdy. Dlatego w Oblivona pograłem, ale nie tak długo jak w Morka.
Tym, co doprowadzało mnie do furii było levelowanie świata wraz z postacią. Sorry, nie po to zdobywam skilla żeby potem 10 minut męczyć się z 2 kościotrupami (zwłaszcza, że żaden ze mnie wirtuoz zręczniościowych walk). Właśnie ten aspekt sprawił, że grę w końcu w chwili wściekłości i rzucania bluzgami wypieprzyłem z dysku na amen, bo szlag mnie trafił, gdy ubił mnie jeden z kilku potworków, które nagle otoczyły mnie w jakimś lesie.
Dlatego mam nadzieję, że w następnym TES tego levelowania świata nie będzie, bo wtedy gry na pewno nie kupię.
Olisiątko - 2008-06-14, 08:33
:
Nie rozumiem o co Wam chodzi z tym levelscallingiem. Jak dla mnie to ważna zaleta Oblivona. Zapewnia to świetne walki przez całą grę i wyklucza durne potyczki ze szczutrami albo jakąś bandą która splunięcia nie jest warta.
Może patrzę na to przez pryzmat mojego stylu grania (skradanie się, cios w plecy ) ale w ten sposób ciągle mamy radochę z wygranej walki... o lepszych itemach nie wspomnę xD

Zapomniałem o jeszcze jednej rzeczy - odradzanie się przeciwników. Świetna rzecz! Osobiście wybrałem sobie kilka ruin i obozowisk gdzie kręcili się godni uwagi przeciwnicy i zglądałem co kilka dni by zamordować i zabrać sprzęt :mrgreen:
Lady_Aribeth - 2008-06-14, 12:51
:
Oli napisał/a:
Zapomniałem o jeszcze jednej rzeczy - odradzanie się przeciwników. Świetna rzecz! Osobiście wybrałem sobie kilka ruin i obozowisk gdzie kręcili się godni uwagi przeciwnicy i zglądałem co kilka dni by zamordować i zabrać sprzęt :mrgreen:


Ty brutalu :mrgreen:

Oli napisał/a:
Zapewnia to świetne walki przez całą grę i wyklucza durne potyczki ze szczutrami albo jakąś bandą która splunięcia nie jest warta.


Że łot? To czemu ciągle, niezależnie od poziomu atakują mnie kraby błotne? :mrgreen: (swoją zaciętością dorównują skrzekaczom... xD).Tak, wiem, wiem, gdyby od któregoś poziomu zniknęły wszystkie kraby błotne, to przestałoby to mieć klimat, ale kurka wodna, co za problem stworzyć kilka rodzajów tych choler w zależności od poziomu? xD Jeśli już level scalling, to na całość, a nie tylko w pewnych przypadkach o.o

Arlzermo napisał/a:
Choćby kunie. Strasznie fajne bestie.


Ot taka popierdółka, która tak na dobrą sprawę, w ogóle nie jest ani przydatna, ani fajna, naprawdę nie rozumiem czemu wszyscy się tak cieszą z ich obecności o_O
Olisiątko - 2008-06-14, 13:43
:
Lady_Noob napisał/a:
Że łot? To czemu ciągle, niezależnie od poziomu atakują mnie kraby błotne? :mrgreen: (swoją zaciętością dorównują skrzekaczom... xD).Tak, wiem, wiem, gdyby od któregoś poziomu zniknęły wszystkie kraby błotne, to przestałoby to mieć klimat, ale kurka wodna, co za problem stworzyć kilka rodzajów tych choler w zależności od poziomu? xD Jeśli już level scalling, to na całość, a nie tylko w pewnych przypadkach o.o


Są skalowane, potem liczba tego typu przyjemniaczków spada a np misi pojawiają się silniejsze odmiany :P Jasne, nie spotkasz "Krab Błotny Rozpierdalator" bo to by nie miało sensu :P lvlują poważnie tylko istoty w miarę inteligetne (ludziki znaczy ).
Gand - 2008-06-14, 13:52
:
Oli, dla ciebie może walka jest frajdą, ale mnie po pewnym czasie po prostu zaczęła męczyć. o_O Dlatego levelowanie swiata w moim przypadku to największy koszmar tej gry, który zabijal we mnie chęć do eksploracji i zwiedzenia świata oraz wykonywania questów.
Szkoda, że programiści nie pomyśleli i możliwości wyłączenia tego g.... w opcjach, no ale to by było chyba zbyt piękne.
Lady_Aribeth - 2008-06-14, 13:52
:
Lama napisał/a:
Są skalowane, potem liczba tego typu przyjemniaczków spada a np misi pojawiają się silniejsze odmiany :P Jasne, nie spotkasz "Krab Błotny Rozpierdalator" bo to by nie miało sensu :P lvlują poważnie tylko istoty w miarę inteligetne (ludziki znaczy ).


No właśnie, misie, wilki, dziki - wszystko ma swoje silniejsze odmiany, oprócz krabów błotnych! ; o
Arlzermo - 2008-06-14, 14:55
:
Aribeth napisał/a:
No właśnie, misie, wilki, dziki - wszystko ma swoje silniejsze odmiany, oprócz krabów błotnych! ; o

Żeby świat chociaż resztki logiki zachował. :P
Ta-sama-co-powyżej napisał/a:
Ot taka popierdółka, która tak na dobrą sprawę, w ogóle nie jest ani przydatna, ani fajna, naprawdę nie rozumiem czemu wszyscy się tak cieszą z ich obecności o_O

Rany, tak samo jak domy czy pięknie wyglądające przedmioty nie są przydatne. Ale widzisz - niektórzy zwracają uwagę na takie duperele(na przykład ja) i sprawia im radość dumnego galopowania na koniu po Cyrodiil. Zresztą, w tej kwestii jest pełna dowolność - nie chcesz, nie używasz. Podobnie jest z szybką podróżą, do której niektórzy również mają obiekcje. Niechętni trzymają się od tego daleko, a pewnej grupce daje to radość. Wilk syty i owca cała.
Co do level-scallingu - wkurza mnie on z prostej przyczyny. Czemu w miejscach, gdzie byle chłop mógł bezpiecznie łazić, nagle pojawiają się super-potężne stwory? No i jeszcze ci "zwykli i przeciętni przydrożni bandyci" w pełnej płytówie, z ognistym młotem. No proszę...
Lady_Aribeth - 2008-06-14, 15:27
:
Arlzermo napisał/a:
Rany, tak samo jak domy czy pięknie wyglądające przedmioty nie są przydatne.


Domy są bardzo przydatne (jest wreszcie gdzie składować wszystkie rzeczy, które tylko zalegają w ekwipunku, a głupio wyrzucać o_O ), a ładnie wyglądające przedmioty mają cieszyć zmysł estetyczny... a koń po prostu jest xD (i dodatkowo ma irytujące sterowanie). No, ale to już są gusta.

A, przypomniała mi się jeszcze jedna sprawa:

Arlzermo napisał/a:
- Mała ilość gildii. Zasadniczo nawet gdyby było ich 50 to ja bym się dołączył tylko do tych 3 w których jestem obecnie: gildia magów, arena i mroczne bractwo. Jednakże jak kiedyś zagram inną postacią, nie magiem, to będzie mi to doskwierało. No bo kurde - co to ma być, żeby było tylko 5 gildii, z czego 3 działają w świetle prawa? Powinny być co najmniej ze 2 jeszcze. Choćby Świątynia - wszędzie pełno różnych katedr, więc czemu by nie pójść w ślady Morka i móc się dołączyć do tej opresyjnej organizacji i w efekcie zostać przywódcą całej dziewiątki?


Fakt, gildii jest mniej jak w Morrowindzie. Ale nie jest aż tak źle jak mówisz. Ja gram stworzoną przez siebie klasą, która jest czymś z pogranicza złodzieja i wojownika, a mimo z powodzeniem robię zadania dla Mhrocznego Bhractwa i gildii magów. Ogólnie rzecz biorąc, zdania są tak skonstruowane, by można je było wykonywać niezależnie od klasy o_O .
Poza tym w Oblivionie, zamiast Świątyni są "zadania dla daedr", fajna sprawa w sumie, ale trochę się trzeba przy tym narobić o.o
Subgard - 2008-08-21, 19:34
:
Ja grałem tylko w Morrowinda i przyznam, że to jedna z najlepszych gier. Oczywiście nie jest pozbawiona wad, bo choćby wątek główny jest potwornie krótki, a sam świat mógłby być bardziej zaludniony stworkami. Niemniej drugą wadę jak i wszystkie inne potrafią naprawić mody, których jest od groma. ja szczególnie upodobałem sobie jeden wprowadzający smoki i inne bestie, taki wprowadzający dzieci i domek w balmorze ;D Wróćmy jednak do podstawowej wersji. Świetne zadania, fantastyczna grafika, aż chciało się rzucić wszystko i zwiedzać, co nie raz robiłem. Można było odnaleść niesamowite miejsca, które ne miały żadnego związku z zadnym zadaniem czy fabułą, a były wręcz boskie. przynajmniej ja odnosiłem takie wrażenie. Gildi może mogło byc wiecej, ale te które były zapewniały i tak sporą rozrywkę i zabawę. A Gildia Złodziei była najlepsza, najtrudniejsza i najciekawsza ;D Przynajmniej moim zdaniem :) Chciałbym, aby było wiecej ras, choć i tak nie było ich mało. Kazdy mógł znaleść idealną dla sibie, a jak nie, to znow usmiecały się mody. Muzyka została dobrana idealnie, ogólnie cała oprawa świata była świetna i klimatyczna. Ogólnie uważam, że Morrowind plus kilka modów to mistrzostwo świata, która zachwyca do teraz. Może tak wspomne jakie mody, a raczej na co ja sobie dodałem. niestety ich nazw nie jestem wstanie już wymienić. Otóż zaludniłem świat nowymi potworkami, dodałem domek, dodałem dzieci, mod sprawiający, że bohater musi jeść i pić -inaczej umrze oraz wzbogaciłem kupców. Z tymi modami gra stała się dla mnie idealna pod kazdym względem, znacznie przewyższyła Gothica, swojego największego konkurenta.

Pozdrawiam
radosiewka - 2010-02-15, 13:12
:
Grałam w dwie gry z serii The Elder Scrolls - Morrowinda i Obliviona.

Morrowinda uruchomiłam tylko dlatego że był dołączony do mojej karty graficznej. Uruchomiłam i od tej pory stałam się miłośniczką gier cRPG :mrgreen: Byłam zszokowana wielkością świata, refleksami wody w Seyda Neen, ilością książek do przeczytania (zawsze "przywłaszczałam" sobie jakiś domek w Balmorze i tam składowałam książkixD) i ilością gildii. Najbardziej lubiłam gildię złodziei, kult Tamriel i i ród Telvanii. Sam quest głowny nie był może jakiś wciągający ale to nie o to chodzi w grach serii Elder Scrolls;)
Także Vvardenfell robi dobre wrażenie - na południowym zachodzie mamy bagniste tereny, na wschodzie z kolei pastwiska a w centrum tereny wulkaniczne - urozmaicenie jest duże, a miast, wiosek i porozrzucanych wszędzie chat jest mnóstwo;) Moje ulubione miasta to Seyda Neen, Ebonheart i Ald-Ruhn.
Bardzo duża liczba przedmiotów, różnego rodzaju zbroi (moja ulubiona szklana zbroja :mrgreen:
Troszkę za mało było modeli przeciwników - ale jeden na zawsze pozostanie w mojej pamięci - skrzekacz :-? Takie to upierdliwe - pojawia się znikąd i ciężko je trafić :roll:
Muzyka jest świetna, main theme nadal potrafię zanucić a to już coś;)


Na Obliviona czekałam z niecierpliwością - wszakże Morrowind nadal jest jednym z moich ulubionych cRPG-ów. Czy spełnił moje oczekiwania? Nie do końca.
GRaficznie gra prezentuje się nawet teraz bardzo dobrze. Tak samo oprawa muzyczna - trzyma poziom Morrwinda. Ale tym razem quest główny jest jeszcze bardziej banalny, mamy mniej gildii do wyboru, a częśc z nich jak np. Arena jest po prostu nudna.
Na pochwałę zasługuje tylko Mroczne Bractwo i gildia złodziei.
Nareszcie mozna jeździć konno - jak dla mnie to wielki plus ;) Można także mieć domy w każdym z miast i je meblować. Jedyna wada to to, że miast nie jest aż tak dużo i są one... nieciekawe. Chyba wolałam tą bagnistośc, dzikośc Vvardenfell niż imperializm Cyrodiil;)
Kolejna bardzo duża dla mnie wada to level-scalling //pisowcy
Bardzo psuje to rozgrywkę, zwłaszcza że nie mamy już satysfakcji że jako wysokolevelowy heros zabijamy szczury jednym machnięciem mieczaxD
Ale całe szczęście siła Obliviona tkwi w czymś innym modach - można znaleźć rozbudowane historie, ciekawe przedmioty, naprawić level-scalling (a raczej go usunąć), zmienić wygląd ekwipunku i wiele innych.
Ogólnie Oblivion nie oczarował mnie - wolę już pograć w Morrowinda albo uruchomić nowsze dzieło Bethesdy - Fallouta 3;)
Tixon - 2010-03-17, 22:51
:
W Obliviona grałem chwilę - nawet nawet, ale mnie nie kupiło. Za to już od pierwszego kontaktu z Morrowindem, wiedziałem, że to jest to.
Do tej pory żywię do niego mieszankę miłości i nienawiści. Miłości - bo jest to jedna z najlepszych i największych gier cRPG w jakie grałem (nie licząc nawet modów), a nienawiści... cóż, wywalanie do systemu to w tej grze standard.
Ech, tyle miłych wspomnień się z nią łączy, że na opowiadanie dnia by nie starczyło.
ASX76 - 2010-03-17, 23:02
:
"Morrowind" do pięt nie dorasta takim produkcjom jak: "Might & Magic 7", "M & M 8", "Baldur's Gate", "Fallout 1", "Fallout 2" czy "Icewind Dale"...

