Zaginiona Biblioteka

Fantastyczny zamtuz - Czarni i "Szarzy" bohaterowie

Toudisław - 2008-06-13, 10:51
: Temat postu: Czarni i "Szarzy" bohaterowie
W literaturze fantastycznej nie brakuje postaci o ciemniej duszy lub takich, którzy są pełni szarości i nie można ich jednoznacznie określić jako dobrych. Słudzy zła jednak mają różne oblicza i różne rzeczy motywują ich do działania. Niektórzy są mało ciekawi, inny wręcz przeciwnie. Jakie uczucia budzą u was czarne charaktery? Jak lubicie, by ich przedstawiano, a co was drażni?

Czarny charakter jest przecież dla pisarza nie lada wyzwaniem. Bo dodaje on dużo smaczków fabule, bo z nim będzie walczył nasz rycerz w lśniącej zbroi.

A co z tymi szarymi? Gdzie biegnie granica, która określa jednoznacznie, jaki jest? Lubicie odcienie szarości, czy wolicie jasną sytuację, wiedząc, kto jest dobry a kto zły?
Jaki według Was pisarz najlepiej ukazuje sługi ciemności? Który z autorów fantasy posiada dar opisywania mrocznych, tajemniczych i złych „czarnych bohaterów”?
Jaka postać negatywna podobała się wam najbardziej?
Tanit - 2008-06-13, 12:57
:
Fajny temat Toudiku ^^
Spróbuję tak po kolei. Mówiąc o samych czarnych charakterach, przyznam szczerze, że nie jednokrotnie wolę owych od głównych bohaterów - którzy bywają mamełowaći. Tak, jeśli występuje mroczna, zła postać w książce to właśnie jej 'kibicuję' :P
Co mnie drażni? Że w zasadzie zawsze przegrywają xP Co do samych kreacji... jak ktoś już jest zły to niech będzie zły... nagłe oczyszczenia czy olśnienia do mnie nie przemawiają :-?
I przyznać muszę, że wykreowanie czarnego charakteru nie jest łatwe. W zasadzie nic oprócz jednego przykładu nie przychodzi mi namyśl (zlasowany mussk robi swoje o.o), a mianowicie Hatsumomo z 'Wyznań gejszy'. Jak dla mnie była wyraźną postacią dobrze wykreowaną, choć mogłabym się czasem przyczepić ;)

Jeśli chodzi o szaraczków... ot taki bohater drugoplanowy może być. Tacy, w przeciwieństwie do czarnych postaci wg mnie wręcz powinni być 'aktywni', choć z drugiej strony ciągłe przeskakiwanie z jednej 'opcji' na drugą, może być drażniące.

Jest jeszcze jedna postać, choć ciężko mi powiedzieć czy jest ona negatywna, a mianowicie główny bohater tetralogii Jabłońskiego. Niby Mroczna, niby zła, ale działaniami chce dobrze (może i pokrętnymi ścieżkami). Mimo to mistrz Witelo wzbudził moją szczerą sympatię ^^

Na razie tyle, może jak się coś rozwinie, albo coś mi się przypomni, to dopiszę ;)
Romulus - 2008-06-13, 15:43
:
Dla mnie wyznacznikiem jakości powieści jest to, jakich ma "złych" bohaterów. Stąd moja fascynacja Pieśnią Lodu i Ognia Martina - bo tam takich fascynujących łotrów jest na pęczki: Sandor Clegane, lord Tywin, Jaime. U Polaków: chyba tylko Sapkowski stworzył takich fascynująco odrażających hirołów (vide: Bonhart).

Lubię bohaterów "upapranych", z jakąś skazą, którzy walczą w słusznej sprawie. Są wielowymiarowi i interesujący przez to (kryminały Jamesa Ellroya). Ale już harcerzyków bez skazy i zmazy nie trawię. Na marginesie - jeśli książka ma niebanalne złe zakończenie to jestem w siódmym niebie. Na przykład "dobro" zwycięża, ale za tak wysoką cenę, że nalezy zapytać, czy naprawdę było to zwycięstwo i czy świat stał się przez to lepszy.
Tigana - 2008-06-13, 17:53
:
romulus napisał/a:
Dla mnie wyznacznikiem jakości powieści jest to, jakich ma "złych" bohaterów. Stąd moja fascynacja Pieśnią Lodu i Ognia Martina - bo tam takich fascynujących łotrów jest na pęczki: Sandor Clegane, lord Tywin, Jaime. U Polaków: chyba tylko Sapkowski stworzył takich fascynująco odrażających hirołów (vide: Bonhart).

Dobrze prawisz - u Martin większość bohaterów to "szaraczki", które są w stanie zarówno wbić człowiekowi nóż w plecy, jak i podać pomocną dłoń.
romulus napisał/a:
Lubię bohaterów "upapranych", z jakąś skazą, którzy walczą w słusznej sprawie. Są wielowymiarowi i interesujący przez to (kryminały Jamesa Ellroya).

Facet ma talent do tworzenia niebanalnych postaci - moja ulubiona to Dudley Smith - prawdziwy "dobry-zły" glina
romulus napisał/a:
Ale już harcerzyków bez skazy i zmazy nie trawię. Na marginesie - jeśli książka ma niebanalne złe zakończenie to jestem w siódmym niebie. Na przykład "dobro" zwycięża, ale za tak wysoką cenę, że należy zapytać, czy naprawdę było to zwycięstwo i czy świat stał się przez to lepszy.