Grałem w "Morrowinda" bardzo długo i nigdy bym nie chciał zagrać jeszcze raz.
Tixon - 2010-03-17, 23:15
:
ASX76 napisał/a:
"Morrowind" do pięt nie dorasta takim produkcjom jak: "Might & Magic 7", "M & M 8", "Baldur's Gate", "Fallout 1", "Fallout 2" czy "Icewind Dale"...

Grałem w "Morrowinda" bardzo długo i nigdy bym nie chciał zagrać jeszcze raz.


Za pierwszym razem grałem w Morrowinda 5 miesięcy bez zmiany gry. Za kolejnymi coraz mniej, ale za każdym razem z wielką przyjemnością. A co do wymienionych przez Ciebie tytułów, to śmiało można polemizować.
Mighty - o ile część 6 rządzi a 7 tylko trochę jej ustępuje, tak 8 jest już odgrzewanym kotletem który ledwo smakuje.
BG - no tu powiem tyle, że grałem chwilę w 1, potem przeszedłem 2 z dodatkiem i nie mam zamiaru wracać, bo jest... słaba.
F1/2 - to są dobre gry, owszem. Na równym poziomie z Morrowindem. F3 również jest dobry :)
Icewind Dale - lubię je, ale sorry, ASX, ale to tylko proste sieczki. Fajnie się w nie gra, ale to nie ta waga. Morro wszystkie tu wymienione (poza chyba Falloutem) zjada.
BTW czemu nie wymieniłeś Planescape Torment? :>
ASX76 - 2010-03-17, 23:33
:
Tixon napisał/a:

BTW czemu nie wymieniłeś Planescape Torment? :>


...bo wiedziałem, że zrobisz to za mnie. ;)

Trzy kropeczki po "Icewind Dale" miały Ci dać do zrozumienia, że to nie koniec listy. :-P
Tixon - 2011-04-21, 11:34
:
Miałem dłuższy romans z Oblivionem i tak jakoś nie wiem co o tym myśleć. Poświęciłem mu trochę czasu, wystarczająco by go poznać, ale nie przejść (a wyspy z dodatku nawet nie ruszyłem), zwiedziłem sporo świata, odwiedziłem kilka Oblivionów (świetne lokacje) ale po kilkudziesięciu godzinach znudziło mi się. Część rozwiązań ulepszyli (jak np poziomy umiejętności), część spalili (podnoszenie poziomu przeciwników - ciężko znaleźć odpowiednią wartość suwaka, aby nie było za prosto, ale też aby walka najlepszą bronią i przypakowaną wampiryczną siłą z goblinem nie trwała 5 minut), do części jestem ambiwalentny (ograniczona ilość nauki na poziom, system przyznawania punktów przy awansie). Również mieszane uczucia mam do questów - rozbudowali je - ogólnie to dobrze, ale zdarzają się upierdliwe i z typu bez-solucji-nie-podchodź. Ale jest też kilka perełek jak np. zabawa w szukanie skarbu w zamkniętym domu.
Ogólnie było fajnie, ale nowej miłości to to nie ma.
Tanit - 2011-04-21, 19:28
:
Tixon napisał/a:
ść (a wyspy z dodatku nawet nie ruszyłem)
a ja niedawno z niej 'wylazłam' :mrgreen: klimacik fajny, tworcy sie chyba za dużo Alicji w krainie czarów naoglądali/naczytali i to w róznych wersjach słodko-horrorowych 8)
Ogólnie Oblivion mnie wciągnął... jestem mistrzem wszystkiego... dużo questów mam za sobą, więc mogę w końcu zabrać się za główny wątek xP
Tixon napisał/a:
część spalili (podnoszenie poziomu przeciwników - ciężko znaleźć odpowiednią wartość suwaka, aby nie było za prosto, ale też aby walka najlepszą bronią i przypakowaną wampiryczną siłą z goblinem nie trwała 5 minut),

tru tru o.o dlatego nie lvl-uje :mrgreen:

Jakoś teraz ma wyjść nowe TES, prawda o.o?

P.S. a jeszcze tak co do TES:III - jakoś mnie Morrowind nie wciągnął... może zrobię jeszcze jedno podejście, kiedyś, ale po Oblivionie bardzo wątpię ;)
Lady_Aribeth - 2011-04-21, 20:26
:
Tanit napisał/a:
P.S. a jeszcze tak co do TES:III - jakoś mnie Morrowind nie wciągnął... może zrobię jeszcze jedno podejście, kiedyś, ale po Oblivionie bardzo wątpię ;)


U mnie na odwrót. Morrowind to dla mnie synonim świetnej gry, Oblivion natomiast - nudy. Wystarczy odwiedzić kilka Otchłani i można powiedzieć, że widziało się już wszystkie (za każdym razem miałam nadzieję, że wreszcie trafię na Otchłań wyglądającą choć trochę inaczej - w 9 przypadkach na 10 gra zawodziła moje oczekiwania). W Morrowindzie przesiedziałam pół wakacji, w Oblivionie 2-3 dni. Gusta ;)
MrSpellu - 2011-04-22, 09:52
:
Ja się jaram nadchodzącym Skyrim.
Zaś Morek i Oblivion mają swoje wady i zalety, większy sentyment mam do Morka, ale to w Oblivionie były ciekawsze questy.
Tixon - 2011-08-16, 22:16
:
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=c9eGtyqz4gY [/youtube]

:)
MrSpellu - 2011-11-14, 09:25
:
Jak wspominałem w wątku ogólnym pogrywam w Skyrim.
Gram cichociemnym i mam już 22 poziom. Polowanie na smoki jest naprawdę fajne, ale walka z każdym, to w moim wypadku partyzantka (shot & run, jak gad wyląduje to krzyk, kilka szlagów mieczem, odskok i powtarzamy aż rozpieprzymy skrzydła...). Korci mnie by zagrać postacią czarującą. Bo teraz mam kogoś w stylu ninja... zwłaszcza, że skradania mam już 90. Jeszcze 10 punktów i będę mógł przeciwnikom zniknąć w trakcie walki...

Obecnie jestem chyba gdzieś w połowie questów dla gildii złodziei, nastąpił dość ciekawy zwrot akcji i po pewnej rozmowie coś czuję w moczu, że zadania dla Mrocznego Bractwa będą... interesujące. Fajnie rozwiązano powtarzalne misje dla gildii. Masz ich sześć rodzajów i są na tyle zróżnicowane, że się nie nudzą (z konkretnego domu ukradnij fanty, wrób kogoś podrzucając trefne fanty, ukradnij towaru na x złota, przetrzep kieszenie na x złota itp).
Jak tylko wykonam misje dla złodziei idę zaprzyjaźnić się z Mrocznym Bractwem //spell

A szlagi z ukrycia, sztyletem mnożnik razy x15 //amor
Olisiątko - 2011-11-14, 22:37
:
Zgwałcił mnie śnieżny Troll. Wielokrotnie.

Podoba mi się powrót do Morrowinda jeśli chodzi o konieczność łażenia i zwiedzania.

Też gram prawie cichociemnym ale z możliwością przywalenia maczuga po łbie (nie moja wina, ze znalazłem buzdygan jakiś z obrażeniami od ognia :P ). Także skradanie, jednoręczne, blok, łuk i otwieranie zamków.
Póki co 7 lvl, nie wiem na co wydawać perki to oszczędzam je na wyższe poziomy skilli bo niektóre ciekawe były bardzo.
Swoją droga, dobry system rozwoju postaci.
Czas iść coś ukraść.

W ogóle, czy tylko u mnie interface handlu ssie straszliwie? Klikniecie na jakąś kategorie często wyrzuca z okienka handlu. To samo przy otwieraniu pojemników czy po prostu ubieraniu zbroi.
Przekombinowali. Mogli ładnie dodać fantasy ramkę do systemu z New Vegas i by było dobrze.
MrSpellu - 2011-11-15, 10:02
:
Olisiątko napisał/a:
Podoba mi się powrót do Morrowinda jeśli chodzi o konieczność łażenia i zwiedzania.

Łażenie po dwemerskich ruinach... łezka się w oku kręci.

Olisiątko napisał/a:
W ogóle, czy tylko u mnie interface handlu ssie straszliwie? Klikniecie na jakąś kategorie często wyrzuca z okienka handlu. To samo przy otwieraniu pojemników czy po prostu ubieraniu zbroi.

Też tak mam, śjakiś bug.

Olisiątko napisał/a:
Także skradanie, jednoręczne, blok, łuk i otwieranie zamków.

Ja rozwijam na maks skradanie oraz jednoręczne. Łuk sam mi się rozwija, bo to bardzo wygodne ustrojstwo do eliminowania z ukrycia. Zamki rozwijam tylko troszkę, podobnie kradzież kieszonkową. Później jako przykładny Cesarski rozwinę retorykę.

Korci mnie, by później zrobić jakiegoś magika, albo woja-kowala-zaklinacza.
Olisiątko - 2011-11-15, 22:01
:
Ja się trochę wkopałem w questy dla Deadr i Companions. Te dla Companions są świetne, podoba mi się zwrot akcji i możliwości jakie to daje :D
Gidli złodziei jeszcze nie znalazłem, bo w sumie nie kradłem a znając życie pewnie dopiero po kradzieży można ich znaleźć.

Ze smokami większych problemów nie mam póki ci, zawsze mnie atakowały na otwartej przestrzeni więc łatwo unikać oddechu i szpikować strzałami.

Co nie zmienia faktu, ze o mamo, są genialnie zrobione graficznie.
Gdzieś też MUSZĄ być dwemerskie ruiny w Skyrimie, tylko jeszcze nie znalazłem.

A, częściowo rozwiązałem problem z handlem - trzeba ustawić zęby dana kategoria była na środku i ENTER. Działa w 9 przypadkach na 10.
MrSpellu - 2011-11-15, 22:04
:
Olisiątko napisał/a:
Gidli złodziei jeszcze nie znalazłem, bo w sumie nie kradłem a znając życie pewnie dopiero po kradzieży można ich znaleźć.

Wystaw sobie, że nie.

Olisiątko napisał/a:
Co nie zmienia faktu, ze o mamo, są genialnie zrobione graficznie.

Prawda //amor

Olisiątko napisał/a:
Gdzieś też MUSZĄ być dwemerskie ruiny w Skyrimie, tylko jeszcze nie znalazłem.

Oj są. I są ZAJEBISTE. Jedno z miast na mapie to przerobione ruiny ;)
Olisiątko - 2011-11-15, 22:23
:
To muszę się porozglądać ;) póki co mam namiar tylko na Mroczne Bractwo. Ale dopiero dwa miasta zwiedziłem i ledwo 10lvl.
No to do pełni szczęścia brakuje deadrcznych ruin :D bo mimo, że te "szponiaste" ruiny Nordów sa świetne, to nostalgia pozostaje ;)
Tixon - 2011-11-15, 22:37
:
Nikt nie mówił, że znowu jest limit 5 szkoleń na poziom. Tak niepotrzebnie wbiłem 5 level... Cóż, na razie polatałem sobie, zrobiłem jedno bardzo fajne zadanie ze szponem. Używam dwuręcznego miecza na zmianę z łukiem, ewentualnie lekka pomoc ognia. Zastanawiam się, czy nie zainwestować w dwie rączki :>
Gdzie można szybko zarobić?
Gdzie są smoki?
I co do cholery mam zrobić ze smoczym czymś co waży 25?
Olisiątko - 2011-11-15, 22:42
:
Ale czasami wystarczy te 5 szkoleń żeby zdobyć lvl. Im wyższy poziom skilla tym szkolenie więcej dodaje do paska lvl. Ciężko mi to wyjaśnić, ale zrozumiesz zasadę szybko.
Zarobić? Ja podążałem za głównym questem do 1szego miasta a tam sporo możliwości, obecnie mam 15k złota i chatę. Sprzedawanie łupu rządzi :)

Co do smoków - podazaj za głównym questem.
Co do tego czegoś co waży tyle - to nic nie waży, tylko pisze, ze tyle waży, ale to item questowy więc...

Ogólnie ogólna odpowiedź na każde ogólne pytanie - podążaj za głównym questem :D
Tixon - 2011-11-15, 22:47
:
Olisiątko napisał/a:
Ogólnie ogólna odpowiedź na każde ogólne pytanie - podążaj za głównym questem :D

Ja chcę gildii :D
Olisiątko - 2011-11-16, 11:38
:
http://www.cad-comic.com/cad/20111116

Tak propos błędów w Skyrim :D aczkolwiek w większości wypadków wystarczy przywalić tarczą żeby się trochę odsunęli. Jak w Oblivionie wbiegali mi pod strzały to w Skyrim blokują drogę ;)
adamo0 - 2011-11-16, 14:17
:
Gdzie sprzedajecie fanty?? Jakoś mało tych sklepów.
Olisiątko - 2011-11-16, 14:29
:
Ja krążę między Whiterun i Riverwood. Jak akurat Belethor w Whiterun nie ma złota to wrzucam to co na sprzedaż do skrzyni w domu moim :P Ew można poczekać z 24h i znowu złoto mają.
Ale ja dopiero 4 miasta większe zwiedziłem i za każdym razem żadnego sensownego sprzedawcy. Pewnie w jakimś Solitude będzie więcej sklepów ;)

Co jak co, ale dzielnica handlowa w Oblivionie była wyczesana ^^ mam nadzieję, ze bedzie coś podobnego tutaj.
Jander - 2011-11-16, 14:31
:
Jak tam u was z płynnością gry? Trzyma 30 klatek?
dworkin - 2011-11-17, 09:38
:
Wczoraj odpaliłem "Skyrim" i... Silnik graficzny szału nie robi. Zwłaszcza po "Wiedźminie 2" (nawet jedynka ma fajniejszą taflę wody). Jest ładnie, ale główną atrakcją pozostaje świat - jego wielkość, monumentalne budowle i krajobrazy. Pod tym względem "Wiedźmin" się chowa.

Stąd też niewielkie wymagania gry. Musisz mieć dość starego kompa, Jander. Mój i5 z Radem 6870 po prostu ją przeżuł. Na wysokich detalach w rozdziałce 1680x1050 niemal nieprzerwanie wyciskam 60 klatek. Grając w "Wiedzmina 2" musiałem obniżyć res. do 1440x900, by tyle wyciągnąć.

No i w końcu rzecz ma miejsce w krainie Nordów. Czekałem na to od "Daggerfalla". Nareszcie mogę pocisnąć wikingiem.
Jander - 2011-11-17, 11:10
:
dworkin napisał/a:
Mój i5 z Radem 6870 po prostu ją przeżuł. Na wysokich detalach w rozdziałce 1680x1050 niemal nieprzerwanie wyciskam 60 klatek.

Lapek i3 z Radkiem 5470. Nie wiem co jest grane, na minimalnych 18-25 klatek. Może był jakiś update, który poprawiał.
dworkin - 2011-11-17, 11:30
:
Czyli w miarę nowy laptop, tylko zupełnie nie do grania. To karta 64-bitowa, a dzisiejszym (growym) wysokim standardem jest 128 lub więcej bitów. Gdyby (ta konkretna) miała 128, wycisnąłbyś 30 klatek.

Ilość bitów to najważniejszy parametr, jeśli chodzi o karty graficzne. Potem jest taktowanie rdzenia i taktowanie pamięci. I dopiero na koniec ilość pamięci (istotna dla wyższych rozdzielczości, by przechowywać te wszystkie pixele). W przypadku zajebistej karty to będzie jakoś: 256 bitów, 900 MHz dla rdzenia, 4000 MHz i 1024 MB dla pamięci. Ale pograłbyś już na wyraźnie słabszych parametrach.
Jander - 2011-11-17, 11:39
:
dworkin napisał/a:
Ilość bitów to najważniejszy parametr, jeśli chodzi o karty graficzne. Potem jest taktowanie rdzenia i taktowanie pamięci.

No cóż, zupełnie nie miałem o tym pojęcia przy okazji zakupu lapka. Natomiast wtedy najważniejsza była dla mnie cena, a ta konfiguracja była chyba najlepsza przy lapie poniżej 2000zł. No i jednak najnowsze Call of Duty na średnich-wysokich detalach chodził lepiej niż Skyrim (ale też paradoksalnie czasem skoki w animacji mniej mi przeszkadzało niż w Skyrim). Kupię wersję konsolową, zwłaszcza że interfejs z tej części jest mocno konsolowy (nie obsłużysz wszystkiego myszką, wsad jest niezbędny).
Olisiątko - 2011-11-17, 12:14
:
Mi zasuwa spokojnie ponad 50 klatek cały czas a procka nie mam już najmłodszego, jedynie grafa w miarę nowa i wydajna (5770).
Jedyny problem jest taki, że czasami gra lubi sobie pomyśleć sekundę czy dwie i się zacina. Podobnie miałem w Fallout New Vegas ale patch to naprawił. Ale moje skromne 2 giga ramu też nie pomaga :mrgreen:

Po pokonaniu błędu z handlem (kontrola menu za pomocą wsad) gra się o niebo przyjemniej.

Jedyny minus to taki, że straciłem chęć eksploracji i żywcem nie wiem co robić w grze kiedy akurat nie mam ochoty na questa. Jakoś w Obku i Morrowindzie przyjemnie mi się łaziło dla łażenia i zwiedzania ruin (i uciekania z masą łupów :D) a tutaj jakoś zniechęcony jestem o_O także powiało mi ciut nudą.
Jander - 2011-11-17, 12:17
:
Olisiątko napisał/a:
Jakoś w Obku i Morrowindzie przyjemnie mi się łaziło dla łażenia i zwiedzania ruin (i uciekania z masą łupów :D) a tutaj jakoś zniechęcony jestem także powiało mi ciut nudą.

Właśnie mnie to spotykało w poprzednich częściach i obawiam się, że tutaj będzie tak samo.
utrivv - 2011-11-17, 12:34
:
Olisiątko napisał/a:

Jedyny minus to taki, że straciłem chęć eksploracji i żywcem nie wiem co robić w grze kiedy akurat nie mam ochoty na questa. Jakoś w Obku i Morrowindzie przyjemnie mi się łaziło dla łażenia i zwiedzania ruin (i uciekania z masą łupów :D) a tutaj jakoś zniechęcony jestem o_O także powiało mi ciut nudą.

Dzięki, już szedłem do Empiku ale teraz poczekam aż spadnie cena :)
Olisiątko - 2011-11-17, 12:39
:
utrivv napisał/a:

Dzięki, już szedłem do Empiku ale teraz poczekam aż spadnie cena :)


E tam, kupić warto od razu (CDProjekt wcale mi nie płaci, wcale) :mrgreen:
W tym wypadku to już zależy co komu się podoba w grze. Możliwe, że moje znudzenie wynika z tego, ze nie wiem za co się chwycić akurat, czy iść tam, czy tam czy zrobić tego questa czy tego itd. Co się kończy tym, że nic nie robię :D
Dzień przerwy i ochota na granie wróci bo mogłem przedawkować.
Cain - 2011-11-17, 17:23
:
Hmm.. zachęciliście mnie do kupna tej gry. Mam takie pytanie czy gra wymaga stworzenia konta, rejestracji na portalu producenta itd.?
MrSpellu - 2011-11-17, 19:51
:
Gra na parę.
Olisiątko - 2011-11-17, 21:16
:
Zaczynam woleć Obliviona niż Skyrim. Skyrim jest zbyt przekombinowany i nachalny z wieloma rozwiązaniami np koniecznością robienia niektórych questów już, teraz od razu bo jakaś postać tam idzie i trzeba za nią iść albo koniecznością tachania za sobą jakiegoś debila w ciężkiej zbroi kiedy ja chcę się skradać a gościa się nie da zostawić bo quest. Jeszcze gorzej sprawa się am ze znikającymi postaciami i np faktem, ze u Companions mimo, że są questy poboczne (te powtarzalne) to nie można ich zrobić bo wszyscy Cię wysyłają od razu do głównego questa dla tej gildii.
Oblivion był bardziej przejrzysty pod tym względem, wiadomo było gdzie kto jest, questy można było robić bez pośpiechu. Bethesda chciała dobrze ale przekombinowali do poziomu frustrującego.
Cain - 2011-11-17, 21:33
:
MrSpellu napisał/a:
Gra na parę.


Nie no naprawdę??!! A ja myslałem, że na korbkę lub zapieprzającego w kołowrotku chomika.

A tak poważnie to chciałbym wiedzieć czy indywidualny kod gry jest jednorazowy, czy też gre można instalować bez problemu na innym komputerze. Czyli jesli kupię gre używaną to czy mam żądać konta od sprzedającego.
MrSpellu - 2011-11-17, 21:35
:
Cain napisał/a:
Mam takie pytanie czy gra wymaga stworzenia konta, rejestracji na portalu producenta itd.?

Lady_Aribeth - 2011-11-18, 00:16
:
Cain napisał/a:
A tak poważnie to chciałbym wiedzieć czy indywidualny kod gry jest jednorazowy, czy też gre można instalować bez problemu na innym komputerze. Czyli jesli kupię gre używaną to czy mam żądać konta od sprzedającego.


Gra działa pod Steam, więc możliwości instalacji na różnych kompach są ograniczone, bo egzemplarz jest przypisany do konta. Chociaż z tego co wiem, możesz zainstalować grę na każdym kompie, o ile wcześniej zalogujesz się na nim na konto, do którego przypisałeś grę (a przynajmniej to działało z MW2). Aha, no i przy każdym uruchamianiu trzeba być zalogowanym... xd
MrSpellu - 2011-11-18, 09:41
:
Lady_Aribeth napisał/a:
Aha, no i przy każdym uruchamianiu trzeba być zalogowanym... xd

W trybie offline też działa.
Tanit - 2011-11-18, 15:56
:
Nie bardzo rozumiem o co chodzi z 'klatkami' nie wiem gdzie to się sprawdza. Oblivion działa dobrze, nie zacina się już po kupnie lepszej. Wydaje mi się, że wymagań nie ma większych. Nie powinno bardzo lagować, prawda?

ja wiem, pytanie laika :P
dworkin - 2011-11-18, 16:08
:
Jak "Oblivion" chodzi ładnie, to przy odpowiednich ustawieniach "Skyrim" też pójdzie (raczej). Wszystko zależy, jaką masz kartę graficzną.

A ilość klatek wyświetlanych na sekundę (fps) sprawdza się za pomocą np. tego programu: http://www.fraps.com/ (po zainstalowaniu, widać ją w rogu). Płynność to mocno indywidualna sprawa, niektórzy dają rade grać już od 20-30 klatek. Ale ogólnie przyjęta granica to 40 fps.
Tanit - 2011-11-18, 16:16
:
dworkin napisał/a:
Wszystko zależy, jaką masz kartę graficzną.

ATI redon hd 5600

dzięki za odpowiedź :) i jak ja mam się skupić na pisaniu to nie wiem o.o
dworkin - 2011-11-18, 17:41
:
Podałaś serię, nie konkretny model. Masz pewnie na myśli Radeona 5670. Chyba spokojnie da radę, choć niekoniecznie na wysokich detalach.
Tanit - 2011-11-18, 19:32
:
hym, tak sądziłam... dzięki ^^

mówiłam że laik jestem xD spisałam to co w managerze urządzeń znalazłam :P
MrSpellu - 2011-11-18, 23:56
:
Chyba zacznę grać od początku. Mój złodziej/skrytobójca/kowal/zaklinacz jest tak imba, że mogę wejść w miasto, w moim maksymalnie usprawnionym starożytnym pancerzu mrocznego bractwa, dzierżąc naostrzone na maksa deadryczne ostrza (miecz i sztylet) enchantowane zaklęciami wampiryzmu oraz paraliżu (na każdym) i przerobić mieszkańców na mielonkę. Straż może mi nagwizdać. Zwłaszcza, że niemal non stop walę krytyki, a jak znikam, zakradam się za plecy i podrzynam gardło sztyletem, to mam mnożnik x30 (rękawice bractwa). Nolajfiłem od rana.

Ja sem munchkin --_-

A zadania dla Mrocznego Bractwa są mru. W sensie fabuła.
Tixon - 2011-11-19, 11:32
:
dworkin napisał/a:
Wczoraj odpaliłem "Skyrim" i... Silnik graficzny szału nie robi.

U mnie robi. Gram na średnich detalach (i co jakiś czas mam dwu-trzy sekundowe zastoje) ale gra wygląda pięknie. Po wspinaczce w okolicy wodospadu, zatrzymałem się aby podziwiać okolicę. Wcześniej jedynie Morrowind zachwycił mnie wyglądem RPGa.
Olisiątko napisał/a:
Bethesda chciała dobrze ale przekombinowali do poziomu frustrującego.

I tak, i nie. Łażenie dla samego łażenia jest bez sensu, nudne i frustrujące (chociaż mniej stworów atakuje podczas tego). Są co prawda smoki do odnalezienia i ubicia (co stanowi krok do przodu w przypadku Obliviona - chodzenie po tych planach po trzecim przestało być zabawne) i okrzyki do skompletowania, ale znacznie lepiej iść na jakiegoś questa. Z tym, że jest ich masa, masa rozrzucona i długa. Ot przypadkowe spotkanie z typkiem może zaowocować penetracja długaśnych lochów, teraz, zaraz.
Deczko drażni mnie gildia w jednym miejscu i zadania, nawet proste, rozrzucone po świecie (pt. ukradnij jedna rzecz, ale po drugiej stronie mapy). Ale wspominałem, że questy są długie i ciekawe? ;)
MrSpellu napisał/a:
Mój złodziej/skrytobójca/kowal/zaklinacz jest tak imba, że mogę wejść w miasto, w moim maksymalnie usprawnionym starożytnym pancerzu mrocznego bractwa, dzierżąc naostrzone na maksa deadryczne ostrza (miecz i sztylet) enchantowane zaklęciami wampiryzmu oraz paraliżu (na każdym) i przerobić mieszkańców na mielonkę

Co robi zaklęcie wampiryzmu? Gdzie znaleźć deadry (i deaderyczne przedmioty?) Na razie prztykałem się tylko z atrochantami.
Ja na razie idę w złodziejo-woja (bo kradzież kieszonkowa prawie sama z siebie na 100 wskoczyła) nastawionego na łuk i maczugę (mam taka jedną fajną od jednego z paskudów, fajne zadanko było), wspomaganego przywróceniem. Ale ostatnio zacząłem się bawić w kowalstwo i zaklinanie - szybko wskakują. Co lepsze - smocze rzeczy czy deaderyczne?
I na jakim gracie poziomie? Ja zaczynałem od mastera, ale po jakimś czasie musiałem obniżyć do eksperta. Potem, będąc już dosyć silnym, szedłem spokojnie przez dzicz, gdy jakiś bandyta zabił mnie dwoma ciosami. Zmniejszyłem o jeden, gra się całkiem nieźle, ale zaczyna być za łatwo, więc prawdopodobnie wrócę do eksperta.
dworkin - 2011-11-19, 13:09
:
Tixon napisał/a:
dworkin napisał/a:
Wczoraj odpaliłem "Skyrim" i... Silnik graficzny szału nie robi.

U mnie robi. Gram na średnich detalach (i co jakiś czas mam dwu-trzy sekundowe zastoje) ale gra wygląda pięknie. Po wspinaczce w okolicy wodospadu, zatrzymałem się aby podziwiać okolicę. Wcześniej jedynie Morrowind zachwycił mnie wyglądem RPGa.

Masz na myśli ogrom świata. "TES" ustanowił w tej dyscyplinie rekord i zachwyca z automatu. Ale sam silnik, na dzisiejsze standardy, wybitny nie jest. Zwróć uwagę na szczegóły, porównaj tekstury i detale z tymi z "Wiedźmina 2". Np. spójrz na twarze npc-ów z bliska.