"Cukierki" wciąż trzymają sie mocno - szczególnie w fantasy niższego sortu. Tam najczęściej mamy bardzo widoczny podział na tych złych i tych dobrych.A nietypowe zamknięcia książek najłatwiej spotkać w 2 czy 3 tomie tasiemca - bo i tak wiadomo, ze w kolejnej części "dobrzy" będą górą. Mnie podobało się niejednoznaczne zakończenie "Lwów Al-Rassanu" - czy faktycznie wygrali lepsi?
Retiarius - 2008-06-13, 17:57
:
Fajny temat, szkoda, że w tym dziale, bo można by coś więcej napisać. Jedynym takim fantastycznym, czarnym bohaterem, do którego czułem sympatię jest Leo Bonhart.

Ciri: Leo why?
Leo Bonhart: for money!

Bonhart dodał kolorków, mocno rozmemłanej na 5 tomów, sadze. Poza tym lubie postacie zabójców na zlecenie, w ksiązkach i w filmach :evil:
Beata - 2008-06-14, 21:27
:
Zdecydowanie preferuję odcienie szarości - czysta biel i czerń jest nudna - wiadomo, co zrobią, co powiedzą... a poza tym, ideały nie istnieją.
You Know My Name - 2008-09-17, 23:35
:
Dodaję jeszcze Wężymorda, to wspaniale znakreślona postać przez Brzezińską, trochę taki nieludzki. Inna rzecz, że ludzkich (tak bardzo, ze aż krasnoludzkich) postaci w tym cyklu od metra: czy to władcy, czy to kapłani czy to taki Krzeszcz. A każdy sobie rzepkę skrobie, inni go nie obchodzą, no ale z grabiami to już tak jest, że grabią w jedną stronę.
nie wiadomo tylko, czy aby postacie te się jakoś nie wybielą.
Mogget - 2008-09-18, 14:41
:
Randall Flagg - postać wykreowana przez S. Kinga w powieści "Bastion" Dla mnie numer jeden wśród czarnych charakterów :) Dlaczego? Może dlatego, że nie lubię gdy obojętnie czy zły czy dobry bohater jest jakimś wypakowanym herosem z nie wiadomo jakimi mocami. Flagg wyglądem i ubiorem przypomina przeciętnego człowieka, jednak ma zdolność
do manipulowania ludźmi i wykorzystywania ich do własnych celów. Chce zniszczyć rasę ludzką ludzkimi rękoma. Dodatkowo jego postać jest owiana tajemnicą. Nieznane jest jego pochodzenie. Naprawdę ciekawa postać :)
Tigana - 2008-09-18, 15:01
:
Taki dziwny szary jest Galadan z "Fionovarskiego gobelinu" - przez trzy kolejne powieści jest z niego skubaniec i wierny sługa Spruwacza. Pod koniec okazuje się, ze jest jeszcze dla niego nadzieja. Pisze "dziwny", bo gdyby nie sam autor to nikt by go o jakieś dobre cechy nie posądził.
Kapitan Bystry - "Żywostatki" Hobb - mocno pokręcony gość. Potrafi okazać ludzkie uczucia, być honorowym i szlachetnym człowiekiem. Z drugiej strony nie obce są mu wredne uczynki np gwałt czy morderstwo z zimną krwią.
Jaskier - 2008-09-18, 21:55
:
Kiedy czarny charakter jest interesujący jestem często nawet za tym żeby wygrały siły zła, spychając dobro na drugi plan .

Lubie kiedy czarny charakter jest ''soczysty'' i ma jasno sprecyzowane plany, dla mnie przykładem na taki model postaci byli choćby najeźdźcy Praetorite Vong w książce Wektor pierwszy-R.A. Salvatora.

Btw. Znacie jakieś książki w których dobro jest wyraźnie dominowane od samego początku do końca przez zło?
Tigana - 2008-09-18, 22:54
:
Jaskier napisał/a:
Btw. Znacie jakieś książki w których dobro jest wyraźnie dominowane od samego początku do końca przez zło?

W pierwszym tomie "Czarnej kompanii" ZUO jest górą, a o prawdziwie pozytywnych bohaterach można pomarzyć.
You Know My Name - 2008-09-18, 23:09
:
Jest jeszcze dwie ciekawsze sytuacje - 1. ta która jest w 7 części MKP. W każdym małym konflikcie po przeciwnych stronach są potencjalni sojusznicy i walczą przeciwko sobie i nie ma szans aby jakiś "zły" nie zyskiwał.
2. która występuje u "Sapka" jest taka, że bohater wygrywa, pokonuje wszystkich "złych", ale dookoła ma tylko zgliszcza - czyli coś co byłoby jego ostatnim wyborem.
You Know My Name - 2008-09-28, 18:32
:
Ł w Naszych Profilach napisał/a:
Komandora Tarkina, faceta po stronie złych, ale jednoczesnie na swój sposób szlachetonego
Hmmm, dosyc oryginalna wersja szlachetnosci, unikatowa nawet. Ja rozumiem, ze chciałeś być unikatowy ale dlaczego dobudowujesz do tego tak trudną do obrony ideologię . Komandor Tarkin nakazał "wybuchnąć" planete aby zmiękczyć jenńca, czyli była to wersja tortur. Szlachetnik oprawcy - naprawdę niezwykła kategoria bohaterow.
Zastanawiam się czy skala szlachetności Pol-Pota moze byc z Tarkinem porównywana??
beldin - 2009-02-01, 17:47
:
Prawdą jest że bohaterowie skrajnie pozytywni są nudni. Dużo ciekawsi są tacy szarzy z przewagą czerni. Do typowych postaci należy Kane Wagnera czy Tarrant Friedmana.