MrSpellu napisał/a:
Chyba zacznę grać od początku. Mój złodziej/skrytobójca/kowal/zaklinacz jest tak imba, że mogę wejść w miasto, w moim maksymalnie usprawnionym starożytnym pancerzu mrocznego bractwa, dzierżąc naostrzone na maksa deadryczne ostrza (miecz i sztylet) enchantowane zaklęciami wampiryzmu oraz paraliżu (na każdym) i przerobić mieszkańców na mielonkę. Straż może mi nagwizdać. Zwłaszcza, że niemal non stop walę krytyki, a jak znikam, zakradam się za plecy i podrzynam gardło sztyletem, to mam mnożnik x30 (rękawice bractwa). Nolajfiłem od rana.

Słyszałem, że tak jest z każdą klasą. Początkowe trudności po 20-30 poziomie zmieniają się w nonszalanckie członowanie wrogów. Niestety... Już nawet "Morrowind" nie był tak daleko posunięty w tym względzie.

Z dziennika nolajfa: Gram Nordem wikingiem z dual wieldem, póki co dwoma toporami, i wygląda to fajnie, ale... Nie można blokować, co idzie jeszcze przeżyć, bo wrogich ataków da się unikać. Najgorsze jest to, że podwójnego ciosu nie da się wykonać z doskoku, trzeba więc bić z jednej łapy, a potem szybko obiema. Wciąż sprawia mi to lekkie trudności, ale chcę tak dojechać do końca. Gram oczywiście na masterze, więc czasami idzie mi jak krew z nosa. A akcja znów się podoba, seria wróciła do zajebistości "Morrowinda". Co prawda wolałem tamtą ilość skillów, ale tutejsze perki pozwalają przymknąć na to oko. Ogólnie jest byczo.

No i podstawowe pytanie... Cesarscy czy Gromowładni?
Tixon - 2011-11-19, 13:46
:
dworkin napisał/a:
No i podstawowe pytanie... Cesarscy czy Gromowładni?

http://www.youtube.com/watch?v=LbKKJVnBBno
:mrgreen:

W wiedźmina dwójkę jeszcze nie grałem, nie widziałem jej nawet.
MrSpellu - 2011-11-22, 09:39
:
Wywaliłem drugą postać, w dwa dni nabiłem 53 poziomy i też bez sensu.

Zrobiłem sobie maga i naprawdę staram się nie munchkinić.
No ale jak magusem sprzedaję podwójnego firebolta, to wkoło jeno ogniste flaki latają. Kumpel twierdzi, że podwójny fireball i z opcją wytrącania z równowagi i można kilkoma strzałami skosić smoka.

Btw. Wątek dla Cesarskich jest nudny jak flaki z olejem. Zakładam, że dla gromowładnych także. Towarzyszy i Akademii jeszcze nie robiłem. Magusem zamierzam zrobić Akademię i tradycyjnie GZ i MB. Bo questy są fajne.

Unikam kowalstwa i zaklinania oraz alchemii bo na tym się leveluje, że hej.

W grze irytuje mnie szczątkowa interakcja między frakcjami. Już w New Vegas było sto razy lepiej. A już zonk totalny był, gdy zabiłem cesarza i następnie rozpocząłem wątek dla cesarskich. Przed wejściem do kwatery werbunkowej jakiś żołnierz npc coś tam bredził, że widziano mnie w dniu śmierci cesarza tam a tam. I co? I mnie bez problemu przyjęli :P Absurd totalny. W Skyrim reagują tylko jak latasz bez ubrania. Ale dla cesarskich nie jest problemem, że biegam w pancerzu gromowładnych lub odwrotnie...

Ba. Już w Morrowind był wymóg, by móc robić zadania dla legionu, trzeba było mieć legionowy pancerz...
Olisiątko - 2011-11-22, 12:08
:
True, true. W New Vegas jak się ubrało armor frakcji to druga frakcja Cię od razu nie lubiła a frakcja od zbroi mogła Cię odstrzelić za podszywanie. W Skyrim jedynie reagują strażnicy na pancerz ale tez tylko komentarzami. Jak dla mnie to powinni aresztować gracza na miejscu za paradowanie w zbroi gildii złodziei (armor Nightingale jest świetny!). Albo chociaż jakoś gorzej traktować...
Ogólnie mam wrażenie, ze gra wypuszczona na szybciora albo zbyt skupili się na smokach żeby dopracować pierdółki. Oblivion był może i nudniejszy ale był dopracowany, dopieszczony i bardziej przejrzysty (Inventory pominę milczeniem :) ).

Aktualnie zrobiłem questy dla Złodziei i Companions, 31 lvl. Nie śpieszę się jak widać :) Teraz czas na Dark Brotherhood. Ciekawe czy będzie chociaż jeden quest lepszy niż z Obliviona z dokmkiem ala Big Brother :)
MrSpellu - 2011-11-22, 12:14
:
Olisiątko napisał/a:
ak dla mnie to powinni aresztować gracza na miejscu za paradowanie w zbroi gildii złodziei (armor Nightingale jest świetny!)

Wygląda jak gajer Darth Vadera :P

Olisiątko napisał/a:
Teraz czas na Dark Brotherhood. Ciekawe czy będzie chociaż jeden quest lepszy niż z Obliviona z dokmkiem ala Big Brother

Nie. Wątek podszywania się pod kucharza jest ciekawy... ale tak, to średnio.

Olisiątko napisał/a:
Ogólnie mam wrażenie, ze gra wypuszczona na szybciora albo zbyt skupili się na smokach żeby dopracować pierdółki.

Trzeba liczyć, że mody to poprawią. Gra miała naprawdę super potencjał, ale tak trochę zmarnowany. Niemniej i tak ją lubię.
dworkin - 2011-11-22, 13:30
:
MrSpellu napisał/a:
Olisiątko napisał/a:
Ogólnie mam wrażenie, ze gra wypuszczona na szybciora albo zbyt skupili się na smokach żeby dopracować pierdółki.

Trzeba liczyć, że mody to poprawią. Gra miała naprawdę super potencjał, ale tak trochę zmarnowany. Niemniej i tak ją lubię.

Bethesda ZNOWU nie popisała się wewnętrzną interakcją. Jedyne, na co można liczyć, to komentarze npc-ów. Nie potrafię tego zrozumieć - opracować tak genialny świat gry i nie poświecić jeszcze kilku chwil dla oskryptowania powyższych zależności. Dlaczego? DLACZEGO?!

Mimo to wciąż zaślepionemu geniuszem i bogactwem Skyrim prawie mi to nie przeszkadza. Szczególnie, że pościłem całego "Obliviona". Mogę śmiało powiedzieć, że to najpiękniejszy kontynent w całej serii, ale pod tym akurat względem Bethesda w każdej cześci posuwa się naprzód. Można odnieść wrażenie, że silnik graficzny nie został mocno rozwinięty, a jednak różnica jest spora. Szczególnie widać ją w animacji.

MrSpellu napisał/a:
Olisiątko napisał/a:
Teraz czas na Dark Brotherhood. Ciekawe czy będzie chociaż jeden quest lepszy niż z Obliviona z dokmkiem ala Big Brother

Nie. Wątek podszywania się pod kucharza jest ciekawy... ale tak, to średnio.

Tylko raz grałem "złą" postacią w tej serii, po stronie Morag Tong z Morrowind. Muszę przyznać, że w każdej rpg odpala mi się paladin mode. Podobnie tym razem. Już wiem, że Skyrim jest za małe dla Dark Brotherhood i takiego Texas Rangera jak ja. A potem przyjdzie czas na Gildię Złodziei...
Ł - 2011-11-22, 20:52
:
Paladin mode w jakimkolwiek cRPGu jest mocno domyślny - twórcy gier w pierwszej kolejności zazwyczaj tworzą fabułę właśnie dla takich postaci, a na innych opcjach skupiają się jak mają czas (a zazwyczaj go nie mają). Więc takim paladynem zazwyczaj najwięcje gry można odkryć, co za pierwszym razem jest najbardziej jarające.

Czytam te wasze opinie o Skyrim i generalnie zapał mi ostygł.
MrSpellu - 2011-11-22, 21:05
:
Ł napisał/a:
Paladin mode w jakimkolwiek cRPGu jest mocno domyślny - twórcy gier w pierwszej kolejności zazwyczaj tworzą fabułę właśnie dla takich postaci, a na innych opcjach skupiają się jak mają czas (a zazwyczaj go nie mają). Więc takim paladynem zazwyczaj najwięcje gry można odkryć, co za pierwszym razem jest najbardziej jarające.

Doprawdy? Zawsze wydawało mi się, że wątki dla złych postaci są jakoś bardziej dopicowane.
Ł - 2011-11-22, 21:17
:
Są często ciekawsze, ale jest ich mniej, są mniej z sobą połączone - tak jakby okazyjne. Zdecydowanie większość scenariusza rozumianego zarówno jako poszczególne wydarzenia jak i ciągłość między nimi, pisana jest pod strażników teksasu. I oni mogą najbardziej sie wykazać. Często bycie złą postacią to robienie rzeczy nieprzewidzianych przez scenariusz (np. wycięcie wioski).
MrSpellu - 2011-11-22, 21:31
:
Ł napisał/a:
Są często ciekawsze, ale jest ich mniej, są mniej z sobą połączone - tak jakby okazyjne. Zdecydowanie większość scenariusza rozumianego zarówno jako poszczególne wydarzenia jak i ciągłość między nimi, pisana jest pod strażników teksasu.

Nie zgodzę się. Każdą grę staram się przechodzić minimum dwa razy. Raz jako praworządny lolek, raz jako pomiot szatana lub przynajmniej wyznawcę relatywizmu moralnego. I ostatnimi czasy, niemal za każdym razem nie widzę różnicy w ilości questów lub możliwości wyborów (i ponoszenia ich konsekwencji) w trakcie przechodzenia głównego wątku. Skyrim jest tu wyjątkiem gdyż całkowicie zrezygnowano z punktów karmy czy innej oceny charakteru. Nawet frakcje nie są niejednoznaczne (w tym Mroczne Bractwo). Czynisz źle, idziesz do pierdla lub się opłacasz, nikt nie robi z tego halo. Kolejny krok wstecz w stosunku do Obliviona. Z jednej strony to dobrze, z drugiej...

Ł napisał/a:
Często bycie złą postacią to robienie rzeczy nieprzewidzianych przez scenariusz (np. wycięcie wioski).

Też się nie zgodzę. Przykładzik. Grałeś w Fallout 2 całkowicie złą postacią od początku do końca, ale bez jazd w stylu wjazd na miasto z plazmą i heja? Grałeś w ten sposób w Arcanum? Z nowszych tytułów w New Vegas? Serię Mass Effect?
Ł - 2011-11-22, 21:37
:
MrSpellu napisał/a:

Każdą grę staram się przechodzić minimum dwa razy.

Nawet chujową grę? Hardkorś.

Ja dobre gry przechodzę też razy kilka. Ale za pierwszy raz zazwyczaj gram postacią pozytywną. To po prostu otwiera najwięcej ścieżek - przeważnie. Odwołam się do przykładu który dobrze obaj znamy - nowe Fallouty. W Fallout 3 granie negatywną postacią było potraktowane całkiem po macoszemu - dopiero w Vegas gdzie autorzy mieli czas na scenariusz bo silnik i cześć grafik była gotowa, dopracowano różne scieżki postępowania. Powtarzam: twórcy gier w pierwszej kolejności zazwyczaj tworzą fabułę właśnie dla takich postaci (dobrych), a na innych opcjach skupiają się jak mają czas (a zazwyczaj go nie mają).
MrSpellu - 2011-11-22, 21:39
:
Ł napisał/a:
Nawet chujową grę? Hardkorś.

W chujowe nie gram.

Ł napisał/a:
W Fallout 3 granie negatywną postacią było potraktowane całkiem po macoszemu

Też się nie zgodzę. Równie dobrze mogę stwierdzić, że wątek dla dobrej postaci został potraktowany po macoszemu.

Ł napisał/a:
dopiero w Vegas gdzie autorzy mieli czas na scenariusz bo silnik i cześć grafik była gotowa, dopracowano różne scieżki postępowania.

Dla obu charakterów.

Ł napisał/a:
Powtarzam: twórcy gier w pierwszej kolejności zazwyczaj tworzą fabułę właśnie dla takich postaci, a na innych opcjach skupiają się jak mają czas (a zazwyczaj go nie mają).

Powtarzam: Nie zgadzam się.
Tixon - 2011-11-22, 21:42
:
Ł napisał/a:
Czytam te wasze opinie o Skyrim i generalnie zapał mi ostygł.

To co pisze Spellu czy dworkin, to prawda, ale... TES nie było grą nastawioną na interakcję z NPCami. Zabijam strażnika przed siedzibą jarla, idąca do pracy osoba komentuje to "och co tu się stało", uwagi morderstwem brak. Z tym, czy gra się w tym przypadku w Skyrim aby patrzeć na interakcję NPCów? Nie powiem, było by przyjemnie, wręcz gra się o to prosi, ale nie jest to najważniejszy element gry. Jak dla mnie w Skyrim dominują questy. Dawno już nie grałem w coś, co ma tak zarąbiste zadania (czort z tym, że z gruntu z jednym rozwiązaniem), rozbudowane lochy (czort, że po 20+ zaczyna być prosto 30+ to już idziesz z jedną ręką w kieszeni) i klimat.
MrSpellu - 2011-11-22, 21:50
:
Tixon napisał/a:
To co pisze Spellu czy dworkin, to prawda, ale... TES nie było grą nastawioną na interakcję z NPCami. Zabijam strażnika przed siedzibą jarla, idąca do pracy osoba komentuje to "och co tu się stało", uwagi morderstwem brak. Z tym, czy gra się w tym przypadku w Skyrim aby patrzeć na interakcję NPCów? Nie powiem, było by przyjemnie, wręcz gra się o to prosi, ale nie jest to najważniejszy element gry. Jak dla mnie w Skyrim dominują questy. Dawno już nie grałem w coś, co ma tak zarąbiste zadania (czort z tym, że z gruntu z jednym rozwiązaniem), rozbudowane lochy (czort, że po 20+ zaczyna być prosto 30+ to już idziesz z jedną ręką w kieszeni) i klimat.

Świat jara, ale z tymi fajnymi questami bym nie przesadzał. W zasadzie to fajne questy mają tylko złodzieje i mordercy. Łańcuszek cesarski jest nudny (gromowładnych pewnie też), towarzyszy ponoć średni (coś dla miłośników burków), magów dopiero zaczynam i póki co dupy nie urywa. Chwilowo główny wątek daje radę. Ta gra to podrasowany Morek, klimat jest super, ale w tym wypadku... gdy zaliczyło się kilka ciekawszych fabuł... pozostaje niedosyt.

Ł napisał/a:
Ale za pierwszy raz zazwyczaj gram postacią pozytywną.

W zasadzie też tak miałem, ale zacząłem odkrywać uroki poznawania gry przez pryzmat czynienia złych uczynków.
Ł - 2011-11-22, 22:02
:
Jeśli satysfakcjonowały Cię możliwości grania skurwielem w F3 to znaczy że grasz słabymi skurwielami.
MrSpellu - 2011-11-22, 22:06
:
Ł napisał/a:
Jeśli satysfakcjonowały Cię możliwości grania skurwielem w F3 to znaczy że grasz słabymi skurwielami.

Ale to samo mogę powiedzieć o paladynie, który był po wuju.
A Megatona nie odpaliła się sama...

Cofnijmy się do Fallouta 2. Tam granie postacią złą do szpiku kości było znacznie ciekawsze i lepiej rozpisane niż granie postacią dobrą. Tak samo w Arcanum.
Ł - 2011-11-22, 22:18
:
Z Falloutem 2 zgadzam się z Toba - jest jak napisałeś. Ale jest jeden problem - Fallout 2 w swojej zajebiozie (i to nie tylko w badassowym granie ale i w absrudalnych żartach, odniesieniach, igraniu z wieloma konwencjami) jest niereprezentacyjny w tym względzie dla innych rolpleji. Poza tym inna kwestia - zwróć uwagę że Fallout 2 to tez przypadek w którym cały silnik gry (grafika, większość muzyki, system) był już zrobiony, więc twórcy mogli się skupić praktycznie wyłącznie na scenariuszu. Potwierdzenie mojej tezy.
MrSpellu - 2011-11-22, 22:36
:
Ł napisał/a:
Potwierdzenie mojej tezy.

To nie jest potwierdzenie tezy, tylko poszlaka wskazująca, ze może coś jest na rzeczy. Odbijam piłeczkę. Wbrew pozorom Arcanum nie było postawione na silniku Fallouta, a fabułę gra miała równie zajebistą jak jedynka (bo współpracowali scenarzyści z Fallouta). Jeżeli twierdzisz, że sequel jest lepszy bo już chodzi na silniku poprzednika, to dlaczego Fallout 3 było fabularnie kiepskie, skoro Bethesda użyła podrasowanego silnika z Obliviona? Mieli czas by dopicować fabułę. A tu klops. Goście, którzy robili New Vegas mieli z górki bo mieli gotowy silnik? Spoko, ale to ci sami goście co popełnili F2 i Arcanum. Dlaczego Skyrim jest fabularnie kiepskawe (choć to nie jest gra zła), skoro Bethesda użyła silnika z F3? Może dlatego, że Bethesda robi gry w swój specyficzny sposób, gdzie nie ma miejsca na prawdziwe skurwysyństwo. Kolejny przykład: Mass Effect. Jedynka i dwójka tak samo dobry scenariusz wątków głównych. Postać na bieżąco dokonuje wyborów moralnych i wychodzi na to, że trylogia będzie trzymać poziom (choć silniki i systemu niemal całkowicie różne) - zarówno dla Sheparda dobrodzieja, jak i skurwysyna... Inny przykład. Fable. Gra jest idealnie wyważona jeżeli chodzi o możliwość wyborów moralnych. I jedynka naprawdę była pod tym względem zajebista (dwójka i trójka też ponoć takie są, ale nie mam konsoli by zweryfikować) - też różne silniki.

Nie silnik, a scenariusz hombre.
Tixon - 2011-11-22, 22:42
:
MrSpellu napisał/a:
Cofnijmy się do Fallouta 2. Tam granie postacią złą do szpiku kości było znacznie ciekawsze i lepiej rozpisane niż granie postacią dobrą. Tak samo w Arcanum

Inne czasy, inne gry.
MrSpellu napisał/a:
Świat jara, ale z tymi fajnymi questami bym nie przesadzał.

No dobra, jestem w plecy jeśli idzie o gry w ostatnich kilku latach, więc wskaż mi która ma ogół fajniejszych, ciekawszych questów od Skyrima.
(Btw będąc w tym mieście z bardami, wykonałeś zadanie dla tego niby szaleńca?)
MrSpellu - 2011-11-22, 22:45
:
Tixon napisał/a:
Inne czasy, inne gry.

No ale teraz też masz takie: New Vegas, Mass Effect, ponoć Deus Ex...

Tixon napisał/a:
No dobra, jestem w plecy jeśli idzie o gry w ostatnich kilku latach, więc wskaż mi która ma ogół fajniejszych, ciekawszych questów od Skyrima.
Tixon napisał/a:
więc wskaż mi która ma ogół fajniejszych, ciekawszych questów od Skyrima.

Questów, czy wątków fabularnych? Bo questy już ciekawsze w Oblivionie były...
Tixon - 2011-11-22, 22:47
:
MrSpellu napisał/a:
New Vegas

Wypad, ale nie skończyłem. Ukończone
MrSpellu napisał/a:
Mass Effect

Fajna, klimatyczna, ale ma wkurzające elementy (powtarzalność, jazda samochodem), nie skończyłem. Ukończone
MrSpellu napisał/a:
ponoć Deus Ex...

Gra o wielkim potencjale (tak winna wyglądać jedynka), jednak mam ochotę udusić twórców za niezrealizowanie go. Również nie skończyłem. Ukończone
MrSpellu - 2011-11-22, 22:49
:
Tixon napisał/a:
Fajna, klimatyczna, ale ma wkurzające elementy (powtarzalność, jazda samochodem), nie skończyłem.

Główny wątek zajebioza i dla samego głównego wątku warto przejść. Bo dobrej i złej "stronie".
Mass Effect 2 znacznie poprawiona, jeżeli chodzi o wątki poboczne.

I dla tej sceny:

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=bt-C3D_gzDg[/youtube]
MrSpellu - 2011-11-22, 22:53
:
Przepraszam, lama ze mnie //spell

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=-FFeg5SMZB0[/youtube]
Tixon - 2011-11-22, 22:54
:
Czeka mnie dopiero :)
Edit - ej, no wiesz co? :P
W ogóle nie rozumiem o co to całe zamieszanie. Przede wszystkim to dwie różne rasy, a tu zaraz lesbian...
Ł - 2011-11-22, 23:02
:
MrSpellu napisał/a:
Jeżeli twierdzisz, że sequel jest lepszy bo już chodzi na silniku poprzednika, to dlaczego Fallout 3 było fabularnie kiepskie, skoro Bethesda użyła podrasowanego silnika z Obliviona?

Nie widzisz różnicy między potrzebą wymianą dosłownie wszystkich tekstur, grafik, dźwięków, modeli, systemu walki, systemu rozwoju postaci, y otros, y otros a relacją między F1-F2 albo F3-F:NV? Meeeen, bez jajek.


MrSpellu napisał/a:
Nie silnik, a scenariusz hombre.

Powtarzam aż dotrze: jak masz gotowy silnik (i nie goły silnik ale też zasoby które wymieniłem wyżej) to możesz się poświeć w pełni scenariuszowi(który tak, jest najwazniejszy w tym apsekcie o którym gadamy). Najlepsze fabuły cRPGowe powstawały w projektach które zapożyczały i silnik i cały system rozgrywki od swoich porpzedników (czasem była to kontyuacja jak Fallouty, czasem inna gra - jak Planscape od Baldurs Gate)
Jander - 2011-11-22, 23:14
:
Ł napisał/a:
Najlepsze fabuły cRPGowe powstawały w projektach które zapożyczały i silnik i cały system rozgrywki od swoich porpzedników

Japońce mają inne podejście, jedna gra jeden silnik (zwykle). Nawet sequel Final Fantasy X miał inny silnik. A z fabułą zawsze sobie radzili. A najlepsza fabuła powstała przy pierwszej grze na zupełnie nowy system (FFVII).
Ł - 2011-11-22, 23:20
:
Jander, - odkąd Final Fantasy jest konsolowym blockbusterem to tak, ale zwróć uwagę na cześci I-VI. To praktycznie jeden silnik przez parę lat, kilka częsci. Pozatym japończyki maja inną filozofie robienia cRPGów, w FF nie masz takiej dowolności w wyborze jak w Planscapie czy Falloutach, a my własnie o tej dowlonosci rozmawiamy.
Lady_Aribeth - 2011-11-23, 02:02
:
W ramach prezentu urodzinowego, dzisiaj na moim dysku wylądował Skyrim. Standardowo zrobiłam dunmerkę (jakoś tak wyszło, że gram tą rasą od Morrowinda xD), nie mogę jeszcze się zdecydować na jakie umiejętności postawić. Na razie używam miecza + magii zniszczenia, gdy wyskoczy na mnie więcej jak dwóch przeciwników. Myślałam na początku o typowo skradakowym graniu, ale chyba całą moją cierpliwość w tym zakresie, zużył nowy Deus Ex xD.
Co do gildii, to na razie dołączyłam do Towarzystwa. Niby jest to zwykła gildia wojowników, ale ma całkiem sympatyczną otoczkę. Co do questów to nie wiem, bo na razie dostawałam takie w stylu przynieś, podaj, pozamiataj. Ale liczę na to, że dalej będzie ciekawiej :mrgreen:

Tylko jestem zawiedziona, że nie ma akrobatyki! xD
utrivv - 2011-11-23, 08:01
:
Uzgodnijcie wersje bo co mi przechodzi ochota na kupno to zaraz ktoś pochwali :(
Tixon - 2011-11-23, 10:43
:
utrivv napisał/a:
Uzgodnijcie wersje bo co mi przechodzi ochota na kupno to zaraz ktoś pochwali

Skyrim jest świetny, ale mógłby być jeszcze lepszy ;) Zwłaszcza w elementach RPGowych, interakcji z NPCami :)
Zresztą TES nie był takim typowym RPGiem chyba nigdy (w dwie pierwsze nie grałem), wrzucano cię w świat i mechanikę i rób co chcesz, jak chcesz. Nic więcej.
dworkin - 2011-11-23, 13:22
:
Ogólnie zgadzam się z Łakiem, w większości przypadków scenariusze dla dobrych postaci są bardziej rozbudowane: praktycznie wszystkie gry rp sprzed "Fallouta", "Baldur's Gate", "Gothic", "Neverwinter Nights", "Dungeon Siege", "Might and Magic", "Dragon Age"...

Np. "Baldur" - już na starcie fajny quest z cyrkiem, ale zlecony przez dzieciaka, którego matka zginęła w namiocie. Dla złej postaci nie ma alternatywy, do środka może wejść sama z siebie, co i tak skończy się ratunkiem. Podobnie w "Dragon Age" większość questów uruchamiają pozytywne postaci. Pół biedy, jeśli przynajmniej gotowe są zapłacić albo można zmusić je do zapłaty (wcale nierzadko). W "Skyrim" też raczej dobrzy zlecają zadania i tylko niekiedy da się zażądać nagrody albo powiedzieć "Spieprzaj!" (w sensie opcji dialogowej).

Wyjątkami są: "Fallout" (ideał), "Planescape" (tutaj nie jestem do końca pewien), "Arcanum" (ideał) i "Mass Effect" (która, jak dla mnie, nie jest crpg-iem, tylko interaktywnym fps-em o rozbudowanym scenariuszu). Gdzie i świat, i fabuła są moralnie dychotomiczne.

utrivv napisał/a:
Uzgodnijcie wersje bo co mi przechodzi ochota na kupno to zaraz ktoś pochwali :(

Wszystko, co napisaliśmy, jest prawdą. I nie zmienia to faktu, że gra się zajebiście. Boli mnie trochę biedna spójność/interakcja, przeciętna liczba gildii i słabe ich rozsianie (w "Morrowindzie" każda miała kilka placówek), ale świat mnie tak rozwalił, że przez pierwsze 20h nie mogłem się od "Skyrim" oderwać. Ba! Dalej chcę ją penetrować i robić questy. Ogólnie chodzi o to, że gra mogła być epicka, a jest "zaledwie" bardzo dobra.

Tylko nie munchkinuj... Bo można na starcie wbić ostro kowalkę z zaklinaniem i już w Białej Grani mieć 20-30 lvl. Ale to zabije całą przyjemność. Jak tu grać, Spellu? Jak tu grac?
Stary Ork - 2011-11-23, 14:16
:
Lady_Aribeth napisał/a:
Co do questów to nie wiem, bo na razie dostawałam takie w stylu przynieś, podaj, pozamiataj.


Od kuriera do bohatera. --_-

Bajdełej, czy mnie wzrok myli, czy każdą część TES zaczynamy w roli skazańca?

Ł napisał/a:
Powtarzam aż dotrze: jak masz gotowy silnik (i nie goły silnik ale też zasoby które wymieniłem wyżej) to możesz się poświeć w pełni scenariuszowi(który tak, jest najwazniejszy w tym apsekcie o którym gadamy). Najlepsze fabuły cRPGowe powstawały w projektach które zapożyczały i silnik i cały system rozgrywki od swoich porpzedników (czasem była to kontyuacja jak Fallouty, czasem inna gra - jak Planscape od Baldurs Gate)


Czy ja wiem? Gdybyśmy mieli do czynienia z grą autorską od początku do końca, pewnie tak //spell . Ale od strony produkcyjnej silnik i scenariusz to zupełnie inne bajki, jedynym wspólnym mianownikiem jest dla nich skończony budżet na dany projekt; nie da się w inny sposób przesunąć mocy produkcyjnych z silnika na scenariusz, bo nad stroną techniczną pracuje jeden zespół, nad plastyką inny, nad scenariuszem jeszcze inny i nie wiem, o co chodzi z tym poświęcaniem się w pełni scenariuszowi. Jak spojrzysz na listę "Za udzial wzięli", to przy produkcjach formatu Skyrim pracuje pewnie pierdyliard ludzi, nie licząc outsorcowanych podwykonawców z Indii. To już nie czasy, kiedy gry robiło się ze śwagrem w piwnicy. Problem widziałbym w marketingu - takie cymesy jak Torment mają dziś problem z przebiciem się przez shieldwall typów od marketingu z ich okrzykiem bojowym "Ale to się kurwa nie sprzeda!" . Na jedną prawdziwie nowatorską i oryginalną grę przypada zalew produkcyjniaków (co nie jest dziwne, skoro mamy do czynienia z przemysłem rozrywkowym). Fakt faktem, przy Baldurach, Neverwinterach itd. może było mniej roboty z mechaniką, bo jednak zapożyczenie całego AD&D/d20 to mniej harówy niż tworzenie mechaniki od podstaw, ale bezpośredniego przełożenia na jakość scenariusza nie widzę. Dobrze byłoby zasięgnąć opinii kogoś, kto zna problem od strony organizacji produkcji, bo na razie chyba poruszamy się w sferze własnych wyobrażen. Waaaaaaaaaaaaaagh.
dworkin - 2011-11-23, 14:25
:
Stary Ork napisał/a:
Bajdełej, czy mnie wzrok myli, czy każdą część TES zaczynamy w roli skazańca?

Good job, Sherlock :P

I jeszcze kilka zaczniemy...
Ł - 2011-11-23, 14:59
:
Stary Ork napisał/a:

Czy ja wiem? Gdybyśmy mieli do czynienia z grą autorską od początku do końca, pewnie tak //spell . Ale od strony produkcyjnej silnik i scenariusz to zupełnie inne bajki, jedynym wspólnym mianownikiem jest dla nich skończony budżet na dany projekt; nie da się w inny sposób przesunąć mocy produkcyjnych z silnika na scenariusz, bo nad stroną techniczną pracuje jeden zespół, nad plastyką inny, nad scenariuszem jeszcze inny i nie wiem, o co chodzi z tym poświęcaniem się w pełni scenariuszowi.

Orku, w swoim wywodzie pominąłeś jedną ale to najbardziej ważną kwestię, istotną właśnie przy produkcji współczesnych gier. Scenariusz, powstaje niezależnie ale powstaje pierwszy. Po to żeby żeby chociażby voice-aktorzy mogli ruszyć bo oni nie popracują sobie niezależnie, ewentualnie nagrają rubasznechrzakniecie.wav i zloworogipomruk.wav. Kiedyś tego problemu nie było bo dialogi były pisanie - obecnie mówione kwestie stają się standardem - i zauważ jak to ogranicza sam scenariusz bo pisany dialog można zmodyfikowac w trymiga, a dialogu mówionego nie zmienisz bez ponownego ściągniecie vioceaktora do studia. To samo graficy muszą wiedzieć co pichić żeby upichić. Dlatego to nie ma tak że każdy zespół sobie pracuje niezależnie a później czary-mary jest gra. To właśnie scenaryziści muszą zasuwać jak małe parowoziki, żeby reszta mogła zacząc pracę i to im się robi największe ciśnienie. Bo niestety obecnie gra musi oczerować człowieka przez pierwsze pół godziny i robi to wcale nie scenariuszem który docenia się w perspektywie godzin gry. Pamiętam jak 8 lat pierwszy raz odpaliliśmy z chłopakami Morrowinda. Najbardziej jarała nas woda.

Inna jest sytuacja w której twórcy wiedzą że pierwsza część odniosła sukces i ludzie kupią ich nastepną grę nawet na przestarzałym graficznie silniku. Wtedy można poświecić się scenariuszowi, zatrudnić więcej ludzi, dac im więcej czasu. I wychodzi cymes. Na silniku Baldura natłuczono ile gier?
Jander - 2011-11-23, 16:20
:
dworkin napisał/a:
I jeszcze kilka zaczniemy...

Śmiechłem, bo o ile pamiętam to Vvardenfell, teren gry Morrowinda, było w grze większe od Cyrodill, terenu gry Obliviona.
Ł napisał/a:
Scenariusz, powstaje niezależnie ale powstaje pierwszy. Po to żeby żeby chociażby voice-aktorzy mogli ruszyć bo oni nie popracują sobie niezależnie, ewentualnie nagrają

Trochę wróżę z fusów, ale sądzę, że wystarczą ogólne założenia, żeby produkcja ruszyła. Najważniejsze są koncepty, na podstawie których np. graficy mogą zacząć robotę. A aktorzy to już jest późny etap produkcji, aktorzy najczęściej mają przed sobą daną scenę w grze i do tego podkładają głos.

Maraton Skyrim - http://i.imgur.com/Pxwp7.jpg :mrgreen:
Stary Ork - 2011-11-23, 16:30
:
Ale to kwestia odpowiedniej organizacji produkcji; dialogi czy muzykę czy efekty dźwiękowe można dołożyć jak w przypadku filmów, na etapie postprodukcji. Scenariusz może powstać zupełnie niezależnie od reszty gry, może leżeć na półce razem z projektami plastycznymi przez lata, zanim wierchuszka zdecyduje się go wdrożyć - tym bardziej, że koszt "materiałowy" powstania zarysu fabularnego, postaci, questów jest znikomy, bo nie trzeba do tego zajmować czasu obliczeniowego firmowych mainframe'ów, może nad tym siedzieć niewielki zespół i scenariusz, w odróżnieniu od silnika, się nie starzeje ("Dobra, stary, na razie mamy siedem projektów w toku, ale masz niezły pomysł, poczekaj 20 lat, wydamy to w końcu"). Modyfikacje scenariusza już na etapie samej produkcji (a nie projektowania) się zdarzają, są możliwe, a pewnie i konieczne, ale do tego też nie trzeba hordy scenarzystów patrzących przez ramię reszcie ekipy i pracujących 36 godzin na dobę, aż im jucha zacznie ciec z uszu. Te wszystkie etapy nie muszą się odbywać równolegle. Oczywiście nie może być tak, że każdy zespół pracuje sobie, ale to kwestia koordynacji pracy poszczególnych działów i nie sądzę, żeby jakakolwiek firma mogła sobie pozwolić na przestoje pod tytułem "Ok, czekamy dwa miesiące na dokończenie scenariusza". Scenariusz musi powstać pierwszy, dopiero jego ukończenie w wersji roboczej wyznacza początek właściwych prac - ale presja czasu pojawia się, kiedy pierwsza część odniosła sukces i trzeba szybko wydać kontynuację, dopóki trwa hype. Jeśli mamy scenarzystów na etacie, to scenariusz kontynuacji powstaje nawet przed wydaniem pierwszej części - ale, jak będę powtarzal do znudzenia, to kwestia organizacji produkcji. Jak się zawali stronę organizacyjną, to scenarzyści będą mieli mało czasu. Z resztą, jak w całym życiu, gdyby nie termin "na wczoraj", to nic by nie było zrobione.

Na silniku Baldura naliczyłem 5 gier. Dwie fabularnie niezłe (BG, BG 2), jedną wybitną (P:T) i dwie mierne (ID, ID2). Wszystkie korzystały z gotowego, opisanego i obrysowanego na wszystkie sposoby świata i gotowej, podanej na tacy mechaniki. Silnik to tylko narzędzie, czy na jego bazie powstanie gra fabularnie wybitna, czy produkcyjniak, to już zależy od kreatywności autorów i tego, jak dużo miejsca zostawi im pion decyzyjny. Ale, jak już pisałem, chętnie usłyszałbym opinię kogoś, kto naprawdę wie, jak to wygląda, bo my możemy sobie gdybać do obesranego zgonu.
MrSpellu - 2011-11-23, 18:18
:
Stary Ork napisał/a:
Ale, jak już pisałem, chętnie usłyszałbym opinię kogoś, kto naprawdę wie, jak to wygląda, bo my możemy sobie gdybać do obesranego zgonu.

Mam znajomka, który robił rozbryzgi krwi w Dead Island, może być? //mysli

Stary Ork napisał/a:
Na silniku Baldura naliczyłem 5 gier. Dwie fabularnie niezłe (BG, BG 2), jedną wybitną (P:T) i dwie mierne (ID, ID2). Wszystkie korzystały z gotowego, opisanego i obrysowanego na wszystkie sposoby świata i gotowej, podanej na tacy mechaniki. Silnik to tylko narzędzie, czy na jego bazie powstanie gra fabularnie wybitna, czy produkcyjniak, to już zależy od kreatywności autorów i tego, jak dużo miejsca zostawi im pion decyzyjny.

Tak też to widzę.
Ł - 2011-11-23, 18:33
:
Stary Ork napisał/a:
Ale to kwestia odpowiedniej organizacji produkcji; dialogi czy muzykę czy efekty dźwiękowe można dołożyć jak w przypadku filmów, na etapie postprodukcji. [...] Te wszystkie etapy nie muszą się odbywać równolegle.

Więc właśnie.

Stary Ork napisał/a:
Modyfikacje scenariusza już na etapie samej produkcji (a nie projektowania) się zdarzają, są możliwe, a pewnie i konieczne, ale do tego też nie trzeba hordy scenarzystów patrzących przez ramię reszcie ekipy i pracujących 36 godzin na dobę, aż im jucha zacznie ciec z uszu.

Cóż papier przyjmie wszystko. Ale przełóż to na funkcjonalną grę, skrypty, AI. Sami scenarzyści tego nie robią. Sami technicy też nie. Współpraca.

Stary Ork napisał/a:
Scenariusz musi powstać pierwszy, dopiero jego ukończenie w wersji roboczej wyznacza początek właściwych prac - ale presja czasu pojawia się, kiedy pierwsza część odniosła sukces i trzeba szybko wydać kontynuację, dopóki trwa hype.

Presja czasu jest raczej przy wydaniu pierwszych części, które muszą wykazać się same sobą (a nie jechac na sławie serii - czy zasłużenie czy nie to inna sprawa) i muszą zrobić to jak najszybciej zanim konkurencja olśni ludzi czymś innym, a konkurencja w tym sektorze jest wyjątkowo ostra. Fallouta 3 kontynuowano po dekadzie.



Stary Ork napisał/a:
Na silniku Baldura naliczyłem 5 gier. Dwie fabularnie niezłe (BG, BG 2), jedną wybitną (P:T) i dwie mierne (ID, ID2). Wszystkie korzystały z gotowego, opisanego i obrysowanego na wszystkie sposoby świata i gotowej, podanej na tacy mechaniki.

Icewindy to akurat szczególny przypadek gdzie z założenia twórcy postanowili specjalnie nie motać fabułą i zrobić plac zabaw dla munchkinów i samotnych dedekowców którzy nocami planują jak tu jeszcze jedną kostkę w obrażeniach uzyskać. A że gra miała aż dwie częsci + dodatki znaczy że ktoś w to grał.

Ps. co do Dead Island to pytajcie współforumowicza Orkana,
Stary Ork - 2011-11-23, 20:21
:
Ł napisał/a:
ry Ork napisał/a:
Modyfikacje scenariusza już na etapie samej produkcji (a nie projektowania) się zdarzają, są możliwe, a pewnie i konieczne, ale do tego też nie trzeba hordy scenarzystów patrzących przez ramię reszcie ekipy i pracujących 36 godzin na dobę, aż im jucha zacznie ciec z uszu.


Cóż papier przyjmie wszystko. Ale przełóż to na funkcjonalną grę, skrypty, AI. Sami scenarzyści tego nie robią. Sami technicy też nie. Współpraca.


Ale to już jest etap montażu, jeśli można sobie przyłożyć do tego przemysłową analogię. Jeśli na tym etapie nie ma z jednej strony scenopisu - już nawet nie scenariusza, plus co najmniej zaawansowanych szkiców calej strony graficznej, a z drugiej strony funkcjonującego silnika graficznego, to czas najwyższy znaleźć suchą gałąź dla kierownika projektu.

Ł napisał/a:
Fallouta 3 kontynuowano po dekadzie.


Bo zawieszono projekt Van Buren //pisowcy . A teraz możemy powrócić do marudzenia, że już się nie robi, panie dzieju, takich cRPgów jak kiedyś, a tej młodzieży dzisiejszej tylko jakieś srajrimy we łbie :wozek:
MrSpellu - 2011-11-23, 21:17
:
Stary Ork napisał/a:
A teraz możemy powrócić do marudzenia, że już się nie robi, panie dzieju, takich cRPgów jak kiedyś, a tej młodzieży dzisiejszej tylko jakieś srajrimy we łbie

Pozostaje nam stuknąć się w łeb, nabyć amnezję i przejść Arcanum //spell
Stary Ork - 2011-11-23, 21:48
:
Ale technologiem, bo szermierz dopalany magią to najhardziejsze porno w historii cRPG-ów //mysli
MrSpellu - 2011-11-23, 22:22
:
Magus dezintegrator z mistrzostwem. To jest porno.
Tixon - 2011-11-23, 23:10
:
Taa? A co powiesz o przywoływaczu? Deadra na każde zawołanie, a umiejętność skacze jak szalona.
Do tego blok. 30 minut zabawy z jednym przeciwnikiem i blok z 25 wskoczył na 70.
Kradzież kieszonkowa idzie jeszcze łatwiej.
A otwieranie zamków - idziesz na miasto nocą i każdy dom po kolei...
Cóż, to jest TES, ciężko tu nie być bogiem.
Alchemia pomału idzie.
Edit
Ojtam ojtam :P
Stary Ork - 2011-11-23, 23:17
:
Daedra. Daedra. DAEdra. DAEDRA. D A E D R A.

Poza tym mieliśmy na myśli Arcanum //orc .


EDIT: Spellu, walka wręcz na maksa, unik na maksa, do tego przyspieszenie, dopałka do Dexa, Magnus w ekipie i musiałem mieć w plecaku zarezerwowane 50% na ultralekkie miecze jego produkcji, bo jak wyprowadzałem pierdyliard ataków na rundę, zużywały się nie jak broń, tylko jak amunicja :badgrin:
MrSpellu - 2011-11-24, 10:04
:
Stary Ork napisał/a:
EDIT: Spellu, walka wręcz na maksa, unik na maksa, do tego przyspieszenie, dopałka do Dexa, Magnus w ekipie i musiałem mieć w plecaku zarezerwowane 50% na ultralekkie miecze jego produkcji, bo jak wyprowadzałem pierdyliard ataków na rundę, zużywały się nie jak broń, tylko jak amunicja

Elf magik z wykoksanym DEX.
Mistrzostwo w Power.
Przyspieszenie.
Miksturka obniżenia kosztu zaklęć.
I dezintegracja szła jak szypy Legolasa :badgrin:

Tixon napisał/a:
Taa? A co powiesz o przywoływaczu? Deadra na każde zawołanie, a umiejętność skacze jak szalona.
Do tego blok. 30 minut zabawy z jednym przeciwnikiem i blok z 25 wskoczył na 70.
Kradzież kieszonkowa idzie jeszcze łatwiej.
A otwieranie zamków - idziesz na miasto nocą i każdy dom po kolei...
Cóż, to jest TES, ciężko tu nie być bogiem.
Alchemia pomału idzie.


Dlatego ja chyba poczekam aż wyjdzie kilka modów, w tym podwyższający rat expa do skilli. Bo znowu to zrobiłem, tym razem, rzucając zaklęcia jak popierdolony (w tym przemiana, dwa przywołane miecze i wykoksałem broń jednoręczną //spell ) Swoją drogą jest sens robienia maga-wojownika, bo przywołane miecze są bardzo mru.
Dwa dni i nachapałem 40 poziom.

A jak jeszcze jest krzyk zwiększający prędkość broni... uhuhuhu...
Gand - 2011-11-24, 15:23
:
Nie mogę was zrozumieć. :P Najpierw piszecie, że praktycznie 'farmicie' skille (-> Tixon i blok, kradzieże) a potem narzekacie, że za szybko wam wskakują. Ja gram o weekendu, jakieś 3-4 godzinki dziennie, zabójco-łuczniko-złodziejsko-lecząco jaszczurką, mam 23 i... jest spoko. Skilli specjalnie nie dopieszczam, wskakują same. Kwestia bycia Bogiem - cóż, to jest TES. Jeśli ktoś grał w Morka to wie, czego się spodziewać. Ja przyjmuję tę serię z całym dobrodziejstwem inwentarza, także z idiotycznymi bugami, poziomem trudności (łatwości?) gry itd. Dla mnie właśnie cały fun w Morku polegał na tym, że relatywnie szybko można było się skoksać na tyle, żeby bez obaw zwiedzać sobie wszystkie atrakcje, które przyszykowali programiści. Dlatego grą-ideałem byłby dla mnie po prostu remake Mororwinda, a Skyrim jest względnie blisko właśnie czegoś takiego (pomijając oczywiście fakt, że to inna prowincja itd. etc. - chodzi o gameplay).
dworkin - 2011-11-24, 18:07
:
W zasadzie się zgadzam... Mimo wszystkich wad - świat, świat i jeszcze raz świat. Jeszcze to zobaczę, jeszcze tamto zwiedzę. Chciałbym ogarnąć wszystko na raz, ale nie da rady...

Też gram od weekendu i mam 24 lvl. Bez pośpiechu. Walczę, kiedy jest to konieczne. Używam zaklęć, kiedy jest to konieczne. Kowalę, kiedy jest to... Jak przestaję sobie radzić, przechodzę na lepszy armor. Teraz latam w orkowym, wyglądam jak zajebisty samuraj. Powoli zbieram ebon. Wszystko kolejnymi etapami, jak to w rpg-ach. Dlatego na każdym kroku "Skyrim" stawia mi godne wyzwanie (na masterze), a ja cieszę się jak dziecko...
MrSpellu - 2011-11-24, 18:29
:
Mi brakuje samodyscypliny. Widocznie mam duszę munchkina //spell
To silniejsze ode mnie.

Czwarte podejście. Gdy tylko mnie najdzie ochota na przykokszenie, to w celu ochłonięcia zrobię dwieście pompek.

No dobra, dwie wystarczą...
Tixon - 2011-11-24, 19:47
:
Spell, ale skończ grę chociaż raz :)
Ja utknąłem z 40 poziomem gdzieś wśród questów dla różnych organizacji bądź przypadkowo spotkanych osób. Mam róg, mam zabić smoka, może w wekkend siądę dalej.
MrSpellu - 2011-11-25, 07:39
:
Tixon napisał/a:
Spell, ale skończ grę chociaż raz

Syndrom Morrowinda.
Bez przesady, grę zaczynałem z dwadzieścia razy i tylko raz skończyłem. Bo wypadało.
Reszta rozgrywek, to niekończące się bieganie po świecie i odkrywanie mapy.
Tixon - 2011-11-27, 11:55
:
MrSpellu napisał/a:
Bez przesady, grę zaczynałem z dwadzieścia razy i tylko raz skończyłem. Bo wypadało.

Więcej ode mnie :)

MrSpellu - 2011-12-01, 23:31
:
Właśnie skończyłem (chyba całkowicie) wątek z gildią złodziei. Obrano mnie mistrzem etc. Jest to chyba najbardziej dopieszczony wątek fabularny w grze, lepiej nawet niż ten z Mrocznego Bractwa. Ale to jest w sumie dziwne, no bo TAKIE gry zazwyczaj są niby robione najpierw pod paladynów... :roll: :P
Lady_Aribeth - 2011-12-03, 03:01
:
Uf, odessałam się wreszcie od Skyrim. Jestem zachwycona. Tylko tak mi trochę głupio, bo licznik na steamie wskazuje, że spędziłam w grze 51h, a ciągle jestem w tym samym miejscu głównego questa, co dwa tygodnie temu... ale prawda jest taka, że są dużo ciekawsze rzeczy do roboty xD.
Questy, miód. Rozwój postaci, miód. Lokacje, miód. Dziennik, miód.
Skyrim to dla mnie taki ładniejszy Morrowind. I to jest komplement!

Szczególnie zachwyciłam się zadaniami. Pomimo że wiele z nich opiera się na schemacie idź>zabij>wróćponagrodę, jest też sporo takich, które potrafią nieźle zaskoczyć. Moim absolutnym faworytem jest quest zaczynający się od "turnieju" pijackiego w Białej Grani - kto jeszcze go nie zrobił, polecam! :mrgreen: Przyznam, że chętniej robię zadania jak samodzielnie zwiedzam.
Podobają mi się też gildie. Każda z nich jest wyjątkowa i opiera się na ciekawym pomyśle. Na razie najdalej doszłam w Towarzystwie, dla Gildii Złodziei zrobiłam kilka zadań i spotkałam się z Mrocznym Bractwem (ciągle mi nie po drodze do ich siedziby xD). Skoro już wspomniałam o gildii zabójców - pierwsze prawdziwe spotkanie z nimi po prostu wgniotło mnie w krzesło. SPOILER Chociaż uważam, że autorzy nie wykorzystali do końca potencjału tej misji. Po prostu fakt, że nieważne kogo się zabije, a i tak jest dobrze, całkiem zabija "moc" tego zadania :Skoniec spoilera

Co do mojej postaci, to ogólnie rzecz biorąc jest to wojownik. Ponadto ćwiczę się w kowalstwie i zaklinaniu, bo marzy mi się daedryczna/smocza zbroja, ulepszona mocnymi zaklęciami.
MrSpellu - 2011-12-03, 09:20
:
Lady_Aribeth napisał/a:
Skyrim to dla mnie taki ładniejszy Morrowind. I to jest komplement!

Zgadzam się.

Co do spojlera.
Najlepszy komentarz jest, gdy zabijesz wszystkich ;)
Lady_Aribeth - 2011-12-03, 15:14
:
Lady_Aribeth napisał/a:
Co do spojlera.
Najlepszy komentarz jest, gdy zabijesz wszystkich ;)


Szczerze mówiąc, tak się zirytowałam odpowiedzią (zabiłam tylko jednego), że nawet nie chciało mi się sprawdzać co się stanie, gdy zabije się wszystkich. Takie coś powinno się znajdować w podręczniku dla twórców gier, pod hasłem "jak questy nie powinny się kończyć".
Może trochę przesadzam, ale ten moment po prostu mnie trochę zawiódł.
MrSpellu - 2011-12-03, 15:54
:
A mnie przeciwnie.
Motyw bardzo mi podszedł.
Zwłaszcza jak się zabije wszystkich trzech :badgrin:

Śledztwo? Wypytywać? Wybierać?
To jest Mroczne Bractwo, a nie Morang Tong.
Polecenie brzmiało "ktoś musi zginąć".
Bardzo klimatyczne wejście.
Lady_Aribeth - 2011-12-03, 16:46
:
MrSpellu napisał/a:
Polecenie brzmiało "ktoś musi zginąć".


O ile mnie pamięć nie myli, w poleceniu było także o tym, że na jedną z tych osób Mroczne Bractwo dostało kontrakt i "ciekawe czy zgadniesz, która to". I to spowodowało u mnie trochę inne oczekiwania ;)
dworkin - 2011-12-03, 18:29
:
MrSpellu napisał/a:
Polecenie brzmiało "ktoś musi zginąć".
Bardzo klimatyczne wejście.

Zgadzam się, było świetne. Rozbiło mnie to nagłe przebudzenie (choć trudno uwierzyć, żeby tak po prostu wbili się do siedziby Towarzyszy). Bohater spojrzał na skrępowanych i bardzo powoli odwrócił się z parszywym uśmiechem na ustach oraz brzmieniem wysuwanej stali:
- Ktoś?

Wątek może i fajny, ale samo Bractwo to jakiś kadłubek, nie poważna organizacja. W "Morrowindzie" wszystkie kluby z miejsca sprawiały wrażenie potężnych, i w istocie takie były. Wycięcie w pień Sanktuarium to zaledwie przerwa obiadowa...

Lady_Aribeth napisał/a:
Ponadto ćwiczę się w kowalstwie i zaklinaniu, bo marzy mi się daedryczna/smocza zbroja, ulepszona mocnymi zaklęciami.

Niestety, ale estetyczny armor kończy się na zbroi ebonowej. Żelazna jest zacna; stalowa zajebista; w krasnoludzkiej gracz wygląda jak golem, ale jest to spójne i ma swój klimat; orkowa to mój faworyt, wzorowana na zbrojach samurajów; ebonowa jest ok. Deadryczną projektował Bezdennie Głupi Johnson, a smocza to full żenua ;]

Nie patrzyłem armorów z lewej strony drzewa; ale z tego co widziałem - elfi i płytowy prezentują się nieźle.
Lady_Aribeth - 2011-12-03, 19:25
:
dworkin napisał/a:
Niestety, ale estetyczny armor kończy się na zbroi ebonowej. Żelazna jest zacna; stalowa zajebista; w krasnoludzkiej gracz wygląda jak golem, ale jest to spójne i ma swój klimat; orkowa to mój faworyt, wzorowana na zbrojach samurajów; ebonowa jest ok. Deadryczną projektował Bezdennie Głupi Johnson, a smocza to full żenua ;]

Nie patrzyłem armorów z lewej strony drzewa; ale z tego co widziałem - elfi i płytowy prezentują się nieźle.


Hahaha. Ja generalnie nie przywiązuję aż takiej wielkiej wagi do wyglądu zbroi, ważny jest dla mnie tylko hełm (musi być taki, by nie psuł fryzury, ofc) Ale mam pewne granice co do dobory ekwipunku - nigdy bym nie założyła dwemerskiej zbroi, bo jeszcze by mnie ktoś pomylił z automatem xD. Jeżeli daedryczna zbroja to jest to, co nosi na sobie przyzwana dremora (viva la artefakty!), to mi się tam podoba.
MrSpellu - 2011-12-03, 22:21
:
dworkin napisał/a:
Wątek może i fajny, ale samo Bractwo to jakiś kadłubek, nie poważna organizacja. W "Morrowindzie" wszystkie kluby z miejsca sprawiały wrażenie potężnych, i w istocie takie były. Wycięcie w pień Sanktuarium to zaledwie przerwa obiadowa...

No i masz sprawić, jako słuchacz, by organizacja się odrodziła. Sięgasz po życie samego cesarza Tamriel, który wizytuje Skyrim...
Tak samo z gildią złodziei. Odzyskiwanie wpływów jest mozolne, ale motyw odbudowywania siatki paserów...

A najlepsze pancerze, jeśli jeszcze nie wiecie, ma gildia złodziei (zbroja mistrza, nie słowicza! bo ta wygląda jak kostium Dartha Vadera) oraz Mroczne Bractwo.
Cała reszta jest gówniana. Ale ja ogólnie lubię cichociemnych i dopiero później magików. Woje są gay //spell
Ł - 2011-12-03, 23:37
:
Az googlnełem ta dwerowską zbroję. Wygląda trochę jak:



Chyba mam pomysł na postać... chyba zacznę grac w Skyrim...

E: daedryczna zbroja to taki darknajt stereotypowy a smocza faktycznie głupia. głupia, głupia.
MrSpellu - 2011-12-03, 23:39
:
Dwemerski pancerz wygląda jak skrzyżowanie hoplity z golemem.
A zagrać nawet warto.
Cain - 2011-12-04, 13:06
:
Zainstalowałem sobie Skyrim, wszystko gra, odpalam gierke.....a tu atakuje mnie wściekła pikseloza aż oczy bolą(parametry graficzne ustawiły się na wysokie). Po kombinacjach z rozdzieczością i innymi opcjami było to samo. Po poszukiwanich wkleiłem do gry tzw. ruski pacht. Do wczoraj gra w Skyrim była poezją, na najawyższych detalach. Dziś powróciła pikseloza i grać się nie da. Ponowna instalacja nic nie dała tak samo jak i wgrywanie patcha. Jak tu grać moim kotowatym łucznikiem :cry: . Ma ktoś jakiś pomysł co można zrobić?
MrSpellu - 2011-12-04, 13:08
:
Kupić oryginał?
Chyba, że to wina sprzętu.
Cain - 2011-12-04, 14:15
:
To jest orginał :evil: . Jak może być wina sprzetu skoro dobrze działało?
MrSpellu - 2011-12-04, 14:53
:
A to nie mam seledynowego pojęcia, może masz uszkodzoną kartę graficzną?
MrSpellu - 2011-12-11, 00:03
:
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=4z9TdDCWN7g[/youtube]

//spell
Olisiątko - 2011-12-11, 00:10
:
Good fake ;) za bardzo przetworzone żeby się tym jarać moim zdaniem. Plus to nie jest Age of Agression.
MrSpellu - 2011-12-11, 00:21
:
Zacytuję moją żonę: "trochę za bardzo przerobione komputrem, ale i tak ok".
GilGalad - 2011-12-29, 22:34
:
Praktycznie rzecz biorąc pierwsze odpalenie gry, full detale i jazda. Grafika dobra, bardzo fajny system tworzenia postaci, ogrom świata wręcz niesamowity i jak na pierwsze wrażenie to wszystkie pozytywy. Na minus typowo konsolowy system sterowania (na PC takiego nie lubię, wolę sterowanie myszą). No i dla złodzieja coś przykrego czyli fatalna inteligencja NPC... założyłem kosz na głowę handlarza w Rzecznej Puszczy i go okradłem bez problemu. Wpisałem w google myśląc, iż to jakiś bug, a tam tylko setki komentarzy na ten temat i filmiki przedstawiające podobne przedsięwzięcia... strasznie mnie to zniechęciło do gry. --_-
Jander - 2011-12-29, 22:48
:
Mnie konsolowy interfejs oczywiście cieszy, bo gram na konsoli. Na początku wkurzyłem się, że nie działa idealnie płynnie, ale przyzwyczaiłem się i nie odbiera mi to radości z gry. Prawie 30h przegranych, 23lvl, cioram wood elfem topór + tarcza/łuk, czasem się poskradam. Trochę korzystam z bugów gdy walczę z ciężkimi przeciwnikami. Chyba nie grałem tyle w żadne Elder Scrolls, więc jest ok. Nawet anulowałem zamówionego Deus Exa, żeby mnie nie odrywał od gry.
dworkin - 2012-01-05, 20:20
:
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=RMKJ9fDM2mo[/youtube]

:DD

PS. http://www.youtube.com/wa...feature=related
Tixon - 2012-03-04, 23:53
:
Ha! 60 Level, pomniejsze gildie załatwione - poza Towarzyszami (Bractwo ma świetne zadania) i paroma Daedrami (które mają najlepsze zadania w grze), został wątek główny na którym będę się teraz koncentrował, pomniejsze oleję.
Sposób na to, aby gra nadal była wyzwaniem - przekwalifikować się. Przy 100 Archery i 92 jednoręcznych, przerzuciłem się na dwuręczne (32) i zmieniłem ciężką zbroję (94) na lekką (coś koło 30). Przeciwnicy ponownie zaczęli być groźni. Dobiłem do 90, przekwalifikowałem się na maga ognia. Jaram się i wrogów zarazem xD
Wrzuciłem sobie kilka modów : na kupców, aby byli bogatsi (czemu nie wpadłem na to od razu?), na skuteczniejszy dual casting (nie podobał mi się stosunek mocy zaklęcia do jego kosztu) i coś co dodaje Enchanting Table w Breeze. Zastanawiam się, czy nie wrzucić też na zabijanie dzieciaków. :badgrin:
Czyli to chyba będzie pierwszy TES w którym skończę główny wątek. :-)
Jander - 2012-03-05, 00:04
:
Mi zostało Brotherhood, College of Winterhold no i kilka Daedr, główny wątek skończony niedawno, nie zaniedbywałem go. Przekwalifikowanie się niby fajne, bawiłem się tak chwilę i czasami jeszcze pobawię. Dwa skille dopakowałem mniej uczciwie (smith wiadomo, banał, a illusion wpada za ciągłe rzucanie muffle).
Ale poza tym myślę, żeby dokończyć questy, wbić platynę i poczekać na DLC. Trochę przy tej grze spędziłem, wolałbym już z nią skończyć. :)
MrSpellu - 2012-03-05, 09:35
:
Tixon napisał/a:
na kupców, aby byli bogatsi (czemu nie wpadłem na to od razu?)

lamer, to jest zarżnięcie jednego skilla --_-
Tixon - 2012-03-05, 17:37
:
MrSpellu napisał/a:
lamer, to jest zarżnięcie jednego skilla

Dodałem moda już po 100 w speech. Nie satysfakcjonowało mnie posiadanie 2000 przez kupców, kiedy dysponowałem sprzętem po 10k. Czasami udawało się znaleźć kupca - trenera i tak do plus minus 20k udawało się opylić towar (bo jak więcej dostaje, gra ma jakiś błąd i możesz sprzedawać, ale ani mu ani tobie nie zmienia się stan finansów). A nie zarżnie, bo ponieważ potrzebujesz skilla do sprzedawania towaru każdego rodzaju, plus kradzionych.
http://skyrim.nexusmods.c...file.php?id=769
MrSpellu - 2012-03-05, 17:42
:
I tak jesteś lamerem --_- :P
Jander - 2012-03-05, 17:45
:
Ale po co kasa, od pewnego momentu nie ma z nią problemu.
Tixon - 2012-03-05, 17:48
:
Jander napisał/a:
Ale po co kasa, od pewnego momentu nie ma z nią problemu.

Bo w domu jest ograniczona liczba miejsc gdzie można powiesić bronie i zbroję. Resztę można elegancko spieniężyć.
Jander - 2012-03-05, 17:53
:
Ale po co? Zbierać kasę dla samej kasy? Dobiłem achieva za 100 tyś. kasy i przestałem zbierać rzeczy. A broni i zbroi nawet nie wieszam, trzymam w skrzynce wszystko, wolę mieć w jednym miejscu niż biegać od domu do domu i kombinować gdzie zostawiłem.
Tixon - 2012-03-05, 18:02
:
Jander napisał/a:
Zbierać kasę dla samej kasy?

Niestety, to jedna z wad komputerowych RPGów.
Jander napisał/a:
A broni i zbroi nawet nie wieszam, trzymam w skrzynce wszystko

W skrzyni mam rzeczy za pół miliona prawdopodobnie. Nieulepszone, pozostałości po zabawie w kowala.
A powiesiłem sobie trofea - szaty cesarza, szaty Ulfrica.
Jander - 2012-03-05, 18:59
:
Tixon napisał/a:
Niestety, to jedna z wad komputerowych RPGów.

Jest to wadą dopóki to nazywasz wadą. W jRPGach też w pewnym momencie kończy się problem z kasą.
Tixon - 2012-03-09, 18:18
:
Ukończyłem główny wątek, nie chce mi się robić reszty pobocznych. Zaczynam grę jeszcze raz, ale tym razem z wypasionym pakietem modów : nowe animacje, nowe smoki, nowe bronie, podrasowane perki, zwiększony poziom trudności, wolniejszy awans, zmiany tekstur postaci.
Tixon - 2012-10-28, 01:24
:
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=qJCiNmYIrr8[/youtube]
Rzut oka na historię. Dopiero przy ostatniej części nauczyli się robić trailery :mrgreen:
Luinloth - 2012-10-28, 12:09
:
Ja tam myślę, że sporo zależało od możliwości technicznych :mrgreen: W 2. widać, że się starali.
A "żywy" trailer widziałeś?
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=Jvvn68g-TDU&feature=related[/youtube]
Jeszcze krąży gdzieś w wersji z tym coverem, który Spellu wrzucał.
Ostatnio się naoglądałam filmików i chyba wrócę do Skyrim, bo mnie jakieś sentymenta wzięły.

e: O, znalazłam:
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=rbJw2R-dtxQ&feature=related[/youtube]
Tixon - 2012-10-28, 17:43
:
Luinloth napisał/a:
Jeszcze krąży gdzieś w wersji z tym coverem, który Spellu wrzucał.

Mam go nawet na komórce. Plus The Age of Aggression.
dworkin - 2013-01-09, 22:59
:
http://www.youtube.com/watch?v=uuq-QgENIUI

Niektóre krzyki są wyczepiste, chyba będę musiał jeszcze wrócić do Skyrim. Nie no, te krzyki są totalnie imba :DD
Tixon - 2013-06-02, 18:33
:
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=bPj1utWi3Cw[/youtube]
TARDIS Mod. Świetny. Jako pomniejsze bonusy - przenośna chatka oraz Sonic screwdriver :)
Ł - 2013-06-05, 22:38
:
Ten mod pasuje klimatem do nowych Falloutów (zresztą chyba jest, widziałem na YT jakieś gameplay), do Skyrim niechuja. Zwłaszcza że TARDIS występowała zupełnie ofcijalnie w specjalnym spotkaniu w F1.
Tixon - 2013-06-06, 00:01
:
Działa prawie jak czar oznaczenie - przeniesienie ;)
Tixon - 2015-07-18, 22:40
:
Skyrim po raz kolejny.
Jaki wątek załatwiłem jako pierwszy?

Podpowiedź (chociaż wątpię, abyście potrzebowali):


Tixon - 2017-03-30, 01:08
:
MrSpellu napisał/a:
Raz eksplorowałem sobie mapę i skakałem sobie po wysepkach, gdzieś na samiuśkiej północy, chyba było to zachodnie rubieże Sheogorad. Łowię sobie perły, ubiję czasem kraboludzia, a tu jeb. Wysepka. Na wysepce kilka drzew i chatka. W chatce było pusto (a może bronił jej Argonianin? Nie pamiętam) i poza kurzem znalazłem tam magiczny widelec. Do dziś nie mam pojęcia, po chuj on tam był. Do jakiego questa. Nie sprawdziłem tego w googlach i nie zamierzam. Kiedyś tam wrócę i sam się dowiem

A ja już wiem :mrgreen:
MrSpellu - 2017-03-30, 08:41
:
Good4You :)
Tixon - 2017-03-30, 10:07
:
Chcesz hinta? No powiedz, że chcesz hinta. :-)
MrSpellu - 2017-03-30, 11:18
:
Jak dasz hinta, ja dam ignora. A na Facebooku bana.
Śmiertelnie się, kurwa, obrażę :)
utrivv - 2017-04-24, 14:21
:
Od kilku dni gram w Morrowinda, mam jakiś 11 kevel ale za nic nie potrafię zrozumieć jak się je zdobywa? Od czego zależy mnożnik, od czego zależy czy zdobędę doświadczenie czy nie i jak sprawić bym np. za używanie magii zdobywał poziomy?
Trojan - 2017-04-24, 15:00
:
a to nie było tak że im więcej używasz tym więcej masz doświadczenia w danym skillu ?

poza tym byli nauczyciele za$
utrivv - 2017-04-24, 22:33
:
Trojan napisał/a:
a to nie było tak że im więcej używasz tym więcej masz doświadczenia w danym skillu ?

poza tym byli nauczyciele za$

Przed chwilą w sposób szalenie nudny zwiększyłem magię przemiany i uzdrawiania z 25 do 31 ale poziom doświadczenia cały czas utrzymuje się na poziomie 3/10
Czy to dlatego że wybrałem znak wojownika? A może dlatego że nie mam magii w umiejętnościach dodatkowych?
Tixon - 2017-04-24, 22:49
:
utrivv napisał/a:
Od kilku dni gram w Morrowinda, mam jakiś 11 kevel ale za nic nie potrafię zrozumieć jak się je zdobywa? Od czego zależy mnożnik, od czego zależy czy zdobędę doświadczenie czy nie i jak sprawić bym np. za używanie magii zdobywał poziomy?

Pff. Przed chwilą skończyłem Morrowinda. Została mi tylko Trójca do obcykania.

Cytat:
za nic nie potrafię zrozumieć jak się je zdobywa?

Masz trzy grupy zdolności. Podstawowe (5), drugorzędne (5) i trzeciorzędne (reszta). Od tego w której grupie jest zdolność, zależy jak szybko rośnie (w trakcie używania). Zwiększenie o dziesięć punktów dowolnej zdolności podstawowej bądź drugorzędnej - level.

Cytat:
Od czego zależy mnożnik

Każda zdolność ma przypisany atrybut. Im więcej razy urośnie dowolna zdolność z atrybutem, tym większy jest mnożnik (maksymalnie *5 przy 10 krotnym rozwoju).
Więc jak chcesz to wymaksować, musisz liczyć przy każdym levelu co i o ile urosło. Lub ściągnij moda, który daje zawsze stały *5.

Cytat:
od czego zależy czy zdobędę doświadczenie czy nie

"Sukces" przy użyciu zdolności.

Cytat:
jak sprawić bym np. za używanie magii zdobywał poziomy?

Rzucaj zaklęcia. Przy części może to być po prostu w eter, przy części muszą mieć konkretny cel (i skutek).
utrivv - 2017-04-24, 22:55
:
Tixon, napisałem że dwie gałęzie magii zwiekszyłem każdą o 6 punktów i nie dostałem nawet punktu doświadczenia, a za machanie toporem i młotem levele lecą aż miło
Tixon - 2017-04-24, 23:17
:
Zrób zrzut ekranu okna postaci (rozciągnij tylko je). Praktycznie na pewno masz magię w trzeciorzędnej grupie.
utrivv - 2017-04-25, 07:04
:
Tixon napisał/a:
Zrób zrzut ekranu okna postaci (rozciągnij tylko je). Praktycznie na pewno masz magię w trzeciorzędnej grupie.

Zrobię w domu ale chyba masz rację.
Czyli co, nie mam szans na level z tych umiejętności? Tylko że akrobatyki i atletyki też nie mam a dostaję expa za samo szybkie chodzenie.
A jaki maksymalny poziom można uzyskać?